Piękne dziewczyny na ekrany
– ciekawy, ale zapomniany los miss,
co podobno korony oddać nie chciała
Arkadiusz Walczak
W 1982 roku prof. David Buss, psycholog ewolucyjny z University of Texas w Austin, przedstawił wyniki badań, w których prezentował, jakie cechy fizyczne u mężczyzn i kobiet są pożądane i wysoko oceniane przez innych, między innymi ze względu na dobór przyszłego partnera. Wszyscy badani wymieniali podobne cechy: mężczyzna ma być wysoki i mieć szerokie ramiona, a kobieta – duże piersi, wąską talię, szerokie biodra, długie nogi, gładką cerę, pełne usta oraz duże, błyszczące oczy. Tyle tylko, że na długo przed badaniami profesora Bussa, może nie posługując się narzędziami naukowymi, ale intuicją i znajomością gustów publiczności, kanony piękna odkryli producenci filmowi, kreując największe gwiazdy kina niemego czy potem już dźwiękowego.
Nic zatem dziwnego, że dla wielu młodych kobiet pierwszą furtką do zrobienia kariery filmowej było zwycięstwo, a czasami sam udział, w konkursie piękności, przykładów jest wiele. W 1947 tytuł Miss Włoch zdobyła Lucia Bose, później wybitna aktorka grająca między innymi w filmach Luisa Buñuela, Federico Felliniego, braci Taviani, Liliany Cavani czy Ferzana Özpetka. Karierę filmową zrobiła także I wicemiss Gianna Maria Canale oraz IV wicemiss Eleonora Rossi Drago, natomiast tytuł III wicemiss w tym konkursie zdobyła Gina Lollobrigida – późniejsza wielka gwiazda kina europejskiego. Warto dodać, że wśród finalistek tego konkursu była także Miss Rzymu z 1946 Silvana Mangano, aktorka znana z filmów Vittorio De Sici, Pier Paolo Pasoliniego, Luchino Viscontiego czy Davida Lyncha. Sophia Loren, startując w konkursie Miss Italia 1950, zdobyła tytuł Miss Elegancji. W 1954 roku koronę Miss Egiptu zdobyła Yolanda Gigliotti, która potem przyjęła pseudonim Dalida, stając się gwiazdą europejskiej piosenki, ale także aktorką. W dniu 17 września 1983 roku Vanessa Williams stała się pierwszą czarnoskórą Amerykanką, która zwyciężyła w konkursie Miss Ameryki, lecz gdy ujawniono jej zdjęcia w negliżu dla magazynu „Penthouse” z 1982 roku, 24 lipca 1984 roku została zmuszona do oddania korony królowej piękności, co nie przeszkodziło jej w rozwinięciu kariery aktorskiej i piosenkarskiej. W 1994 roku koronę Miss Świata zdobyła piękna Aishwarya Rai, rodacy zdrobniale mówią o niej Ash, Aishu, Gullu albo po prostu: „Królowa Bollywood”. Jako aktorka jest uwielbiana i doceniana nie tylko w ojczyźnie, ale i na całym świecie. „Klejnot Indii” pojawia się regularnie na festiwalu w Cannes, w 2003 roku zasiadała w jury konkursu. W 1957 r., koronę Miss Polonia zdobyła Alicja Bobrowska, studentka szkoły teatralnej w Krakowie, aktorka i prezenterka telewizyjna. Nie była to jednak pierwsza aktorka, która nosiła tytuł najpiękniejszej Polski.
