Yesterday (2019)
Reż. Danny Boyle
Data premiery: 12 lipca 2019
Anna Kołodziejczak
Duet twórców filmowych w składzie Danny Boyle (127 godzin [2010], Slumdog. Milioner z ulicy [2008], Niebiańska plaża [2000], Trainspotting [1996]) – reżyseria i Richard Curtis (To właśnie miłość [2001], Dziennik Bridget Jones [2001], Notting Hill [1999], Cztery wesela i pogrzeb [1994]) – scenariusz, to dwójka autorów, których filmy się pamięta, lubi, do których chętnie i z sentymentem się wraca. Szczególnie wymienione dzieła wg scenariuszy Curtisa dla kilku pokoleń (nie tylko „singli”) stały się kultowe, a ich pokazy w telewizji są niemal tak częste jak Kevina samego w domu i najlepiej „smakują” w okresie poprzedzającym Gwiazdkę. To dobre kino popularne w angielskim stylu, z dużą dozą dystansu, humoru, ironii, ale niepozbawione refleksji dotyczącej współczesności. Z udanymi obserwacjami natury psychologicznej i socjologicznej, zamienionymi w komediowe perełki. Idąc na Yesterday, możemy spodziewać się zatem dobrej rozrywki. Film jest reklamowany jako komedia muzyczna z utworami The Beatles w tle, ale tu następuje nieporozumienie, ponieważ omawiany obraz jest modelową komedią romantyczną z nieuniknionym happy endem, a piosenki czwórki z Liverpoolu lub raczej ich brak w uniwersum popkultury, stwarzają przede wszystkim szerokie możliwości interesującego poprowadzenia filmowej intrygi.
Co by się stało, gdybyśmy wszyscy jutro tuż po przebudzeniu nie mieli pojęcia o tym, że wcale nie tak dawno (w latach 60. XX w.) istniał zespół The Beatles i nie pamiętali ani jednego z wielu jego przebojów? Pewnie bylibyśmy ubożsi o wiele wzruszeń, mieli do czynienia z innym obliczem muzyki rozrywkowej, ba, żyli w odmiennym środowisku kulturowym, jednak z pewnością nie odczuwalibyśmy żadnego braku. Tak dzieje się także z większością bohaterów Yesterday. Po globalnym spięciu, które spowodowało brak prądu, główny bohater filmu Jack Malik (grany przez brytyjskiego aktora hinduskiego pochodzenia Himesha Patela) jako jedyny pamięta niektóre elementy obecne w świecie sprzed tego zdarzenia. Tylko on zna coca-colę, serię książek o przygodach Harry’ego Pottera i piosenki Beatlesów. Jako poczatkujący muzyk, który nie może ze swoimi kompozycjami przebić się na rynku muzycznym, a jego występy na najmniejszych scenach podrzędnych festiwali oglądają niewielkie grupy przypadkowych widzów, próbuje wykorzystać „dar wiedzy”, którym obdarzył go los. Najpierw nieśmiało, a potem z coraz większym rozmachem Jack Malik – niepozorny, niecharakterystyczny, nienadzwyczajnie utalentowany muzycznie potomek emigrantów z kolonii – korzysta z dorobku najjaśniejszej gwiazdy i brytyjskiego skarbu narodowego, grupy The Beatles. Grając evergeeny dinozaurów rocka, zyskuje coraz większą sławę, początkowo dodając swoje nagrania do zakupów w sklepie spożywczym, gdzie pracuje, następnie będąc zapraszanym do lokalnych stacji telewizyjnych, potem topowych programów rozrywkowych (The Beatles odnieśli wielki sukces w USA po udziale w The Ed Sullivan Show, gromadząc przed odbiornikami telewizorów rekordową publiczność), a wreszcie koncertując jako suport Eda Sheerana (postać ta grana jest przez samego artystę sympatycznie i bezpretensjonalnie). Nie jest to jednak koniec kariery Jacka Malika, przed którym wraz z przejściem pod skrzydła menedżerki Mandi (w tej roli świetna Kate McKinnon, z wdziękiem i pewną niewinnością tworząca kolejne wcielenie Cruelli De Mon) otwiera się świat największych międzynarodowych możliwości muzycznych, w którym, jak mówi Mandi, Ed Sheeran był tylko Janem Chrzcicielem, zapowiedzą osoby największego formatu, a Malik – wyposażony w talent Johna, Paula, George’a i Ringo – może stać się mesjaszem.
