Charlie (2012)

Reż. Stephen Chbosky

Agnieszka Grzegórzek-Zając, Mariusz Widawski

Krótka informacja o filmie

Nieśmiały nastolatek Charlie trafia do liceum w Pittsburgu. Trudne przeżycia, których doświadczył w dzieciństwie i wczesnej młodości, wpłynęły na jego osobowość i sposób zachowania się, dlatego chłopiec ma trudności z przystosowaniem się do nowego środowiska, ze znalezieniem przyjaciół i akceptacją grupy rówieśniczej. Sytuacja zmienia się, kiedy Charlie poznaje ekscentryczne rodzeństwo: Sam i Patricka, którzy zauważają jego niezwykłość i biorą go pod swoją opiekę….

Związki z podstawą programową

Szkoła gimnazjalna

Język polski

Odbiór wypowiedzi i wykorzystanie zawartych w nich informacji.

Czytanie i słuchanie. Uczeń:

  • odbiera komunikaty pisane, mówione, w tym nadawane za pomocą środków audiowizualnych – rozróżnia informacje przekazane werbalnie oraz zawarte w dźwięku i obrazie;
  • rozpoznaje wypowiedzi o charakterze emocjonalnym i perswazyjnym;
  • wyszukuje w wypowiedzi potrzebne informacje oraz cytuje odpowiednie fragmenty tekstu;
  • porządkuje informacje w zależności od ich funkcji w przekazie;
  • rozpoznaje intencję wypowiedzi (aprobatę, dezaprobatę, negację, prowokację);
  • odróżnia informacje o faktach od opinii.

Samokształcenie i docieranie do informacji. Uczeń:

  • samodzielnie dociera do informacji – w książkach, prasie, mediach elektronicznych oraz wypowiedziach ustnych;
  • stosuje zasady korzystania z zasobów bibliotecznych, wyszukuje w bibliotece źródła potrzebnych mu informacji;
  • twórczo wykorzystuje wypowiedzi krytycznoliterackie i teoretycznoliterackie (np. recenzja, szkic, artykuł, esej).

Świadomość językowa. Uczeń:

  • rozpoznaje wyrazy wieloznaczne i rozumie ich znaczenia w tekście;

Analiza i interpretacja tekstów kultury.

Wstępne rozpoznanie. Uczeń:

  • opisuje odczucia, które budzi w nim dzieło;
  • rozpoznaje problematykę utworu.

Analiza. Uczeń:

  • przedstawia najistotniejsze treści wypowiedzi w takim porządku, w jakim występują one w tekście;
  • charakteryzuje postać mówiącą w utworze;
  • rozróżnia narrację pierwszoosobową i trzecioosobową oraz potrafi określić ich funkcje w utworze;
  • znajduje w tekstach współczesnej kultury popularnej (np. w filmach, komiksach, piosenkach) nawiązania do tradycyjnych wątków literackich i kulturowych; wskazuje przykłady mieszania gatunków;
  • uwzględnia w analizie specyfikę tekstów kultury przynależnych do następujących rodzajów sztuki: literatura, teatr, film, muzyka, sztuki plastyczne, sztuki audiowizualne.

Interpretacja. Uczeń:

  • uwzględnia w interpretacji potrzebne konteksty, np. biograficzny, historyczny.

Wartości i wartościowanie. Uczeń:

  • ze zrozumieniem posługuje się pojęciami dotyczącymi wartości pozytywnych i ich przeciwieństw oraz określa postawy z nimi związane, np. patriotyzm, nacjonalizm, tolerancja – nietolerancja, piękno – brzydota, a także rozpoznaje ich obecność w życiu oraz w literaturze i innych sztukach;
  • omawia na podstawie poznanych dzieł literackich i innych tekstów kultury podstawowe, ponadczasowe zagadnienia egzystencjalne, np. miłość, przyjaźń, śmierć, cierpienie, lęk, nadzieja, wiara religijna, samotność, inność, poczucie wspólnoty, solidarność, sprawiedliwość; dostrzega i poddaje refleksji uniwersalne wartości humanistyczne;

Tworzenie wypowiedzi.

Mówienie i pisanie. Uczeń:

  • tworzy spójne wypowiedzi ustne (monologowe i dialogowe) oraz pisemne w następujących formach gatunkowych: urozmaicone kompozycyjnie i fabularnie opowiadanie, opis sytuacji i przeżyć, zróżnicowany stylistycznie i funkcjonalnie opis zwykłych przedmiotów lub dzieł sztuki, charakterystyka postaci literackiej, filmowej lub rzeczywistej, sprawozdanie z lektury, filmu, spektaklu i ze zdarzenia z życia, rozprawka, dedykacja; dostosowuje odmiany i styl języka do gatunku, w którym się wypowiada;
  • stosuje zasady organizacji tekstu zgodne z wymogami gatunku, tworząc spójną pod względem logicznym i składniowym wypowiedź na zadany temat;
  • tworzy plan twórczy własnej wypowiedzi;
  • uczestniczy w dyskusji, uzasadnia własne zdanie, przyjmuje poglądy innych lub polemizuje z nimi;
  • świadomie, odpowiedzialnie, selektywnie korzysta (jako odbiorca i nadawca) z elektronicznych środków przekazywania informacji, w tym z Internetu.

Świadomość językowa. Uczeń:

  • tworząc wypowiedzi, dąży do precyzyjnego wysławiania się; świadomie dobiera synonimy i antonimy dla wyrażenia zamierzonych treści;
  • sprawnie posługuje się oficjalną i nieoficjalną odmianą polszczyzny; zna granice stosowania slangu młodzieżowego;
  • stosuje związki frazeologiczne, rozumiejąc ich znaczenie;
  • stosuje różne rodzaje zdań we własnych tekstach; dostosowuje szyk wyrazów i zdań składowych do wagi, jaką nadaje przekazywanym informacjom;
  • wykorzystuje wiedzę o składni w stosowaniu reguł interpunkcyjnych; stosuje średnik;
  • stosuje poprawne formy odmiany rzeczowników, czasowników (w tym imiesłowów), przymiotników, liczebników i zaimków; stosuje poprawne formy wyrazów w związkach składniowych (zgody i rządu);
  • operuje słownictwem z określonych kręgów tematycznych.

Etyka:

  • Kształtowanie refleksyjnej postawy wobec człowieka, jego natury, powinności moralnych oraz wobec różnych sytuacji życiowych.
  • Rozpoznawanie podstawowych wartości i dokonywanie właściwej ich hierarchizacji; dokonywanie wyboru wartości i tworzenie ich hierarchii.
  • Podjęcie odpowiedzialności za siebie i innych oraz za dokonywane wybory moralne; rozstrzyganie wątpliwości i problemów moralnych zgodnie z przyjętą hierarchią wartości i dobrem wspólnym.

Wychowanie do życia w rodzinie:

  • Budowa prawidłowych relacji z rodzicami. Konflikt pokoleń; przyczyny i sposoby rozwiązywania konfliktów. Odpowiedzialność wszystkich za atmosferę panującą w rodzinie. Rodzina niepełna.
  • Rola autorytetów w życiu człowieka.
  • Relacje międzyosobowe i ich znaczenie. Przyjaźń, zakochanie, miłość; pierwsze fascynacje, miłość platoniczna, miłość młodzieńcza, miłość dojrzała.

Szkoła ponadgimnazjalna

Język polski

Odbiór wypowiedzi i wykorzystanie zawartych w nich informacji.

Czytanie i słuchanie. Uczeń:

  • rozpoznaje specyfikę tekstów publicystycznych (artykuł, felieton, reportaż), politycznych (przemówienie) i popularno naukowych; wśród tekstów prasowych rozróżnia wiadomość i komentarz; odczytuje zawarte w odbieranych tekstach informacje zarówno jawne, jak i ukryte; (przemówienie) i popularnonaukowych; wśród tekstów prasowych rozróżnia wiadomość i komentarz; odczytuje zawarte w odbieranych tekstach informacje zarówno jawne, jak i ukryte;
  • rozpoznaje typ nadawcy i adresata tekstu;
  • rozróżnia w dialogu odpowiedzi właściwe i unikowe.

Zakres rozszerzony:

  • czyta utwory stanowiące konteksty dla tekstów kultury poznawanych w szkole;
  • twórczo wykorzystuje wypowiedzi krytycznoliterackie i teoretycznoliterackie (np. recenzja, szkic, artykuł, esej).

Samokształcenie i docieranie do informacji. Uczeń:

  • szuka literatury przydatnej do opracowania różnych zagadnień; selekcjonuje ją według wskazanych kryteriów (w zasobach bibliotecznych korzysta zarówno z tradycyjnego księgozbioru, jak i z zapisów multimedialnych i elektronicznych, w tym Internetu);
  • korzysta ze słowników i leksykonów, w tym słowników etymologicznych i symboli.

Zakres rozszerzony:

  • samodzielnie wybiera do lektury teksty, stosując różne kryteria wyboru, które potrafi uzasadnić.

