„Kino wytchnienia”

— „Sztuczki” Andrzeja Jakimowskiego

Bartosz Zając

„Kino wytchnienia”

Mimo iż Andrzej Jakimowski, reżyser i scenarzysta Sztuczek, ma na swoim koncie zaledwie trzy pełnometrażowe filmy fabularne, nie ulega wątpliwości, że jego kino reprezentuje przykład twórczości autorskiej w pełnym rozumieniu tego słowa. Jakimowski sam pisze scenariusze do swoich filmów, zachowując konsekwencję tematyczną i stylistyczną. Wynika to po części z faktu, że jak wielu innych twórców kina autorskiego, na planie otacza się niezmiennie tymi samymi współpracownikami. We wszystkich pełnometrażowych fabułach za zdjęcia odpowiada operator Adam Bajerski, muzykę pisze Tomasz Gąsowski, a montażystą jest Cezary Grzesiuk. Ponadto, aby zachować niezależność artystyczną, Jakimowski wraz z przyjaciółmi powołał do życia Zjednoczenie Artystów i Rzemieślników, stojące za produkcją trzech wspomnianych fabuł.

Zanim Jakimowski zajął się realizacją fabularnych filmów kinowych, nakręcił dla TVP dwa dokumenty: Miasto cieni (1994) i Dzyń, dzyń… (1997). Przez krótki czas kierował też agencją reklamową. W 1994 założył Studio Filmowe Jakimowski, w którym produkował spoty reklamowe. Debiut fabularny przyszedł stosunkowo późno, w 2003. Czterdziestoletni reżyser napisał scenariusz do Zmruż oczy po śmierci swojej matki. W wielu wywiadach Jakimowski podkreśla, że nie spieszy się z realizacją kolejnych filmów. Scenariusze do jego obrazów powstają dopiero wówczas, gdy reżyser decyduje, że ma coś ważnego do powiedzenia. W tym sensie pozostaje niejako amatorem, miłośnikiem kina, a nie profesjonalnym reżyserem taśmowo produkującym filmy. Kameralne fabuły Jakimowskiego nie mają wielkich budżetów, zwykle kręcone są w kilka tygodni, przy niewielkiej obsadzie i ze stosunkowo małą ekipą filmową. Wszystko to wpływa na intymny, osobisty charakter uprawianego przez niego kina i pozwala zachować reżyserowi względną niezależność. Mimo to, te małe, skromne filmy zdobywają uznanie zarówno wśród widowni, jak i krytyki filmowej. Na długiej liście krajowych i zagranicznych nagród znajduje się wyróżnienie FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Mannheim, nagrody w San Francisco, Wenecji, liczne wyróżnienia i nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Łagowie czy Kazimierzu Dolnym. Sztuczki były też nominowane do Oskara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Przegląd nagród zdobytych przez filmy Jakimowskiego pokazuje, że jego kino nie zna granic; że mamy tu do czynienia z autorem, którego artystyczny idiom zachowuje uniwersalność, pozwalającą mu komunikować się z widzami pochodzącymi z różnych kręgów kulturowych, posiadającymi odmienne doświadczenia. Tadeusz Sobolewski powiedział kiedyś o Jakimowskim, że na tle polskiej kinematografii jest to twórca bez kompleksów. I rzeczywiście, kino autora Sztuczek wydaje się być niejako oderwane od historii kina polskiego, proponując inną drogę, inne, nowe spojrzenie. Trzecia fabuła Jakimowskiego, polsko-francusko-portugalska koprodukcja Imagine (2012), jest tego najlepszym przykładem. Kameralne kino polskiego reżysera śmiało i z sukcesami wpisuje się w nurt współczesnego kina europejskiego.

