Zbrodnia i kara (2000) Piotra Dumały
– film, który wyrasta ze snu
Danuta Górecka (ŁCDNiKP)
„Zakochałem się w Dostojewskim”[1] (Piotr Dumała)
Piotr Dumała – autor filmów animowanych, podziwianych przez koneserów sztuki i nagradzanych na wielu festiwalach, jest artystą nazywanym przez krytykę magiem animacji. Tworzone przez niego kino ma charakter autorski. Filmy Piotra Dumały odznaczają się niezwykłą stylistyką, która nadaje im oryginalny charakter. Jego styl jest jak podpis – osobisty, jedyny w swoim rodzaju i trudny do podrobienia. Wyrazistą i niepowtarzalną stylistykę jego dzieł widzowie rozpoznają bez trudności już w pierwszych sekundach filmu. Dzieje się tak przede wszystkim dzięki wynalezionej przez artystę metodzie pracy, określanej jako „technika gipsowa”. W rozmowie z Anną Wróblewską tak o niej mówi:
„Wymyśliłem ją zupełnie przypadkiem. Miałem wykonać dla kogoś na prezent mały obrazek na deseczce, pokrytej białym gruntem. Pomalowałem deseczkę ciemnobrązową farbą, tak jak holenderscy malarze. Jako student konserwacji wiedziałem, że oni nie malowali na białym, a właśnie na ciemnym tle. Chciałem najpierw naszkicować obrazek, odruchowo, więc sięgnąłem po igłę. I wtedy nastąpiło odkrycie. Zauważyłem, że wychodzi z tego ciekawy i piękny rysunek, a właściwie rodzaj obrazu, który można niemal bez śladu zamalować i wydrapać obok inny. Jeśli każdy kolejny zostanie utrwalony na taśmie filmowej, to mamy już animację, kreska będzie się poruszać”[2].
Jednym z ważniejszych osiągnięć artysty jest Zbrodnia i kara, barwny film animowany oparty na motywach powieści Fiodora Dostojewskiego, powstały w 2000 roku. Praca nad tą trzydziestominutową animacją trwała aż trzy i pół roku i wymagała od reżysera wielu wyrzeczeń. Wysiłek artysty został jednak doceniony i nagrodzony m.in. Złotą Kreską na Ogólnopolskim Festiwalu Autorskich Filmów Animowanych OFAFA, uznaniem krytyków i publiczności. Film wyrósł z fascynacji reżysera twórczością Fiodora Dostojewskiego i bohaterami stworzonymi przez rosyjskiego pisarza. Szczególnie inspirująca była dla Piotra Dumały postać Rodiona Raskolnikowa. W opublikowanej w „Gazecie Wyborczej”[3] rozmowie z Ewą Bielas (pod znamiennym tytułem Byłem Raskolnikowem) artysta przyznaje, że w młodości podziwiał bohatera powieści: „Był jednym z moich idoli. […] W obu przypadkach podobało mi się, że facet stawia sobie nadludzkie wymaganie, spełnia je i ponosi konsekwencje. […] Mój idol postanowił jakby przerwać błonę życia. Krewki facet, który zdecydował się kogoś rąbnąć. Mnie to imponowało, ja taki nie potrafiłem być”. Ta fascynacja Rodionem Raskolnikowem minęła w trakcie pracy nad filmem pod wpływem lektury wywiadu ze schwytanym mordercą dwóch kobiet. Opublikowany w prasie tekst przeraził Piotra Dumałę i skłonił do zmiany spojrzenia na postać Raskolnikowa. „Pomyślałem wtedy, że motywy mojego bohatera są zupełnie wydumane, nikt nie może zabić dla idei, bo to jest po prostu coś potwornego. […] Zacząłem go nienawidzić. Uznałem, że to szaleniec, idiota”[4].
„Mój film to rodzaj snu. Tak jakby ktoś przeczytał Zbrodnie i karę, a potem mu się to przyśniło”[5] (Piotr Dumała).