Jaką drogę wybierze skromny i tuzinkowy Jack – osobistego szczęścia u boku ukochanej kobiety czy kariery w branży muzycznej? Czy uczucie do Ellie (udana kreacja Lily James znanej m.in. z roli młodej Donny z Mamma Mia! Here We Go Again), którą zna od dziecka, odniesie zwycięstwo nad obietnicą fortuny i sławy? Czy wyrzuty sumienia spowodowane oszustwem, które przecież może się wydać, jeśli tylko ktoś jeszcze oprócz chłopaka pamięta o istnieniu Beatlesów, okażą się silniejsze niż chęć bycia gwiazdą? Na tym rozdrożu o „duszę” Jacka Malika powalczą sam John Lennon, którego losy w alternatywnej rzeczywistości potoczyły się zupełnie inaczej i legendarny muzyk wiedzie spokojne życie w małym domku nad morzem, i wspomniana już menedżerka Mandi, która podczas klasycznej sceny kuszenia żąda od młodego muzyka jasnej deklaracji, czy z własnej woli i zdając sobie sprawę z konsekwencji sławy, chce wspinać się na firmament show-biznesu. Mając w zanadrzu szlagiery napisane przez McCartney’a i Lennona, Malik początkowo decyduje się kroczyć drogą kariery, zwłaszcza że jednocześnie przywraca i popularyzuje dorobek The Beatles, który bez niego mógłby bezpowrotnie zniknąć z zasobów naszej kultury. Nigdy jednak nie rezygnuje z siebie, nie staje się bezrefleksyjnym wykonawcą zaleceń sztabu specjalistów mogących w jednej chwili zrobić z niego ekskluzywny produkt gotowy do szerokiej konsumpcji. To powoduje, że powrót do normalnego życia nie jest tak dramatyczny.
Jack Malik nie odkrywa od razu wszystkich muzycznych kart przed światową publicznością. Stopniowo, zgodnie z tym, jak obecne są piosenki Beatlesów w jego własnym życiu, ilustrując sytuacje, które przydarzają się człowiekowi i muzykowi robiącemu karierę, chłopak przypomina je sobie i udostępnia publiczności. A ma z czego wybierać, bo ponoć Żuki wykonały w różnych językach około 400 utworów. Yesterday – przy okazji historii romansu tzw. zwykłych ludzi z opowieścią o zawrotnej karierze w tle – przypomina beatlesowskie przeboje i to, za co je kochamy. Za szczerość przekazu, za stałą obecność w różnych chwilach naszego życia, za emocjonalność i spontaniczność. Film sięga także do kolejnych etapów kariery zespołu The Beatles, pokazując miejsca i sytuacje, w których powstawały piosenki, gdzie i jak były grane, w jaki sposób je promowano. Jest to jednak wiedza hermetyczna, w filmie przemycana mimochodem, kto jest fanem chłopaków z Liverpoolu, ten odkrywając żartobliwe odwołania do autentycznych sytuacji, będzie czerpał odbiorczą przyjemność, kto nie jest znawcą, a tylko słuchaczem, przypomni sobie hity takie jak She Loves You, Let It Be, Here Comes the Sun, Help! czy oczywiście Yesterday. Chociaż nie sposób powiedzieć, że te utwory w nowych aranżacjach i wykonaniu Himesha Patela w filmie zyskują.
Przypominając dorobek reżysera Yesterday, wspomniałam o jego bodaj najlepszym, a na pewno najbardziej nagrodzonym filmie Slumdog. Milioner z ulicy (otrzymał on osiem Oscarów, cztery Złote Globy, siedem nagród BAFTA). Bohaterem tego filmu jest niejaki Jamal K. Malik grany przez Deva Patela. Zbieżność nazwisk aktorów grających w Slumdogu i Yesterday nie świadczy w tym przypadku o ich pokrewieństwie, chociaż obu panów łączy pochodzenie i środowisko, z jakiego się wywodzą. Ten zabieg nadania bohaterom obu swoich filmów tego samego nazwiska przez Danny’ego Boyla wskazuje na chęć zaprezentowania alternatywnych losów podobnej postaci. Wiele mówi także o możliwościach (i podobieństwach) odniesienia sukcesu życiowego w klasowych społecznościach: dla chłopaków z nizin jest to wciąż albo wygrana np. w Milionerach, albo kariera muzyczna.
Warto też przy okazji brytyjskiego Yesterday przypomnieć polski film Radosława Piwowarskiego z 1984 r. pod takim samym tytułem. To także dzieło wypływające z fascynacji supergrupą The Beatles, ale barwnie i wnikliwie rysujące tło obyczajowe lat 80. w Polsce i problemy tamtejszych nastolatków, którzy wchodząc w dorosłość, stykają się z poważnymi problemami życiowymi.
tytuł: Yesterday
rodzaj/gatunek: muzyczny, komedia romantyczna
reżyseria: Danny Boyle
scenariusz: Richard Curtis
zdjęcia: Christopher Ross
muzyka: Daniel Pemberton
obsada: Himesh Patel, Lily James, Kate McKinnon, Ed Sheeran
produkcja: Wielka Brytania
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: United International Pictures Sp z o.o.
czas trwania: 116 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 12/podstawowa (7-8), ponadpodstawowa, wyższa