Mała Stopa (2018)
Reż. Karey Kirkpatrick
Data premiery: 28 września 2018
Artur Gryz
„Ślady nie przypominały tropów żadnych innych zwierząt. Stopa była dość duża. Zmierzyliśmy dokładnie – miała 24 cm długości, a odstęp między stopami wynosił około 80 cm. Na stromym stoku dochodził do 90 cm. Zostawialiśmy obok ślady butów. Ten dziwny stwór musiał być bardzo ciężki, bo zapadał się w śniegu dwukrotnie głębiej niż my. Jeszcze jedna dziwna rzecz. Ślad biegł »jak po sznurku«. Równiutko, stopa za stopą. Na pewno nie był to niedźwiedź”[1]. Tymi właśnie słowami polski himalaista Andrzej Zawada, kierownik narodowej wyprawy na szczyt Lhotse w roku 1974, opowiedział dziennikarzom czasopisma „Dookoła Świata” o napotkaniu tropów legendarnego człowieka śniegu. Relacje członków polskiej wyprawy kierowanej przez Zawadę przypadają na okres największego zainteresowania mass mediów himalajskim yeti i spokrewnionym z nim, zdaniem wielu kryptozoologów, północnoamerykańskim „leśnym człowiekiem” – wielką stopą. (Część antropologów kultury uznaje nawet eksplozję zainteresowania tą tematyką w latach 70. ubiegłego stulecia za pierwszy spopularyzowany w USA przypadek pseudonauki.)
Postać tak intrygująca dla masowego odbiorcy jak yeti/wielka stopa nie mogła pozostać niezauważona przez filmowców. Już w roku 1957 miłośnicy horrorów mogli obejrzeć brytyjski film The Abominable Snowman [Odrażający człowiek śniegu] z Peterem Cushingiem w roli głównej. Od tego czasu opowieści o wielkiej, włochatej człekokształtnej i krwiożerczej istocie były prezentowane publiczności kinowej w tej konwencji w sposób dość regularny (Yeti: Giant of the 20th Century, 1977, Yeti: Curse of the Snow Demon [Yeti: Zabójcza stopa] 2008, Exists, 2014). Na szczęście yeti nie stał się postacią kojarzoną tylko i wyłącznie z obrazami grozy. W opozycji do historii jeżących włos na głowie widza stworzono wiele filmów familijnych z yeti lub wielką stopą w roli głównej – jednym z najpopularniejszych do dnia dzisiejszego pozostaje produkcja Harry i Hendersonowie z roku 1987 w reżyserii Williama Deara.
Do tego właśnie nurtu należy omawiana Mała Stopa. Animowana opowieść o sympatycznym włochaczu z Himalajów imieniem Migo i grupce jego przyjaciół została wyprodukowana przez Warner Animation Group. Reżyserem Małej Stopy jest Amerykanin Karey Kirkpatrick, który jako scenarzysta pracował przy filmach takich jak Uciekające kurczaki (2000), Pajęczyna Charlotty (2006) czy też Kroniki Spiderwick (2008), a w roku 2006 wyreżyserował Skok przez płot. W najnowszym ze swoich dzieł Kirkpatrick wraz z bratem Wayne’em także skomponował muzykę i napisał teksty większości piosenek, które można usłyszeć w trakcie projekcji.
Fabuła filmu (tak jak na przykład w filmie Potwory i spółka) oparta jest na odwróceniu ról, które są nam dobrze znane. W Małej Stopie legendarną istotą nie jest yeti, ale człowiek, gatunek znany mieszkańcom himalajskich szczytów jako mała stopa. Podobnie jak w naszym świecie, gdzie autorytety naukowe wyśmiewają teorie mówiące o istnieniu człowieka śniegu, tak w społeczności yeti kompromitowane są informacje mówiące o istnieniu ludzi. Omnigłaz – strażnik tradycji i zwyczajów himalajskich autochtonów – deprecjonuje wartość relacji głównego bohatera, młodego yeti imieniem Migo, ze spotkania (III stopnia) z człowiekiem. Zmusza to głównego bohatera filmu do dokonania dramatycznych, tak dla siebie jak i swoich pobratymców, wyborów, co oczywiście jest motorem napędowym opowiadanej przez twórców filmu historii. Migo będzie musiał się zmierzyć także z mitycznymi podwalinami kultury yeti oraz problemem leku przed Innym.
