Obywatel Jones (2019)
Reż. Agnieszka Holland
Data premiery: 25 października 2019
Dominik Wierski
Podczas oglądania Obywatela Jonesa, nagrodzonego Złotymi Lwami na ostatnim festiwalu w Gdyni najnowszego filmu Agnieszki Holland, przypomnieć może się jedna z pamiętnych scen Okruchów dnia Jamesa Ivory’ego. W trakcie uroczystej kolacji kończącej kilkudniową konferencję wpływowych dyplomatów głos zabiera amerykański kongresmen Lewis i bez zahamowania nazywa pozostałych zebranych „amatorami polityki”, niezdolnymi dostrzec rzeczywistych zagrożeń swej epoki, czyli ponurych lat 30. XX wieku. To samo mógłby krzyknąć każdemu ze swych przełożonych – a samemu premierowi Lloydowi George’owi w szczególności – tytułowy bohater obrazu Holland. Tak jak w przypadku fikcyjnego drugoplanowego bohatera filmu Ivory’ego, głos Jonesa jest osamotniony i wzbudza irytację pomieszaną z lekceważeniem. Tyle podobieństw, sporo jest bowiem różnic – Lewis z adaptacji powieści późniejszego noblisty to amerykański bogacz, za którym w ojczyźnie stoi prawdopodobnie mocne zaplecze polityczne, natomiast Gareth Jones to skromny walijski urzędnik i dziennikarski wolny strzelec. I oczywiście – postać historyczna.
Obywatel Jones to kino utrzymane w klasycznej stylistyce. Wyraźnie da się w nim wyodrębnić trzyaktową strukturę, dla której ramę stanowią sceny przedstawiające George’a Orwella pracującego nad tekstem Folwarku zwierzęcego, czyli jednej z najważniejszych literackich metafor zła czynionego przez systemy totalitarne. W początkowych partiach filmu Holland kreśli obraz Anglii jako coraz bardziej archaicznego mocarstwa u schyłku swej świetności, a ZSRR jako molocha spowitego atmosferą lęku i skrytego za niedostępnym murem tworzonym przez tajne służby. W drugiej, najważniejszej części tytułowy bohater wyrusza w swą samotną podróż na Ukrainę. Trzecia to konfrontacja Jonesa z zachodnim światem, który w imię politycznych interesów woli przemilczeć tragedię milionów niewinnych ludzi, a z Walijczyka zrobić niezrównoważonego awanturnika. Gdzieniegdzie Holland urozmaica tradycyjną formę filmu – widz dostrzeże np. inteligentne cytaty z dokonań mistrzów radzieckiej szkoły montażu (oparte na skojarzeniach zestawienia ujęć, budowanie rytmu poszczególnych scen), a skomponowane z pietyzmem kadry zaskakują kątami ustawień kamery, grą świateł (kolor nieba nad Moskwą) czy dyskretnymi deformacjami obrazu (ujęcia zniekształcone odbiciami i szklanymi krawędziami). Najważniejsza jest jednak treść i wyrażane za jej pomocą idee.
Jones (wiarygodna rola Jamesa Nortona) w świecie wielkiej polityki czuje się świetnie. Przenikliwość i determinacja sprawiają, że udaje mu się przeprowadzić wywiad z Hitlerem, a jego kolejne ambicje sięgają zgłębienia tajemnic odizolowanej od świata potęgi, za jaką propaganda usiłuje przedstawiać Związek Radziecki pod wodzą Stalina. Jones dostrzega jednak wyraźny dysonans w oficjalnym przekazie. Nurtuje go pytanie, skąd ZSRR czerpie fundusze na rozwój, o którym nie przestaje donosić propagandowa aparatura, podczas gdy zewsząd dochodzą informacje o fatalnym stanie państwowych finansów i gospodarki. Czy budowa nowych fabryk i inne wielkie inwestycje są rzeczywiście finansowane dzięki osiągnięciom planu pięcioletniego? Głównemu bohaterowi, zwolnionemu już ze służby dyplomatycznej, udaje się uzyskać dziennikarską wizę, aby odpowiedzi na niedające mu spokoju pytania poszukać u samego źródła.
Bez wątpienia największe wrażenie na widzu wywołuje sekwencja samowolnej podróży Jonesa przez pogrążoną w śniegu, głodzoną przez Stalina Ukrainę. Narracyjny kunszt Holland dyskretnie ujawnia się w scenie rozgrywającej się we wnętrzu wagonu towarowego – symbolicznej przestrzeni dehumanizacji i ludzkiego upodlenia, jakie przyniosły dwudziestowieczne totalitaryzmy. Podczas jednego ujęcia zrealizowanego w ciasnej przestrzeni kamera wykonuje powolne panoramy – każda wzmaga napięcie i przybliża nieświadomego wówczas jeszcze Jonesa do poznania istoty tajemnicy tak pilnie strzeżonej przez radzieckie władze. Następne epizody będą jak podróż przez kolejne kręgi koszmaru i poniżenia. Jego centrum to oczywiście scena w opuszczonej wiejskiej chacie, do której Jonesa prowadzi grupa wygłodniałych ukraińskich dzieci. Trzeba zaznaczyć, że autorka nie ulega pokusie naturalizmu czy wizualnego szoku, a i tak udaje jej się poruszyć widza.
