Analiza dźwięku w filmie Sekrety morza (2014), reż. Tomm Moore
Agnieszka Czachorowska, Szkoła Podstawowa nr 54 im. Janusza Korczaka w Szczecinie
Jednym z filmów animowanych dla dzieci zwracających uwagę swoją koncepcją wizualno-dźwiękową jest animacja Sekrety morza (Song of the Sea) w reżyserii irlandzkiego twórcy Tomma Moore’a. Została ona wyprodukowana tradycyjnymi metodami, które korespondują z jej głęboką treścią powiązaną z irlandzką mitologią i tradycją.
Zapowiedź fabuły widzowie mogą odczuć jeszcze w trakcie sekwencji czołowej – przedstawia obrazy zaczerpnięte z irlandzkich legend powiązanych z lejtmotywem muzycznym i poezją. Widzowie słyszą: „Ludzkie dziecię ruszaj w dal, do wodnych stworzeń i morskich fal. Tam, gdzie skrzat ze skrzatem się brata, bo wokół tyle smutku i łez, że nie zrozumiesz tego świata”. Lejtmotyw muzyczny może być odczuwany jako tęskny, wysokie partie fortepianu zawarte w jego kompozycji przywoływać mogą morskie fale, kojarzyć się wizualnie z migotaniem światła w lustrze wody.
W kolejnej sekwencji retrospekcja dziecięcego bohatera filmu, Bena, również ściśle współgra z wątkiem muzycznym. Matka chłopca, przygotowując go do snu, pokazuje mu pradawną muszlę, która jest w rodzinie przekazywana od pokoleń. Wspólnie próbują zaśpiewać pieśń, która w dalszej części filmu odgrywać będzie ważną rolę. Muszla oprócz muzyki skupia w sobie charakterystyczne dla akcji filmu efekty akustyczne, które dziecko może usłyszeć, przyłożywszy ją do ucha. Matka nazywa je „pieśnią morskich fal”. W sekwencji początkowej zawarta jest także zapowiedź problemu emocjonalnego, z którym będą zmagać się bohaterowie obrazu. Tym problemem jest strata. Zanim chłopiec zaśnie, usłyszy ciche odgłosy cierpienia ciężarnej matki, jej pożegnanie… Oddalająca się postać matki, pozorny odjazd kamery od chłopca, wokół którego wiruje obraz, zmiana charakteru muzyki, a także pogłos dodany do jego wołania – wszystko to jest w harmonii i potęguje wrażenie opuszczenia.
Po retrospekcji następuje panorama w górę, sugerująca wynurzanie się z głębin morza, której towarzyszy deformacja dźwięku odzwierciedlająca wrażenie „zatkania” w uszach, słychać przytłumione odgłosy jakiś morskich stworzeń. Widzowie, nim zobaczą głównego bohatera, usłyszą fragment pieśni wykonywanej a capella, opowiadającej o Selkie. Selkie to postaci z celtyckiej mitologii – foki, które przybierać mogą ludzki kształt – mity o nich często miały znaczenie alegoryczne i oznaczały żałobę po osobach zaginionych na morzu. W dalszej części sceny ukazany jest chłopiec siedzący na plaży na przewróconej do góry dnem łodzi, oglądając książkę, dzieli się swoją wiedzą o legendach z psem. W pewnym momencie za jego plecami pojawia się mała dziewczynka, głośno oddychając, próbuje przyjrzeć się ilustracjom w książce. Rozdrażniony głos brata sugeruje stosunek Bena do siostry, która nie umie mówić. Chłopiec spycha Sirszę z łodzi, a wtedy warstwa dźwiękowa filmu zostaje zogniskowana na odgłosach szumu morza, wiatru i krzyku mew, co jeszcze bardziej podkreśla nieprzychylność Bena w stosunku do dziewczynki oraz milczenie jego siostry. Dziewczynka zauważa i słyszy wynurzające się nieopodal brzegu foki – jest tym zaciekawiona i wchodzi do morza, coraz głębiej. Towarzyszy temu smyczkowa niepokojąca muzyka, która jest charakterystyczna dla kolejnych scen związanych z morzem. Alarmujące brzmienie szczekania psa Roya, charakterystyczne odgłosy rozwijania automatycznej smyczy przypiętej do boku chłopca i w końcu Ben jest wciągnięty do morza, aby pomóc Sirszy. Chłopiec bardzo obawia się wody, i chociaż znajduje się przy brzegu, niemal tonie. Kiedy wypływa na powierzchnię, wzburzonym tonem mówi dziewczynce, że nie będzie jej dłużej niańczył i odprowadza ją do latarni morskiej, w której mieszkają wspólnie z ojcem.
