Wszystko dla mojej matki (2019)
Reż. Małgorzata Imielska
Data premiery: 3 stycznia 2020
Robert Birkholc
Choć Wszystko dla mojej matki było współprodukowane przez fundusze regionalne, film Małgorzaty Imielskiej nie ma w sobie nic z malowniczego folderu reklamującego piękne polskie krajobrazy. Wręcz odwrotnie – zobaczymy tu Polskę trawioną chorobami, smutną i szaroburą. Reżyserka pracowała wcześniej wiele lat jako dokumentalistka, realizując m.in. filmy o Holocauście (Obrazy z fabryki śmierci, Dzieci czasu zagłady) oraz o wojnie w Afganistanie (Przeżyć Afganistan) i również w swoim fabularnym debiucie podejmuje trudną tematykę społeczną. Wrażliwa na los wykluczonych realizatorka przedstawia tym razem gehennę dziewczyny z poprawczaka. Wszystko dla mojej matki zostało jedynie luźno oparte na faktach, jednak Imielska dba o wiarygodność i próbuje pokazać historię w niemal paradokumentalnej stylistyce. Choć temat jest poruszający, to wydaje się, że reżyserce nie do końca udało się przeszczepić autentyzm filmów dokumentalnych do kina fikcjonalnego.
Obraz Imielskiej zaczyna się od amatorskiego nagrania video, pokazującego zabawę matki z kilkuletnią córeczką. Po chwili sielanka jednak gwałtownie się kończy i przenosimy się ze wspomnienia do teraźniejszości. Dziewczynka z prologu, Ola (Zofia Domalik), ma już kilkanaście lat i jest pensjonariuszką zakładu poprawczego. Postać czułej matki zostaje zastąpiona postacią oschłej dyrektorki placówki, która przeszukuje nastolatkę i zabiera jej kamerę z ukochanym filmem z dzieciństwa. Jak się później okaże, Ola trafiła do poprawczaka z powodu samowolnego opuszczania sierocińca – dziewczyna notorycznie ucieka, ponieważ chce za wszelką cenę odnaleźć matkę. Już w pierwszych scenach filmu widzimy, że główna bohaterka żyje w zakładzie poprawczym na uboczu, przez co bywa obiektem kpin koleżanek. Jedynym pragnieniem dziewczyny jest spotkanie z matką, a jedynym sposobem wyładowywania emocji – biegi na szkolnym boisku. Ola ma nadzieję, że zostanie przygarnięta na kilka tygodni przez bezdzietne małżeństwo i że będzie mogła na własną rękę zacząć szukać matki.
Motyw poszukiwania rodziców przez porzucone dziecko pojawia się bardzo często w „problemowym” kinie europejskim dla młodzieży. Wszystko dla mojej matki wyróżnia się na tym tle przede wszystkim naturalizmem opisu i niechęcią reżyserki do kiczowatych idealizacji rzeczywistości. Choć jednak świat pokazany w filmie jest nieprzyjazny i bezwzględny, to jednak Imielska nigdy nie demonizuje postaci. Koleżanki Oli z poprawczaka okrutnie dokuczają innym dziewczętom, ponieważ próbują w ten sposób odreagować własne traumy – są przeważnie ofiarami zaniedbań rodziców, przemocy domowej lub gwałtów. Dyrektorka zakładu poprawczego odwraca czasem wzrok zobaczywszy, że w ośrodku dzieje się coś złego, ponieważ jest już zmęczona wszechobecną przemocą. Inna kobieta pozostaje milczącym świadkiem gwałtów prawdopodobnie dlatego, że nie chce stracić męża.
