I znowu zgrzeszyliśmy,
dobry Boże!
 (2019)

Reż. Philippe de Chauveron

Data premiery: 19 lipca 2019

Maciej Dowgiel

I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże! jest kontynuacją francuskiej komedii Za jakie grzechy, dobry Boże!, która w 2015 r. została uznana za najpopularniejszy film wśród widowni nad Sekwaną. Porównując europejskie box office’y, także można stwierdzić, że miała się ona lepiej niż nieźle. Tak będzie i tym razem. Nic dziwnego. Mamy do czynienia z poprawnie zrobionym kinem rozrywkowym, w którym humor oparty jest na mało subtelnej grze ze stereotypami narodowościowymi, religijnymi i genderowymi. Czy to jednak naprawdę wystarczy, by rozbawić publiczność? Czy trend ten jeszcze długo ma szansę utrzymać się we francuskiej kinematografii bądź co bądź kojarzonej z kinem autorskim i artystycznym? Bo czy jest coś odkrywczego w tym, że rodowity Francuz zajada się wykwintną wołowiną, pasztetem z głowizny i truflami, a zapija wszystkie te smakołyki doskonałym winem z lokalnej winnicy (gdyż oczywiście jedynie z Francji pochodzić może prawdziwe wino)? Jest też może nieco zbyt konserwatywnym katolikiem, nie lubi zbytnio zmian, a licznych emigrantów traktuje przynajmniej z obojętnością, do czasu aż nie będzie miał z nimi wiele wspólnego. W I znowu zgrzeszyliśmy… ów stary, typowy Francuz imieniem Claude (a jakże!), został skonfrontowany z „Obcymi”, chcąc nie chcąc – miłość nie sługa – wydał swe cztery córki za Araba Rachida, Żyda Dawida, Chińczyka Chao oraz czarnoskórego Charlesa.

Wszystko byłoby w porządku, a zatem nie zaistniałaby komiczna sytuacja konfliktowa, gdyby Francuzi, wychowani, przynajmniej teoretycznie, w duchu wolności, braterstwa i równości, nie mieli głęboko zakorzenionych uprzedzeń. Wspomniana już wyżej poprawność polityczna nie pozwala im, rzecz jasna, naśmiewać się: z uprzejmości Chińczyków zakrywającej nieraz lizusostwo; upartości Żydów, którzy nie zawsze okazują się być tak dobrymi biznesmenami, jak mogłoby się to wydawać; Arabów, którzy, miast, zgodnie z wyobrażeniem, przyodziewać swe żony w hidżaby, walczą o równouprawnienie kobiet, jak przystało na reprezentantów kultury Zachodu; w końcu osoby o czarnym kolorze skóry, które – zgodnie z wyobrażeniami wyniesionymi pewnie jeszcze z czasów kolonialnych – powinny być dzikie, zacofane i łakome. Właśnie bawiąc się tymi powszechnymi stereotypami, reżyser, Philippe de Chauveron, stworzył komedię, która z jednej strony wyśmiewa wysłane do lamusa wyobrażenia, z drugiej zaś w jakimś stopniu je też utrwala. I właśnie tu pojawia się mój problem z tym filmem.

Jeżeli ma to być satyra, która obnaża prostackie myślenie o Innych i Obcych, ze swej natury powinna przynajmniej balansować (o ile nie przekraczać) na granicy poprawności politycznej. Inaczej brakuje jej pazura, staje się jedynie zbiorem ogranych „sucharów” podanych w dobrej, aktorskiej oprawie, czyniącej komedię strawną i… tylko strawną. Na pierwszy rzut oka, oglądając I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!, mamy do czynienia z dziełem „zbuntowanym”, łamiącym zasady. Tylko jakoś tak cicho i niewyraźnie, tak, aby nikt nie poczuł się urażony. Jest to swego rodzaju łamanie zasad poprawności politycznej w taki sposób, aby broń Boże poza te zasady nie wykroczyć. Dlatego też, mam wrażenie, dzieło to nie spodoba się ani kulturowym „buntownikom”, ani osobom, którym bliskie są idee równości, ani tym, którzy w kinie poszukują czegoś więcej niż poprawnie skonstruowanych, acz łatwo przewidywalnych gagów.

Nie jest to także film dla widzów, dla których wciąż żywe są idee czystości krwi i rasy oraz wyssana z mlekiem matki wrogość wobec Innych i Obcych. Tym, którzy w swoim najbliższym otoczeniu starają się wyznaczać strefy wolne od…, I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże! będzie wodą na młyn dla szerzonej przez nich propagandy. Nie umkną im zapewne wątki lesbijskiej miłości i ślubów dla każdego, które odczytane mogą być jako nachalna „homopropaganda”, a zachowania ojca kategorycznie sprzeciwiającego się związkowi córki i jej ukochanej pewnie uznają za rozsądne i naturalne (jeżeli tylko uda im się przełknąć, że ów ojciec ma czarny kolor skóry).

Trudno zatem jednoznacznie określić, dla kogo tak właściwie jest ten film. Na pewno nie można oglądać go bezrefleksyjnie, śmiejąc się jedynie z gagów, doskonale wykonanych zresztą przez aktorów (Christian Clavier, Ary Abittan). Warto zaś poważnie zastanowić się nad tym, co jest ich źródłem. Poddać refleksji kwestie rasizmu: „białego”, „czarnego”, „żółtego” i arabskiego. Zastanowić się, dlaczego w wielu z nas, niezależnie od koloru skóry, drzemie cień większego lub mniejszego rasisty. Co twórca chciał osiągnąć, konstruując na pozór niepoprawną, choć dokładnie wyważoną krytykę współczesnych Francuzów (o każdym kolorze skóry)? W końcu, czy to rzeczywiście współczesna Francja odbita jest w krzywym zwierciadle? I co by na ten śmieszny, a jednak pobłażliwy obraz powiedział najważniejszy krytyk kultury i społeczeństwa Francji – Michel Houellebecq?

Jest w tym filmie także jeden wątek, który może wywoływać sprzeciw, zarówno wśród fanatyków poprawności politycznej, jak i współczesnych humanistów. Mam tu na myśli budowanie żartu na bazie krwawych przecież i długotrwałych konfliktów izraelsko-palestyńskich. Przy czym sami twórcy, mam wrażenie, sytuują się dość wyraźnie po izraelskiej stronie barykady politycznej. Nie jestem przekonany, czy wywoływanie wakacyjnego, beztroskiego śmiechu na twarzach Europejczyków powinno odnosić się do realnych, śmiertelnych ofiar wspomnianego konfliktu i wojennej tragedii. Ale widocznie poprawność polityczna, główny problem tego dzieła, ma dość płynne granice, jak przystało zresztą na czasy, w których powstało.

tytuł: I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!
tytuł oryginalny: Qu’est-ce qu’on a encore fait au bon Dieu?
rodzaj/gatunek: komedia obyczajowa
reżyseria: Philippe de Chauveron
scenariusz: Guy Laurent, Philippe de Chauveron
zdjęcia: Stéphane Le Parc
muzyka: Marc Chouarain
obsada:
Christian Clavier, Chantal Lauby, Ary Abittan, Medi Sadoun
produkcja: Francja
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: Gutek Film
czas trwania: 99 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 15/ponadpodstawowa, wyższa

Wróć do wyszukiwania