Captain Fantastic (2016)
Robert Birkholc
Reż. Matt Ross
Data premiery: 10 marca 2017
Pragnienie ucieczki od społeczeństwa i powrotu do natury było w dziejach ludzkości tym silniejsze, im bardziej dynamiczny stawał się rozwój cywilizacji. W epoce oświecenia, kiedy filozofowie sławili postęp i wyznawali kult rozumu, Jan Jakub Rousseau rozpowszechniał mit niespaczonego przez kulturę „szlachetnego dzikusa”, a w 100 lat później, w słynnym Waldenie, Amerykanin Henry David Thoreau krytykował konsumpcjonizm i opiewał zalety życia w lesie. Spuścizna obydwu myślicieli była żywa również w XX wieku i silnie wpłynęła np. na ideologię hippisów. Po upadku ruchów kontestacyjnych, w ponowoczesnym, zglobalizowanym świecie, w którym trudno znaleźć rejony zupełnie nietknięte przez cywilizację, utopijny mit stracił na sile i traktowany jest zazwyczaj z ironią bądź nostalgią. W komediodramacie Captain Fantastic reżyser Matt Ross bada, czy realizacja russoistycznych ideałów jest jeszcze możliwa.
Inaczej niż naiwni piewcy natury, Ross nie kreuje wizji ziemskiego raju, w którym człowiek harmonijnie współżyje z przyrodą. Film zaczyna się od bardzo mocnej sceny: zaczajony w krzakach chłopiec rzuca się na jelenia, morduje zwierzę nożem, a następnie konsumuje jego serce. Jak się po chwili okazuje, jest to rytuał inicjacyjny – ojciec, Ben (w tej roli wyróżniony nominacją do Oscara Viggo Mortensen), obwieszcza po wszystkim, że jego syn Bo (George MacKay) stał się mężczyzną. Ben żyje z sześciorgiem dzieci i żoną (która aktualnie znajduje się w szpitalu) w lesie, gdzieś na północy Stanów Zjednoczonych. Jak się wydaje, mężczyzna wychowuje potomków w leśnej głuszy, ponieważ wierzy, że ogłupiający, instytucjonalny system edukacji nie pozwala na indywidualny rozwój. Dzieci uczą się przetrwania, wspinają z ojcem po skałach, polują i zdobywają wiedzę o przyrodzie. Ben nie odrzuca jednak wszystkich zdobyczy cywilizowanego świata i dba o intelektualne kształcenie synów i córek. Nawet najmłodsze dzieci wiedzą, kim był Mao, znają na pamięć Kartę Praw Stanów Zjednoczonych i czytują Dostojewskiego bądź Nabokova.
Prędzej czy później musi dojść do zetknięcia osobliwych bohaterów z zewnętrznym światem. Zdarzeniem, które spowoduje radykalne zmiany w życiu familii będzie samobójcza śmierć chorej psychicznie żony Bena. Bohaterowie postanawiają wykonać ostatnią wolę zmarłej i skremować jej ciało, co może być trudne, ponieważ rodzina kobiety planuje urządzić chrześcijański pochówek. Podróż do wielkiego miasta zmusi outsiderów do konfrontacji z cywilizacją. Początkowo, dzięki sprytowi, instynktowi przetrwania i brakowi moralnych przesądów bohaterowie świetnie radzą sobie pośród ludzi: uwalniają się od policjanta, udając grono nawiedzonych chrześcijan, a w ramach zorganizowanej akcji kradną produkty z supermarketu (operacja „uwolnić jedzenie”). Nie trzeba dodawać, że są oni bardziej inteligentni, sprawni fizycznie i wyedukowani niż mieszkańcy cywilizowanego świata. Szybko okazuje się jednak, że wyczytana w książkach i przekazywana przez Bena wiedza nie wystarcza, aby prawidłowo funkcjonować w rzeczywistości, o czym przekonuje się chociażby Bo, który zupełnie nie radzi sobie w kontaktach z kobietami. W zgodnej dotychczas rodzinie pojawiają się pierwsze niesnaski: jeden z synów zaczyna obwiniać ojca o śmierć matki, inny o to, że zrobił z dzieci dziwaków.
Opis fabuły Captain Fantastic może nie brzmieć szczególnie zachęcająco – motyw starcia odizolowanych od społeczeństwa „freaków” z cywilizacją mógłby stać się punktem wyjścia do łatwych i niewybrednych żartów. Ross skłania się jednak ku bardziej wymagającej publiczności, dlatego od piętrzenia gagów woli humor intelektualny. Reżyser z lekką ironią, ale bez szyderstwa, pokazuje próbę wcielenia antykapitalistycznych idei w życie. Żyjąc w czasach, kiedy wielkie narracje polityczne dawno się skompromitowały, Ben nie może mieć złudzeń co do możliwości zmiany świata. Mężczyzna wykonuje więc plan minimum: postanawia stworzyć odrębny model życia przynajmniej dla swojej rodziny. Ben nie toleruje obłudy społecznej i nie przejmuje się konwenansami: paraduje na pogrzebie w czerwonym garniturze, pozwala dzieciom pić wino, a zamiast Bożego Narodzenia świętuje urodziny… Noama Chomsky’ego. Jakkolwiek zachowanie mężczyzny bywa nieodpowiedzialne i naraża rodzinę na poważne niebezpieczeństwa, Ross nie dyskredytuje całkowicie bohatera. Mimo że nie można całkiem odciąć się od cywilizacji – zdaje się mówić reżyser – warto zachować w sobie pewien antysystemowy opór.
Captain Fantastic jest miłym zaskoczeniem, tym bardziej, że poprzedni obraz Rossa, 28 pokoi hotelowych (2012) był zupełnie nieudany. Dużym atutem jest niejednoznaczna postać głównego bohatera, który wzbudza sympatię dzięki swemu nonkonformizmowi, a jednocześnie może irytować przez nieodpowiedzialność i ideowe zacietrzewienie. Utrzymany w lekkiej konwencji film może stać się punktem wyjścia do poruszenia wielu istotnych zagadnień, zwłaszcza na lekcjach języka polskiego oraz wiedzy o społeczeństwie. Omawianie Kapitana można połączyć z lekturą fragmentów Emila, czyli o wychowaniu Jana Jakuba Rousseasu oraz Waldena Henry’ego Davida Thoreau, i wprowadzić takie pojęcia jak „russoizm” czy „transcendentalizm”. Na czym polegają koncepcje wychowawcze przedstawione przez Rousseau i Rossa, i w jakim stopniu są ze sobą zbieżne? Jakie są zalety i wady życia w odosobnieniu na łonie natury? Czy we współczesnym świecie egzystencja poza społeczeństwem jest w ogóle możliwa? Czy bohaterowie znajdują sposób na to, aby żyć zgodnie ze swoimi zasadami w wielkomiejskiej rzeczywistości? Captain Fantastic to inteligentne kino rozrywkowe, które pozwoli wprowadzić uczniów w temat od wieków przewijający się w kulturze.