Zatopieni w uniwersum
Detective Comics.
Alternatywny świat superbohaterów komiksów i filmów

Maciej Dowgiel

Fani komiksowych superbohaterów nigdy nie byli tak zaabsorbowani uczestnictwem w systemach rozrywkowych jak teraz, gdy każdy z fragmentów składających się na świat ich ulubionych herosów dostępny jest – za sprawą internetu, kina czy telewizji –na wyciągnięcie ręki. W konsekwencji same uniwersa nigdy nie były aż tak rozbudowane. Zdarzają się przypadki, że na dokładne poznanie świata ulubionego bohatera pojawiającego się w filmach, komiksach, grach komputerowych, karcianych, planszowych oraz pomniejszych, licencjonowanych tekstach kultury nie wystarczyłoby jednego ludzkiego życia. A przecież oprócz uczestnictwa w rozbudowanych zasobach światów wywodzących się z kultury komiksu, trzeba jeszcze uczyć się, pracować i zachowywać higieniczne minimum relacji rodzinnych i społecznych, umożliwiających funkcjonowanie w całkiem normalnej rzeczywistości :-). Dlatego też, jako że autor jest tylko człowiekiem z licznymi obowiązkami, a objętość eseju rządzi się swymi prawami, niniejszy tekst nie jest kompletnym przewodnikiem po uniwersum DC, a jedynie próbą refleksji dotyczącej kompleksowego działania systemu rozrywkowego, uwzględniającego jednakże wiele z proponowanych przez twórców tekstów kultury z nim związanych.

Ze względu na komiksowe tradycje i ich wpływ na popkulturę zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i pozostałych innych krajach świata, skupię się tu na bohaterach stworzonych w wydawnictwie Detective Comics. Ze względu na klarowność artykułu pomijam tu całkowicie superbohaterów ze „stajni” Marvela, drugiego najważniejszego potentata na rynku komiksów i filmów z nimi związanych.

W ostatnich latach Superman powrócił na top najbardziej znanych bohaterów współczesnej kultury (można się zastanawiać, czy kiedykolwiek został w ogóle zdetronizowany), za sprawą DC Extended Universe, nowego cyklu pełnometrażowych superprodukcji studia Warner Bros. Serię otworzył Człowiek ze stali z 2013 roku, a jego dzieje kontynuowane były w filmie Batman v Superman: Świt sprawiedliwości. Jednocześnie drugi z wymienionych tu filmów zapowiadał zawiązanie Ligi Sprawiedliwości, która na ekranach kin ukazała się w 2017 roku. W tym samym roku do kin trafiła wpisująca się w logikę cyklu Wonder Woman, ukazująca historię pierwszej superheroiny popkultury. Nic dziwnego, że pojawiła się ona właśnie w półroczu poprzedzającym Ligę Sprawiedliwości. Mniej zorientowanym fanom pozwoliło to poznać bohaterkę, której miejsce w lidze jest trudne do przecenienia. Jednak nie samymi „dobrymi” bohaterami uniwersum stoi. Są także i czarne charaktery, przyodziane w pozytywne maski i komediowe stroje. W 2016 roku na ekranach ukazał się Legion samobójców, będący swoistym uzupełnieniem cyklu, który pozwolił widowni poznać drugorzędne postacie pełniące mniej ważne (zależy dla kogo?) funkcje. Każde z wymienionych dzieł może być odbierane jako autonomiczny tekst kultury, ale więcej radości przynoszą one odbiorcom wtajemniczonym w kultowe dla nich uniwersum.

Ograniczając się do składu Ligi Sprawiedliwości, przekonujemy się,  że liczba bohaterów, którzy odgrywają w niej ważne i mniej ważne role, jest imponująca. Mamy w niej oczywiście Supermana i Batmana, od których, stosując pewne uproszczenie, wszystko się zaczęło. Jest Wonder Woman – „sprawiedliwa” przedstawicielka płci pięknej. Ich możemy uznać za matkę i ojców założycieli. Jednakże współpracują z nimi także inni, niemniej ważni (przynajmniej dla niektórych fanów) herosi. Są wśród nich: Aquaman, Flash i Cyborg. Z Aquamanem bliżej będziemy mogli zapoznać się już pod koniec tego roku, kiedy to zapowiadana jest premiera filmu skupiającego się na tym właśnie bohaterze. Dłużej, bo do 2020 roku, będziemy musieli poczekać, aby na wielkim ekranie poznać dzieje Cyborga. W tym samym roku do kin trafi historia Flasha (Flashpoint). Ale to oczywiście jeszcze nie koniec, bo w wyliczeniu tym mamy do czynienia z pierwszym składem Ligi, do której z czasem przyłączali się inni młodzi bohaterowie: Green Lantern, Black Canary, Green Arrow i wielu, wielu innych… Pamiętajmy przy tym, że to jedynie wybrani przez koncern Time Warner bohaterowie, którzy  rozszerzają nam aktualny cykl kinowy.