Świadomość językowa. Uczeń:

  • analizuje i definiuje (w razie potrzeby z pomocą słowników) znaczenia słów;
  • odróżnia słownictwo neutralne od emocjonalnego i wartościującego, oficjalne od swobodnego.

Zakres rozszerzony:

  • dostrzega związek języka z obrazem świata.

Analiza i interpretacja tekstów kultury.

Wstępne rozpoznanie. Uczeń:

  • prezentuje własne przeżycia wynikające z kontaktu z dziełem sztuki;
  • określa problematykę utworu.

Analiza. Uczeń:

  • rozpoznaje w utworze sposoby kreowania świata przedstawionego i bohatera (narracja, fabuła, sytuacja liryczna, akcja).

Zakres rozszerzony:

– wskazuje związki między różnymi aspektami utworu (estetycznym, etycznym i poznawczym).

Interpretacja. Uczeń:

  • wykorzystuje w interpretacji elementy znaczące dla odczytania sensu utworu (np. słowa-klucze, wyznaczniki kompozycji);
  • wykorzystuje w interpretacji utworu konteksty (np. literackie, kulturowe, filozoficzne, religijne).

Zakres rozszerzony:

  • konfrontuje tekst literacki z innymi tekstami kultury, np. plastycznymi, teatralnymi, filmowymi.

Wartości i wartościowanie. Uczeń:

  • dostrzega związek języka z wartościami, rozumie, że język podlega wartościowaniu, (np. język jasny, prosty, zrozumiały, obrazowy, piękny), jest narzędziem wartościowania, a także źródłem poznania wartości (utrwalonych w znaczeniach nazw wartości, takich jak: dobro, prawda, piękno; wiara, nadzieja, miłość; wolność, równość, braterstwo; Bóg, honor, ojczyzna; solidarność, niepodległość, tolerancja);
  • dostrzega obecne w utworach literackich oraz innych tekstach kultury wartości narodowe i uniwersalne;
  • dostrzega w świecie konflikty wartości (np. równości i wolności, sprawiedliwości i miłosierdzia) oraz rozumie źródła tych konfliktów.

Zakres rozszerzony:

  • wskazuje różne sposoby wyrażania wartościowań w tekstach.

Tworzenie wypowiedzi.

Mówienie i pisanie. Uczeń:

  • tworzy dłuższy tekst pisany lub mówiony (rozprawka, recenzja, referat, interpretacja utworu literackiego lub fragmentu) zgodnie z podstawowymi regułami jego organizacji, przestrzegając zasad spójności znaczeniowej i logicznej;
  • przygotowuje wypowiedź (wybiera formę gatunkową i odpowiedni układ kompozycyjny, analizuje temat, wybiera formę kompozycyjną, sporządza plan wypowiedzi, dobiera właściwe słownictwo);
  • tworzy samodzielną wypowiedź argumentacyjną według podstawowych zasad logiki i retoryki (stawia tezę lub hipotezę, dobiera argumenty, porządkuje je, hierarchizuje, dokonuje ich selekcji pod względem użyteczności w wypowiedzi, podsumowuje,
  • dobiera przykłady ilustrujące wywód myślowy, przeprowadza prawidłowe wnioskowanie).

Zakres rozszerzony:

  • tworzy wypowiedzi ze świadomością ich funkcji sprawczej.

Świadomość językowa. Uczeń:

  • operuje słownictwem z określonych kręgów tematycznych (na tym etapie rozwijanym i koncentrującym się przede wszystkim wokół tematów: Polska, Europa, świat – współczesność i przeszłość; kultura, cywilizacja, polityka).

Etyka:

  • Kształtowanie rozpoznawania wartości moralnych oraz zdolności odróżniania dobra od zła; dokonywanie trafnej oceny moralnej podejmowanych działań w życiu osobistym, w grupie, szkole, społeczności lokalnej; umiejętność dokonywania etycznej analizy i oceny działań i decyzji własnych i innych w świetle wartości moralnych i tworzenia hierarchii wartości.

Wychowanie do życia w rodzinie:

  • Konflikty w rodzinie i ich przyczyny. Sposoby rozwiązywania konfliktów.
  • Przemoc w rodzinie. Wykorzystywanie seksualne. Profilaktyka. Możliwości uzyskiwania pomocy.

Rozwój zainteresowań i pożądanych umiejętności uczniów

TAK NIE
Praca z filmem stwarza możliwości rozwoju kompetencji kluczowych uczniów x
Film motywuje uczniów do samodzielnego uczenia się i poznawania x
Film sprzyja rozwojowi wyobraźni uczniów x
Film inspiruje do wykorzystania niestandardowych i oryginalnych metod pracy z uczniami x
Film pozwala zaprojektować cykl zajęć wokół przedstawionego problemu x
Film zawiera sceny przemocy x
Film zawiera sceny erotyczne x
Projekcja filmu musi być poprzedzona zajęciami wprowadzającymi x
Analiza filmu wymaga obecności na zajęciach specjalisty (psychologa, pedagoga, innych) x

Pomysły na zajęcia filmowe, proponowane metody pracy z filmem

Lekcje języka polskiego.

Temat 1.

„Jestem dziwakiem, który spędził jakiś czas w szpitalu…”. Filmowy portret Charliego.

Temat 2.

„Ci, których kochałem…”. Ich troje: Sam, Patrick i Charlie. O przyjaźni, która niezmienną jest, choć zmienną jest.

Temat 3.

„Chwilo, trwaj! Jesteś piękna!” Horacjańskie carpe diem w życiu amerykańskiej młodzieży. Filmowy portret współczesnej młodzieży.

Temat 4.

„Nie możemy wybrać tego, skąd jesteśmy, ale możemy wybrać, dokąd pójdziemy”. O tym, co w filmie „Charlie” jest najważniejsze spośród tego, co ważne.

Temat 5.

O filmie, który ma swe źródło w książce. Rzecz o filmowej adaptacji. O spotkaniu się książki z filmem, czyli dwie wizje „Charliego” Stephena Chbosky’ego.

Lekcje wychowawcze. Etyka.

Temat 1.

„Jestem, jaki jestem”. Inny jestem.

Temat 2.

„Wybieram, więc jestem”. Całe życie jest jednym wielkim wyborem, bo z wielu małych wyborów się składa.

Temat 3.

„Demony dzieciństwa”. Naznaczone seksualnym wykorzystywaniem w dzieciństwie.

Temat 4.

„Rodzinne upiory przeszłości”. Każda rodzina ma swe rodzinne tajemnice…

Temat 5.

„Pierwsze razy w moim życiu”. Rzecz o inicjacjach w okresie dorastania.

Temat 6.

„Wystarczy się uśmiechnąć i być sobą. Tak człowiek znajduje przyjaciół”. O przyjaźni.

Zaproponowane tematy zajęć edukacyjnych z filmem i wokół filmu „Charlie” w reżyserii Stephena Chbosky’ego, zarówno te, które zostały przyporządkowane do realizacji na lekcjach języka polskiego, jak i te, które można realizować na pozostałych, wskazanych przez nas zajęciach, są tematami pochodnymi wobec tematu nadrzędnego, jakim w tym obrazie filmowym (podobnie zresztą jak i literackim pierwowzorze) jest dojrzewanie do dorosłości filmowych/ książkowych bohaterów. Świat doświadczanych zdarzeń, przeżyć, emocji, kształtowanie się systemu aksjologicznego wynika i jest wynikiem inicjacji ludzi młodych w dorosłość. Filmowa problematyka jakże bliska naszym uczniom, znana im przecież z autopsji, dlatego ten filmowy obraz zdaje się być doskonałym narzędziem edukacyjnym, pozwalającym mówić z młodymi ludźmi o ich drodze, czasem bardzo trudnej, bardzo bolesnej, do dorosłości.

Proponowane metody pracy z filmem:

– burza mózgów i pytań,

– mapa mentalna,

– dyskusja (ukierunkowana, moderowana),

– rozmowa nauczająca,

– piramida priorytetów,

– ukierunkowana praca z dziełem filmowym,

– analiza i interpretacja filmu,

– szkolny projekt filmowy.

Tropy interpretacyjne, w tym zagadnienia filmoznawcze

„Jestem taki zagubiony…, bo jestem taki, jaki jestem…” Charlie o sobie samym i swym życiu.

Pamiętnik

Charlie Kelmeckis. O sobie samym i o swym życiu pisze w pamiętniku, którego zapiski datują się w okresie od 25 sierpnia 1991 roku do 23 sierpnia 1992. Rok z życia piętnastoletniego chłopca. Dlaczego pisze pamiętnik? Każdy zapis w pamiętniku rozpoczyna od tego samego i takiego samego zwrotu do adresata: „Drogi Przyjacielu!”.

„Piszę do Ciebie, bo ona mówiła, że umiesz słuchać i starasz się zrozumieć…

Chcę tylko wiedzieć, że jest na świecie ktoś, kto umie słuchać i rozumie innych…

Myślę, że akurat Ty najlepiej zrozumiesz, bo to właśnie Ty najbardziej spośród wszystkich ludzi, których znam, wiesz, co to znaczy żyć, i najbardziej umiesz to docenić. Przynajmniej mam taką nadzieję, że tak jest, bo inni ludzie liczą na Twoje wsparcie i przyjaźń, taka jest prawda. Przynajmniej tak słyszałem.

