Pettson i Findus – Najlepsza Gwiazdka (2016)
Reż. Ali Samadi Ahadi
Hanka Arend, Maciej Dowgiel
Hanka: Jest taki jeden, jedyny dzień, magiczny i niepowtarzalny, wyczekiwany (szczególnie przez dzieci) przez wszystkie pozostałe dni w roku – to Gwiazdka. Wigilia świąt Bożego Narodzenia niezmiennie kojarzy nam się z ciepłem rodzinnego domu, gwarem gości dobiegającym z każdego jego zakątka, z zapachem ulubionych potraw i centralnie ustawioną – najpiękniejszą na świecie – choinką, pod którą obowiązkowo czekają na nas wymarzone prezenty, odpowiednio wcześniej, aby nie było żadnej wpadki, zamówione u Świętego Mikołaja. To dzień, w którym nikt nie powinien być sam, bo to „święto gości i radości”.
Czy Gwiazdka mogłaby kogokolwiek ominąć? Niestety, zachodzi takie ryzyko. Dotyczy to naszych tytułowych bohaterów: dobrodusznego i trochę nieśmiałego pana Pettsona i jego kociego przyjaciela – małego, rezolutnego łobuziaka Findusa. I nie chodzi o to, że na świecie zamiast słoneczka i białej błyszczącej powłoki otulającej ziemię jest zawierucha, śnieżyca i ciemności, co powoduje, że trudno wyjść z domu. Nawet nie w tym rzecz, że w spiżarni pustka i nie ma jak zrobić zakupów (nawet jajek nie będzie, bo obrażone kury postanowiły zastrajkować). Nie ma też znaczenia, że wszystko się sprzysięgło, żeby nie było także choinki, a jak by tego było mało, główny bohater skręcił nogę, więc prawdopodobieństwo, że nie będzie również ulubionych potraw, prezentów… jest także bardzo duże.
O co więc chodzi? O to, że Pettson gotów jest nie dotrzymać obietnicy dotyczącej zorganizowania „najpiękniejszej gwiazdki”, bo to wymagałoby poproszenia o POMOC. Pettson tego nie potrafi. Uważa, że nie należy być ciężarem dla innych, chociaż sam chętnie innym pomaga. W miarę zbliżania się Świąt przeciwności piętrzą się coraz bardziej, a wraz z nimi wzrasta determinacja naszego bohatera, aby mimo wszystko liczyć tylko na siebie. I o ile podziwiamy osoby zdecydowane radzić sobie z przeciwnościami losu po swojemu, to tutaj aż się prosi, żeby powiedzieć: „jeśli ktoś nie da sobie pomóc, to nikt temu komuś nie pomoże”! Całe szczęście, że kociak bierze sprawy w swoje ręce (łapy oczywiście). I jest tak, jak być powinno: wigilijny wieczór z magiczną atmosferą świąt, pysznościami na stole, własnoręcznie zrobionymi prezentami pod choinką (to akurat fajna alternatywa dla drogich, „wypasionych” sklepowych prezentów) i przede wszystkim z przyjaciółmi. Bo, jak mówi Findus: „jeżeli ktoś komuś chce sprawić radość, należy to przyjąć. Inaczej nikt nic z tego nie ma”. Samotnym w święta po prostu nie można być!
Najlepsza Gwiazdka to świąteczna (a w zasadzie przedświąteczna) opowieść, pełna ciepła i humoru, gdzie kot przyjaźni się z psem, kury mieszkają w domu, śnieżkami można rzucać się w kuchni, pod podłogą toczy się „drugie życie”, a mali mogą coś zrobić dla większych. I pamiętajmy, żeby nie było tak, że „niby przyjdą święta, a my będziemy się smucić”, bo najważniejsze jest to, że mamy siebie – nawet kiedy nie ma puddingu.