W latarni odbywają się szóste urodziny Sirszy, w których udział bierze przybyła z miasta babcia. Po nieudanym przyjęciu dzieci idą spać. Przestraszona opowieściami starszego brata Sirsza w pewnej chwili słyszy delikatny szum powietrza grającego w muszli (pamiątce od matki), odgłos ten jest dla niej znanym powtórzeniem. Kiedy pozostali domownicy śpią, dziewczynka wydobywa z niej pierwszy dźwięk, kolejne powodują powstanie wokół dziewczynki świetlistych punkcików, magicznych „świeciduszków”. Towarzyszy im delikatny brzęk. Gdy Sirsza je dostrzeże widzowie usłyszą kroki jej bosych stóp. Muzyka i światełka poprowadzą ją do szkatuły, w której z zachwytem odkrywa biały płaszcz. Po chwili wkłada go na siebie. Światło prowadzi ją nad morski brzeg, w oddali dostrzega foki. Kieruje się w ich stronę, zanurzając się coraz głębiej. Oprócz szumu morza i dogłosów „świeciduszków” dziecko słyszy radosne odgłosy rozbawionych fok, które traktuje jak zaproszenie. Pomimo że nie potrafi mówić, próbuje naśladować ich głosy, aby nawiązać kontakt. Zwierzęta zanurzają się w wodzie, za nimi podąża dziecko, zamieniając się w fokę. Wokół niego tworzy się poblask w kształcie łzy, która spływa w dół morskiej toni. Jej towarzyszki tworzą dookoła skomplikowaną podwodną choreografię, płynąc obok roślinności i zwierząt.
Z obrazami współbrzmi muzyka, w której na pierwszym planie słychać gitarę, harfę i pianino, uzupełniają ją efekty elektroniczne (przetworzone głosy morskich stworzeń) i naturalne (tworzące się w wodzie bąbelki powietrza oraz dźwięki związane z ruchem postaci). Zastosowana warstwa dźwiękowa dodaje obrazowi głębi, powoduje wrażenie, że dziewczynka czuje się w morskim świecie jak u siebie. Podczas wynurzenia muzyka zmienia charakter, sugerując, że kiedy dziecko opuści morskie królestwo, będzie za nim tęsknić. Twórcy pokazują przebitkę na śpiącą babcię, z oddali słychać jej wołanie. Dociera ono do wnuczki, która zostaje wyrzucona na brzeg. Widzowie już wiedzą, że Sirsza to selkie. Takiej wiedzy nie posiadają pozostali bohaterowie filmu…
Z powodu nocnej przygody babcia postanawia zabrać wnuki z latarni morskiej, która w jej przekonaniu nie jest odpowiednim miejscem do ich wychowanie. Pomimo oporu Bena, niemogącego pogodzić się z rozstaniem, cała trójka opuszcza wyspę starym samochodem. Ta trudna dla wszystkich sytuacja podkreślona jest strugami deszczu uderzającymi w karoserię wozu. Podczas podróży chłopiec planuje rychły powrót do domu. Motyw drogi przedstawiony jest w postaci mapy – charakterystycznych punktów orientacyjnych, akompaniuje mu muzyka gitarowa z wyraźnym rytmem marakasów. Niektóre punkty na rysowanej przez chłopca mapie mają swoje dźwiękowe analogie, mające znaczenie wzmocnienia dla pamięci bohatera.