Realizm i kino autorskie

Kiedy na polskich ekranach pojawiły się Sztuczki, wielu recenzentów wskazywało na podobieństwa filmu do debiutanckiego Zmruż oczy. Bohaterami obu filmów są dzieci. W filmie z 2003 śledzimy losy „Małej” – dziewczynki, która ucieka z domu od zaniedbujących ją nowobogackich rodziców i trafia na wieś do opuszczonego PGR-u, w którym swoją przystań znaleźli inni outsiderzy – Jasiek, nauczyciel, były korepetytor dziewczynki (Zbigniew Zamachowski), jego przyjaciel Eugeniusz, epileptyk i miłośnik greckiej poezji starożytnej (Andrzej Mastalerz), Sosnowski, bezrobotny nastolatek o optymistycznym usposobieniu (Rafał Guźniczak). Czwórkę bohaterów łączy podobny sposób patrzenia na świat: przez tytułowe zmrużone oczy, wnikliwy, pełen ciekawości i jakby poza czasem, wyrwany z pędzącego strumienia życia, w którym tkwią rodzice dziewczynki czy dawni przyjaciele Jaśka. Tym, co wychodzi na pierwszy plan w Zmruż oczy jest więc pewien specyficzny sposób patrzenia na rzeczywistość, bycia w świecie. To samo wyciszenie i kontemplację odnajdujemy w Sztuczkach. Jakimowski ponownie zachęca widza do zatrzymania się, przyjrzenia rzeczywistości, co pozwala w rzeczach zwyczajnych dostrzec magię codzienności. Mimo to filmy Jakimowskiego nie przestają być realistyczne, choć nie jest to realizm, do którego przyzwyczaiła nas współczesna „szkoła polska”, stawiająca znak równości między rzeczywistością i biedą, beznadzieją, czy brakiem perspektyw. Realistyczne w filmach Jakimowskiego pozostaje to, że pozostają one niejako pozbawione dramaturgii, elementu sensacyjnego, wielkich wydarzeń. Z punktu widzenia kina głównego nurtu są to filmy nudne – niewiele się tu dzieje, bohaterowie nie zmieniają się, wydają się być zadowoleni z obecnego stanu rzeczy, nie mają drogich samochodów, pięknych domów i szczęśliwych rodzin. Wydawałoby się, że to klasyczna baza pesymistycznego polskiego dramatu. A jednak Jakimowski wykorzystuje te elementy, aby zbudować zupełnie inny obraz rzeczywistości. Jego bohaterowie mają niewiele i to im w zupełności wystarcza. Nie gromadzą dóbr, ale doświadczenia, z największym namaszczeniem pielęgnują swój związek ze światem w jego zwyczajności. Jest w tym coś z kina czeskiego lat 60., z małych fabuł, pozbawionych klasycznej akcji, ale wypełnionych uczuciem – do otaczającego świata i zamieszkujących go bohaterów.

Kino wytchnienia

Z uwagi na to spowolnienie akcji i pozorną nudę, w której wydają się być zanurzeni bohaterowie Jakimowskiego, kino autora Sztuczek wpisuje się w jeszcze jedną tradycję, tym razem współczesną – slow cinema. Termin ten ukuty kilka lat temu przez Michaela Cimenta określa filmy festiwalowe, autorskie, które oferują widzom odbiór bardziej kontemplacyjny, spowolniony (slow). Nie jest to gatunek filmowy w ścisłym rozumieniu tego słowa. Do grona autorów slow cinema zalicza się tak różnych twórców, jak Bela Tarr, Gus Van Sant czy Carlom Reygadas. Jako wspólny mianownik dla tych reżyserów wskazuje się często na skłonność do długich ujęć, rezygnację z szybkiego montażu. Ale nie jest to czynnik wystarczający. O tym czy mamy do czynienia z powolnym czy szybkim montażem decyduje przecież nie tylko długość ujęcia, ale również jego zawartość, a nawet sposób ustawienia kamery. Długie ujęcie rozpoczynające Dotyk zła (1958) Orsona Wellesa nie pozwala zaliczyć tego filmu do slow cinema, choć kamera filmuje nieprzerwanie przez ponad trzy minuty. To dlatego, że dramaturgia tej sceny jest wyraźnie zarysowana. Ze scenariusza nie zniknął suspens, a długie ujęcie jest po prostu technicznym ornamentem, wskazującym na talent inscenizacyjny, a nie na odmienny, bardziej realistyczny sposób filmowania rzeczywistości. Nuda i dramatyzm, związane z doświadczeniem upływu czasu, są zresztą subiektywne, bo subiektywne jest odczuwanie czasu przez widzów. Dla dwóch odbiorców ta sama długa, pozbawiona wyraźnej akcji scena wydawać się może nudna, a jednocześnie szalenia absorbująca, pełna treści, mnożąca sensy. I odwrotnie, film posiadający szybkie tempo narracji, odznaczający się relatywnie szybkim montażem może nużyć widza, który za potokiem szybko zmieniający się obrazów nie dostrzega znaczeń wartych uwagi. Filmy Jakimowskiego trudno byłoby zaliczyć do slow cinema ze względu na montaż – nie ma tu wielominutowych ujęć jak w filmach Beli Tarra czy Tsai Ming-Lianga, ale jest podobny sposób patrzenia na rzeczywistość, podobna perspektywa skoncentrowana na próbie wyrwania fragmentów rzeczywistości z potoku życia. Podobnie też akcja pozostaje pozbawiona wyraźnego dramatu, skoncentrowana na zwyczajnym, codziennym życiu, bez suspensu, bez spektaklu. To kino przeciwstawia się współczesnej kulturze prędkości, która waloryzuje nieustanną zmianę, w nieskończoność odsuwając refleksję i kontemplację. W odróżnieniu od współczesnego „kina przyspieszenia”, martwy dramaturgicznie czas w filmach z nurtu slow cinema daje widzom czas na refleksję nad ekranowymi wydarzeniami, które dzięki temu mają szanse zyskać na znaczeniu.