Animacja oparta została na motywach Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego, więc znajomość książki powinna widzowi pomagać w zrozumieniu filmu. Trzeba jednak pamiętać, że mamy tu do czynienia z bardzo osobistą i twórczą interpretacją dzieła rosyjskiego pisarza, że w filmie w stosunku do oryginału nastąpiły konieczne skróty, syntezy i wyraźne przekształcenia. Czy to w ogóle jest możliwe, by bogactwo treści i znaczeń dwutomowej powieści zamknąć w trzydziestominutowym filmie animowanym, w którym w dodatku nie padają słowa? Ktoś, kto podejmuje się takiego zadania, wydaje się z góry skazany na klęskę. A jednak Piotrowi Dumale udało się w swoim dziele uchwycić mroczną atmosferę powieści, nadać indywidualny charakter bohaterom i przedstawić ich niepokoje, lęki, obsesje.
W filmie Zbrodnia i kara rzeczywistość często przypomina koszmarny sen. Ten świat rządzi się własną logiką, a kategorie czasu i przestrzeni funkcjonują na innych zasadach. Trudno nam odróżnić to, co jawne od tego, co nierzeczywiste, granice realności i snu zacierają się. Pamiętamy, że również stan psychiczny powieściowego Raskolnikowa wiele ma wspólnego z koszmarem sennym. Wiemy, że bohater po dokonanym zabójstwie, udręczony swoimi myślami, żyje jak w malignie, w ciągłym lęku, na granicy dwóch światów – rzeczywistego i urojonego. Sny i koszmary senne książkowego Raskolnikowa odgrywają ważną rolę w powieści, gdyż pomagają czytelnikowi zrozumieć zagubienie i cierpienie bohatera, wniknąć w jego podświadomość. Podobnie Piotr Dumała, by ukazać wewnętrzny świat swoich bohaterów, ich uczucia i myśli, posługuje się symbolicznym językiem marzenia sennego.
W filmie Piotra Dumały dla takiego sposobu mówienia o świecie charakterystyczne są również animizacje. To „uzwierzęcenie” postaci uwidocznione zostało przede wszystkim w twarzach bohaterów (postaci mają wyostrzone nosy i rysy twarzy, drapieżne oczy) oraz atawistycznych zachowaniach Raskolnikowa i Swidrygajłowa. Szczególnie ekspresyjna jest scena, w której Raskolnikow – morderca lichwiarki, staje się na moment przerażającym drapieżnikiem zabijającym ofiarę. Niezwykły efekt wywołuje również sposób przedstawienia ręki Swidrygajłowa, sięgającej po rewolwer, która na naszych oczach „obrasta” sierścią. Świat zwierzęcy pojawia się zresztą w filmie już na samym początku. Niespodziewanie przed widzem odsłania się swoisty mikrokosmos larw, poczwarek, owadów, ślimaków, jaszczurek, który pod wieczór lipcowego, „niezwykle upalnego dnia”, kiedy rozpoczyna się akcja Zbrodni i kary, trwa i huczy życiem. Insekty zresztą cały czas towarzyszą bohaterom. Nic w tym dziwnego, skoro powieściowy Rodion nazywał ludzi wszami. W wielu scenach pojawia się natrętna mucha, która chodzi to po ręce Swidrygajłowa czy spisywanym przez bohatera testamencie, to po ścianie pokoju Raskolnikowa, czasem ukrywa się pod tapetą i nieustannie brzęczy. Muchę w języku symboli odczytujemy jako obecność grzechu, choroby, zapowiedź śmierci, a także upadku duszy. W filmie uwydatnia ona również stan wewnętrznego niepokoju filmowych postaci, pustkę ich życia.
„Tam ciemność wypełnia wszystko. Bohaterowie filmu tkwią w mroku…”[6] (Piotr Dumała).