Sama idea konkursów piękności narodziła się w latach 80. XIX w. i związana była z rozwojem prasy codziennej i rozrywkowej. To właśnie redakcje czasopism zaczęły prezentować zdjęcia pięknych panien, spośród których wybierano tę najpiękniejszą. Pomysł podchwycili biznesmeni zainteresowani rozwojem letnich miejscowości wypoczynkowych, dla których konkursy miały stać się reklamą i rozrywką dla urlopowiczów.[1] Za pierwszy oficjalny konkurs piękności uważa się wybory, które odbyły się w 1888 r. w Paryżu. Tak relacjonował tę imprezę „Tygodnik Ilustrowany”: „Pomiędzy dziwactwami naszego wieku urodziło się jedno, które ominąwszy Warszawę, trafiło do Spa i tam się uwieczniło. Pan Herve du Larrain, Francuz, […] zajął się turniejem wdzięków w kasynie w Spa. Wezwał wszystkie Wenery cywilizowanego świata do konkursu. Do jury zaproszono ośmiu wdziękoznawców, których specjalnością była kobieta. Z nadesłanych fotografii odrzucono kandydatury średnich piękności i dopuszczono tylko 21 wdziękiń. Kasyno zobowiązało się sprowadzić i utrzymać piękne okazy w ścisłym odosobnieniu, jak w haremie. Codziennie, przez 12 dni, przed i po południu przewożono je w zamkniętych karetach do dużej sali kinowej, gdzie wystawiano na widok publiczny i badano ich wdzięki, wzięcie, toaletę. Pierwszą pięknością formalnie uznaną, obraną demokratycznie, była Marta Soucaret, Amerykanka. Jaki kanon urody zadowalał wówczas? Chyba ten, który uosabiała zwyciężczyni, a więc blondyna o złocistym, lekko rudawym odcieniu włosów spadających w grubych lokach na plecy, prześlicznej, matowej białości. Ogromne czarne oczy dodają dziwnego uroku i wyrazu. Drugą nagrodę przyznano Flamandce, a trzecią wiedence. Wyróżniono ponadto pięć innych piękności podrzędnego gatunku, którym ofiarowano po 500 franków. […] Podczas rozdawania nagród działy się komiczne sceny. Zawiedzione kandydatki w największym rozdrażnieniu ciskały sędziom otrzymane dyplomy w twarz, a bukiety pod nogi. Obrażona kobieca próżność zgwałciła wszelkie prawa przyzwoitości. Łez było co niemiara, tupanie nogami, a gdzieniegdzie słychać było pogróżki rozjuszonych kawalerów. Powodzenie finansowe konkursu zachęciło organizatorów wystawy kobiecej do urządzenia nowej szopki za rok, z poszerzonym programem i liczbą nagród”[2]. Pierwszą Miss Ameryki wybrano w 1921 r. w kurorcie Atlantic City. Idea konkursów piękności szybko stała się popularna w Europie i nie tylko.[3]
Z powodu rozbiorów, I wojny światowej i kryzysu powojennego idea organizacji konkursu piękności w Polsce pojawiała się dopiero w 1929 r. Trzy redakcje „Kurier Czerwony”, „Światowid” i „Ekspres Poranny” zapowiedziały organizację konkursu, zachęcając urodziwe Polki do nadsyłania zdjęć. Na tej podstawie szacowne jury, w którym zasiadał między innymi Tadeusz Boy Żeleński, autor określenia Miss Polonia, uznało za najpiękniejszą pannę, która ukrywała się pod pseudonimem Limba, a była nią skromna urzędniczka Miejskiej Kasy Oszczędnościowej w Warszawie – Władysława Kostakówna. Jurorzy uzasadnili swój werdykt tym, że pierwsza Miss Polonia posiada ogromną dozę wdzięku. Ma jasną polską twarz i zgrabną dziewczęcą postać.[4] Nowa królowa piękności stała się bardzo popularna, z tego powodu szef Miejskiej Kasy Oszczędnościowej przeniósł biuro miss z pokoju na piętrze na parter, by ułatwić ciekawskim obejrzenie królowej oraz by tłumy wielbicieli nie paraliżowały pracy urzędu. Nagrodą w konkursie był wyjazd do Paryża na wybory Miss Europy. Polka nie zdobyła tam pierwszego miejsca, wkrótce jednak poznała zamożnego łódzkiego adwokata Leona Śliwińskiego, za którego wyszła za mąż. Zachował się nawet krótki fragment kroniki filmowej pokazującej młodą parę.
W 1930 r., po niebywałym sukcesie pierwszego konkursu, ogłoszono kolejne wybory, zainteresowanie było ogromne. Do finału zakwalifikowano 60 kandydatek, wśród których zdecydowanie, w liczbie 43 przeważały warszawianki. Do konkursu stanęły przedstawicieli polskiej arystokracji: hrabianki Alina Ryszczewska, Aleksandra Wodzicka, Krystyna Skarbek, baronówna Zofia Zachert. Konkurs wygrała jednak lwowianka Zofia Batycka, ciemnooka brunetka, początkująca aktorka. Zwycięstwo w konkursie oraz jej późniejsza kariera filmowa uczyniły z niej jedną z najpopularniejszych kobiet międzywojennej Polski, używając dzisiejszego określenia – celebrytkę najwyższego formatu. Niestety, po wojnie o Batyckiej zapomniano, a warto tę postać przypomnieć nie tylko z powodu bycia Miss Polonią, ale także z powodu jej kariery aktorskiej.
Zofia urodziła się w 1907 r. w rodzinie cenionego i zamożnego adwokata galicyjskiego dr. Eugeniusza Batyckiego i jego małżonki Janiny. Kiedy miała ok. 15 lat, obejrzała film z Mary Pickford i od tego momentu kino stało się jej pasją. Ukończyła elitarne IX Prywatne Gimnazjum Sióstr Urszulanek, szkoła ta należała do najlepszych placówek edukacyjnych we Lwowie. Otrzymała tam solidne wykształcenie humanistyczne, poznała języki obce, szczególnie interesowała się poezją, muzyką i malarstwem, zdobywała także pierwsze szlify na deskach szkolnego teatru. W drugiej połowie lat 20. Batycka przenosi się do Warszawy, by studiować w Wyższej Szkole Handlowej, ale prawdopodobnie studiów nie rozpoczyna lub szybko przerywa.