Sztuczki 01

Tym z kolei, co odróżnia film Jakimowskiego od wielu przykładów slow cinema, jest sposób w jaki polski reżyser patrzy na swoich bohaterów – slow cinema pozostaje zwykle bardzo pesymistyczne, postaci w tych filmach są wyobcowane, to ofiary błąkające się na marginesach rzeczywistości, często wyzute z jakichkolwiek uczuć, nie potrafiące kochać, wiązać się w głębsze relacje. Tymczasem kino Jakimowskiego pokazuje odmienne, optymistyczne oblicze slow cinema. Nie angażuje się w krytykę rzeczywistości, ale afirmuje bohaterów marginesu, którzy nie pozwalają sobie narzucić roli ofiary, którzy stosują sztuczki, małe fortele zamieniające to, co zwyczajne, codzienne, w to, co wyjątkowe.

Gry z losem

Bohaterami Sztuczek jest czwórka mieszkańców Wałbrzycha. Sześcioletni Stefek i jego siedemnastoletnia siostra Elka mieszkają z matką. Ojciec opuścił ich wiele lat temu, odchodząc do innej kobiety. Starsza siostra już pogodziła się o odejściem ojca. Dziś próbuje samodzielnie zadbać o swoje życie. Dorabia w lokalnym barze, uczy się włoskiego i aplikuje do włoskiej firmy, której filia mieści się w miasteczku. Stefek wykorzystuje wakacje błąkając się po ulicach miasta. Godzinami przesiaduje na peronie, odwiedza sąsiadów, spędza czas z kilkunastoletnim Jerzym, pracownikiem komisu samochodowego, podkochującym się w Elce. Film ma niespieszną fabułę, zbudowaną z serii gagów, tytułowych sztuczek, za którymi stoi rodzeństwo. Stefek i Elka zaklinają rzeczywistość, czasem pomagając obcym ludziom, którym nie sprzyja los, innym razem wykorzystując sztuczki dla własnych celów. Ta z pozoru fragmentaryczna, gagowa struktura filmu z czasem okazuje się być jednak żelaznym scenariuszem napisanym przez Stefka, który wierzy, że spotykany na dworcu mężczyzna jest jego ojcem. Chłopiec wykorzystuje sztuczki, aby sprowadzić mężczyznę do domu.

Sztuczki 02

Jakimowski sięga po temat wielokrotnie powracający w realistycznych polskich dramatach filmowych, ale zamiast sięgać po klisze, przedstawia go w oryginalny sposób. Kameralnymi środkami buduje atmosferę miejsca, w którym żyją bohaterowie. Nie jest to przygnębiające śląskie miasto z wysokim bezrobociem, przestępczością, patologią, brakiem perspektyw, ze zrujnowanymi kamienicami, w których bohaterowie stopniowo dokonują swojego żywota. W obiektywie Adama Bajerskiego skąpany w letnim słońcu Wałbrzych to miejsce, w którym chciałoby się żyć, do którego chciałoby się uciec, choćby na chwilę, jak do PGR-u ze Zmruż oczy. Autorzy filmują miasto w ciepłych barwach, rozświetlających od dekad nieodnawiane fasady budynków i twarze mieszkańców, którzy nie zrobili i pewnie zrobią w życiu kariery. Film nie traci przez to na realizmie, a w każdym razie nie bardziej niż wtedy, gdy inni realiści przedstawiają podobne miejsca w ciemnych kolorach.