Pod względem wizualnym film prezentuje się bardzo dobrze. Świat w nim przedstawiony jest kolorowy i bez wątpienia przyciąga uwagę dziecięcego odbiorcy, do którego opowieść jest skierowana. Bohaterowie, sympatyczni i energiczni, powinni przypaść do serca każdemu małoletniemu miłośnikowi kina. Zapewne wielu z naszych milusińskich będzie po seansie prosić o zakup pluszaka będącego repliką Migo, Meechee czy Gwangiego – futrzastych mieszkańców himalajskiej wioski.
Historia, którą śledzimy, opowiadana jest ciekawie i umiejętnie. Widzowie ani przez chwilę nie powinni czuć się znudzeni, ponieważ sceny pełne akcji przeplatane są fragmentami, w których tempo narracji zwalnia, za to przychodzi czas na refleksję. Realizatorzy zadbali również o to, by mali kinomani nie zaznali uczucia lęku nawet wtedy, gdy bohaterowie znajdują się w sytuacjach niebezpiecznych. Napięcie emocjonalne widzów rozładowywane jest przez elementy komediowe – wywrotki, zderzenia, zabawne miny i grymasy. Szczery śmiech (no przynajmniej szeroki uśmiech) wywołują również sceny, w których Migo i jego przyjaciele dokonują błędnych interpretacji materialnych dowodów na istnienie małej stopy.
Ważny element filmu stanowią piosenki. Nie tylko wpadają w ucho, zmuszając do mimowolnego poruszania stopą w rytm muzyki, ale ich teksty przybliżają widzowi motywacje bohaterów, informują o ich lękach i marzeniach, pomagają zrozumieć świat przedstawiony, a wszystko to czynią w sposób zabawny i przejrzysty. (Dla mnie prawdziwym hitem był utwór On ma stresa znany z repertuaru Davida Bowiego i grupy Queen pod tytułem Under Pressure.)
Wydaje się, że tylko w jednym elemencie autorzy filmu przesadzili – w ilości problemów, które w swoim dziele poruszają. Mamy tu bowiem i przeciwstawienie się ślepemu dogmatyzmowi, i dążenie do sławy za cenę porzucenia wyznawanych przez siebie wartości, i próbę wybrania mniejszego zła w imię dobra społeczności, i przeciwstawienie myślenia mitycznego racjonalnemu rozumowaniu. Taki natłok może powodować, szczególnie u najmłodszych odbiorców, uczucie zakłopotania lub nawet rozdrażnienia związanego z tym, że coś ważnego im umyka, czegoś istotnego w oglądanym przez siebie filmie nie są w stanie dostrzec, chociaż wyczuwają przecież, że jest.
Paradoksalnie jednak to, co małoletniemu widzowi utrudniać może odbiór filmu Mała Stopa, okazać się może pożyteczne w dłuższej perspektywie. Przecież jest to film familijny, czyli z definicji przeznaczony dla małych i dużych odbiorców, którzy w trakcie projekcji tworzą pewnego rodzaju „zespół”. Zadanie dojrzałych widzów polegać powinno więc nie tylko na dosypywaniu popcornu i przytrzymywaniu kubeczka z napojem, ale przede wszystkim na udzielaniu pomocy w zrozumieniu świata przedstawionego. Ilość zawartych w filmie wątków i mnogość poruszanych problemów skłoni być może te „zespoły” do kilkukrotnego obcowania z Małą Stopą i odkrywania w tej produkcji za każdym razem czegoś nowego i ważnego. Czego wszystkim, którzy zdecydują się na spotkanie z Migo i jego kompanią, serdecznie życzę.
[1] https://www.focus.pl/artykul/yeti-nieuchwytny-czlowiek-sniegu?page=1
tytuł: Mała Stopa
tytuł oryginalny: Smallfoot
rodzaj/gatunek: animacja, przygodowy, familijny
reżyseria: Karey Kirkpatrick
scenariusz: John Requa, Glenn Ficarra, Karey Kirkpatrick
muzyka: Heitor Pereira
produkcja: USA
rok prod.: 2018
dystrybutor w Polsce: Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.
czas trwania: 96 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 7 wzwyż/podstawowa