Magiczna zima Muminków (2017)
Reż. Ira Carpelan, Jakub Wroński
Data premiery: 22 grudnia 2017
Anna Kołodziejczak
Muminki pojawiły się najpierw w dziewięciotomowym cyklu książek dla dzieci autorstwa fińskiej pisarki Tove Jansson. Pierwsza książka ukazała się w 1945 roku(!). Ich przygody można było śledzić także na kartach komiksów. Obecny właśnie na ekranach naszych kin film Magiczna zima Muminków to swobodna adaptacja literackiej Zimy Muminków. Te same motywy znajdziemy również w kilku odcinkach animowanego serialu telewizyjnego, zrealizowanego w kooprodukcji japońsko-fińsko-holendersko-francuskiej w latach 1990-1992. Pojawiają się także we wcześniejszych, bardzo bliskich oryginałowi literackiemu Opowiadaniach Muminków, czyli polskim serialu animowanym powstałym w latach 1977-1982 w łódzkim studiu Se-ma-for. Tam też zrealizowano w 1986 r. pełnometrażowych filmów kinowych pt. Zima w Dolinie Muminków. Jednak mimo licznych odsłon przygód, motywów, tematów związanych z postaciami przesympatycznych trolli, obejrzenie ich w nowej, atrakcyjnej wizualnie wersji cieszy. Tym bardziej w okresie świątecznym.
Magiczna zima Muminków to piękny, zrealizowany tradycyjnymi metodami film animowany, który łączy animację poklatkową z formami kukiełkowymi, wycinankami, sylwetkami postaci, osadzając je na uproszczonym, minimalistycznym tle. Animacja tradycyjna nie tylko nie przeszkadza widzom przyzwyczajonym do nowinek i technicznych fajerwerków obecnych w wielu filmach dla dzieci, ale wydaje się konieczna dla skonstruowania tego ponadczasowego, nostalgicznego świata.
Filmy o Muminkach ogląda się znakomicie bez względu na to, czy jest się widzem w wieku 6, 16 czy … lat, nieistotna jest także narodowość odbiorcy. Przywołują one bowiem uniwersalną – znajdującą się poza konkretnym czasem i miejscem – krainę szczęśliwego dzieciństwa, fragment ojczyzny prywatnej każdego z nas. To charakterystyczne miejsce, ten „adres serdeczny”, związany jest często z wczesnym dzieciństwem, z wyobrażeniami na temat domu rodzinnego, ze wspomnieniami o czasie beztroskich zabaw, okresie poznawania otaczającego nas świata i zrozumienia kultywowanych w nim wartości.
W obecnym na ekranach naszych kin fińsko-polskim filmie Magiczna zima Muminków na sielankowy obraz krainy dzieciństwa nakłada się jeszcze bajkowa, zimowa opowieść o Świętach. Te elementy tworzą mieszankę, której oczekujemy w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Ale może ona zadziałać tylko wtedy, kiedy jej komponenty są dobrane we właściwych proporcjach, a tak dzieje się w przypadku Magicznej zimy Muminków. Wspaniały nastrój, tajemnica pierwszej gwiazdki, ukazanie śnieżnej zimy i świątecznych tradycji oczami Muminka, który uczestniczy w nich po raz pierwszy. Taka perspektywa pozwoli nawet bardzo młodym widzom (od 4-5 roku życia) na odkrywanie znaczenia i specyfiki okresu przesilenia jesienno-zimowego.
Fabuła filmu, w którą wprowadza widzów ciepłym głosem Piotr Fronczewski, rozpoczyna się późną jesienią, kiedy w Dolinie Muminków zaczynają opadać z drzew ostatnie liście. Jest to jasny sygnał dla Włóczykija, aby udać się w coroczną podróż w przyjaźniejsze rejony. Dla Mamusi Muminka natomiast przyczynek do zdwojenia wysiłków zmierzających do wypełnienia spiżarni zapasami na całą zimę (potrzebne jest jeszcze świeże igliwie, grzyby leśne, drewno na opał, na półkach spiżarni lądują ostatnie weki), a zimę z dawien dawna wszystkie Muminki przesypiają. Tym razem jednak stanie się inaczej. Muminki spędzą tę porę roku czynnie, przyjmując odwiedziny licznych znajomych, wypatrując Gwiazdki, bawiąc się na śniegu i obserwując wreszcie to, co przez całą historię Muminków było niewidoczne i tajemnicze z powodu przebywania w przysypanym śniegiem i uśpionym domku.
Muminki, które początkowo obawiają się odstępstwa od bezpiecznego, znanego sposobu przetrwania zimy, szybko orientują się, że ta pora roku niesie ze sobą mnóstwo wspaniałych możliwości spędzenia czasu oraz że inne istoty wykorzystują je, bawiąc się wspólnie, ucztując, nawiązując nowe przyjaźnie. Film w sposób jasny zachęca do podejmowania zimowych, rodzinnych aktywności. Jednak pod cienką warstewką śnieżnego puchu, Magiczna zima Muminków ukrywa także inne treści – związane z okresem jesienno-zimowej równonocy. Oprócz dobrze znanych postaci występujących także w wielu innych opowieściach Tove Jansson, pojawia się nieco bardziej tajemnicza Too-Tiki. Podczas kiedy Muminki śpią, Too-Tiki zamieszkuje użytkowaną przez nie w lecie kabinę kąpielową nad morzem, łowi ryby w przeręblu i obserwuje istoty rozpalające wielkie ogniska ku czci słońca. Motyw ten wydaje się wart przybliżenia ze względu na genezę obecnie kultywowanych zwyczajów. „Terminy najstarszych i najważniejszych świąt dorocznych wiązały się ściśle ze zmianami zachodzącymi w przyrodzie. Zasadniczymi momentami były zimowe i letnie przesilenia dnia z nocą oraz wiosenne i jesienne zrównania. Umowność daty Bożego Narodzenia – ustalonej dopiero w IV wieku – wynikała z braku dokładnej informacji o tym wydarzeniu w przekazach ewangelicznych. Według kalendarza solarnego w tym właśnie dniu przypadało zimowe przesilenie słoneczne. W starożytności i u średniowiecznych pogan był to kulminacyjny moment związany z wierzeniami i kultami solarnymi. Obchodzono w tym czasie doroczne święta ku czci zmarłych przodków oraz święta agrarne z licznymi elementami magii rolniczej i hodowlanej. Wykorzystując zbieżność symboliki narodzin słońca i narodzin Chrystusa, Kościół doprowadził nie tyle do likwidacji starego kultu, co raczej do zmiany jego przedmiotu. ‘Oczekiwanie’ to słowo-klucz do zrozumienia owej zbieżności” (Damian Kasprzyk, Wróżebny i zaduszny charakter Wigilii, https://biuroprasowe-uni-lodz.prowly.com/25234-wrozebny-i-zaduszny-charakter-wigilii).