Sztuczki 03

Tym spokojnym, idyllicznym scenom towarzyszy sentymentalna, chwilami wręcz melancholijna muzyka Tomasza Gąsowskiego. Podobnie jak inne środki filmowe wykorzystane przez autorów Sztuczek, jej funkcją nie jest budowanie dramaturgii, ale odwrotnie, jej osłabianie, wyciszenie. Muzyka buduje tu atmosferę spokoju i swoistej tęsknoty za podobnymi miejscami. Można odnieść wrażenie, że przy jej akompaniamencie Wałbrzych staje się dla każdego widza miastem z dzieciństwa, miastem, w którym dorastaliśmy jako dzieci i do którego chcielibyśmy wrócić.

Sztuczki 04

Kolejnym środkiem filmowym, o którym warto wspomnieć, jest sposób prowadzenia aktorów, a nawet sam ich wybór. Podobnie jak wielu twórców kina autorskiego, a w szczególności slow cinema, Jakimowski chętnie pracuje z amatorami (tzw. naturszczykami). Ich twarze są mało znane widzom, czasem wcale. Nie wnoszą do filmów innych swoich ról, ich gra nie jest też tak silnie skonwencjonalizowana. Często są tu ludzie bez wykształcenia aktorskiego, którzy pozostają na ekranie bardziej naturalni, właśnie dlatego, że nie posiadają warsztatu i ostatecznie nie grają, ale po prostu są. Oczywiście sporo w tym umiejętności samego reżysera, który jest w stanie wydobyć tę naturalność. Nieumiejętność gry łatwo mogłaby się bowiem przerodzić w fałsz czy po prostu złą grę aktorską, a tak się w filmie Jakimowskiego nie dzieje. Ewelina Walendziak, która wcieliła się w rolę Elki, debiutowała właśnie w Sztuczkach, a młody Damian Ul, obsadzony w roli Stefka, w chwili realizacji filmu miał za sobą tylko epizodyczną rolę w serialu telewizyjnym Pierwsza miłość ( 2004-2015).

Sztuczki 05

Po nitce do kłębka

Wakacje Stefka upływają na śledzeniu mężczyzny, który co dzień przesiada się na peronie w Wałbrzychu w drodze do pracy. Chłopiec wierzy, że mężczyzna jest jego ojcem i decyduje się sprowadzić go do domu. Wykorzystuje w tym celu sztuczki. Jedną z nich jest rzucanie monet na tory, znajdujące się przy peronie. Jednego dnia schyla się po nie pracownik kolei, opóźniając tym odjazd pociągu. Dzięki temu chłopiec ma więcej czasu, by przyjrzeć się ojcu. W jednej ze scen widzimy, jak ojciec wsiada do pociągu. Wydaje się, że tym razem los nie sprzyja chłopcu. Monety znajdowały się na torze po drugiej stronie peronu. Nieoczekiwanie monetami zainteresował się jednak pijany mężczyzna. Ojciec śledzi niezdarne ruchy otumanionego alkoholem człowieka. Słyszy nadjeżdżający pociąg i krzyczy do mężczyzny, chcąc go ostrzec przed niebezpieczeństwem. Przerażony wysiada z pociągu, który chwile później odjeżdża. Pijanemu mężczyźnie nic się nie stało. Komizm tej sceny podbija to, że nawet nie był świadom, że cudem uniknął śmierci. Jednocześnie cel chłopca został osiągnięty. Sztuczka z monetami zatrzymała ojca na dworcu. Gdyby ta scena nie miała żadnych dalszych konsekwencji, pozostałaby zwyczajnym gagiem. Stefek decyduje się jednak wykorzystać kolejne sztuczki, by tym razem doprowadzić do ponownego spotkania rodziców. Chłopiec aktywnie reaguje na dalszy rozwój wydarzeń. Ma zresztą pomocnika w osobie Jerzego. Kiedy ojciec, w oczekiwaniu na kolejny pociąg, udaje się do dworcowego baru, Stefek ustawia pod drzwiami dwa miniaturowe żołnierzyki, które mają strzec wyjścia. Sam udaje się w tym czasie do siostry. Kiedy pod jego nieobecność mężczyzna chce opuścić bar, Jerzy blokuje drzwi. Kolejny pociąg przyjedzie dopiero wieczorem, więc mężczyzna zmuszony jest spędzić cały dzień w Wałbrzychu.