W każdej z postaci Wszystkiego dla mojej matki jest coś ludzkiego, ale w niektórych przypadkach właśnie ten ludzki pierwiastek budzi w widzu największą grozę. Nawet najokrutniejsi bohaterowie filmu są bowiem tak naprawdę zwyczajnymi ludźmi – trudno nawet nazwać ich degeneratami. Zła nie wyrządzają tu sadystyczni psychopaci, ale uśmiechnięci „wujkowie”, którzy wyładowują osobiste – finansowe bądź seksualne – frustracje na bezbronnych nastolatkach, po czym, jak gdyby nigdy nic, obdarowują swoje ofiary prezentami. Dziewczyny z poprawczaka są w oczach społeczeństwa wyrzutkami, dlatego nie mogą liczyć na niczyją pomoc. Imielska piętnuje bezkarność gwałcicieli w mundurach, bezduszność organów ścigania i niewydolność systemu pomocy społecznej. Przede wszystkim jednak kieruje mocny przekaz w stronę widza – czy przypadkiem my także nie przymykamy czasem oczu, widząc dookoła siebie zło?
Forma filmu przylega do ponurej treści – Wszystko dla mojej matki to obraz utrzymany w zimnej, zielono-niebieskiej kolorystyce. Stylistyka jest naturalistyczna, a narracja silnie spersonalizowana, między innymi dzięki perspektywie oraz ruchom kamery, która często nerwowo podąża za główną bohaterką. W pierwszej scenie w poprawczaku, kiedy kamera koncentruje się na Oli, tło za dziewczyną jest rozmazane, co wskazuje, że oglądamy rzeczywistość niejako przefiltrowaną przez odczucia protagonistki. Zainteresowania społeczne oraz stylistyka pozwalają porównywać Wszystko dla mojej matki z wczesnymi dziełami Agnieszki Holland. Niestety wydaje się, że Imielska nie osiąga takiej prawdy wyrazu jak reżyserka Kobiety samotnej (1981) i Gorzkich żniw (1985). Choć młode aktorki grają bardzo dobrze (Zofia Domalik dostała nagrodę za najlepszy debiut na zeszłorocznym festiwalu w Gdyni), w pierwszej części filmu pojawiają się pewne niezręczności inscenizacyjne, które zaburzają poczucie autentyzmu. Zbyt często można odnieść wrażenie, że dość przewidywalna fabuła, zastosowane środki filmowe oraz dialogi mają przede wszystkim ilustrować społeczną tezę, przez co Wszystko dla mojej matki oddala się od życia i staje się zbyt retoryczne.
Pomimo tych mankamentów Wszystko dla mojej matki to obraz, który może bardzo dobrze sprawdzić się w ramach edukacji filmowej. To, że film przedstawia problemy młodych ludzi w surowy sposób, bez łatwego optymizmu i kiczowatych rozwiązań formalnych, może zostać docenione przez uczniów. Z uwagi na tematykę, obraz Imielskiej będzie też świetnym punktem wyjścia do dyskusji – warto zapytać uczniów, jak oceniają postaci i gdzie dostrzegają źródło zła, które dotyka Olę. Czy polskie instytucje nie radzą sobie z takimi problemami? Jakie mechanizmy psychologiczne mogą kierować ludźmi, którzy wykorzystują nastolatki „z marginesu”? Warto przedyskutować również finał filmu, w którym pojawia się nuta optymizmu. Co można uznać za pozytywny przekaz dzieła Imielskiej? Na czym polega solidarność ofiar, którą możemy zaobserwować w finale? O tym wszystkim Imielska opowiada w formie może niedoskonałej artystycznie, ale jednak poruszającej, czego najlepszym dowodem jest fakt, że Wszystko dla mojej matki zwyciężyło w plebiscycie publiczności na zeszłorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym.
tytuł: Wszystko dla mojej matki
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria: Małgorzata Imielska
scenariusz: Małgorzata Imielska
zdjęcia: Tomasz Naumiuk
muzyka: Włodzimierz Pawlik
obsada: Zofia Domalik, Adam Cywka, Jowita Budnik
produkcja: Polska
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: TVP Dystrybucja Kinowa
czas trwania: 103 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 15/ponadpodstawowa, wyższa