Mniej cierpliwym, którzy nie mogą doczekać się kolejnych premier kinowych proponowanych przez DC, z pomocą przychodzi telewizja i internet. Już dziś na ekranach telewizorów (lub monitorów) możemy śledzić losy większości bohaterów. Od 2014 stacja The CW (notabene należąca do Warner Bros spółka-córka Time Warner) emituje przygody Flasha (4 sezony po 23 odcinki). W każdej odsłonie serialu poznajemy kolejne losy bohatera, a tym samym przekonujemy się, jakie wydarzenia ukształtowały go, zanim przystąpił do Ligi Sprawiedliwości. Aby jednak bardziej skomplikować jego losy, telewizyjny Flash jest spin-offem innego, niezwykle popularnego serialu Arrow (także stacja The CW). Oprócz tego, że Arrow i Flash spotykają się w obu tych serialach, wspólnie walcząc o ład i porządek w przynależnych im miastach, Arrow prawdopodobnie zasili szeregi ligi sprawiedliwych, jak zresztą miało to miejsce w komiksowym pierwowzorze, animowanych serialach telewizyjnych i grach komputerowych. A do tego współczesne produkcje telewizyjne, w których losy członków Ligii splatają się ze sobą w rozmaitych okolicznościach: Legends of Tomorrow (3 sezony), Tajemnice Smallville (ukazujące młodość Supermana, 11 sezonów). Drobną niesprawiedliwością byłoby natomiast skupienie się jedynie na młodości Supermana, zapominając o dzieciństwie i młodzieńczych latach Batmana (Bruce’a Wayne’a). Dzieje młodego panicza Bruce’a oglądać możemy w czterosezonowym Gotham, który prócz fascynującej fabuły, stanowiącej doskonałe psychologiczne umocowanie Batmana jako figury kulturowej – Mściciela z Gotham, pozwala na zapoznanie się z szeregiem złoczyńców i psychopatów, którzy powrócili, bądź powrócą, w rozmaitych odsłonach Uniwersum DC (np. w Legionie samobójców, w którym odnajdujemy także bohaterów z komiksów i serialu Arrow). I to wszystko na przestrzeni kilku ostatnich lat…

W czerwcu 2018 świętujemy osiemdziesiąte „urodziny” Supermana, pierwszego herosa z grupy Detective Comics, który zawładnął wyobraźnią kilku pokoleń odbiorców na całym świecie. Przez osiem dekad powstało kilka tysięcy zeszytów i tomów komiksów z imigrantem z Kryptona w roli głównej. Triumfy popularności święcił we wszystkich trzech (złotej, srebrnej i brązowej) erach komiksu oraz współczesnych odsłonach publikowanych od lat 80. Na ekranie kinowym pojawił się po raz pierwszy 1951 roku, a telewidzowie mogli śledzić jego losy w licznych serialach od 1941 roku (animowane), 1948 (aktorskie). Pierwsi fani mogli wcielić się w postać swego bohatera już w roku 1978, kiedy to powstała pierwsza gra komputerowa z Supermanem (platforma Atari). Nie było dekady, w której nie powstałyby kolejne teksty kultury z Supermanem w roli głównej (i pobocznej). W kinach pojawił się przynajmniej: dziesięć razy, około piętnastu razy występował w filmach animowanych, był bohaterem sześciu aktorskich seriali telewizyjnych i trzynastu animowanych. Dwadzieścia jeden razy mogli się z nim spotkać fani gier komputerowych.

Biorąc pod uwagę ewolucję samego Supermana i jego filmowo-komiksowych towarzyszy, mamy do czynienia z dziesiątkami tysięcy komiksów, filmów i odcinków seriali telewizyjnych. Jego biografia, ze wszystkimi niuansami, nieścisłościami pojawiającymi się w różnych okresach historycznych oraz relacjami z innymi bohaterami, jest zatem prawdopodobnie najbardziej rozbudowaną historią, z jaką mieliśmy do czynienia w dziejach kultury wizualnej.

