Anioł (2015)
Anna Kołodziejczak
Reż. Amin Dora
Data premiery: 21 sierpnia 2015
Kto z naszych Czytelników lubi filmowy realizm magiczny i z przyjemnością powraca do takich filmów, jak „Zmruż oczy” lub „Sztuczki” Andrzeja Jakimowskiego, „Amelia” Jean-Pierre’a Jeuneta, „Angelus” Lecha Majewskiego czy „Jasminum” J.J. Kolskiego z pewnością chętnie zanurzy się w pogodnym, ciepłym świecie małego libańskiego miasteczka, w którym pojawił się anioł.
Miejscem akcji jest jedna z wielu małych miejscowości, które spotkać można we wszystkich zakątkach świata. Tam, gdzie czas się zatrzymał, a ludzie są tacy sami od lat. Mimo dookreślenia geograficznego (w pobliżu Bejrutu) jest to przestrzeń uniwersalna. Kamienne domy z kolorowymi okiennicami, jasne smugi światła latarni ulicznych na brukowanych alejkach i okna – okna pojawiające się niemal w każdej scenie filmu, dominujące w warstwie obrazu – na świat, który jest mikroświatem głównych bohaterów i ich sąsiadów. Okna–portale pomiędzy losami czy splatającymi się ze sobą problemami mieszkańców. Bliskość, intymność, wspólnota. Zastana, determinująca życie każdej jednostki, stanowiąca prawo współistnienia; nie zawsze będąca błogosławieństwem. Życie w miasteczku płynie niezmiennie od wielu pokoleń. Mimo upływu czasu na wspólnej „scenie” libańskiej prowincji (inscenizacja i teatralizacja jest istotnym elementem konstrukcji filmu) pojawiają się kolejne postacie, właściwie nie tyle żywi ludzie, co figury, żyjące stereotypy, ludzie obsadzeni w rolach takich samych od wieków. Jest więc rzeźnik, który dokłada do każdego zamówienia porcję gorszego mięsa; fryzjer, który co i rusz podnosi marżę na swoje usługi; policjant, który zamiast pilnować skrzynki na ofiary, okrada ją; miejscowy macho, który punktualnie o 5:30 każdego dnia kocha się ze swoją żoną; sklepikarz, który sprzedaje przeterminowane produkty; dziwka o złotym sercu poszukująca prawdziwej miłości; adwokat – menda; porzucona przez ukochanego i rodzinę zgorzkniała stara panna, zakonserwowana za życia jak przygotowywane przez nią przetwory… Patronem tego miejsca jest św. Eliasz i na jego cześć bardzo wielu mężczyzn nosi to samo imię. W każdym następnym pokoleniu powracają znane nazwy, funkcje, sytuacje. Całość przywodzi na myśl Marquezowskie Macondo z jego kolejnymi Aurelianami i Jose Arcadiami. Brak tu tylko Cyganów, dopływu „świeżej krwi”.
Głównym bohaterem filmu jest Leba. Poznajemy go jako małego chłopca, bardziej wrażliwego od innych. Odrzucony przez rówieśników z powodu jąkania, namiętnie opisuje zastaną rzeczywistość, nie czując się z nią zintegrowanym. Leba z czasem staje się łącznikiem miasteczka ze światem zewnętrznym. Wydaje się, że tylko on może wyjść ze skazanego na powtarzalność kręgu. Jest nowym elementem dobrze dopasowanej układanki. Dzięki muzyce i dobremu nauczycielowi Leba dystansuje się od problemów miejscowości i jej mieszkańców, dostrzega je wyraźnie i rozumie ich genezę. Po ślubie Leby z Larą, nauczycielką francuskiego (także „inną”, obcą w libańskim miasteczku) na świat przychodzi Ghadi, chłopczyk z zespołem Downa. Wkrótce okazuje się, że miasteczko nie jest przygotowane na taką rewolucję.
Leba także potrzebuje czasu na to, aby zaakceptować zaistniałą sytuację i oczywistość, że każdy z nas jest inny, a nasze ułomności w takim samym stopniu jak obciążają, stanowią naszą siłę i szansę na realizację ziemskich dzieł (niekiedy, jak w historii o Mozarcie, naprawdę wspaniałych i niepowtarzalnych). Ghadi, który nie mieści się w ramach społeczności jako osoba niepełnosprawna, świetnie do niej pasuje jako anioł. Ba, uszlachetnia ją i stanowi oczekiwany dar od losu. Okazuje się, że mieszkańcy uniwersalnego miasteczka potrzebują przybysza „z zewnątrz”, aby dał im impuls do zmian, pokazał oczywiste. Czekają na realizację wspaniałej, podniosłej legendy, która ziści się właśnie u nich, aby mogli okazać się lepsi, zechcieli rozwiązać swoje problemy, powstrzymali się od czynów niegodnych. Sama legenda anioła (trudno sądzić, że mieszkańcy nie zdają sobie sprawy z tego, że biorą udział w swoistym przedstawieniu) wystarcza (no, z niewielką pomocą), aby pragnienia się spełniały.
Film „Anioł” zdobył kilka nagród publiczności. Myślę, że podoba się widzom m.in. dlatego, że odpowiada na potrzebę cudu, magii, wpisaną w życie każdego człowieka. Realizuje tęsknotę za spełniającą się nagle, niespodziewanie dzięki Komuś/Czemuś poprawą ludzkiej sytuacji. Historia Ghadiego ucieleśnia marzenie o uszlachetnieniu naszej egzystencji o nas samych, ale lepszych.
Bardzo polecam film do działań edukacyjnych w gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej. Można go wykorzystać na języku polskim, wiedzy o kulturze, etyce, filozofii, wiedzy o społeczeństwie, a także na zajęciach dodatkowych – koła filmowego, klubu dyskusyjnego. Polecam zajęcie się analizą formy filmowej (niektóre sugestie znajdują się powyżej). Ciekawą lekcję z wykorzystaniem filmu można przeprowadzić na temat inności i granic akceptacji jej przejawów w polskim społeczeństwie. Można zastanowić się nad pozytywami i negatywami życia we wspólnej przestrzeni, które występują obecnie. Na przykładzie starego nauczyciel muzyki, Leby oraz wybranych mieszkańców miasteczka można dyskutować, jak wpływa na ludzkie postawy i postrzeganie rzeczywistości ma brak kontaktu ze światem zewnętrznym, z osobami myślącymi w odmienny sposób (można tę dyskusję osadzić w kontekście jednoczącej się Europy lub palącego problemu imigracji z krajów Afryki i Azji). Zestawiając omawiany film z dziełami literackimi i filmowymi reprezentującymi realizm magiczny, można mówić o cechach tego kierunku. Warto wskazać jego specyfikę na polskim gruncie (np. za pośrednictwem filmów Jakimowskiego czy Kolskiego). Budzącym emocje wśród uczniów tematem może stać się wiwisekcja własnego środowiska pod kątem otwartości na osoby odmienne oraz debata obnażająca schematy postępowania naszej własnej społeczności. Ważnym zagadnieniem będzie miłość jako wartość niezbywalna i cementująca rodzinę.
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że akcja filmu rozgrywa się w kraju, gdzie niemal 60% ludności stanowią muzułmanie i prawie 40% chrześcijanie. Nasze filmowe miasteczko jest w pełni chrześcijańską enklawą, gdzie możliwy jest kult świętych, patronat nad miastem figury św. Eliasza, powstanie nowego miejsca kultu. To także przyczynek do dyskusji na temat różnic islamu i religii chrześcijańskiej.