Po przybyciu do mieszkania babci za pomocą efektów dźwiękowych podkreślony zostaje konflikt Bena z jej poglądami. Babcia słucha operowej arii w radiu (fałszywie podśpiewując), natomiast chłopiec (w zamkniętej postawie) słucha utworu rockowego ze słuchawkami na uszach. Gdy brat i babcia są zajęci słuchaniem, Sirsza okrywa w szafie babci płaszcz selkie. To jest powodem dalszych przygód dzieci.
Ben, używając swojej mapy, opuszcza dom starszej pani. Dołącza do niego siostra, na której towarzystwo niechętnie przystaje. Podczas drogi przez miasto dzieci są śledzone przez dziwne postacie w przebraniach. To one porywają dziewczynkę do podziemnego kurhanu, dociera tam również jej brat. Okazuje się, że postacie to skrzaty, o których Ben słyszał w opowieściach mamy we wczesnym dzieciństwie. Skrzaty wykonują pieśń na cześć selkie przy akompaniamencie tradycyjnego irlandzkiego instrumentarium – skrzypiec, banjo i obręczowego irlandzkiego bębna zwanego bodhran. Namawiają Sirszę, aby zaśpiewała pieśń selkie, a będą mogły udać się za morze. Wtedy Ben ujawnia fakt, że dziewczynka nie potrafi mówić.
Dalsze przygody dzieci przebiegają już w większości w świecie legend irlandzkich, a dotyczą konieczności odzyskania prawdziwego płaszczyka selkie, bez którego nie może ona zaśpiewać. Widzowie poznają historię związaną z wiedźmą Maką. Jej wysłanniczki, sowy, porywają w końcu słabnącą Sirszę, którą po wielu przeżyciach odnajduje brat. Wiedźma chce odebrać uczucia także jemu. Twierdzi, że powodują one liczne troski, a bez nich wszyscy stają się idealni. Przytacza opowieść o swoim synu Mak Lirze, który stracił bliską osobę i wypłakał cale morze łez – wiedźma, chcąc mu pomóc, zamknęła jego uczucia w szklanych słojach. Dlatego zamienił się w końcu w głaz. W siedzibie wiedźmy Ben odkrywa takie słoje wypełnione uczuciami – ich plastyczna forma to pioruny, tęcza, deszcz, słońce. Chłopiec słyszy ich stłumione odgłosy. Próbuje je rozbić, lecz przekonuje się, że ludzka siła nie jest w stanie tego dokonać. Może to zrobić jedynie pieśń selkie. Niestety Sirsza jest bardzo osłabiona. Przy dużym wsparciu brata udaje jej się wydobyć dźwięki z muszli po matce. Słoje pękają, wydostają się z nich uczucia. W wiedźmie Mace dokonuje się przemiana – zaczyna rozumieć swój błąd i zagubienie. Przywołując magiczne siły, pomaga dzieciom powrócić do domu, aby odzyskać płaszcz selkie. Ben odnajduje wyrzucony przez ojca płaszcz na morskim dnie w pobliżu latarni morskiej.