Chciałbym Ci opowiedzieć o moim życiu. Wiesz, jeśli chodzi o mnie, to czasem jestem szczęśliwy. A czasem smutny, i ciągle się zastanawiam, jak to możliwe”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s.9) I właśnie poprzez pamiętnikarski zapis, poprzez subiektywną perspektywę recepcji i percepcji rzeczywistości doświadczanej i przeżywanej przez bohatera, poznajemy jego wewnętrzny i zewnętrzny świat.

Film jest fragmentaryczną mozaiką obrazów z życia Charliego, choć wyselekcjonowaną, to jednak tworzącą w miarę pełną, w miarę uporządkowaną przyczynowo-skutkowo kreację, bardzo emocjonalną, bardzo psychologiczną, jego egzystencji.
Charlie 01

Rodzina

Charlie mieszka z rodziną i żyje w rodzinie, w rodzinie pełnej, składającej się z: matki, ojca i trójki dzieci. Jest on, jego starszy brat i również starsza od Charliego siostra. Pomimo że pomiędzy nimi zdarzają się kłótnie i potyczki słowne, to Charlie zawsze może na rodzeństwo liczyć. I wzajemnie. Rodzeństwo może liczyć na Charliego. Po samobójstwie Michaela to właśnie: „…mój starszy brat przyszedł do mojej szkoły (…) i prosił, żebym przestał płakać. Potem objął mnie i powiedział, żebym się uspokoił, zanim tata wróci. Potem poszliśmy na frytki do McDonalda, jedliśmy frytki i brat uczył mnie grać na flipperach”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 10) Brat Charliego: „…bardzo dobrze gra w futbol i bardzo lubi swój samochód”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 12) To on nauczył Charliego, jak się ma bronić, gdy ktoś go zaatakuje: „Wal w kolana, gardło i oczy”. I jak wiemy z opowiadania Charliego umiejętność ta niejednokrotnie się mu przydała. „Brat wiecznie gra w drużynie futbolowej Penn State (…), a jeśli będzie więcej trenował, to zostanie zawodnikiem pierwszego składu”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 13)

Cała rodzina jest z niego dumna. Ta bliższa i ta dalsza. „Widziałem mojego brata w telewizji. Nie bardzo lubię sport, ale tym razem to była specjalna okazja. Mama zaczęła płakać, tata ją objął, a siostra się cieszyła, co mnie zaskoczyło, bo brat i siostra się zwykle kłócą. Mój brat był w telewizji i to było, póki co, najważniejsze wydarzenie”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 16)

Podczas oglądania archiwalnego meczu brata podczas Święta Dziękczynienia u rodziny matki: „…kiedy mój brat się tak popisał, wszelkie animozje zniknęły i wszyscy byli z niego dumni. (…) Dziadek płakał”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 65)

„Siostra jest bardzo ładna, podoba się chłopcom.” I bardzo dobrze się uczy „ma same szóstki.” (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s.12) I to ona: „…kiedyś z przyjaciółmi pomalowała mi paznokcie, (…) pożyczała mi swoje lalki do robienia przedstawień i pozwalała oglądać w telewizji to, co chciałem. (…) To moja siostra powiedziała mi, skąd się biorą dzieci”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 123)

Siostra Charliego ma burzliwe życie uczuciowe. Kręcą się koło niej różni chłopcy, z którymi ona zrywa lub oni zrywają z nią. Kiedy w końcu wydaje jej się, że trafiła na tego właściwego, okazuje się, że pewnego dnia sprowokowany przez nią ukochany uderza ją. „Chłopak wtedy strasznie poczerwieniał i popatrzył na mnie, a potem na nią. I w pewnej chwili wkurzył się i z całej siły uderzył moją siostrę w twarz. Naprawdę mocno. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że moja siostra w ogóle nie zareagowała. Patrzyła na niego zupełnie spokojnie”. Sytuacja ta bardzo zdziwiła Charliego, ponieważ: „Zwykle wścieka się bez powodu, a kiedy ten chłopak ją uderzył, nie odezwała się ani słowem”. „Kiedy chłopak poszedł, powiedziała mi, że ze sobą chodzą i żebym nic nie mówił rodzicom”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 17) I Charlie rodzicom nic nie powiedział. Po pewnym czasie opowiedział jednak o całym wydarzeniu swojemu nauczycielowi Billowi, ten zaś wspomniał rodzicom i rozpętało się piekło. Siostra była wściekła na Charliego, bo: „Ojciec odbył poważną rozmowę z rodzicami tego chłopaka. (…) Dla niego było najważniejsze to, żeby ich syn trzymał się z daleka od jego córki”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 34) Siostra z chłopakiem spotykała się więc potajemnie. Owocem tych spotkań „stało się dziecko”. Kiedy powiedziała o tym swojemu chłopakowi, ten wyparł się dziecka. Charlie pocieszał ją w tych trudnych dla niej chwilach. „Siostra nikomu nie powiedziała, bo nie chciała, żeby się rozniosło. Jedyne wtajemniczone osoby to ja, on i ona. Poza nami nikt się nie dowie. Nigdy”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 121) To właśnie Charlie odwozi ją do kliniki na aborcję, opiekuje się nią, daje jej koc i poduszkę, aby przespała się w samochodzie przed powrotem do domu, czuwa nad jej spokojnym snem po zabiegu, kryje przed rodzicami. Dziewczyna jest mu za to bardzo wdzięczna. Więcej się z tym chłopakiem nie spotkała, mimo że: „On chciałby do niej wrócić, ale ona się nie zgadza”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 134)

Siostra skończyła szkołę z jedną z najlepszych średnich, dlatego miała zaszczyt przemawiać na gali kończącej naukę w liceum. Cała rodzina była z niej bardzo dumna: „Wymieniłem spojrzenia z bratem i obaj się uśmiechnęliśmy. Potem zerknąłem na mamę, która pochlipywała, a potem się całkiem rozkleiła. Brat i ja wzięliśmy ją za ręce. Położyliśmy głowy na jej ramionach, co ją jeszcze bardziej rozczuliło”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 193)

Przed wyjazdem siostry do college’u Charlie daje jej „mały, ręcznie rzeźbiony w kamieniu domek zrobiony w Anglii”. Chciał, „żeby zawsze czuła się, jak w domu, nawet gdy będzie daleko”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 194)

W rodzinie Charliego rodzice nikogo nie faworyzują: „Myślę, że wszystkie dzieci w naszej rodzinie traktowane są tak samo”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 12) A Charlie rodziców bardzo kocha. „Wiesz … kupa dzieciaków nienawidzi swoich rodziców. Niektóre były bite. Niektóre mają naprawdę ciężkie życie. Niektóre z nich są trofeami rodziców, którzy chwalą się nimi przed sąsiadami, jakby były jakimiś nagrodami. (…) Ja mimo, że często nie rozumiem swoich rodziców i równie często im współczuję, to nic nie poradzę, ale ich bardzo kocham”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 24) „Mama i tata czasami stanowią bardzo zgraną drużynę”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 89) „Tata jest bardzo dobrym mężem, choć czasem jest trochę zbyt przyziemny”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 23)

Jest też wrażliwym człowiekiem, choć stara się tego na zewnątrz nie pokazywać. Podczas rodzinnego oglądania ostatniego odcinka serialu „M.A.S.H.”, kiedy wszyscy płakali, on wychodzi, aby sobie zrobić kanapkę. „Poszedłem wtedy za nim do kuchni i zobaczyłem, że tata robi kanapki i …płacze. Płakał nawet bardziej niż mama. Nie wierzyłem własnym oczom”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 24)

Nigdy też nie bił swoich dzieci. „Tata nas nie bił. Nigdy nie dotknął mojego brata ani mojej siostry”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 32)

Wynikało to z tego, że: „jego ojczym bił go bardzo często, a on, gdy poznał mamę podczas studiów i mama zaszła w ciążę, poprzysiągł sobie, że nigdy nie będzie bił swoich dzieci”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 33)

Ojciec Charliego: „w college’u grał dwa lata w drużynie bejsbolowej, ale musiał przestać, kiedy mama zaszła w ciążę i miał się urodzić mój brat. Wtedy właśnie zaczął pracować w biurze”. „Był bardzo przystojnym mężczyzną. Wyglądał młodo i prężnie”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 59)

Tata wcześnie opuścił rodzinny dom. „Wiedział, ze babcia już nigdy nie znajdzie męża, bo nikomu nie ufała (…) I kiedy zobaczył, że jego siostra zaczyna przyprowadzać do domu facetów będących młodszą wersją ich ojczyma, po prostu nie mógł zostać”. „Zdał sobie sprawę, że jeśli nie wyjedzie, nigdy nie będzie żył własnym życiem. Będzie żył ich życiem”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 92)