Stosując pewne uproszczenie, można powiedzieć, że bohaterowie uniwersum DC stanowią jedną wielką rodzinę, w której prawie każdy z każdym spotykał się przy okazji ratowania świata, miasta lub bohaterskiej walki o prawdę, wolność, sprawiedliwość i wszystko to, co legło u podstaw powojennej kultury amerykańskiej. Oczywiście wraz z dziejowymi zmianami, przekształceniom ulegały także ideały kulturowych herosów. Większość bohaterów stworzona została zgodnie z określonymi schematami kulturowymi, które choć niekiedy mogą wydać się nieco kontrowersyjne, zazwyczaj odnoszą się do konserwatywnych wzorców opartych na politycznej poprawności. Mamy tu zatem Supermana – emigranta, obcego przybysza z innej planety, który ratuje świat przed zagrożeniami zarówno szaleńców, jak i czasem zwykłych ludzi. Batman to nikt inny, jak dobrze znany mściciel, którego zranione przez morderców jego rodziców serce, nie zagoi się, dopóki ojciec i matka nie zostaną pomszczeni. A że złoczyńców wielu jest na świecie, jeszcze długo będzie on miał pełne ręce roboty, czyli także powodów do zemsty… Arrow to typ syna marnotrawnego, który po licznych i bolesnych doświadczeniach, nękany jednocześnie wyrzutami sumienia, postanawia naprawić wyrządzone niegdyś krzywdy – zarówno będące udziałem jego, jak i jego ojca. Jako dziedzic wielomilionowej fortuny zbudowanej na ludzkiej krzywdzie, do końca swych dni znajdzie wiele pretekstów do walki z wszelkiej maści złoczyńcami. Last but not least – pierwsza dama popkultury – Wonder Woman, królowa amazonek, jest wzorem do naśladowania dla wszystkich kobiet. Całkowicie wyzwolona (choć niepozbawiona przygód miłosnych) to ikona feminizmu, która miast budować domowe gniazdo i ogrzewać je blaskiem swego piękna, przywdziała zbroję, a na barki wzięła odpowiedzialność za losy świata. Nic dziwnego, jest w końcu ostatnią potomkinią greckich bogów, a za oręż ma dary otrzymane od największych. W swym dziele walki o dobro jest współczesną kontaminacją cech: Hestii, Gai, Demeter, Artemidy, Ateny, Afrodyty, Hermesa i Hefajstosa… Wszystkie te przymioty są jej potrzebne, bowiem stawia ona czoła złu w czystej postaci – Aresowi, odpowiedzialnemu za wszystkie minione i współczesne konflikty zbrojne świata.

Właśnie ze względu na te utarte dla poszczególnych figur kulturowych cechy, każdy z fanów uniwersum DC może odnaleźć swego bohatera, który w jakimś stopniu jest do niego podobny. Wykorzystane zostają tu mechanizmy identyfikacji opartej na ludzkich marzeniach i amerykańskim śnie… Każdy z bohaterów, niezależnie od pochodzenia społecznego, staje się w komiksach i filmach kimś wyjątkowym, obdarzonym wielkimi mocami. Mały Bruce Wayne staje się potężnym Batmanem, zagubiony emigrant posiada nieziemskie moce, a kobieta udowadnia swą niezależność i, przynajmniej w pewnym stopniu, wyższość nad mężczyznami. To zaś spójne jest z pragnieniami widzów, którym od dzieciństwa wpajane są prawa do życia, wolności i dążenia do szczęścia. Co prawda, niekiedy rzeczywiste pragnienia widzów, wywodzące się z koncepcji amerykańskiego snu, stoją w sprzeczności z działaniami poszczególnych bohaterów. Tego jednak zazwyczaj się nie zauważa, gdyż ukazywane na kinowych ekranach „sny o potędze” okazują się atrakcyjniejsze od trudnych niekiedy do zrealizowania oczekiwań wpojonych przez lata szkoły i studiów. I na tym polega magia kina i jego starszego brata – komiksu. W końcu fanów tekstów kultury z obozu Detective Comics (ale i Marvela, opierającego się na podobnych schematach) jest więcej niż spełnionych i w pełni szczęśliwych obywateli.