Alita: Battle Angel (2019)
Reż. Robert Rodriguez
Data premiery: 14 lutego 2019
Dominik Wierski
Alita: Battle Angel to produkcja, której droga z komiksowych kart na kinowy ekran trwała niemal dwie dekady. Gdy przegląda się komentarze użytkowników portalu filmweb.pl na temat projektu, który ostatecznie wyreżyserowany został przez Roberta Rodrigueza, można zaznać uczucia swoistej podróży do odległej przeszłości: kilkanaście lat temu zastanawiano się bowiem, czy film wyreżyseruje James Cameron, czy będzie to pierwsza produkcja w technologii 3D i czy polskie kina będą mogły ją w ogóle wyświetlić… Po latach projekt doczekał się wreszcie finalizacji, nie tylko wpasowujac się w apogeum popularności trójwymiarowych filmów o komiksowych superbohaterach, ale też dopisując przy tym kilka ciekawych spostrzeżeń na temat poetyki cyberpunku i obecności mitu we współczesnych tekstach kultury.
Pierwowzorem filmu jest cyberpunkowa manga Gunnm autorstwa Yukito Kishiro, która w latach 90. doczekała się już dwuczęściowej wersji anime. Cameron, pochłonięty kolejnymi odsłonami Avatara, przekazał reżyserię Rodriguezowi, jednakże jako współscenarzysta i producent odcisnął na adaptacji swe wyraźne piętno. W superbohaterskim komiksie i jego ekranowych wersjach kluczową kategorię stanowi oczywiście bohater. Tytułowa bohaterka Ality jest cyborgiem, zdecydowanie jednak reprezentuje kobiecość: jest drobna i delikatna, ale kryje w sobie wielką siłę i determinację. W filmie zachowano charakterystyczny dla mangi patos, przepełniający szczególnie te sceny, w których Alita doświadcza kolejnych przejść na swej realizowanej w oparciu o schemat monomitu drodze. Ponadto podkreślony jest motyw uczuć, jakie potrafi odczuwać, a przy tym zachowany zostaje nieodłączny dla cyberpunkowej kreacji bohatera aspekt buntu. Drobna, odznaczająca się wielkimi oczami dziewczyna-cyborg łączy w sobie archetypy bojownika o Sprawę i kobiety walczącej o swoją pozycję w patriarchalnym świecie.
Dla tekstów cyberpunkowych fundamentalne znaczenie ma przestrzeń akcji, którą stanowi zawsze miasto przyszłości. Jego wizualne i semantyczne nacechowanie odwołuje się najczęściej do zbioru charakterystycznych cech i określeń. Tak też jest w Alicie – miejski krajobraz jest mroczny i zaśmiecony, nocą oświetlają go neony, a nowoczesna technologia współistnieje z reliktami niesprecyzowanej przeszłości. To przestrzeń nieprzyjazna i wroga, przepełniona grożącą zewsząd śmiercią. Tak jak w klasyce cyberpunkowej literatury, przyjazne są tylko wybrane elementy, niosąc piękno, dobro i poczucie bezpieczeństwa[1]. Choć natura odzyskała po wojnie i Upadku ogromne przestrzenie, to w pejzażu Ality jej funkcja pozostaje marginalna – istotna jest właściwie tylko w jednej, choć bardzo ważnej dla późniejszego losu bohaterki scenie zdobycia przyszłego, doskonalszego ciała. Porządek świata przedstawionego zbudowany jest w oparciu o zasady rządzące literacką dystopią. Przytłaczające i podłe Iron City stanowi wielorasowy tygiel rozciągający się pod unoszącym się w powietrzu ostatnim ocalałym spośród wiszących miast – elitarnym Zalemem. Próg przejścia między tymi przestrzeniami jest ściśle określony wymogami społecznymi i ekonomicznymi. Jednocześnie zaś Iron City stanowi kolejny wariant przestrzeni wykreowanej w oparciu o reguły rządzące mitem, wszak cyberpunkowe miasto-labirynt jest „zespołem symboli o korzeniach mitycznych”[2]. Tak jak w micie o Ariadnie i Tezeuszu, trzeba umieć odnaleźć w nim drogę i poszczególne osoby, a także dokonać bohaterskich czynów, by móc stanąć do decydującej konfrontacji.
