Ostatnia piosenka. Najsmutniejsze wakacje
Katarzyna Zaucha
Publiczne Gimnazjum nr 1 w Woli Rzędzińskiej
W 2010 roku w USA powstał film trwający 107 min. pt. „Ostatnia piosenka”. Wyreżyserowała go Julie Anna Robinson, a scenariusz napisał Jeff Van Wille oraz Nicolas Sparks, który był autorem powieści, na podstawie której powstał ten melodramat.
Główne role zagrali m.in.:Miley Cyrus (Veronica „Ronnie” Miller), Liam Hensworth (Will Blakelee), Greg Kinnear (Steave Miller), Bobby Celeman (Janach Miller).
Na świecie film ten miał swoją premierę 31 marca 2010 r. Opowiada on o problemach dojrzewania, pierwszej miłości oraz o radzeniu sobie z emocjami po stracie ojca.
Jego akcja rozgrywa się w wakacje, w Tybee Island w Georgii. Główna bohaterka to Ronnie, która po rozwodzie swoich rodziców zamknęła się w sobie, przestała robić to, co kochała, to, co robiła razem z tatą; mianowicie „skończyła z muzyką”. Nie spodziewała się, iż te wakacje na zawsze odmienią jej życie, że pozna tam miłość swojego życia i co najważniejsze: razem ze swoim bratem będzie musiała po raz ostatni pożegnać się ze swoim ojcem. W rolę tę doskonale wcieliła się Miley Cyrus, która idealnie odegrała zbuntowaną nastolatkę. Swoją grą pozytywnie zaskoczył mnie najmłodszy z bohaterów – Bobby Celeman, który świetnie odegrał rolę kochającego syna.
Jedną z najbardziej wzruszających scen w tym melodramacie był pogrzeb taty, na którym Ronnie zagrała na fortepianie utwór napisany, ale nie skończony przez jej ojca, który ona dokończyła.
Kostiumy i charakteryzacja były bardzo dobrze dobrane, lecz najbardziej podobała mi się muzyka, za którą odpowiedzialny był Aaron Zigman.
Za zdjęcia opowiadał John Lindley, a za montaż Nancy Richardson. Obaj bardzo dobrze wypełnili swoje zadanie.
Podsumowując, chciałabym serdecznie polecić obejrzenie tego filmu, gdyż przyjemnie się go ogląda. Jest niezwykle wzruszający. Można przy nim „uronić łezkę”, oglądając go nawet po raz kolejny z rzędu – tak było w moim przypadku. Jest naprawdę godny obejrzenia film.