Mama Charliego miała trudne dzieciństwo. Jest bardzo spokojną osobą, która rzadko zabiera głos w rozmowie. Ojciec jej dużo pił i miał ogromne wymagania w stosunku do swoich córek. Nadużywał też przemocy. Po części wiązało się to z jego trudnym okresem lat młodzieńczych, kiedy to w wieku 16 lat musiał zarabiać na utrzymanie rodziny i żebrać o pracę. Często był głodny. Dlatego, gdy zobaczył słabe oceny na świadectwach swoich córek: „Poszedłem do ich pokoju i wlałem im trochę oleju do głowy… po wszystkim, kiedy obie płakały, pokazałem im świadectwa i powiedziałem… To się nigdy nie może powtórzyć”. I „to się nigdy już nie powtórzyło… obie poszły na studia”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 64) „Może gdyby dziadek nie bił mamy, nie byłaby taka cichutka. I może nie wyszłaby za tatę, żeby być z kimś, kto nie bije”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 215)

Charlie pisze również: „Tak bardzo kocham moja mamę, że nie obchodzi mnie, czy mówienie o tym jest ckliwe”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 193)

Charlie jest bardzo zżyty ze swoimi bliskimi, w rodzinie czuje się kochany, bezpieczny i potrzebny. Podczas swojego pobytu w szpitalu pisze: „Najpomocniejsze okazały się jednak chwile, w których mogłem przyjmować odwiedzających. Moja rodzina, łącznie z bratem i siostrą, zawsze zjawiała się w te dni, dopóki brat nie musiał wrócić do szkoły, żeby grać w futbol. Później przyjeżdżali już bez niego, a on wysyłał do mnie kartki”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 214)

„Chwila, kiedy poczułem, że wszystko będzie dobrze, nadeszła wtedy, gdy brat i siostra zostali dłużej po wizycie rodziców. (…) Zadawali mi mnóstwo pytań o ciocię Helen, bo im widocznie nie przydarzyło się nic podobnego. Siostra była wściekła, a brat naprawdę zmartwiony. Wtedy właśnie wszystko zaczęło się układać, bo nie miałem już kogo nienawidzić”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 215)
Charlie 02

Michael Dobson

„Jego kumpel popełnił samobójstwo. Chyba nie ma wielu przyjaciół”. Michael Dobson zastrzelił się. „Psycholog powiedział, że podejrzewa, iż Michael miał „problemy w domu” i nie było nikogo, z kim mógłby o tym porozmawiać. Może czuł się samotny i dlatego to zrobił. Wtedy zacząłem na niego krzyczeć, że przecież Michael mógł porozmawiać ze mną. I zacząłem płakać jeszcze bardziej. Psycholog próbował mnie uspokoić, mówiąc, że miał na myśli dorosłych, jakiegoś nauczyciela albo szkolnego psychologa. (…) Przez resztę roku szkolnego nauczyciele byli jacyś dziwni i dawali mi lepsze stopnie, mimo że wcale nie byłem mądrzejszy. (…) Michael nie zostawił żadnego listu. A przynajmniej jego rodzice nikomu go nie pokazali. Może to jednak „problemy w domu”. Bardzo żałuję, że nie wiem. Wtedy brakowałoby mi go w trochę inny sposób. Byłby w tym jakiś ponury sens”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 11)

„Jestem, jaki jestem” – mówi o sobie Charlie, dodając: „Potrafię być jednocześnie smutny i szczęśliwy”. Czy jest Charlie chłopcem innym? Na pewno jest inny, bo jest nadwrażliwy, co wcale nie znaczy, że jest gorszy, że nie jest normalny. Na pewno nie jest to typ chłopca/ mężczyzny „macho” (właściwie, a na pewno nie typ „machismo”) – twardziela, silnego, władczego, przesadnie męskiego, a na pewno jest to typ „softies” – wrażliwca, chłopca/ mężczyzny czułego, delikatnego, pełnego zrozumienia, niebojącego się mówić o własnych uczuciach, obawach, czy lękach. Charlie zatem to Pan Wrażliwiec, nie Pan Macho. Lecz jego inność nie tylko taki ma wyraz i nie tylko takie źródło. Nie tylko przyczyną tej odmienności jest traumatyczne przeżycie, jakim była samobójcza śmierć Michaela.
Charlie 03

Liceum

Charliego poznajemy w momencie, gdy ma rozpocząć naukę w liceum („Szkoła średnia jest gorsza od gimnazjalnej”), a ten fakt stanowi dla niego przyczynek do zmiany swego życia: „Jutro mój pierwszy dzień w liceum. Muszę zmienić swoje życie”. Tym bardziej, że ma na to dużo czasu, bo, jak sam stwierdza, przed nim 1385 dni nauki w nowej szkole. A pierwsze refleksyjne spostrzeżenia Charliego z nowej szkoły są takie:

„Nie podoba mi się w szkole średniej. Stołówkę nazywa tu Centrum Żywieniowym. W mojej zaawansowanej grupie angielskiego jest jedna dziewczyna, która ma na imię Susan. W gimnazjum była fajna, lubiła filmy, a jej brat Frank nagrywał jej taśmy ze świetną muzyką, które zawsze nam pożyczała. (…) Wyobraź sobie, że ona nie przyznaje się, że jest w zaawansowanej grupie angielskiego. I kiedy mija mnie na korytarzu, to nie mówi mi już „cześć”. (…) Na razie trzymam się z boku, tylko jeden chłopak, który ma na imię Sean, mnie znieważa. Któregoś dnia czekał na mnie po wuefie i gadał, że zrobimy „spłuczkę”. Która polega na tym, że wkłada się głowę do sedesu i spuszcza się wodę. Wyglądał na bardzo nieszczęśliwego i mu to powiedziałem. Wtedy wściekł się i zaczął mnie bić, a ja zrobiłem to, czego zawsze uczył mnie brat. Mój brat umie się świetnie bić. „Wal w kolana, gardło i oczy”, mówił. I tak zrobiłem. I nieźle Seanowi dowaliłem. Ale potem zacząłem płakać. I moja siostra musiała wyjść ze swoich zajęć i odwieźć mnie do domu. (…) Tak naprawdę nie rozumiem, dlaczego Sean chciał mnie zbić. Nic mu nie zrobiłem. Jestem bardzo mały. Chyba Sean nie wiedział, że będę potrafił się bronić. (…) Niektóre dzieciaki dziwnie na mnie patrzą na przerwach, bo nie dekoruję swojej szafki i pobiłem Seana, a potem nie mogłem przestać płakać. Chyba jestem dosyć uczuciowy”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 13, 14, 15)

Nazywany jest, przezywany jest przez nowych kolegów „Jajogłowy”, bo wie o literaturze i z literatury to, czego inni nie wiedzą. Pochłania książki i książki go pochłaniają. Dlatego czyta więcej niż jego rówieśnicy („Nie mam zbyt wiele czasu, bo mój nauczyciel angielskiego zadał nam do przeczytania książkę, a ja w dodatku bardzo lubię czytać każdą książkę dwa razy. (…) Nauczyciel kazał nam czytać po parę rozdziałów, a ja nie lubię czytać książek w ten sposób. Jestem teraz w połowie pierwszego czytania”), dlatego jego nauczyciel języka angielskiego Bill Anderson podsuwa mu kolejne i kolejne lektury do czytania, oczekując od chłopca pisemnych recenzji przeczytanych książek („Mój nauczyciel angielskiego poprosił mnie, żebym poza lekcjami mówił do niego Bill i dał mi jeszcze jedną książkę. Powiedział też, że mam zdolności literackie i językowe i chciałby, żebym napisał wypracowanie o „Zabić drozda””. („Postanowiłem, że gdy dorosnę, będę pisał. Może. Co prawda nie wiem jeszcze co”. Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 15) Bo w istocie swej Charlie chce zostać pisarzem: „Postanowiłem, że gdy dorosnę, będę pisał. Może. Co prawda nie wiem jeszcze co”. Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 53), a może poetą („To wiersze mnie piszą”). Przytoczone słowa w jakiś sposób, na pewno trafny, definiują Charliego, który tak, wiele czuje, tak wiele rozumie, choć mało mówi, choć samotnym jest. Jest chłopcem bardziej czującym i przeżywającym rzeczywistość niż ją rozumowo doświadczającym. Przyczyn tego jest wiele i dopiero z czasem, oglądając film, czy poznając jego literaki pierwowzór, widz/ czytelnik poznaje przyczyny „inności” Charliego.

„… mama chce, żeby ciężko pracował, bo wtedy dostanę stypendium studenckie. No i właśnie to robię, póki się z kimś nie zaprzyjaźnię…”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 15)
Charlie 04

Przyjaciele

Najbliżsi przyjaciele Charliego to przyrodnie rodzeństwo poznane pewnego dnia na meczu futbolowym. To Sam i Patrick. To właśnie oni zachęcili nieśmiałego i trzymającego się na uboczu Charliego, aby usiadł obok nich. Patrick nazywany był w szkole Nic i „wyglądał na gościa, do którego można po prostu podejść na meczu, mimo, że jest się trzy lata młodszym i niewiele się znaczy”. „Jest bardzo przyjacielski”. „Sam bardzo miło się uśmiechała”. „Ma brązowe włosy i zielone oczy”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 25) Po meczu spędzają wspólny czas w kafejce, w której zadają Charliemu wiele pytań na temat jego zainteresowań i upodobań, a także mówią o sobie. Bardzo podoba się im szczerość Charliego, a sami mają w sobie coś, co jego do nich przyciąga.