Zwycięża pasja do aktorstwa, a wejście do zawodu ułatwia wysoka pozycja społeczna oraz wsparcie ze strony przyjaciół ojca: Ludwika Solskiego – znanego aktora i reżysera teatralnego oraz pisarza i dziennikarza Kornela Makuszyńskiego. I to ten ostatni załatwił pięknej lwowiance rolę w filmie Grzeszna miłość z 1929 r. Był to obraz niemy, produkcji wytwórni Sfinks, według scenariusz Anatola Sterna, wyreżyserowany przez Mieczysława Krawicza i Zbigniewa Gniazdowskiego, opowiadał historię mężczyzny, który musi dokonać wyboru pomiędzy dwiema zakochanymi w nim kobietami – Moniką, graną przez Jadwigę Smosarską, oraz hrabianką Chosłowską, którą grała Batycka. Film nie zachował się do naszych czasów, zatem pozostaje nam bazować na recenzjach prasowych, gdzie debiut lwowianki został pozytywnie oceniony. Tego samego roku aktorka wystąpiła w drugiej produkcji pt. Szlakiem hańby, w reżyserii Krawicza i Alfreda Niemirskiego, do której scenariusz także przygotował Stern. Film dotykał ważnego społecznie problemu, handlu kobietami, rola Batyckiej nie była pierwszoplanowa, ale prasa ją zauważyła. Między innymi Jadwiga Migowa, redaktorka „Kuriera Czerwonego”, organizatorka wyborów Miss Polonia w 1930 r.
Finał konkursu odbył się 28 stycznia 1930 r. w Warszawie. Jury, w skład którego weszli Juliusz Osterwa, Arnold Szyfman, Władysław Skoczylas, Henryk Kuna, Edward Wittig, Wacław Grubiński i Zofia Nałkowska, zdecydowało, że drugą w historii Miss Polonią, jedyną – jak później czas pokazał – ze Lwowa, zostanie wysoka (172 cm) brunetka Zofia Batycka. Uzasadniając werdykt, Nałkowska stwierdziła, że z zewnętrznych atrybutów zwyciężczyni do jury w szczególności przemówiła jej „ciemna niebieskość oczu”, intensywny kolor włosów oraz blask białych zębów.[5] Już 6 lutego tego samego roku Batycka wzięła udział w konkursie Miss Europy, który wygrała Greczynka Aliki Diplarakou, a Polka zajęła drugie miejsce. W następnym roku zdobyła także tytuł Miss Paramount. To uczyniło z niej postać bardzo popularną. Prasa kolorowa rozpisywała się o jej poczynaniach, kreacjach, towarzystwie, w którym się obracała, udzielała licznych wywiadów prasowych i radiowych, odbywała tournée po Polsce, reklamowała kosmetyki, była gwiazdą rautów i bali. W 1931 r. miała wywołać skandal, gdyż odmówiła przekazania korony swojej następczyni, uzasadniając to tym, że w dalszym ciągu jej uroda zasługuje na tytuł Miss Polonia. Rzeczywiście, konkurs w 1931 roku nie odbył się, ale współcześni biografowie Batyckiej nie potwierdzają, że to jej upór i samouwielbienie były przyczyną odwołania konkursu.
W tym samym czasie intensywnie rozwija się kariera filmowa Zofii. W marcu 1930 roku miały premierę kolejne filmy z jej udziałem Dusze niewoli, ekranizacja debiutu powieściowego Bolesława Prusa oraz Moralność pani Dulskiej na kanwie sztuki Gabrieli Zapolskiej. Warto dodać, że ten drugi film był pierwszą w historii kina polskiego produkcją z dialogami nagranymi na płytach gramofonowych. W 1930 Zofia udzieliła głosu do projektu filmowego Stanisława Skody Za kulisami X Muzy, będącego rodzajem eksperymentu dźwiękowego z fragmentami Symfonii Lwowa. Najważniejszym w dorobku filmowym Batyckiej pozostaje polsko-amerykański obraz z 1931 r. Kobieta, która się śmieje w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego. Film był spolszczoną wersją amerykańskiej historii The Laughing Lady z 1929 r. Batycka zagrała w nim żonę nowojorskiego bankiera (w tej roli czołowy amant polskiego kina międzywojennego Aleksander Żabczyński), która chce uchronić małżeństwo przed rozpadem. Krytyka doceniła aktorstwo lwowianki, umieszczając ją w pierwszym rzędzie gwiazd polskiego kina obok Smosarskiej, Malickiej i Nory Ney. Ostatnim filmem z udziałem aktorki był obraz z 1931 r. Dziesięciu z Pawiaka w reżyserii Ordyńskiego, mimo iż Batycka zagrała tam rolę drugoplanową, jej nazwisko wymieniono jako czwarte na afiszu po Adamie Brodziszu, Bogusławie Samborskim i Karolinie Lubieńskiej. W filmie tym Batycka zaprezentowała także swoje umiejętności wokalne, wykonują piękny romans cygański.