Pierwszoplanową rolę muzyka, a w zasadzie pieśń z lejtmotywu filmu, ogrywa w końcowych scenach. Zarówno ojciec, jak i brat symbolicznie zaakceptowali odmienność Sirszy. Fala wyrzuca całą trójkę u podnóża zamienionego w skałę olbrzyma Mac Lira (w mitologii irlandzkiej jest on bóstwem morza). Wokół postaci wirują z głośnym krzykiem mewy. Sirsza leży osłabiona w pobliżu szumiącego morza ledwie unosząc powieki. Ojciec chwyta córkę w ramiona, czując, że ma ona gorączkę. Chłopiec jednak ciągle upiera się, że dziewczynka musi teraz zaśpiewać – mimo wątpliwości co do jej dyspozycji. Autorzy animacji ukazują Bena i Sirszę profilami w półzbliżeniu – chłopiec prosi, by siostra powtarzała za nim słowa piosenki – wykonuje dwa wersy. Dziewczynka, choć bardzo cicho, również zaczyna śpiewć a capella, podczas drugiego wersu wtóruje jej akompaniament w postaci smyczków, a także narodowego instrumentu Irlandii (który znalazł swoje miejsce nawet w jej godle) – harfy. Instrumentację uzupełniają wysokie tony fortepianu, skrzypce solo, a w kolejnych partiach wokalnych towarzyszy dziewczynce drugi żeński głos. Pomimo swojej subtelności i delikatności muzyka posiada niezwykłą siłę – Sirsza, jeszcze niedawno milcząca, unosi się z ramion ojca. Twórcy filmu zaakcentowali szerokie otwarcia dziecięcych ust (w zbliżeniu twarzy), przymknięte powieki dziecka podkreślające natchnienie i intensywność przeżyć. Muzyka dodaje Sirszy siły, lecz nie tylko jej… Ojciec i Ben zastygają w fascynacji i zdumieniu, a zgromadzone na pobliskich półkach skalnych i w wodzie foki śledzą wykonanie pieśni unosząc swoje źrenice, w których zaczyna się odbijać światło. Wokół dziewczynki tworzą się łuny, które w pewnym momencie otaczają ją całą – towarzyszy temu charakterystyczny szum. Otaczają one także kamiennego Mac Lira i rozprzestrzeniają się w różnych kierunkach z wyspy w kierunku lądu, wyzwalają uśpione w kamieniach postacie – rycerza, flecistki – by w końcu dotrzeć do miejskiego kurhanu, gdzie zostają wyzwolone skrzaty. One również dołączają do wykonania muzyki, która od partii fletu zaczyna nabierać bardziej folkowego charakteru. Zmienia się również jej rytm, a razem z nim twórcy filmu przenoszą widzów dalej, do jaskini Wielkiego Seanachai (tradycyjnego gawędziarza), a także domostwa wiedźmy Maki. Ta, oglądając medalion przedstawiający jej syna Mac Lira, również doświadcza psychicznego uwolnienia i pod postacią złocistej sowy pojawia się w pobliżu jego skały.
Polscy twórcy dubbingu zdecydowali się przetłumaczyć fragment pieśni, kiedy kamienne więzy olbrzyma odpuszczają i następuje pojednanie z matką. Widzowie słyszą wymowny fragment poetycki: „Gdzieś tam, gdzie noc spotyka dzień, gdzieś tam, gdzie światło wnika w cień. Ja jestem Selkie – swój dom mam wśród fal gdzieś. Tam, gdzie brzmi morza pieśń, to co nam daje los. Jestem echem sprzed lat”. Zgodnie z zapowiedzią gawędziarza pieśń Selkie pozwala wszystkim duszkom powędrować do swojego świata. A ojcu i bratu w końcu pogodzić się ze śmiercią żony i matki…
Film Sekrety morza ściśle wiąże się z warstwą dźwiękową. Muzyczna opowieść nie tylko uzupełnia obraz, lecz stanowi jeden z istotnych składników fabuły. Jestem przekonana, że jednym z ważnych przesłań historii było przekazanie wartości, jaką stanowić może muzyka, która wyzwala emocje, a poprzez to może uczynić ludzkie życie szczęśliwszym. Być może mali widzowie nie są w stanie odczytać całej głębi animacji, jednak uważam, że jej oryginalność, dźwiękowa i wizualna ekspresja uwrażliwią dzieci, a opiekunom dostarczą wspaniałej okazji do niejednej z nimi rozmowy.