I tak zaczęła się ich przyjaźń. Przyjaźń połączona z sympatią, a może i miłością.

Charlie zakochał się w Sam i nie omieszkał jej tego powiedzieć: „Jeśli mam być całkiem szczery, to kocham Sam. Po prostu patrzę na nią i myślę, że jest najpiękniejszą i najmilszą osobą na świecie. Jest też bardzo inteligentna i zabawna”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 54), dziewczyna jednak ma chłopaka, a poza tym uważa, że Charlie jest dla niej za młody. Nie robi mu żadnych nadziei, podobnie zresztą jak i Patryk, który chce „żebym nie tracił czasu na marzenia o Sam”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 28)

Siostra Charliego uważa, że: „Sam ma niskie poczucie własnej wartości” i: „była uzależniona od kokainy”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 55) Podczas spotkania przedświątecznego w domu przyjaciół Charlie ofiarował Sam płytę z jego ulubioną piosenką Beatlesów Something, ponieważ uważał, że ona na nią zasługuje: „Kiedy byłem mały i dużo rozmyślałem o dorastaniu, słuchałem tej piosenki bez przerwy. (…) Postanowiłem wtedy, że jeśli spotkam kiedyś kogoś tak pięknego jak ta piosenka, powinienem podarować mu tę płytę. Nie mam na myśli urody zewnętrznej. Mam na myśli kogoś pięknego w każdy możliwy sposób. Więc dałem ją Sam”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 74)

Przyjaciele zabierają Charliego często na imprezy, na których pije pierwsze drinki, próbuje po raz pierwszy narkotyków, zaczyna palić. „Trzymałem język za zębami, bo nie chciałem, żeby Sam, Patrick, Bob, czy ktokolwiek inny wpadł przeze mnie w kłopoty”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 104) Kiedy Charlie jest przerażony tym, co widział i jak się zachowywał po zażyciu LSD, to Sam i Patrick opowiadają mu o transie narkotycznym i tym, co z nim związane. Uświadamiają go, że: „Jeśli się bierze, to potem już wiadomo, jak wtedy wszystko wygląda i tyle. Wiesz, że droga zaczyna falować, a twarz się rozciąga i masz oczy różnej wielkości. To wszystko dzieje się w twojej głowie”. To go uspokaja. „Roześmiałem się. Poczułem ulgę, a Sam i Patrick uśmiechnęli się do mnie”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 107)

Patrick i Charlie wspierają Sam w trudnych chwilach, które przeżywa po zerwaniu z chłopakiem, kiedy dowiaduje się od jego przyjaciela, że zdradzał ją z wieloma dziewczynami podczas trwania ich związku. „Martwiłem się o nią. Martwiłem się, że ktoś tak bardzo ją zranił”. „Tak bardzo niepokoiłem się o Sam”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 183) Żegnając się z Charliem przed wyjazdem do college’u, to Sam uświadamia mu, że musi zmienić nieco swoje postępowanie. Musi działać, musi być asertywny, musi umieć powiedzieć, gdy coś mu się nie podoba, musi myśleć o sobie i swoich uczuciach. „Nie możesz zawsze uważać cudzego życia za ważniejsze od swojego”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 204) I to Sam jest tą osobą, która stawia kropkę nad „I”, gdy podczas intymnej sytuacji z Charliem powoduje swoim działaniem to, że chłopak przypomina sobie traumę z dzieciństwa i molestowanie go przez jego ukochaną ciocię Helen.

Na jednej z imprez, na którą go zaprosili przyjaciele, Charlie dowiedział się, że Patrick jest gejem i ma chłopaka o imieniu Brad. Niestety ze względu na otoczenie muszą swój związek ukrywać i spotykać się potajemnie. Tylko wtajemniczeni wiedzą, jak jest naprawdę. Jednym z nich jest Charlie. Chłopak przyjmuje i akceptuje wiadomość. Jeden z uczestników imprezy komentuje: „On jest takim cichym obserwatorem. (…) Wszystko widzisz, nie komentujesz i wszystko rozumiesz”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 43)

Kiedy Brad rzuca Patricka i ten przechodzi traumę, Charlie jest blisko, towarzyszy mu w wyprawach do parku gejów, odwozi do domu po imprezach alkoholowych. Rozmawia z nim i go słucha. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu, czasu, który pomaga Patrickowi zacząć żyć i czuć na nowo: „Tak mniej więcej gadaliśmy cały dzień. Poszliśmy do kina i na pizzę. (…) Kiedy zaczęło się zmierzchać pokazał mi wszystkie miejsca, w których spotykał się z Bradem. W końcu znaleźliśmy się na polu golfowym”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 161)

To Charlie jako jedyny staje w obronie Patricka podczas bójki w szkolnej stołówce, gdy wszyscy, nawet Brad opowiedzą sie przeciw niemu: „Walka była dość wyrównana do chwili, gdy włączyli się kumple Brada i zrobiło się pięciu na jednego. Nie mogłem dłużej patrzeć, jak maltretują Patricka, nawet jeżeli wynik nie wydawał się z góry przesądzony”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 155)

I wzajemnie. Kiedy Charlie ma kłopoty po pocałowaniu Sam: „bo chciałem być uczciwy” przy swojej dziewczynie Mary Elizabeth, to Patrick odwozi go do domu i udziela rady: „że najlepiej dla mnie byłoby, gdybym przez jakiś czas trzymał się z daleka”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 141)

Osobą stojącą z boku, ale wywierającą bardzo silny wpływa na Charliego, osobą ukierunkowującą i motywującą go, był jego nauczyciel Bill Anderson. Człowiek przyjazny wyjątkowemu Charliemu. Człowiek, który widział ogromny potencjał w uczniu. To on: „zauważył, że obserwuję ludzi, i po lekcjach zapytał mnie, o czym wtedy myślę. Więc mu powiedziałem, a on słuchał, kiwając głową i wydając pomruki akceptacji”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 30) To Bill podsuwał Charliemu do czytania różne książki i zlecał pisanie wypracowań. Kiedy żegnają się po zakończeniu nauki w domu Billa, ten mówi: „Charlie, czy wiesz dlaczego zadawałem ci tyle dodatkowej pracy? (…) Czy zdajesz sobie sprawę, jak bardzo jesteś inteligentny, Charlie? (…) Jesteś jednym z najbardziej utalentowanych ludzi, jakich znam. Nie wśród uczniów, ale w ogóle wśród ludzi, których spotkałem. Dlatego dawałem ci dodatkowe zadania. (…) Gdybyś kiedykolwiek potrzebował pomocy w sprawie książek albo gdybyś chciał mi pokazać coś, co napisałeś, możesz zwrócić się do mnie jak do przyjaciela. Bo ja uważam cię za przyjaciela Charlie”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 185)

Charlie z miłości, wdzięczności, przyjaźni ofiarowuje Sam i Patrickowie wszystkie wartościowe książki, które sam dostał od Billa, a które wywarły na niego ogromny wpływ i pomogły mu zrozumieć wiele trudnych i nowych dla niego tematów. „Pod książki włożyłem kartki wystukane na maszynie, którą dostałem od Sam. Napisałem na nich, że to wszystkie moje ulubione książki i że ponieważ ze wszystkich ludzi na świecie najbardziej lubię Sam i Patricka, chciałem, żeby je mieli”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 198) Przyjaciele bardzo docenili ten gest. „Patrzyliśmy tylko na siebie. Rozumieli, że napisałem prawdę, a ja wiedziałem, jak bardzo to cenią”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 198)
Charlie 05

Ciocia Helen

„Jesteś dziwolągiem, wiesz o tym? Zawsze byłeś. Wszyscy tak uważają. I zawsze tak uważali”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s.32) – mówi do Charliego jego siostra Candace. Czy zawsze faktycznie zawsze taki był, czy stał się taki, gdy w jego życiu pojawiła się ciocia Helen, gdy na dobre i bardzo mocno zadomowiła się nie tylko w jego w domu, ale i w życiu?

„Ciocia Helen była najwspanialszą osobą na świecie. To siostra mojej mamy. W szkole miała same szóstki i zawsze dawała mi różne książki do czytania. (…)

Ciocia Helen mieszkała z naszą rodziną przez ostatnich parę lat życia, bo przydarzyło się jej coś bardzo złego. Nikt mi nie chciał powiedzieć co, chociaż zawsze chciałem wiedzieć. Kiedy miałem około siedmiu lat, przestałem o to pytać, bo gdy się dopytywałem, tak jak zwykle robią dzieci, ciocia Helen zaczynała strasznie płakać”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 12)

„Nie będę mówił kto. Nie będę mówił kiedy. Powiem tylko, że ciocia Helen była molestowana. Nienawidzę tego słowa. Robił to ktoś bardzo jej bliski. Nie był to jej tata. W końcu mu o tym powiedziała, ale dowiedziawszy się, kto to był, nie uwierzył jej. To był przyjaciel rodziny. To pogarszało sytuację. Babcia nie poruszała tego tematu. I ten facet nadal do nich przychodził.

