Pomniejszenie (2017)
Reż. Alexander Payne
Data premiery: 12 stycznia 2018
Wojciech Świdziński
Utopia nie jest tematem szczególnie lubianym przez kino. Co innego dystopijne wizje przyszłości czy antyutopie obnażające złudzenia powszechnie przyjmowane za pewniki i zajmujące stanowiska we współczesnych sporach politycznych. Konwencje te mają sążniste filmografie i wiele wybitnych oraz popularnych dzieł potwierdzających ich kinowy potencjał. Utopie natomiast swoim idealizmem, wiarą w rozum i świadomy rozwój człowieka wydają się wręcz odstraszać filmowców. Już z tego powodu warto zwrócić uwagę na Pomniejszenie Alexandra Payne’a, którego tematem staje się właściwa człowiekowi skłonność do marzeń o lepszym świecie oraz nie całkiem udana próba jego realnego wykreowania.
W Norwegii – kraju będącym symbolem nowoczesności, wysokiej świadomości społecznej oraz postaw ekologicznych – grupa naukowców odkryła sposób na pomniejszenie materii organicznej. Z tego wynalazku uczyniła „dar dla ludzkości”, formułując program, zgodnie z którym na przestrzeni 200 lat większość ludzi na ziemi ma ulec pomniejszeniu do wysokości 12 cm, likwidując w ten sposób trapiące planetę przeludnienie oraz zanieczyszczenie środowiska, a także nękające naszą cywilizację problemy ekonomiczne. Maleńcy ludzie mają produkować mniej odpadów, korzystać za to mogą z ułamka dóbr materialnych dostosowanych do ich skali. Tę niezwykłą podróż, w jaką wybiera się ludzkość, obserwujemy z perspektywy zafascynowanego nową ideą Paula Safranka (Matt Damon), który decyduje się dołączyć do programu. Oczywiście nie wszystko potoczy się zgodnie z jego wyobrażeniami, ponieważ – jak się okazuje – redukcji wcale nie ulegają trapiące go problemy, kompleksy czy zahamowania.
Nie wypada zdradzać więcej szczegółów, bowiem generalnymi cechami Pomniejszenia są nieoczekiwane zmiany konwencji, zaskakiwanie widza oryginalnymi rozwiązaniami fabularnymi, a także niestałość tematu wiodącego, który przechodzi kilka znaczących modyfikacji. Z jednej strony oglądamy więc socjologiczne science-fiction, z drugiej zaś przenikliwą, a zarazem subtelną satyrę obyczajową. Zbliżamy się też do formuły dramatu społecznego, a zwłaszcza ekologicznego, gdyż temat ten kilkakrotnie powraca, by wybrzmieć z dużą siłą. Pomniejszenie jest również portretem osobowości eskapistycznej – człowieka, który źle czuje się w swoim życiu, postrzega się jako nieudacznika i gotów jest uwierzyć w każdą iluzję, aby tylko otrzymać zwodniczą szansę ucieczki od codziennych problemów. W roli amerykańskiego prostaczka Matt Damon odnajduje się dość dobrze, budując postać skrajnie odmienną od bohaterskich kreacji, z którymi bywa w ostatnich latach kojarzony.
Obsadzenie gwiazdora w roli głównej ujawniło jednak wewnętrzne sprzeczności filmu Payne’a. Pomniejszenie jest wychłodzone emocjonalnie, niespieszne, przewrotne i ironiczne. Aktorzy odgrywają raczej personifikacje postaw, aniżeli żywych ludzi. Mamy tu więc figurę cynika (Christoph Waltz), zatroskanego o losy świata naukowca (Rolf Lassgård) czy bojowniczki społecznej (Hong Chau). Stylistycznie film przypomina powiastkę filozoficzną – z jej dystansem, bohaterem będącym wcieleniem naiwnego zdumienia oraz spojrzeniem na człowieka z perspektywy gatunkowej czy kosmicznej. Widz nie powinien liczyć, że zostanie przez tę historię porwanym, zaś wysiłki Damona, by stworzyć kompletną pod względem psychologicznym postać, padają na mało żyzny grunt.
W zamian jednak film oferuje – w zależności od wrażliwości odbiorcy – opowieść oryginalną i zaskakującą, miejscami autentycznie zabawną, doskonale nadającą się do intelektualnych analiz, zaprawioną goryczą, ale też niosącą nadzieję. To dużo, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdyby scenariusz, nad którym Payne i Jim Taylor pracowali przez dwa i pół roku, ukazał się w formie książkowej, byłby utworem lepiej wypełniającym zawarte w nim ambicje niż film, który w oparciu o niego powstał. Na ekranie oryginalność i powściągliwą inteligencję opowieści stłumiła nieco zbyt hollywoodzka rutyna oraz rozproszyła – teoretycznie atrakcyjna – mnogość konwencji.
Bez wątpienia jednak zagłębienie się w świat zminiaturyzowanej utopii może przynieść widzom wiele satysfakcji. Pomniejszenie jest kolejnym filmem, wystawiającym surową diagnozę współczesności. Sondując stan umysłu i ducha sytego, ale przecież wciąż nękanego rozmaitymi problemami społeczeństwa, zagłębia się w jego wyobrażenia – czasem idealistyczne, przeważnie jednak egoistyczne i przyziemne. Miniaturowe miasta w krzywym zwierciadle odbijają katalog przeciętnych pragnień człowieka Zachodu. Reżyser krytycznie spogląda na zakodowany w naszej świadomości naiwny konsumpcjonizm, ale też z ironią odnosi się do kontrkulturowych ideałów, którym hołduje założona w Norwegii pierwsza kolonia maleńkich ludzi. Utopia nie może się przecież ziścić, gdyż pozostaje jedynie wytworem ludzkiego umysłu, a jako taki naznaczona jest nieuchronną niedoskonałością. Mimo to cechuje ją nieodmienna siła przyciągania, wabiąca widmem lepszego życia wszystkich uciekinierów i defaworyzowanych szukających poprawy swego losu. I tak na marginesach zminiaturyzowanych miast wyrastają miniaturowe fawele, a „nowy wspaniały świat” okazuje się nie gorszy i nie lepszy, lecz taki sam, jak nasz. Przestaje być utopią, ale czy tym samym zamienia się w antyutopię?
Powyższe refleksje są propozycją jednego z możliwych odczytań filmu Payne’a, który stroni od łatwej jednoznaczności i gotowych rozstrzygnięć. Z tego względu ma szansę stać się intrygującym materiałem do dyskusji z młodzieżą. Rozmowa na jego temat może przebiegać w wielu kierunkach, obejmując zarówno kwestie ściśle dydaktyczne (pojęcia utopii, powiastki filozoficznej), jak też znacznie bardziej ogólne (od krytycznego spojrzenia na współczesność po fantazje na temat szans i zagrożeń, jakie roztacza przed ludzkością przyszłość). Film wymaga jednak odpowiednich kompetencji odbiorczych, chociażby ze względu na niespieszny tok narracji, czy ograniczenie sytuacji komicznych na rzecz różnych odcieni ironii (określanie go mianem komedii wydaje się zbyt daleko posuniętym chwytem marketingowym). Z tego względu Pomniejszenie warto polecić przede wszystkim młodzieży licealnej, jako oryginalny punkt wyjścia do przemyśleń i rozmowy.