W tym czasie aktorka otrzymuje propozycję wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Paramount Pictures Corporation proponuje Zofii sześcioletni kontrakt, opłacenie kosztów podróży do USA oraz dom w Hollywood. Początkowo wyjazdowi sprzeciwiają się rodzice, ostatecznie w styczniu 1932 r. Zofia wraz z matką płynie do Ameryki. Polska prasa wiązała z tym wyjazdem duże nadzieje, oczekiwano, że piękna lwowianka, laureatka konkursów piękności, z doświadczeniem aktorskim i płynną znajomością języka angielskiego ma niemal pewne szanse na sukces w fabryce snów. Tak się jednak nie stało, Batycka rozczarowana brakiem propozycji, szybko opuszcza Stany, przyjeżdża do Paryża, gdzie informuje o wycofaniu się z aktorstwa. Powodów tej decyzji nie należy tylko upatrywać w braku propozycji ze strony hollywoodzkich wytwórni, ale także w sprawach osobistych, Batycka zaręczyła się bowiem z zamożnym Włochem, Aldo Gerardim, niestety do małżeństwa nie doszło. Batycka na krótko wróciła do Lwowa. W 1935 roku wystąpiła w rewii Konterfekty i ploteczki z dworu króla Stasia Stefana Miczyńskiego, to był jej ostatni występ sceniczny. W listopadzie 1935 roku zaręczyła się z zamożnym, flamandzkim biznesmenem Francois H. Pittevilem, a w 1938 roku wyszła za niego za mąż. Ślub odbył się w katedrze westminsterskiej w Londynie, ale prasa polska informowała o tym lakonicznie, Batycka nie była już ulubienicą polskiej publiczności. Wojnę przetrwała w Antwerpii, a po śmierci męża w 1949 r. przeniosła się do Kalifornii. Występowała okazjonalnie na wieczorach artystyczno-literackich dla amerykańskiej Polonii. Pracowała jako lektorka języków obcych oraz sprzedawczyni w galerii antyków w Los Angeles. Zmarła 9 czerwca 1989 r. w domu opieki społecznej, w całkowitym osamotnieniu i zapomnieniu.
Po wojnie stała się w Polsce postacią zupełnie zapomnianą, przypomniano sobie o niej w latach 80. XX w., gdy reaktywowano konkurs Miss Polonia, głównie pisząc o skandalu z zatrzymaniem korony Miss Polonia. Warto jednak o Batyckiej pamiętać nie tylko z tego powodu, na pewno nie była to największa gwiazda polskiego kina międzywojennego, była to jednak kobieta świetnie wykształcona, obyta, samodzielna, świadomie kreująca swój wizerunek. Polskie bohaterki filmowe w kinie międzywojennym to w większości słabe istoty, cierpiętnice miłości, a Batycka, pewna siebie, elokwentna, przebojowa z tym wizerunkiem polemizowała. Było to przyczyną jej sukcesów, ale także klęski. Publiczność bywała i bywa okrutna, gdy Batycka opatrzyła się jako najpiękniejsza Polka, gdy nie udała się jej kariera za oceanem, z hołubionej miss stała się symbolem przegranej kariery, a przegranych aktorów publiczność nie ceni.
Drodzy czytelnicy, miłośnicy starego kina, pamiętajcie o Batyckiej. Jej fotosy filmowe, zdjęcia oraz okładki czasopism z jej wizerunkiem ciągle można spotkać w antykwariatach i internetowych serwisach aukcyjnych. Ktoś je sprzedaje i ktoś je kupuje, a więc jednak ktoś o niej pamięta. Warto, by było nas więcej.
[1] C. Vavage, Beauty Queens, New York – London – Paris 1998.
[2] K. Brzozowska-Godowska, Plamy na koronie, „Tygodnik Kulturalny” z dnia 30.03.1986 r.
[3] Np. pierwszą Miss Australii wybrano w 1908 r., Miss Egiptu w 1927 r. Miss Turcji w 1929 r.
[4] M. Klata, Miss Polonia. Kulisy konkursów, Gdańsk 1990, s. 8.
[5] S. Dorocki, P. Brzegowy, Kobieta, która się śmiała, „Stolica”, nr 11-12/2017.