Ciocia Helen bardzo dużo piła i zażywała bardo dużo lekarstw. Miała problemy z mężczyznami i chłopakami. Przez większość życia była bardzo nieszczęśliwa i często lądowała w szpitalach. W najróżniejszych szpitalach. Wreszcie w jednym ze szpitali pomogli jej na tyle, że mogła rozpocząć normalne życie i wtedy zamieszkała u nas. Zaczęła chodzić na szkolenia, żeby dostać dobrą pracę. (…)

Zajmowała się nami i rodzice mogli wychodzić grać w karty i pić. Pozwalała nam późno kłaść się spać i była jedyną osobą poza mamą, tatą, bratem i siostrą, która kupowała mi dwa prezenty. Jeden na urodziny i drugi na Boże Narodzenie. Nawet wtedy, gdy zamieszkała z nami i nie miała swoich pieniędzy. Zawsze kupowała mi dwa. To były najlepsze prezenty” – wspomina w swym pamiętniku Charlie i dalej pisze tak:

„Dwudziestego czwartego grudnia 1983 roku przyszedł do nas policjant. Ciocia Helen miała straszny wypadek samochodowy. Padał gęsty śnieg. Policjant powiedział, że ciocia nie żyje. (…)

Nie wiem, co się potem działo i nigdy o to nie pytałem. Pamiętam wizyty w szpitalu. Pamiętam salę z jasnym światłem. Pamiętam doktora zadającego mi pytania. Pamiętam, że powiedziałem mu, że ciocia Helen była jedyną osobą, która mnie przytulała. (…) Pamiętam, że nie pozwolono mi iść na pogrzeb. Pamiętam, że nigdy nie pożegnałem się z ciocią Helen.

Nie wiem, jak długo chodziłem do lekarza. Nie pamiętam, jak długo nie chodziłem do szkoły. Wiem tylko tyle, że długo. Tyle wiem. Wszystko, co pamiętam, to dzień, w którym zacząłem czuć się lepiej, ponieważ przypomniałem sobie, co powiedziała ciocia Helen tuż przed wyjazdem w ten zimowy dzień. (…) Spytałem ciocię Helen, dokąd jedzie. Powiedziała, że to tajemnica. Zacząłem się jednak dopytywać. Ciocia Helen uwielbiała, kiedy zadawałem jej pytania. Wreszcie pokręciła głową i szepnęła mi do ucha:

– Idę kupić ci prezent urodzinowy”.

(…) „Pomimo tego, co mama, doktor i tata mówili mi o winie, nie mogę przestać myśleć o tym, że ciocia Helen żyłaby, gdyby kupiła mi tylko jeden prezent, tak jak wszyscy. Żyłaby, gdybym urodził się w dniu, kiedy nie pada śnieg. Oddałbym wszystko, żeby to się zdarzyło. Potwornie za nią tęsknię”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 94-96)

Po kolejnych, jednych z wielu odwiedzinach grobu cioci Helen, Charlie notuje w swoim pamiętniku:

„Nie wiem, czy kiedykolwiek tak się czułeś. Jakbyś chciał przespać tysiąc lat. Albo po prostu przestać istnieć. Albo nie mieć świadomości, że istniejesz. Czy coś w tym rodzaju. Wiem, że to trochę nienormalne, ale właśnie tak się czuję, kiedy to się zaczyna…”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 96) A zaczyna się myśli natręctwo; ciągłe oskarżanie się i obwinianie za śmierć kochanej tak bardzo przez Charliego ciotki:

„Naprawdę się cieszę, że wkrótce będzie Boże Narodzenie i moje urodziny – to znaczy, że prędko miną, bo już czuję, że popadam w niedobry stan, który nękał mnie już dawniej. Coś takiego opanowało mnie, gdy odeszła ciocia Helen. Było ze mną tak źle, że mama zaprowadziła mnie do lekarza i musiałem powtarzać klasę. To tak, jak wtedy, gdy patrzysz na siebie w lustrze i wypowiadasz na głos swoje imię. I w końcu zaczyna ci się wydawać, że nic nie trzyma się kupy. Czasami mi się to zdarza, ale nie potrzebuję na to aż godziny przed lustrem. Wszystko zaczyna umykać bardzo szybko. Otwieram oczy i nic nie widzę. Zaczynam ciężko oddychać, by jednak coś zobaczyć, ale nie mogę. Nie zawsze tak się dzieje, ale, kiedy się zdarzy, jestem przerażony”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 79)

Tragiczna śmierć cioci Helen była tak wielka traumą dla siedmioletniego wówczas Charliego, że zmieniła jego życia trwale i spowodowała, że trudno jest piętnastoletniemu chłopcu „pozbyć” się ciężaru winy, który wciąż ciąży na nim, obciążając jego psychikę, czego dorastający chłopiec ma pełną świadomość:

„Bardzo chciałbym być inny. Nie wiem, ile bym dał, żeby móc ludziom wynagrodzić i żebym nie musiał chodzić do psychiatry i wysłuchiwać, na czym polega bycie „pasywnie agresywnym. I jeszcze, żebym nie musiał brać lekarstw, które on zapisuje, a które są za drogie na kieszeń taty. I żebym nie musiał analizować z doktorem niedobrych wspomnień albo odczuwać smutku na wspomnienie złych przeżyć.

Byłoby chyba najlepiej, gdyby Bóg albo rodzice, Sam albo moja siostra zechcieli mi powiedzieć, co jest ze mną nie tak. Jak mam żyć, żeby to miało sens? Żeby to wszystko minęło i odeszło. Wiem, że nie o to chodzi, bo to ja jestem odpowiedzialny za to wszystko i wiem, że zanim przyjdzie poprawa, najpierw musi być gorzej, bo tak twierdzi psychiatra. Rzecz w tym, że to „gorzej” mnie przerasta”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 143)

Bo to „gorzej” głęboko ukryte jest w Charliem i przez niego świadomie bądź też nie wypierane, negowane, bo będące gdzieś tam w sferze wspomnieniowej chłopca, jawiące się jako fantazje albo coś doświadczone, lecz zapomniane, choć nie do końca i nie na zawsze. Potrzeba tylko bodźca zewnętrznego, który wstrząśnie tym, co skrzętnie ukrywane przed sobą, przed innymi, co choć wypierane ze świadomości, to w tej świadomości świadome. Tym zdarzeniem jest wyjazd przyjaciół na studia i poczucie przez Charliego braku, pustki, samotności, a te doprowadziły do kolejnej fazy załamania psychicznego, tym razem fazy najsilniejszej, najmocniej przeżytej, bo odkrywającej w pełni w pamięci chłopca to, co zdarzyło się kiedyś w jego życiu, kiedy kochana ponad wszystkich i wszystko ciocia Helen, molestowała go, gdy był małym dzieckiem.

„Przez dwa ostatnie miesiące byłem w szpitalu. Wczoraj mnie wypuścili. Doktor wyjaśnił mi, że rodzice znaleźli mnie siedzącego na kanapie w salonie. Byłem zupełnie nagi i patrzyłem na telewizor, który nie był włączony. Nie chciałem nic powiedzieć ani ocknąć się z tego stanu. Ojciec uderzył mnie nawet, żeby mnie ocucić, a jak Ci pisałem, on nigdy nie bije. To jednak nie pomogło, więc zawieźli mnie do szpitala, gdzie już byłem, gdy miałem siedem lat, po śmierci cioci Helen. Powiedzieli mi, że przez tydzień nic nie mówiłem ani nikogo nie poznawałem… Strach pomyśleć.

…a potem znalazłem się w gabinecie lekarskim. Przypomniałem tam sobie ciocię Helen i zacząłem płakać. Wówczas pani doktor – bardzo miła kobieta – zaczęła zadawać mi pytania, a ja odpowiadałem.

Nie mam ochoty mówić o pytaniach i odpowiedziach, ale w końcu odkryłem, że wszystko, co mi się śniło o cioci Helen, było prawdą. Po jakimś czasie zrozumiałem, że to zdarzało się w każdą sobotę, gdy oglądaliśmy razem telewizję.