W filmie pojawia się pięcioro bohaterów: student Raskolnikow, tajemniczy starszy człowiek (Swidrygajłow?), Sonia Marmieładowa, lichwiarka Alona i jej siostra Lizawieta. W jakiś symboliczny sposób w animacji obecna jest również siostra Rodiona Sonia, której portret zostaje zawieszony na ścianie mieszkania Swidrygajłowa. Co ciekawe, poza tą piątką nie ma już innych osób. Miasto, w powieści Dostojewskiego wypełnione ludźmi, tu jest całkowicie puste.
Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście postać Rodiona. Podobnie jak pisarz, reżyser obdarzył go wieloma twarzami, co zapewne podkreśla złożoność i niejednoznaczność tej postaci. Czasem Rodion jest ujmującym młodzieńcem („Trzeba dodać, że był to niepospolicie przystojny, o pięknych ciemnych oczach ciemny blondyn, wzrostu więcej niż średniego, smukły i zgrabny”[7]), to znów jego twarz jest wychudzona, rysy wyostrzają się, oczy niebezpiecznie błyszczą („Widziało się w tym wzroku jakieś aż do bólu stężone uczucie, lecz zarazem tkwiło w nim coś nieruchomego, coś zaledwie szalonego”[8]), zmieniają się nawet proporcje jego ciała. W filmie, podobnie jak w książce, pojawia się również mały Rodia, który biegnie we śnie Raskolnikowa na pomoc katowanej kobyłce.
Reżyser ukazał Rodiona jako człowieka wyobcowanego i całkowicie zamkniętego we własnym świecie, udręczonego przez obsesje, lęki, wyrzuty sumienia, złe myśli. Najczęściej widzimy go, jak leży na kanapie lub włóczy się po pustych ulicach. Zbrodnia, którą zaplanował i której dokonał, oddzieliła go od innych ludzi, zatruła jego duszę i można wręcz powiedzieć, że wraz ze śmiercią lichwiarki (i jej siostry) umarło również jego życie. Jedyną osobą, która łączy go ze światem żywych, jest współczująca Sonia. Psychiczne konsekwencje strasznego grzechu, który popełnił Raskolnikow, zostały w filmie pokazane zgodnie z duchem powieści, ale czy w filmowej Zbrodni i karze jest miejsce na odkupienie? W ostatnich sekwencjach filmu Sonia, siedząca z Rodionem przy stole, znika, bohater zostaje sam. Akcja filmu przenosi się na most – Raskolnikow stoi przy balustradzie, ogląda się jeszcze za siebie jakby chciał po raz ostatni spojrzeć na świat, po czym jego cień na moście, podobnie jak wcześniej Sonia, rozwiewa się. Czyżby dla bohatera nie było już ratunku? W onirycznej animacji Piotry Dumały to zdarzenie możemy również potraktować jako sen bohatera. W kolejnej sekwencji filmu Rodiona budzi gwałtowna burza, a z nią potężna ulewa. Raskolnikow siedzi na kanapie, patrzy w okno na obfity deszcz, który w języku symboli może oznaczać oczyszczenie.
