Mamy talent! (2018)
Reż. Christian Lo
Data premiery: 26 kwietnia 2019
Jadwiga Mostowska
„Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi, jak co komu wychodzi” – przekonywał Jerzy Stuhr w swoim brawurowym, pamiętnym występie podczas XV Krajowego Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu w 1977 roku. Piosenka ta, skomponowana przez Stanisława Syrewicza do słów Jonasza Kofty, znakomicie ujmuje w słowa przesłanie stojące za norwesko-szwedzkim filmem familijnym pt. Mamy talent!, którego młodzi bohaterowie, członkowie amatorskiego zespołu muzycznego, marzą o udziale w największym skandynawskim festiwalu rockowym. Pewnego dnia to marzenie się spełnia i perkusista Grim oraz gitarzysta Aksel zostają zaproszeniu do udziału w tym wydarzeniu. Czy jednak dwójka nastolatków dotrze na czas ze swojego miasteczka do położonego na północy Norwegii Tromsø, gdzie odbywa się festiwal? Konieczność pokonania setek kilometrów to zresztą nie jedyne zmartwienie chłopców. W zespole brakuje basisty, co gorsza pełniący również rolę wokalisty Aksel, delikatnie mówiąc, głos ma fatalny (Grim nie ma serca powiedzieć tego przyjacielowi i dyskretnie koryguje wszystkie fałszywe nuty w programie do obróbki audio). A jednak pasja, determinacja oraz młodzieńcza brawura pozwalają nastoletnim rockmanom pokonać wszelkie przeszkody. Do grupy, zamiast basisty, dołącza ostatecznie grająca na wiolonczeli dziewięcioletnia Thilda. Z kolei samochód, który ma dowieźć ich na festiwal, poprowadzi Martin – dobry kierowca (jak się później okaże, także utalentowany wokalista), ale wciąż jeszcze bez prawa jazdy. I tak oto naprędce skompletowana „załoga” wyrusza w szaloną podróż. Po drodze spotka ją kilka przygód. Bohaterowie będą ścigani przez rodziców oraz policję, ale zrobią wszystko, aby zdążyć na festiwal i spełnić swe marzenia. Wspólna podróż powoli im lepiej się poznać, zaprzyjaźnić, odkryć swoje słabe oraz mocne strony. Każdy na swój sposób zmierzy się również z własnymi lękami i dowie się o sobie czegoś nowego. A choć muzyka i śpiew to ich wspólna pasja, to jednak nie ona i nie zwycięstwo na festiwalu czy muzyczna kariera okazują się być sprawami najważniejszymi w życiu tych młodych ludzi.
Problemy przedstawione w filmie zostały „rozpisane na role”, każdy z bohaterów Mamy talent! ma swoją odrębną historię, która unaocznia rozmaite rozterki i kłopoty (życiowe, emocjonalne), z którymi zmagają się dzieci. Dzięki temu są one dla młodego widza bardziej czytelne, może on lepiej dostrzec w perypetiach bohaterów filmu swoje własne zmagania i niepokoje.
Grim jest świadkiem konfliktu rodziców i ich rozstania. Gorąco wierzy, że ich relację da się naprawić, a sprawić to może muzyka, która połączyła jego mamę i tatę przed laty, dla niego natomiast stała się życiową pasją. Dlatego tak bardzo zależy mu na tym, aby rodzice przyjechali obejrzeć festiwalowy występ jego grupy, podczas którego będą mogli usłyszeć „swoją” piosenkę. Idolem Grima jest „Młot” – rockowy muzyk (w tej epizodycznej roli wystąpił znany fanom mocnego brzmienia Hans-Erik Dyvik Husby, były wokalista norweskiej death punkowej formacji Turbonegro). Spotkanie z człowiekiem, który od dziecka go inspirował, jest marzeniem młodego perkusisty. Jednak stanięcie twarzą w twarz ze zgorzkniałym, byłym rockmanem przynosi rozczarowanie. Grim po raz kolejny uświadamia sobie, że dorośli nie zawsze potrafią stanąć na wysokości zadania, zniechęcając i demotywując młodszych, a siłę oraz inspirację do działania musi czerpać przede wszystkim z siebie i ze wsparcia przyjaciół.
Aksel jest zakochany w koleżance z klasy, która jego uczuć nie odwzajemnia i uważa go za dziwaka. Chłopak wierzy, że występ na festiwalu zaimponuje koleżance. Niestety, nie widzi, że choć jest utalentowanym gitarzystą, to jednak fatalny z niego wokalista. Dopiero wspólna przygoda sprawi, że najpierw boleśnie przekona się o własnych ograniczeniach, a potem zaakceptuje je i nauczy się doceniać te talenty, które posiada i tych ludzi, którym naprawdę na nim zależy.