Pierwsze tygodnie w szpitalu były niezwykle trudne. (…)

Pani doktor pomogła mi jednak zrozumieć wiele rzeczy o mojej cioci Helen, o rodzinie i przyjaciołach. A także o sobie samym. By do tego dojść, musiałem przejść wiele etapów, ale ona przez cały czas mnie wspierała”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 213-214)
Charlie 06

Refleksja Charliego

„Nie jestem taki, jaki jestem, przez to, co mi się śniło i co zapamiętałem o cioci Helen. Zrozumiałem to, kiedy minął cały ten niepokój. Myślę, że to odkrycie jest bardzo ważne. Dzięki niemu wszystko stało się jasne i spójne. Wiem, że to, co się stało, miało znaczenie, i muszę o tym pamiętać, ale jest też trochę jak w tej historii o dwóch braciach i ich ojcu alkoholiku, którą opowiedział mi doktor. Jeden z braci wyrósł na doskonałego stolarza i nigdy nie pił. Drugi został pijakiem i stoczył się jak ojciec. Gdy spytano pierwszego brata, dlaczego nigdy nie pił, powiedział, że gdy zrozumiał, jak alkohol zniszczył ojca, nie chciał nawet próbować. Gdy to samo pytanie zadano temu drugiemu, odparł, że pić nauczył się, siedząc na kolanach tatusia. Z tego wniosek, że jesteśmy tacy, jacy jesteśmy z wielu powodów. Być może nigdy nie odkryjemy większości z nich. Ale nawet jeśli nie mamy wpływu na to, skąd pochodzimy, do nas należy wybór, w która pójdziemy stronę. Możemy podejmować jednak różne działania i starać się czerpać z tego zadowolenie”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 216)

Nie jesteśmy nigdy, nawet w momencie urodzin, „tabula rasa”; jesteśmy zawsze zdeterminowani, obarczeni i obciążeni przez tych, którzy kształtują nasze życie, mając na niego wpływ. Lecz z drugiej strony jesteśmy „kowalami własnego losu”, gdyż jesteśmy wolni, mając prawo wybierania, ale i obowiązek ponoszenia konsekwencji za dokonane, świadomie bądź też i nie, wybory, te małe, jak i te duże.
Charlie 07

Kino inicjacyjne.

„Inicjacja związana jest z procesem rozwoju jednostki, a więc z ewolucją, jednak w tej ewolucji staje się rewolucją – głosi bowiem najpierw śmierć, a potem narodziny. Jest to odwrócenie normalnego procesu narodzin, życia i śmierci. Ale nieświadomość posiada swój własny rejestr praw, z którego czerpie także kino. Jako lustro, „ekran” nieświadomości, ma ono wewnętrznie wpisany inicjacyjny paradygmat”. (Agnieszka Sobol „Kino a rytuał inicjacji”, http://www.barbarzynca.com/1-6-2000/kino-rytual-inicjacji [dostęp: 23 lipca 2013])

Jeżeli spróbowalibyśmy zdefiniować pojęcie „inicjacja”, to w internetowym „Słowniku języka polskiego” Wydawnictwa Naukowego PWN znajdziemy, między innymi, takie oto definicje przedmiotowego hasła:

  1. „ «rozpoczęcie nowego etapu w procesie stawania się dorosłym, związane ze zdobyciem nowych doświadczeń»
  2. «zapoczątkowanie lub rozpoczęcie się czegoś»
  3. «uroczyste przyjęcie nowego członka do jakiegoś stowarzyszenia, zwłaszcza tajnego»
  4. «w społeczeństwach plemiennych: obrzęd przyjęcia do społeczności dorosłych»
  5. «zapoznawanie się, zaznajamianie się z czymś dotąd nie znanym; wgłębianie się, wtajemniczanie się; inicjowanie, zapoczątkowywanie czegoś»”. („Inicjacja”, http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=20087 [dostęp: 23 lipca 2013])

Jeśli spróbujemy odnieść powyższe objaśnienia wyrazu „inicjacja” do wiodącego motywu tematycznego filmu „Charlie”, to każde z nich jest właściwie temu filmowi właściwe i w tym obrazie filmowym urzeczywistnione.

Na pewno i przede wszystkim „Charlie” jest wzorcowym przykładem filmu inicjacyjnego, zarówno w perspektywie inicjacji grupy licealnej młodzieży, jak i w perspektywie jednostki, która doświadczając inicjacji w grupie rówieśniczej, doświadcza jej również w wymiarze indywidualnym, bardzo osobistym, intymnym.

Grupa amerykańskiej młodzieży uczy się w trzeciej klasie liceum, które wkrótce będzie musiała ukończyć, rozpoczynając studia wyższe na wymarzonych uczelniach. „Studia to inny świat” – mówi Charlie, kiedy jego przyjaciele odbierają dyplomy ukończenia szkoły średniej. Inny świat nie tylko w wymiarze edukacyjnym, ale geograficznym i socjologicznym. Do tej pory tworzyli pewną hermetyczną całość, chodząc do tej samej szkoły na zajęcia edukacyjne, uczestnicząc w tym samych imprezach, spotkaniach, zawodach sportowych, tworząc bardziej lub mniej bliskie wzajemne powiązania, relacje, czy sprzężenia zwrotne. To wszystko działo się we wspólnych czasoprzestrzeniach. Przez cały okres nauki w szkole średniej, szczególnie w ostatniej klasie, mieli poczucie, że ich dążenie do wszystkiego, do czego dążyli, było, w istocie swej, dążeniem do dorosłości, drogą ku dorosłości. Stąd zapewne i ogromna motywacja, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki warunkujące dostanie się na wymarzone, czy też wyznaczone sobie studia.

Lecz ten wymiar inicjacji dokonywał się równocześnie i niejako niezależnie od innych wymiarów stawania się dorosłym. Horacjańskie „carpe diem”, zauważalny hedonizm, dostrzeganie i przeżywanie piękna chwili, która trwa tylko po to, by przeminąć. Wspólne ze sobą bycie, doświadczanie siebie wzajemnie i siebie wobec innych i względem innych. Droga ku dorosłości osiągana przez dokonywane wybory, bez względu na to, jaki jest wpływ na dalsze życie. Poznawanie wszystkich aspektów życia, które to życie sobą niesie: radości i sukcesy, ale i smutki i porażki. Jak w życiu dorosłym, jak w każdym życiu, bez względu na wiek życia, bo każdy etap życia ma swe problemy, które są w danym momencie czasowym najważniejsze, choć w przyszłości doświadczyć się będzie musiało tych jeszcze ważniejszych od tych tu i teraz najważniejszych.

Rok życia Charliego jest czasem totalnej inicjacji piętnastoletniego-szesnastoletniego chłopca, w którego egzystencji dokonują się tak wielkie zmiany, tak wiele doświadcza, przeżywa, tak wiele zrozumie, że w tym czasie stanie się dorosłym nastolatkiem.

Nowa szkoła, w której na początku czuje się samotny, bo wyalienowany, bo negowany przez swą odmienność, inność. Poznanie Sam i Patricka – przyrodniego rodzeństwa – zapoczątkuje pierwszą, prawdziwą przyjaźń chłopca. A nowi przyjaciele zaproszą go do grona swoich przyjaciół, a ci dostrzegą w Charliem to, czego inni nie dostrzegają, w pełni go akceptując i przyjmując do swej „paczki” („Widzisz wiele spraw. Jesteś nieśmiałym, miłym gościem”, „Nie wyobrażam sobie bardziej klawego kumpla. Wznieśmy toast za Charliego, nowego kumpla” – mówi Patrick). Charlie zaskoczony taką akceptacją siebie przez innych, powie: „Nie wiedziałem, że ktoś mnie zauważa”.

„Wszyscy byli dla mnie bardzo mili i zadawali mi mnóstwo pytań. Chyba dlatego, że byłem najmłodszy i może nie chcieli, żebym czuł się nieswojo, zwłaszcza kiedy powiedziałem, że nie będę pił piwa. Kiedyś piłem piwo z bratem, kiedy miałem dwanaście lat, i wiem, że mi nie smakuje. To całkiem proste. Pytali, w której jestem klasie i kim chciałbym zostać, gdy dorosnę. Jestem pierwszakiem i na razie nie mam pojęcia, kim chcę zostać”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 40)

Nowa grupa przyjaciół szybko wchłania i pochłania „szalonego dzieciaka”, stwarzając mu „możliwości” spróbowania „zakazanych owoców”. Pierwszym z nich są narkotyki:

„ – Masz ochotę na ciasto czekoladowe?

– Tak, proszę.

Byłem głodny, bo zwykle po meczu Sam i Patrick zabierali mnie do Big Boya, i myślę, że się do niego przyzwyczaiłem. Zjadłem ciasto, które jakoś dziwnie smakowało, ale było to jednak ciasto czekoladowe. Ale nie takie zwykłe.