Już od pierwszej sceny filmu Rodrigueza wprowadzony zostaje inny charakterystyczny dla cyberpunku motyw: relacja człowieka i maszyny: „W cyberpunkowej estetyce rozróżnienie między człowiekiem a maszyną zatarło się, a ludzkie ciało jawi się odmiennie od tradycyjnie pojmowanego. Ta wyraźna hybrydyzacja poszerzyła zakres jego odczuć i oddziaływania, a dualizm między tym, co naturalne, i tym, co sztuczne, uległ rozproszeniu i rozpadowi”[3]. Gatunek ufundowany został na lęku przed dominacją technologii, w ostatecznym rozrachunku złowrogiej dla człowieka i prowadzącej do jego katastrofy. Bunt bohatera – oparty o humanistyczny system wartości – i jego walka z „systemem” niosą ze sobą jednak element optymizmu, ukazując, że dążenia do wolności i sprawiedliwości nigdy nie zostaną zaniechane[4]. Przy okazji zaś postać Ality wnosi do cyberpunkowego podziału na ludzkie i technologiczne interesujący niuans: to nie materia okazuje się być najważniejszą determinantą postawy w obliczu konfliktu.
Warto wspomnieć, że jedną z przestrzeni konfrontacji bohaterki, a zarazem pomostem do społecznego awansu, czyli przejścia do Zalemu, jest motorball – wygenerowany przez twórców Ality sport przyszłości. W tym miejscu trudno uciec od skojarzeń z Rollerball (1975) Normana Jewisona, w którym brutalna pseudosportowa dyscyplina jest jedyną rozrywką w zuniformizowanym futurystycznym świecie. Podobne w obu wizjach są kolisty tor gry i bezwzględność reguł, tyle tylko, że w Alicie ludzie zajmują już wyłącznie miejsce na trybunach i w parku maszyn. Oba tytuły kreślą niezbyt optymistyczną wizję rozrywek przyszłości, w której największe emocje budzi szalone tempo i brutalna walka, a sama gra podporządkowana jest cynicznym planom ukrytych mocodawców.
Jak przystało na rasowy hollywoodzki film komiksowy, historia Ality nie skończy się na pewno na pojedynczym tytule. Decydujące starcie jest bowiem dopiero przed bohaterką. Jeśli jednak spojrzy się na film Rodrigueza jako na samoistną całość, trudno nie docenić spójności i efektowności ekranowej wizji przyszłości (do której w dowcipny sposób przenosi już odpowiednio zmodyfikowany symbol wytwórni 20th Century Fox na samym początku seansu), kilku humorystycznych akcentów czy inteligentnych intertekstualnych odniesień do gatunkowej klasyki i dorobku poszczególnych aktorów (Christopha Waltza, Jeffa Faheya czy Jackiego Earla Haleya). Słabszą stroną jest trochę zanadto przeciągnięte zakończenie, można też odnieść wrażenie, że zbyt wiele miejsca zajmują podobne do siebie sceny walk. Jako gatunkowa realizacja Alita: Battle Angel reprezentuje wszakże solidny poziom i sprosta zapewne wymaganiom sporej grupy odbiorców.
I właśnie jako atrakcyjny przykład współczesnej komiksowej superprodukcji o w sumie dość zachowawczym stosunku do reguł gatunkowych Alita dobrze nadaje się do wykorzystania w pracy z uczniem. Należy zaznaczyć, że choć film jest z pozoru dość brutalny, to jednak brutalność ta jest silnie skonwencjonalizowana i w efekcie nie powoduje szoku czy dyskomfortu, tym bardziej, że dosięga prawie wyłącznie cyborgów (jakkolwiek obdarzonych ludzkimi cechami). Dla polonistów film Rodrigueza może stanowić punkt odniesienia do zajęć poświęconych antyutopiom i dystopiom, w nawiązaniu np. do wizji Wellsa czy Lema. Podobnie jak Gwiezdne wojny czy Władca pierścieni posłużyć też może do analizy schematu mitycznej drogi bohatera, a także społecznej funkcji mitu i jego obecności w kulturze popularnej. Wreszcie też, Alita jako adaptacja skłonić może do zastanowienia się nad metodami przenoszenia na ekran powieści graficznych i znaczeniem zmian (dostrzegalnych dla fanów gatunku) dokonywanych w tym procesie przez filmowców.
[1] Marek Kaźmierczak, Semiotyka przestrzeni w powieści cyberpunkowej, „Teksty Drugie” 2005, nr 1-2, s. 272.
[2] Tamże, s. 277.
[3] Adam Pomieciński, Cyberpunk: pomiędzy technologią a kontrkulturą, „Świat Tekstów. Rocznik Słupski” 2011, nr 9, s. 208.
[4] Tamże, s. 207.
tytuł: Alita: Battle Angel
rodzaj/gatunek: akcja, fantastycznonaukowy, przygodowy
reżyseria: Robert Rodriguez
scenariusz: James Cameron, Laeta Kalogridis, Robert Rodriguez (na podstawie mangi Yukito Kishiro)
zdjęcia: Bill Pope
muzyka: Junkie XL
obsada: Rosa Salazar, Christoph Waltz, Jennifer Connelly
produkcja: USA, Kanada, Argentyna
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: Imperial – Cinepix
czas trwania: 122 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 13/podstawowa (7-8), ponadpodstawowa, wyższa