Sztuczki 06

Sztuczki 07

W drodze powrotnej na dworzec Stefek wypuszcza gołębie, hodowane przez sąsiada. Wcześniej widzieliśmy wiele nieudanych prób. Gołębie nie opuszczały klatki widząc, że wypuszcza je chłopiec. Nie wystarczyła laska sięgająca drzwiczek do klatki. Nie wystarczyła też bejsbolowa czapeczka, którą nosił mężczyzna. Gołębie wyczuwały, że klatki nie otwiera ich właściciel, lecz ktoś, kto tylko wygląda jak on. Sztuczką, która przekonała gołębie do wylotu był dopiero zapach papierosa zapalonego przez chłopca. Dopiero on rodzi w gołębiach impuls do opuszczenia klatki. Stefek podobne sztuczki zastosuje, chcąc skierować ojca w stronę sklepu, w którym pracuje jego matka. Chłopiec zdaje sobie sprawę, że nie wystarczy zatrzymać pociągu, aby ojciec zatęsknił za porzuconą rodziną. Wie, że musi w nim obudzić dobre wspomnienia. Wypuszczone gołębie sąsiada są takim dobrym wspomnieniem, które stopniowo rodzi w mężczyźnie sentyment za domem i opuszczoną rodziną. Przypomina to efekt magdalenki z powieści Prousta W poszukiwaniu straconego czasu – smaku zapamiętanego z dzieciństwa, który obudził wspomnienia i przeniósł w inny czas, w inne miejsce. W filmie Jakimowskiego obraz gołębi budzi w mężczyźnie szereg takich właśnie wspomnień, które skierują bohatera w stronę domu. W tej scenie doskonale sprawdza się muzyka Tomasza Gąsowskiego, która w połączeniu z ciepłą tonacją barwną filmu budzi skojarzenia z jakimś minionym niedookreślonym czasem, za którym jednak wszyscy podświadomie tęsknimy.

Nota biograficzna

Andrzej Jakimowski – absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Członek Polskiej Akademii Filmowej. Debiutował w 2003 filmem Zmruż oczy. Scenarzysta, reżyser, niezależny producent. Założyciel Studia Filmowego Jakimowski i Zjednoczenia Artystów i Rzemieślników – firmy produkcyjnej odpowiedzialnej za realizację pełnometrażowych fabuł Jakimowskiego i krótkometrażowej fabuły Dariusza Błaszczyka Tylko jedna noc (2004). Laureat Paszportu Polityki i wielu prestiżowych nagród na polskich i zagranicznych festiwalach filmowych. Jego ostatni film, Imagine (2012) to koprodukcja polsko-francusko-portugalska.

Pytania pomocne w dydaktyce

1. Jakie elementy filmu Jakimowskiego decydują o jego realizmie?

2. Jaki można by określić światopogląd reprezentowany w filmie Sztuczki?

3. Jakie środki filmowe decydują o atmosferze filmu Jakimowskiego?

4. Co to znaczy, że film Jakimowskiego ma strukturę gagową?

Bibliografia

Piotr Śmiałowski, Uwielbiam rzeczy autentyczne (wywiad z Andrzejem Jakimowski), „Kino” 2007, nr 9.

Katarzyna Janowska, Bohater naszych czasów, „Dialog” 2005, nr 9.

Magda Sendecka, Andrzej Jakimowski, Nowe szanse polskiego kina, „Kino” 2006, nr 2.

Konrad Tambor, Zobaczyć to, czego nie widać (wywiad z Andrzejem Jakimowski), „Kino” 2013, nr 4.

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Sztuczki”
gatunek: dramat, obyczajowy
reżyseria: Andrzej Jakimowski
scenariusz: Andrzej Jakimowski
zdjęcia: Adam Bajerski
obsada: Damian Ul jako Stefek, Ewelina Walendziak-Genco jako Elka, siostra Stefka, Tomasz Sapryk jako Ojciec Stefka i Elki, Rafał Guźniczak jako Jerzy, Iwona Fornalczyk jako Matka Stefka i Elki, Joanna Liszowska jako Violka, Andrzej Golejewski jako Bezdomny z wózkiem, Grzegorz Stelmaszewski jako Turek
muzyka: Tomasz Gąssowski
produkcja: Polska
rok prod.: 2007
dystrybutor w Polsce: Kino Świat
czas trwania: 95 min
film od lat: 12 lat
Wróć do wyszukiwania