Wspomniany wątek Orwellowski to natomiast nie tylko czytelna metafora, ale też istotne historyczne świadectwo. Bezpośrednie spotkanie Jonesa i późniejszego autora Roku 1984 oznacza dla tego drugiego utratę złudzeń co do rzeczywistego oblicza Związku Radzieckiego. Orwell nie wyzbył się socjalistycznych sympatii, ale stał się zagorzałym wrogiem stalinizmu i wszelkich form totalitaryzmu. Tymczasem wielu innych intelektualistów i artystów jeszcze długo podziwiało radzieckiego przywódcę, z uznaniem wypowiadając się o jego dokonaniach bądź publikując o nich zmanipulowane opinie, by wspomnieć choćby George’a Bernarda Shawa czy Jeana-Paula Sartre’a. W skomplikowanym politycznie i społecznie okresie rewolucja przez wielu postrzegana była jako szansa na zerwanie z dotychczasowym porządkiem i pokój oraz osiągniecie sprawiedliwej równości wśród ludzi. Stąd też sygnały burzące iluzję Związku Radzieckiego jako robotniczego raju przyjmowano z nieufnością i wrogością. Holland ujmuję tę kwestię głównie przez pryzmat odpowiedzialności mediów, eksponując postać Waltera Duranty’ego, korespondenta „New York Timesa” w Moskwie, jako głównego antagonisty Jonesa. Motywacja prostalinowskiej retoryki w tekstach amerykańskiego publicysty pozostaje u Holland niejednoznaczna – po części jest nią być może ślepe zapatrzenie w komunistyczne idee, ale autorka wyraźnie sugeruje też cyniczne wykonywanie poleceń o charakterze polityczno-ekonomicznym. Wszak trwa światowy kryzys i amerykański przemysł desperacko potrzebuje nowych rynków zbytu, a izolowany ogromny Związek Radziecki jest pod tym względem kompletnie niewykorzystany. Dla ludzi interesu ofiara zwykłych obywateli jest w takiej sytuacji nieistotna. Holland, oddając dramaturgię konfrontacji Jonesa i Duranty’ego, zarysowuje bardziej ogólny konflikt, którego istotą jest postrzeganie dziennikarskiej etyki. Po jednej stronie znajduje się dążenie do ujawnienia prawdy jako najwyższej wartości, po drugiej natomiast manipulacja i sterowanie opinią publiczną za pomocą kłamstwa w celu uzyskania bieżących korzyści. Paradoksem historii jest w tym przypadku to, po której akurat stronie znajdzie się tym razem William Randolph Hearst – makiaweliczny amerykański magnat medialny, który przed wielu laty stał się pierwowzorem postaci Charlesa Fostera Kane’a w arcydziele Orsona Wellesa.
Edukacyjny potencjał Obywatela Jonesa wynika rzecz jasna już z samego faktu przypomnienia wybitnej, a jednak stosunkowo słabo znanej postaci z kart historii. Być może warto po lekturze filmu Holland sięgnąć też do losów Jana Karskiego czy Raoula Wallenberga i doszukać się podobieństw między ich postawą i działalnością. Tłem zawsze będzie zbrodniczy porządek totalitarny – Holland pokazuje zaś w tej sferze mechanizmy ukrytego bądź jawnego terroru, kontroli, zastraszenia i manipulacji. Film polskiej autorki prowokuje również do tego, by zastanowić się nad powtarzalnością pewnych historycznych procesów. Jak dzisiejszy świat reaguje na krzywdę zepchniętych na margines narodów, w tym np. samych Ukraińców? Jaką rolę pełnią w tym przypadku środki masowego przekazu ery postprawdy? Dla uczniów zainteresowanych mediami Obywatel Jones to okazja do zadania kilku frapujących pytań dotyczących dziennikarskiej etyki i powinności dziennikarzy, ale też ich (nie)zależności. Atutem filmu Holland jest zaś to, że dydaktyczny potencjał nie oznacza w nim prostego dydaktyzmu. Obywatel Jones jest filmem, który wprawdzie nie wyznacza nowych dróg opowiadania o mrokach dwudziestowiecznej historii, ale przy tym nie jest nudną filmową lekcją historii, jakich – przemilczając już konkretne tytuły, gdyż te są dobrze znane – także w ostatnim czasie nie brakuje na naszych ekranach.
tytuł: Obywatel Jones
rodzaj/gatunek: thriller, polityczny, biograficzny
reżyseria: Agnieszka Holland
scenariusz: Andrea Chalupa
zdjęcia: Tomasz Naumiuk
muzyka: Antoni Łazarkiewicz
obsada: James Norton, Vanessa Kirby, Peter Sarsgaard, Joseph Mawle
produkcja: Polska, Ukraina, Wielka Brytania
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: Kino Świat
czas trwania: 119 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 15/ponadpodstawowa, wyższa