Z kolei mała Thilda jest bardzo samotna. Koledzy i koleżanki ze szkoły drwią z dziwnej dziewczynki grającej muzykę klasyczną na wiolonczeli. Zapracowani rodzice nie mają dla niej czasu. Przyłączenie się do zespołu i wspólna eskapada to w istocie krzyk rozpaczy dziecka, które chce być zauważone, potrzebuje bycia z kimś, relacji z ludźmi.
Jest jeszcze Martin. Utalentowany wokalnie, miał szansę wyjechać do szkoły w Wielkiej Brytanii, by szlifować swój talent, ale jego ojciec, właściciel warsztatu samochodowego, uważa, że chłopak powinien zajmować się „konkretną” pracą, a nie mrzonkami. Martin porzucił marzenia i realizuje „scenariusz” rodzica, ale jest nieszczęśliwy. Jego decyzja o tym, że zawiezie zespół na festiwal to przejaw buntu, niezgody na to, by ojciec decydował o jego życiu i przyszłości. Dzięki tej przygodzie będzie miał szansę na nowo uwierzyć w siebie i zademonstrować swój talent.
Mamy talent! to zatem typowe skandynawskie kino dla młodszych nastolatków. Nieskomplikowana, przewidywalna fabuła (niekiedy nazbyt daleko wykraczająca poza granicę prawdopodobieństwa), sympatyczni bohaterowie, pozytywny przekaz i nieco typowej dla kina familijnego dydaktyki – wszystko to ubrane zostało w gatunkową formę przygodowego kina drogi skierowanego do widza w wieku 10-14 lat. Zapewne bez wielkiego budżetu, a co za tym idzie bez spektakularnych scen czy widowiskowych efektów (ale też bez niepotrzebnego efekciarstwa) twórcy Mamy talent! dość sprawnie realizowali obraz adresowany do bardzo konkretnego odbiorcy. Nic dziwnego, że Jury Dziecięce MFF Młodego Widza Ale Kino! przyznało tej produkcji Nagrodę Marcinka – wyróżnienie dla pełnometrażowego filmu dla dzieci. Co oczywiste, nieco już starsi nastolatkowie nie będą w równym stopniu co ich młodsi koledzy emocjonować się przygodami i problemami bohaterów Mamy talent! Im zapewne bardziej spodoba się (i lepiej do nich przemówi) inny skandynawski tytuł – Heavy Trip (2018, reż. Jussio Laatio, Jukka Vidgren), który niedawno gościł w polskich kinach i poruszał nieco podobną problematykę.
Z kolei dorośli (rodzice, pedagodzy), jeśli zechcą wspólnie z młodymi widzami obejrzeć Mamy talent!, mogą z powodzeniem wykorzystać go jako pretekst do rozmowy z dziećmi na szereg ważnych tematów, a także autorefleksji, zastanowienia się nad swoim stosunkiem do dziecięcych problemów, marzeń, rozterek czy planów na przyszłość. O tych tematach, obszernie i jasno poruszanych w Mamy talent!, warto porozmawiać w szkole choćby na lekcji wychowawczej. Z kolei na zajęciach koła filmowego można uczynnić film pretekstem do rozmowy o formule gatunkowej kina drogi, zestawiając go z innymi tego typu produkcjami dla młodych widzów, np. Goodbye Berlin (2016, reż. Fatih Akin), albo też podyskutować o filmowych wizerunkach utalentowanych, pełnych pasji młodych ludzi, do analizy wykorzystując także inne tytuły, takie jak choćby Cudowne dziecko (2007, reż. Kirsten Sheridan) czy Sława (2009, reż. Kevin Tancharoen, zaktualizowana i adresowana do nieco młodszego widza nowsza wersja słynnego klasyka filmu muzycznego z lat 80.).
tytuł: Mamy talent!
tytuł oryginalny: Los Bando
rodzaj/gatunek: familijny, przygodowy, komedia
reżyseria: Christian Lo
scenariusz: Arild Tryggestad
zdjęcia: Bjørn Ståle Bratberg
muzyka: Eirik Myhr
obsada: Tage Johansen Hogness, Jakob Dyrud, Jonas Hoff Oftebro, Tiril Marie Høistad Berger, Hans-Erik Dyvik Husby
produkcja: Norwegia, Szwecja
rok prod.: 2018
dystrybutor w Polsce: Vivarto
czas trwania: 94 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 10/podstawowa (4-6), podstawowa (7-8)