Postaci Raskolnikowa często towarzyszy tajemniczy starszy człowiek, który odwiedza Rodiona w pokoju, nieustannie śledzi bohatera, obserwuje go przez okno, nasłuchuje, podgląda, krąży wokół bohatera. Niektórzy krytycy interpretują tę postać jako „Raskolnikowa po latach życia, żyjącego ze świadomością winy”[9]. Zapewne można takie odczytanie postaci przyjąć, w filmie-śnie, jakim jest Zbrodnia i kara, wszystko jest wieloznaczne. Jednak bliższa animacji Piotra Dumały wydaje się interpretacja tajemniczego starca jako Swidrygajłowa. Wskazuje na to wiele przesłanek. Filmowy Swidrygajłow wyglądem przypomina swojego powieściowego odpowiednika („był to człowiek już nie pierwszej młodości, barczysty, z gęstą, jasną, nieledwie białą brodą”[10]), o namiętności Swidrygajłowa do siostry Rodiona świadczy portret Duni wiszący w jego pokoju, na który bohater często patrzy. Ponadto filmowy Swidrygajłow – podobnie jak powieściowy – popełnia samobójstwo. Książkowy Swidrygajłow z różnych względów chce się zbliżyć do Rodiona, nieustannie szuka z nim kontaktu, podpatruje przez dziurkę od klucza, wprost mówi o tym, że Rodion go niezwykle interesuje, nazywa zabójcę lichwiarki „ciekawym okazem do obserwacji”, dostrzega podobieństwo między sobą a Raskolnikowem. Z powieści wiemy, jak mroczna to była postać i tę zbrodniczą naturę Swidrygajłowa przedstawia również reżyser, ukazując scenę zabójstwa, wypełnioną przeraźliwym krzykiem ofiary.
Michał Bachtin w swojej słynnej książce Problemy poetyki Dostojewskiego zauważył, że w powieściowym świecie pisarza obecne jest „zjawisko podwójnych postaci” („Można by powiedzieć, że Dostojewski zawsze pragnie przeciwieństwo wewnętrzne człowieka upostaciować w dwóch osobach, by je udramatyzować i ekstensywnie rozwinąć”[11]), a bohaterowie toczą dyskusje „ze swoim sobowtórem, z diabłem, z alter ego, ze swoją karykaturą”[12]. W świetle tej koncepcji można również filmową postać Swidrygajłowa nazwać alter ego Raskolnikowa i doszukiwać się między bohaterami duchowego pokrewieństwa.
W filmie pojawiają się również ważne postaci kobiece. Na uwagę zasługuje przede wszystkim lichwiarka Alona, upodobniona w animacji do baśniowej jędzy. Bez wątpienia jest w tej postaci coś atawistycznego – jest żarłoczna, czujna, nieufna, nie patrzy, a łypie swoimi ptasimi ślepiami. Reżyser nadał jej niezwykle wyrazisty kształt, jej postać długo pozostaje w pamięci widza.
Zwierzęcych cech nie mają siostra Alony Lizawieta i Sonia Marmieładowa. W tej pierwszej postaci można dostrzec bezradność i bezbronność, gdy na chwilę, jakby w przeczuciu nieszczęścia, zatrzymuje się na dole, trzymając w ręku koszyk czerwonych jabłek. Jej powieściowa przyjaciółka Sonia została ukazana w filmie jako osoba delikatna, czuła i empatyczna, choć nie wolna od udręki. W książce Dostojewska Sonia jest „blondyneczką, małego wzrostu, szczuplutką, ale dosyć niebrzydką”[13] o pięknych szafirowych oczach. W filmie Piotra Dumały Sonia ma również swój urok. Na pewno zwracają uwagę widza jej oczy, szczupłe dłonie i czerwona suknia.
Bohaterem filmu jest również Petersburg – miasto fantom, ponure, pełne cieni, osnute mgłą. Surowa bryła budynków, kamienne podwórka, obskurne korytarze, ciasne mieszkania, puste okna – tworzą przestrzeń nieprzyjazną człowiekowi, uzewnętrzniającą mroczne myśli i obsesje bohaterów filmu.
