Iron man. Rycerz naszych czasów
Michał Mleczko
Publiczne Gimnazjum nr 1 w Woli Rzędzińskiej
Postanowiłem ostatnio obejrzeć film z kategorii tzw. „kultury masowej”. Wypożyczyłem więc film „Iron Man” w reżyserii Jon’a Favreau. Obraz ten jest ekranizacją komiksu Marvella pod tym samym tytułem. Premiera filmu miała miejsce w USA w 2008 roku. Jest on określany jako akcja science-fiction.
Głównym bohaterem jest Tony Stark (Robert Downey Jr.) – miliarder, genialny wynalazca, imprezowicz i kobieciarz w jednym Nie ma on rozterek moralnych do czasu, gdy na własne oczy widzi, co tak naprawdę konstruuje.
W czasie ataku rebeliantów na konwój, w którym jedzie, spostrzega, że wielu młodych Amerykanów ginie od broni, która miała tak naprawdę inny cel, miała ich chronić. Podczas tej podróży zostaje porwany i uwięziony, zaś przywódca rebeliantów (Faran Tahir) zmusza go do budowy rakiet ziemia-ziemia do ataków dywanowych, obiecując, że gdy skończy prace, ten go wypuści. Tony wyczuwa podstęp i z pomocą miejscowego inżyniera Yinsen’a (Shaun Toub) buduje pierwszą zbroję Iron Man’a. Udaje mu się uciec do USA, zaś szczegóły ucieczki pozostawia w tajemnicy. Po kilku dniach dowiaduje się, że jego firma sprzedaje broń na czarno organizacji, której właśnie uciekł…
Na to, że polubiłem ten film, składa się wiele elementów, a między innymi muzyka, którą skomponowali John Debney i Ramin Djawadi. Muzyka wprowadzała w nastrój każdej scen i współgrała z akcją.
Zdjęcia (Matthew Libatique) i efekty specjalne również wymagają komentarza, bo genialna pomysłowość twórców w trudnych scenach to coś, co mało kto zauważa, a realizacja sceny takiej jak kalibracja układu sterowania nie była czymś prostym.
Według mnie, ten film jest naprawdę bardzo ciekawy. Trzyma widza w napięciu. Wprowadza klimaty, które mnie interesują, czyli ukazuje przyszłość oddaloną o nie więcej niż kilka lat.
Jeżeli lubisz nowoczesne militaria i współczesne nam technologie, powinieneś z przyjemnością obejrzeć ten film.