Szajbus i pingwiny (2015)
Reż. Stuart McDonald
Hanka Arend (psycholożka), Maciek Dowgiel (pedagog)
„Szajbus i pingwiny” to prawdziwa uczta dla wielbicieli kina familijnego. W filmie występują zwierzęta — nieprzeciętnie inteligentne psy, sympatyczne pingwiny, wredne lisy oraz cały zwierzyniec z gospodarstwa wiejskiego. Głównym bohaterem filmu jest piękny i mądry pies, może nieco szalony, tytułowy Szajbus. I jeśli w codziennym życiu bywa trochę niesubordynowany to, gdy zachodzi potrzeba, staje na wysokości zadania i ratuje nie tylko zagrożone wyginięciem pingwiny, ale także całą społeczność, dla której pingwinia wyspa jest źródłem dumy.
Hanka:
„Dla człowieka, podobnie jak dla ptaka, świat ma wiele miejsc, gdzie można odpocząć, ale gniazdo tylko jedno” (Oliver Wendel Holmes)
W proponowanym przez nas „Szajbusie i pingwinach” chodzi co prawda o pingwiny, ale nie ma to większego znaczenia, bo jak dowcipnie mówi jedna z filmowych postaci „pingwiny to kurczaki we frakach” (a więc ptaki).
Ale w filmie, obok opowieści o zespołowej (bo z udziałem dziadka, 9-letniej wnuczki Olivii, mamy, psa owczarka i sporej grupy mieszkańców miasteczka) próbie ocalenia kolonii bezbronnych — w obliczu zagrożenia — pingwinów, które od lat powracają do swoich rodzinnych gniazd na pewnej australijskiej wyspie, toczy się równolegle jeszcze jedna opowieść o RODZINIE. Jest to film dla rodziny o rodzinie. Film o:
- wartościach przekazywanych przez rodziców swoim dzieciom,
- bajkach czytanych na dobranoc,
- naturalnej tęsknocie za tymi, co odeszli,
- wspieraniu się nawzajem,
- wspólnych sprawach, które łączą rodziny,
- wytrwałości i nie poddawaniu się,
- ufaniu dzieciom.
To wzruszająca do łez opowieść o tym, że rodzina powinna sobie ufać i stać za sobą „murem”, a jeżeli „jest trochę rozbita — potrzebuje pomocy”. Bo to rodzina daje nam poczucie bezpieczeństwa, akceptacji i miłości, a to, czego nauczymy się w domu rodzinnym już zawsze będzie wpływało na nasze życie.
Jest też coś dla tych, którzy uważają, że pies to „członek rodziny”. Niewątpliwie jedną z głównych postaci snutej historii jest wielki, kudłaty, lekko nieobliczalny i zachowujący się jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany, ale uroczy i empatyczny pies — nie bez powodu zwany Szajbusem. Jego historia pokazuje, że pozory mylą! Może się wydawać, że jesteś największym fajtłapą czy nieudacznikiem, inni mówią Ci, że do niczego się nie nadajesz — to nieprawda! Nie wierz im! Każdy z nas ma swoje talenty, tylko może gdzieś głęboko ukryte i przez to nieuświadamiane. A może po prostu jeszcze nie miał potrzeby z nich korzystać, a więc ich nie odkrył? A może potrzeba kogoś, żeby mu w tym pomógł? Mili Rodzice — nigdy nie mówcie swoim dzieciom, że się do niczego nie nadają — mogą w to uwierzyć!!!
W szerszym ujęciu nasz dom rodzinny to też środowisko, które nas otacza i o które powinniśmy się troszczyć i traktować z szacunkiem, nawet jeżeli nie żyjemy na cudownej wyspie, a za oknem nie biegają śliczne pingwiny.
Znacie Państwo takie powiedzenia: „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” albo „tam dom twój, gdzie serce twoje”? A czujecie że to prawda, że DOM to wyjątkowe i magiczne miejsce? Jeżeli tak, to zabierzcie swoje dzieci na „Szajbusa i pingwiny”.
I choć trudno w to uwierzyć, ta piękna bajka wydarzyła się naprawdę! A tego nie można przegapić. W końcu jak często Państwu przytrafiają się prawdziwe bajki i to jeszcze ze szczęśliwym zakończeniem?
Poza wszystkim, omawiany film to optymistyczna (choć trzymająca w napięciu) pełna humoru i ciepłych uczuć opowieść, którą z powodzeniem mogą oglądać nawet bardzo młodzi widzowie.
Maciek: Wielu z nas kiedyś marzyło, aby mieć psa — prawdziwego i niezawodnego przyjaciela. Jedni chcieliby rasowego czworonoga z rodowodem, innych zadowoliłby kundelek ze schroniska. Niestety, nie każdy wie, że posiadanie czworonoga to niemierzalny ogrom radości i przyjemności, ale także szeroki wachlarz obowiązków. Film „Szajbus i pingwiny” to doskonały materiał instruktażowy, pokazujący, z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć właściciele psów.