Mag animacji
Wielu krytyków filmowych wypowiada się z uznaniem o kinie Piotra Dumały, podkreślając płynność animacji, umiejętność prowadzenia akcji na wielu płaszczyznach (ważna rola zbliżeń), sugestywność muzyki, która współtworzy niepowtarzalny nastrój jego filmów, uwypukla znaczenia filmowego obrazu. Wszystkie te walory odnajdujemy w Zbrodni i karze. Bogata ścieżka dźwiękowa współgra z wizualną ekspresją – odgłosy kroków, skrzypienie schodów, brzęczenie muchy, szum wiatru, monotonny dźwięk spadających z kranu kropel wody oddziałują na wyobraźnię odbiorcy, poszerzają przestrzeń, w której poruszają się bohaterowie. Każdy element filmu jest dopracowany, a jego pojawienie się uzasadnione, nawet najmniejszy szczegół spełnia ważną funkcję. Mroczną atmosferę filmu zagęszcza muzyka Janusza Hajduna. Symboliczne znaczenia filmu współtworzone są przez przedmioty i barwy – czerwone jabłka, czerwona suknia Soni, wyraźne kontrasty kolorystyczne, roztrzaskujące się naczynie z czerwonym barszczem, towarzyszące bohaterom zegarki i zegary. Szczególnie te ostatnie zwracają na siebie uwagę, gdyż często pojawiają się filmie, symbolizując upływający czas, nieuchronność następstwa zdarzeń, wyrzuty sumienia i samotność człowieka. Reżyser operuje w swym filmie również metaforą. Nie ukazuje wprost morderstwa, proponując widzowi swoisty teatr cieni dopełniony prawdziwą dodekafonię dźwięków. Sekwencję zdarzeń przedstawiających zabójstwo lichwiarki i jej siostry zamyka obraz źdźbła trawy, po którym spływają krople krwi, co w wymowny sposób ukazuje ohydę i okrucieństwo dokonanej zbrodni, cierpienie ziemi, którą Raskolnikow „splugawił”[14]. Jacek Dobrowolski w artykule Mag Dumała pisze, że świat jego filmów to „królestwo nocy i mroku”, a postaci „wyłaniają się z ciemności i pozostają w półmroku”[15]. Nic dziwnego, że tak się dzieje, skoro filmy artysty wypływają ze snów.
Propozycje metodyczne
Prezentacja filmu Piotra Dumały w szkole na pewno powinna zostać poprzedzona omówieniem książki. Najlepiej byłoby zająć się tą animacją w klasie trzeciej, podczas lekcji-syntezy „materiału”, kiedy to uczniowie tropią związki między różnymi tekstami kultury, wsłuchują się w dialog między twórcami różnych epok, by lepiej przygotować się do egzaminu maturalnego. Korzyści z obecności animacji na szkolnych zajęciach mogą być duże. Dzięki wprowadzeniu filmowej Zbrodni i kary do procesu kształcenia uczniowie przypomną sobie bohaterów i tematykę powieści Fiodora Dostojewskiego, zapoznają się z nowym tekstem kultury, opartym na motywach powieści, wzbogacą swoją wiedzę na temat animacji i lepiej zrozumieją takie zjawiska jak surrealizm, oniryzm, ekspresjonizm.
Porządek zajęć mógłby być następujący:
- Uczniowie, pracując w grupach, zastanawiają się nad znaczeniem snów w tekstach literackich, a następnie przedstawiają wnioski dotyczące funkcji snów na forum klasy. Sny znajdziemy w wybranych tekstach biblijnych (sny Józefa) i mitologicznych (bożek snu Hypnos), do snu odnosi Tren XIX abo sen oraz fraszka O śnie Jana Kochanowskiego, intrygujące sny mają bohaterowie Dziadów III Adma Mickiewicza, Lalki Bolesława Prusa i Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa, poetyce snu bliskie są Sklepy cynamonowe Brunona Schulza i Proces Franza Kafki.
- Następnie uczniowie (również pracując w grupach) przystępują do interpretacji snów głównego bohatera Zbrodni i kary. Można skupić się na trzech snach Raskolnikowa: śnie dotyczącym katowanej klaczy, śnie ze śmiejącą się staruchą, której nie można „dobić” oraz śnie-apokaliptycznej wizji, którą miał Raskolnikow na katordze. Uczniowie, analizując je, rozważają, jakie prawdy o bohaterze, jego życiu, sposobie myślenia zostały dzięki tym snom ujawnione, kiedy się te sny pojawiają, jaką rolę odgrywają w utworze.