Po pół godzinie całe pomieszczenie zaczęło się chwiać. Rozmawiałem z jedną z tych dziewczyn z kolczykiem w pępku i wydawało mi się, że to film. Zacząłem gwałtownie mrugać, rozglądać się, a muzyka płynęła ciężko jak woda”. (Stephen Chbosky „Charlie”, Warszawa 2012, s. 41)

Jest i pierwsza, i wielka miłość. Charlie kocha Sam, która tak do niego mówi: „ Jesteś niewinny. Najgorszy typ faceta. Nie wiadomo, kiedy uderzysz. Ulubieniec każdego rodzica. Nie wiadomo, kiedy uderzysz”. Jest i pierwszy pocałunek. Sam, zanim pocałuje Charliego, powie do niego: „Chcę mieć pewność, że pierwsza osoba, która cię pocałuje, będzie cię kochała” i całuje chłopca, mówiąc mu: „Kocham Cię Charlie”; „Ja ciebie też” – odpowiada chłopiec. I to, co jest między Sam i Charliem, choć niespełnione, to jednak spełnione, bo przez pokrewieństwo dusz wzajemnie doświadczone i wzajemnie zrozumiane. Charlie w pewnym momencie powie o Sam: „Po raz pierwszy poczułem, że gdzieś należę. Chciałem jej dać cząstkę siebie samego”, a potem w momencie ich rozstania, kiedy Sam wyjeżdża do innego miasta, by studiować, Charlie wyzna dziewczynie: „Wiem, że jestem cichy, że powinienem więcej mówić, ale gdybyś wiedziała, co siedzi w mojej głowie, zrozumiałabyś. Wiedziałabyś, że jesteśmy bardzo podobni. Przeszliśmy przez to samo. Nie jesteś zerem, jesteś piękna!”. A kiedy Sam zapyta Charliego, po tym, gdy dowie się, że jej były chłopak cały czas ja oszukiwał, zdradzając ją z innymi dziewczynami: „Czemu wybieramy ludzi, którzy traktują nas jak zera?”, ten odpowie dziewczynie: „Akceptujemy taką miłość, na jaką, w naszym mniemaniu, zasługujemy”. Sam, przed rozstaniem z Charliem, „pouczy” go: „Nie możesz przedkładać innych nad siebie i myśleć, że to miłość. Nie chcę, by faceci się we mnie zakochiwali. Chcę, by lubili mnie taką, jaką jestem”; „Ja wiem, jaka jesteś” – powie cicho Charlie.

Będzie i pierwsza randka z Mary Elizabeth – dziewczyną z „paczki”: „To moja pierwsza randka” – powie Charlie do Sam, a ta mu odpowie: „Miłej pierwszej randki. Zasługujesz na to”. Lecz od początku ich ze sobą „chodzenia” Charlie czuje i wie, że Mary to pomyłka:

„Wiem, że powinienem być szczery i powiedzieć Mary, że nie chcę z nią chodzić, ale nie chciałem ranić jej uczuć. Próbowałem nie zauważać, że ma spocone dłonie. Muszę się przyznać do czegoś: jestem zmęczony dotykaniem jej piersi. Może, gdyby pozwoliła mi wybrać muzykę do pieszczot, mielibyśmy jakąś szansę. I może, gdyby nie dzwoniła minutę po tym, jak wejdę do domu i mogę tylko powiedzieć o podróży szkolnym autobusem. Jej zawsze udawało się powiedzieć coś nowego. Wiem, że powinienem z nią być szczery, ale coraz bardziej świrowałem”.

„Szkoda, że nie znalazłem lepszego sposobu, by z nią zerwać. Nie mogłem wybrać gorszego”. Podczas jednego ze spotkań przyjaciół, Patrick zapytał Charliego: „Charlie, co myślisz o swoim pierwszym związku?”, a ten odpowiedział na pytanie przyjaciela: „Jest tak źle, że wyobrażam sobie, że jedno z nas umiera na raka, bym nie musiał z nią zrywać”. A kiedy podczas gry „w prawdy i wyzwania”, Patrick zawoła do Charliego: „Charlie, wyzywam cię, byś pocałował najładniejszą w pokoju dziewczynę”, ten, bez chwili wahania, całuje Sam. To oznacza „towarzyski skandal” i koniec jego chodzenia z Mary, i czasowe odsunięcie się Charliego od przyjaciół. Niedoświadczonemu w relacjach damsko-męskich Charliemu rady udziela Patrick: „Muszę Cię oświecić, że w przeszłości dziewczyny kłóciły się już o facetów. Lepiej, jak znikniesz na jakiś czas”. I Charlie znika („Nie widziałem bliskich od dwóch tygodni. Jest ze mną coraz gorzej”).

W końcowej sekwencji filmu, gdy Sam, Patrick i Charlie mkną szybko samochodem przez nocne miasto, tytułowy bohater filmu i książki Stephena Chbosky’ego, urzeczony niezwykłością chwili, napełniony refleksją uczuć, powie:

„To się czuje. Chwilę, w której nie jesteśmy częścią smutnej opowieści. Widzimy światła budynków i wszystko, dzięki czemu żyjemy. Słuchamy muzyki z ukochanymi ludźmi. W tej jednej chwili jesteśmy nieskończonością”.
Charlie 08

Obecne w filmie motywy funkcjonujące w kulturze

Leitmotivem w filmie „Charlie” jest motyw inicjacji, z którego wynikają inne motywy w tym filmie obecne, wcale nie mniej wartościowe w swej merytorycznej zawartości, problematyce w nich wyrażonej, czy aksjologicznym wymiarze. Każde dziecko, kiedyś stanie się dorosłym i to „kiedyś” dla każdego jest inne. I różny może być obraz i kształt tej drogi inicjacyjnej ku dorosłości. Dla jednych pełen młodzieńczych „burz i naporów” dla innych brutalny, pełen bólu wynikających z traumatycznych przeżyć. Dla jednych inicjacja dokonuje się w jednym momencie życia, dla innych jest ona procesem dokonującym się w czasie. Dla wszystkich jednak, bez względu „na mimo i pomimo”, jeden z liryków lozańskich Adama Mickiewicza stanowić może motto, w którym zamyka się i wyraża się to wszystko, co kryje w swej pojemności semantycznej hasło: „inicjacja”:

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

Na moją młodość górną i chmurną,

Na mój wiek męski, wiek klęski;

Polały się łzy me czyste, rzęsiste!

(Adam Mickiewicz „Wybór poezyj”, Wrocław 1983, s. 352)

Inicjacja jest więc tym motywem, który od zawsze i zawsze funkcjonuje w kulturze, więc i w kinie, czego bardzo dobrą ilustracją jest przedmiotowy film.

Zaproponowane poniżej tytuły filmów pokazują różne oblicza i artystyczne formuły realizacji toposu inicjacji w kinie:

  • „Głosy niewinności” (reż. Luis Mandoki, 2004),
  • „Wszystko będzie dobrze” (reż. Tomasz Wiszniewski, 2007),
  • „Polowanie na króliki” (reż. Phillip Noyce, 2002),
  • „Trzy pokoje melancholii” (reż. Pirjo Honkasalo, 2004),
  • „Pręgi” (reż. Magdalena Piekorz, 2004),
  • „Osama” (reż. Siddiq Barmak, 2003),
  • „Oskar i pani Róża” (reż. E. E. Schmitt, Belgia, Francja, Kanada, 2009),
  • „4. piętro” (reż. A. Mercero, 2003),
  • „Przede wszystkim życie” (reż. Oliver Schmitz, 2010),
  • „Cześć Tereska” (reż. Robert Gliński, 2001),
  • „Grace odeszła” (reż. James C. Strouse, 2007),
  • „Ogród Luizy” (reż. Maciej Wojtyszko, 2007),
  • „Galerianki” (reż. Katarzyna Rosłaniec, 2009),
  • „Baby blues” (reż. Katarzyna Rosłaniec, 2012),
  • „Juno” (reż. Jason Reitman, 2007),
  • „Dzieci z Leningradzkiego” (reż. Hanna Polak, Andrzej Cywiński, 2005),
  • „12 lat i koniec” (reż. Michael Cuesta, 2005),
  • „Wszystko, co kocham” (reż. Jacek Borcuch, 2009),
  • „Italianiec” (reż. Andriei Kravchuk, 2005),
  • „Kochankowie z Księżyca” (reż. Wes Anderson, 2012),
  • „Jak to jest” (reż. Bruce Webb, 2009),
  • „Chuligani” (reż. Peter Mullan, 2010),
  • „Fabryka zła” (reż. Dennis Gansel, 2004),

Przypisy

Przytoczone w niniejszym opracowaniu cytaty, jeśli nie są opatrzone informacją o źródle cytowania, pochodzą z filmu „Charlie”.

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Charlie”
tytuł oryg.: „The Perks of Being a Wallflower”
pierwowzór: Chbosky Stephen, „The Perks of Being a Wallflower”, MTV Book, 1999; PolsChbosky Stephen, Charlie, Wydawnictwo Remi Katarzyna Portnicka, Warszawa 2012
gatunek: dramat, melodramat, romans
reżyseria: Stephen Chbosky
scenariusz: Stephen Chbosky
zdjęcia: Andrew Dunn
obsada: Logan Lerman jako Charlie Kelmeckis, Emma Watson jako Sam, Ezra Miller jako Patrick, Mae Whitman jako Mary Elizabeth
muzyka: Michael Brook
scenografia: Inbal Wienberg
produkcja: USA
rok prod.: 2012
dystrybutor w Polsce: Monolith Video
czas trwania: 105 minut
ważniejsze nagrody: wygrana: 2013 Kryształowa Statuetka w kategorii Ulubiony dramat; nagroda Independent Spirit dla najlepszego filmu debiutanckiego; nagroda Glaad Media dla Najlepszego filmu szeroko rozpowszechnionego; 2012 nagroda BSFC dla najlepszego aktora drugoplanowego Ezry Millera
film od lat: 15 lat
Wróć do wyszukiwania