Po pierwsze — odpowiedzialność! Właściciel psa zawsze odpowiada za szkody spowodowane przez niego. Trochę tak, jak rodzice są odpowiedzialni za czyny swoich dzieci, przynajmniej do czasu, gdy te, wraz z osiągnięciem pełnoletniości, przejmą pełną kontrolę nad swoim życiem. Psy, choć pozory czasem mylą, gdy patrzymy na ich niewinnie wyglądające mordki, potrafią być prawdziwymi psotnikami. Ich wybryki właścicieli mogą zaprowadzić nawet do sądu (choć takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko), o czym przekonał się Swampy Marsh, właściciel filmowego Szajbusa.
Po drugie — odpowiedzialność! Decydując się na posiadanie psa, bierzemy odpowiedzialność za jego zdrowie i życie. Aby dobrze się chował, niezbędny jest stały dostęp do wody, okresowe badania u weterynarza, no i… zbilansowana dieta, czyli posiłki o określonej porze i z określoną ilością pożywienia dobrej jakości. Nie jest wskazane, aby pies, podobnie jak Szajbus, zamiast z miski zajadał tyle, ile chce z wielkiego worka z karmą.
Tyle o odpowiedzialności i obowiązkach. Są też radości i przyjemności! I tych zwykle jest więcej.
Przede wszystkim nieokiełznana radość, gdy pies pozytywnie zaskoczy nas swą pomysłowością i wyjątkowością oraz bardzo przyjemna świadomość, że mamy przyjaciela, który nigdy nas nie zawiedzie, nie zdradzi naszych tajemnic, a przede wszystkim obdarzy nas bezwarunkową miłością! I zawsze na nas wiernie czeka….
Inne zabawy i tematy do rozmów z najmłodszymi:
O odpowiedzialności za ukochane zwierzęta możecie porozmawiać także przy okazji wspólnej lektury książek o tej właśnie tematyce. Młodszym dzieciom polecamy nagrodzoną w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren książkę „Przygody grzecznego psa” oraz jej kontynuację „Nowe przygody grzecznego psa”, napisane przez Wojciecha Cesarza i Katarzynę Terechowicz, z ilustracjami Joanny Rusinek. Dzieci, które chodzą już do szkoły, o odpowiedzialności i miłości do zwierząt mogą przeczytać w książce „Piec i jego chłopiec”, Evy Ibbotsom.
Polecamy:
Długie, letnie spacery i zabawy z psami na świeżym powietrzu. Jeżeli jeszcze nie jesteście właścicielami psa, warto zastanowić się nad adopcją. Jeżeli wydaje się Wam, że nie macie do tego warunków, to nie jest to prawda. Nawet w najmniejszym mieszkaniu znajdzie się kawałek miejsca na psie posłanie (choć dobry i mądry pies zadba o to, żebyście nie marźli sami i poświęci się dla Was, porzucając swe wygodne legowisko, by grzać Wasze stopy w łóżku). Jeśli nie macie własnego kąta, to spróbujecie zaangażować się w wolontariat w schronisku dla bezdomnych zwierząt. Wtedy na spacer możecie zabrać zwierzaka, któremu nieodpowiedzialni ludzie zgotowali ciężki los. Dzięki Wam psy, z którymi spacerujecie, choć przez chwilę poczują się chciane i kochane, rozprostują zastane kości, a w zamian obdarzą Was sympatią, której często próżno szukać u ludzi.
Ciekawostka:
Najsłynniejszym na świecie filmowym psem jest Lassie — bohater 11 filmów, 7 seriali telewizyjnych oraz ponad 60 książek. Ten owczarek szkocki, stworzony przez Erica Knighta na kartach powieści „Lassie wróć”, zawładnął wyobraźnią milionów fanów i sympatyków z całego globu. W pierwszych filmach miał charakterystyczną, białą plamę na czole. Jednak potem trudno było znaleźć następczynię, gdyż taka plama nieczęsto występuje u owczarków collie. Problem rozwiązywano, domalowując kolejnym psim bohaterom białą łatkę na czole. Wykorzystywano do tego specjalną farbę do psiej sierści.
Lassie doczekała się własnej gwiazdy w hollywoodzkiej Alei Sławy.
Najpopularniejszym psem z polskiego kina pozostaje wciąż Szarik z serialu „Czterej pancerni i pies” (1966-1970), drugie miejsce zajmuje Cywil z serialu „Przygody psa Cywila” (1970). Niedawno pojawił się Alex z współcześnie produkowanego serialu „Komisarz Alex”. Wszystkie z wymienionych psów występujące w polskich serialach to owczarki niemieckie. Być może właśnie filmom rasa ta zawdzięcza swą wiąż niesłabnącą popularność w naszym kraju.