- Nauczyciel podsumowuje pracę zespołową. Młodzież zastanawia się, czym w ogóle jest sen, co mówi o człowieku, jakie pokłady podświadomości odkrywa, czy może przepowiadać przyszłość, na czym polega specyfika marzenia sennego. Można tu wykorzystać fragmenty książki Ericha Fromma Zapomniany język, w której niemiecki filozof udowadnia, jak ważne i znaczące są sny. Refleksja nad charakterem marzenia sennego na pewno pomoże uczniom zdefiniować oniryzm jako konwencję literacką oraz surrealizm jako sposób widzenia świata.
- Kolejną część zajęć wypełni projekcja filmu. Należy poprzedzić ją krótkim wprowadzeniem na temat Piotra Dumały, jego artystycznych zainteresowań i metody twórczej.
- Ważną częścią zajęć powinna być rozmowa na temat obejrzanego filmu. Może nią sterować nauczyciel, zadając pytania uczniom, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby pytania do filmowej Zbrodni i kary ułożyła młodzież (Co w twórczości Dostojewskiego zainteresowało Piotra Dumałę? Jakie związki można dostrzec między animacją a powieścią? Czy w filmie widz odnajdzie nawiązania do snów Raskolnikowa? W jaki sposób zostały przedstawione postacie? Która z nich jest najbardziej interesująca? Dlaczego reżyser dokonał takiego wyboru postaci? Co w ten sposób osiągnął? W jaki sposób Piotr Dumała ukazał zbrodnię dokonaną przez Raskolnikowa? Jak w filmie przedstawione zostało miasto? Co w tej animacji jest najważniejsze – nastrój, akcja, wewnętrzny stan bohaterów? Na czym polega oniryczny charakter filmu Piotra Dumały?).
- Zajęcia zamyka analiza plakatu do filmu Piotra Dumały. Uczniów na pewno zainteresuje sposób, w jaki artysta przedstawił relację między mordercą a ofiarą (Co zwraca uwagę widza, prowokuje do myślenia, zaskakuje? Do jakich elementów fabuły filmu odwołuje się plakat? Jakie informacje dotyczące bohaterów i ich relacji przekazuje plakat? Jakie treści symboliczne odnaleźć można w kolorystyce plakatu, w jego kompozycji, sposobie przedstawienia bohaterów filmu? Czy takie ukazanie związku bohaterów budzi sprzeciw czy aprobatę?).
[1] http://wyborcza.pl/1,75410,696738.html
[2] https://www.sfp.org.pl/baza_wiedzy,313,18894,1,1,Piotr-Dumala-Lekko-przesunac-rzeczywistosc.html
[3] http://wyborcza.pl/1,75410,696738.html
[4] jw.
[5] Śnione filmy Piotra Dumały, pod redakcją Jerzego Armaty, Kraków 2009, s. 46.
[6] https://www.sfp.org.pl/baza_wiedzy,313,18894,1,1,Piotr-Dumala-Lekko-przesunac-rzeczywistosc.html
[7] Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara (przełożył Czesław Jastrzębiec-Kozłowski), PIW, Warszawa 1971, t. I., s. 7.
[8] jw., s. 234.
[9] Tadeusz Lubelski, Historia kina polskiego 1895-2014, s. 621.
[10] jw. s. 329.
[11] Michał Bachtin, Problemy poetyki Dostojewskiego (przełożyła Natalia Modzelewska), PIW 1970, s. 44-45.
[12] jw., s. 44.
[13] Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara (przełożył Czesław Jastrzębiec-Kozłowski), PIW, Warszawa 1971, t. I., ss. 219-230.
[14] Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara (przełożył Czesław Jastrzębiec-Kozłowski), PIW, Warszawa 1971, t. II., s. 169.
[15] Jacek Dobrowolski, Mag Dumała, w: „Kino” 2002, nr 6, s. 55.