Maciek: Pettson i Findus – Najlepsza Gwiazdka to obowiązkowy film dla wszystkich, którzy mają kota lub przymierzają się do adopcji futrzanego przyjaciela. Animatorom z niemieckiego studia Tradewind Pictures idealnie udało się oddać naturę tego zwierzęcia. Cechuje je nade wszystko egoizm. Ma wrażenie, że świat jest kotocentryczny i wszystkie jego zachcianki muszą zostać spełnione. Natychmiast! Nie liczy się opiekun, jego stan zdrowia czy nastrój. W końcu jest on tylko kelnerem serwującym jedzenie, dostarczycielem rozrywki oraz realizatorem różnych zachcianek, takich jak najpiękniejsza choinka, szynka, pudding czekoladowy, galaretki… Cóż zrobić, wybierając kota, decydujemy się jak filmowy Pettson na rolę lokaja. Na Pettsona i Findusa powinni zwrócić uwagę także rodzice, którzy uważają, że ich pociechy są krnąbrne i rozkapryszone. Być może, obserwując roszczeniowy stosunek do życia Findusa i jego wpływ na samopoczucie bezradnego niekiedy opiekuna, przemyślą swoje postępowanie i nastawienie. To wymaga jednak komentarza lub rozmowy wyjaśniającej, aby dzieci nie przyjęły postawy kota jako naturalnej, normalnej i akceptowalnej, a zastanowiły się, czy ich strefa komfortu i bezwarunkowej wygody, utrzymywana przez niekiedy nadopiekuńczych rodziców, na pewno jest idealnym środowiskiem do życia.
Z relacji Pettsona z kotem Findusem opiekun czerpie też korzyści. Zwierzak jest jego wiernym towarzyszem, który sprawia, że samotność staje się dla człowieka mniej dotkliwa. W końcu zaś odbiera od niego najcenniejszą lekcję (szkoda, że dopiero na starość), iż człowiek jest zazwyczaj zwierzęciem stadnym i do normalnego funkcjonowania potrzebuje bliskich i przyjaciół. Ci zaś w cięższych chwilach życia oferują pomoc, po którą należy nauczyć się sięgać, a w razie konieczności odwzajemniać. Dla dzieci może to być cenna lekcja stojąca w kontrze do wyścigu po lepsze stopnie, elitarne szkoły, medale, olimpiady i świadectwa z czerwonym paskiem. Czasem oprócz samodzielnego działania, którego celem jest pokazanie, jak dobrzy jesteśmy w jakiejś dziedzinie, cenniejsza może okazać się współpraca. W końcu nie można być we wszystkim doskonałym i w niektórych dziedzinach trzeba prosić o pomoc. Tego należy się nauczyć. Dla wielu zaś jest to sztuka prawie niemożliwa do opanowania. Niekiedy wynika to ze zbyt wysokiego mniemania o sobie („i tak ja wszystko zrobię najlepiej sam”), innym razem z nieśmiałości („dlaczego ktoś miałby mi pomagać, skoro sam ma wiele do roboty”), jeszcze innym z niedowartościowania (nie zasługuję na pomoc, skoro jestem tak kiepski, że sam nie potrafię tego zrobić). Niestety, do tego przyzwyczaiła nas także kultura. Miarą człowieka staje się jego samowystarczalność: dom kupiony bez kredytu, nowy samochód bez pożyczki, wakacje w odległych zakątkach świata w klasie biznes. Tylko, czy na pewno warto do tej strategii przysposabiać się już od dziecka? A może rzeczywiście, mając pewne pokoleniowe doświadczenia, postawić w wychowaniu na współpracę i budowanie serdecznych relacji z ludźmi i zwierzętami. Gdy dobra materialne przepadną, być może przyjaźnie przetrwają?
Pettson i Findus — Najlepsza gwiazdka to doskonała rodzinna propozycja na wypad do kina w przerwie między przygotowaniami świątecznymi. To świetne połączenie filmu aktorskiego z animacją, która jednocześnie czerpie z najlepszych tradycji i najnowocześniejszych efektów specjalnych, spodoba się nie tylko najmłodszym, ale i ich rodzicom, i dziadkom. Oni także z tej rodzinnej przypowieści będą mogli wyciągnąć wnioski dla siebie i dla przyszłego, wychowywanego właśnie pokolenia.
W oczekiwaniu na najlepszą na świecie Gwiazdkę życzymy Państwu Świąt pełnych gości i radości.