Władca Pierścieni: Powrót Króla
Joanna Słodyczka
Gimnazjum nr 1 im. Olgi i Andrzeja Małkowskich w Zakopanem
„Władca Pierścieni: Powrót Króla” to ekranizacja trzeciej części trylogii Tolkiena. Film powstał przy współpracy koprodukcji kinematografii amerykańskiej i nowozelandzkiej. Światowa premiera odbyła się 17 grudnia 2003r. Jest to najbardziej wzruszająca, a jednocześnie emocjonująca część walki o Śródziemie naszpikowana scenami walki i efektami specjalnymi. Jest to również najhojniej uhonorowany z obrazów Petera Jacksona (otrzymał 11 Oscarów). Czy słusznie?
Tak, słusznie, ponieważ jest to najbardziej wzruszająca, spektakularna część trylogii, naszpikowana wyjątkowymi efektami specjalnymi. Widzimy w niej coraz słabszego Frodo, walczącego z mocą pierścienia i jego nieuchronną śmiercią. Postać ta grana przez Elijah’a Wood’a wzrusza wszystkich do łez.
Efekty po raz kolejny przekraczają ludzką wyobraźnię. Sposób, w jaki zostały pokazane bitwy i ich uczestnicy, zapada w pamięć na długo. Film roi się od „dziwnych” stworów. Wszystkie zostały stworzone z wręcz chirurgiczną szczegółowością i każdym swoim obliczem cieszą oko. W pamięć zapada nam Gollum oraz wielka pajęczyca Szeloba.
Muzyka, ponownie autorstwa Howarda Shore’a, to nadal wysoki poziom budujący atmosferę filmową i idealnie współgrający z obrazem, jednak nie wyobrażam sobie już ścieżki dźwiękowej bez filmu. Mimo to piosenka wykonana przez Annie Lennox stała się hitem i została uhonorowana statuetką Oscara.
Swoją grą zachwycają Orlando Bloom grający postać fikcyjnego Legolasa oraz Viggo Mortensen jako Aragorn. Ci dwaj aktorzy dźwigali na swych ramionach wielki ciężar, obciążeni byli presją, gdyż kreowane przez nich postacie musiały być tak zagrane, by zapadły nam w pamięci bardziej niż do tej pory. Te kreacje naprawdę mogły się podobać, ponieważ aktorzy stanęli na wysokości zadania.
„Władca Pierścieni: Powrót Króla” to zakończenie niezwykłej historii fantasy J.R.R. Tolkiena, zakończenie ciekawe i wzruszające. Ostatnią część przygód małego Hobbita należy obejrzeć choćby dla dobrej muzyki i rewelacyjnych efektów specjalnych. Warto również sprawdzić piękne krajobrazy Nowej Zelandii i zapierające dech w piersiach sceny walki.