Biały Kieł (2018)
Reż. Alexandre Espigares
Maciej Dowgiel
Animowana adaptacja prozy Jacka Londona Biały Kieł to pozycja obowiązkowa dla wszystkich rodzin, a już na pewno dla tych, które w swoim gronie mają jakieś zwierzęta. Nie wyobrażam sobie, aby nie zobaczyli jej też miłośnicy dzikiej przyrody i… ludzie kochający wolność, wychowujący swe pociechy w szacunku do wartości nadrzędnej wobec innych, czyli wolności właśnie.
Wybierając się do kina na ten film, koniecznie trzeba zabrać ze sobą paczkę chusteczek albo lepiej dwie, trzy… – po jednej dla każdego członka rodziny. W Białym Kle nie raz pojawi się bowiem scena, która z oczu wyciśnie wiele łez – wzruszenia albo, wśród dorosłych znających tę historię z licznych ekranizacji i książki, sentymentu. Jednak to wzruszenie, które pojawia się podczas projekcji, jest reakcją pozytywną i zapewne wiele mówiącą. Kiedy oglądamy przygody psa-wilka, które maja miejsce na przestrzeni całego jego życia, od szczeniaka do dorosłego samca, przekonujemy się, że los nie przynosi nam wyłącznie przyjemności. Są też momenty, w których jesteśmy smutni i takie, w których pozostajemy bezsilni. Jedne z nich są naturalne i wynikają z kolei życia. Do nich zaliczymy rozstanie z matką po wejściu w okres dorosłości, walkę o przetrwane, poświęcenie rodzicielki dla dobra potomka. Inne zaś wynikają z wypaczania natury za sprawą ludzkiej działalności, kultury i cywilizacji. Czasami trudno doszukać się w ludzkim postępowaniu lojalności, przywiązania czy wdzięczności, a decyzje niektórych osób opierają się wyłącznie na rachunku ekonomicznych strat i zysków. Z niego też wynika potrzeba podporządkowania sobie słabszego, w tym przypadku zwierzęcia. Jego los i dobro nie liczą się, ważne za to są pieniądze, które pies może zarobić dla swego właściciela. I choć nie można przełożyć sytuacji Białego Kła bezpośrednio na dość uniwersalną historię pojedynczego człowieka, analogii jest zaskakująco wiele.
Film Biały Kieł jasno uświadamia widzom, że wszystkie stworzenia świata mają wspólny rodowód – wywodzą się z natury. Bywa ona drapieżna i rządzi się swymi, niekiedy brutalnymi, prawami, nie zmienia to jednak faktu, że oferuje ona wolność, która wszystkim bez wyjątków jest pierwotnie przypisana. Do niej dążymy tak mocno, aż staje się naszą drugą naturą. Można wręcz powiedzieć, że każdy, kto nie zapomniał o swych korzeniach, pragnie jej bezgranicznie. Scena, w której Biały Kieł niszczy laskę, którą był niewolony, mogłaby posłużyć za ilustrację refrenu Murów Jacka Kaczmarskiego.
Kultura zaś stara się za wszelką cenę sprawić, abyśmy o wolności zapomnieli. Oferuje łatwe rozwiązania, pełny brzuch i wygodne posłanie. Nie robi tego jednak bezinteresownie… W zamian oczekuje podporządkowania stanowionym przez ludzi prawom, te zaś wynikają z permanentnej potrzeby bogacenia się lub walki o przetrwanie w bezdusznym świecie ekonomii. Biały Kieł pokazuje zaś, że wszystko to, co czynimy, jest kwestią wyborów i podejmowanych przez nas decyzji. Z podobnymi dylematami, szczególnie związanymi z przyjaźnią, przywiązaniem i lojalnością dziecko styka się już od przedszkola. Warto zatem porozmawiać z nim o motywach podejmowanych decyzji i priorytetach, którymi będzie się kierować w swym dalszym życiu.
Dobro popłaca i wraca z nawiązką. Tej prostej, acz ostatnio nazbyt często zapominanej, mądrości życiowej nauczymy się od Białego Kła. Najlepszym przykładem na to są szeryf i jego żona. Pomocna dłoń wyciągnięta przez stróża prawa do młodego szczeniaka zaowocuje bezgranicznym oddaniem i przywiązaniem okazanym przez zwierzę po latach. Dobre słowo i zaufanie, jakim Maggie obdarza swego nowego, psiego przyjaciela oddane zostanie dzięki obronie podczas napaści przez przestępców. Tego też warto się nauczyć. Opierając się bowiem na tej zasadzie, dziecko z łatwością zjedna sobie przyjaciół, łatwiej będzie mu w życiu i, co ważne, kierując się tą zasadą, spoglądając w lustro, zobaczy dobrego człowieka. To zaś zapewne umocni jego poczucie wartości.
W końcu Biały Kieł to także opowieść o sile miłości i przywiązania, o rodzinie – tej wybranej i tej naturalnej, o sztuce odnalezienia się w określonych okolicznościach i wzajemnych relacjach opartych na różnych przesłankach. Cenne lekcje, które odebrać można od sympatycznego wilka-psa, podane zostają w formie przepięknej, acz prostej animacji. Widoczne są w niej echa tradycji europejskiej, nieco różnej od dominującej we współczesnym filmie animowanym disnejowskiej. To zaś sprawia, że Biały Kieł może okazać się jedną z lepszych w tym roku propozycji do rodzinnego spędzenia wspólnego czasu w sali kinowej.