„Jestem nigdzie” — historia Ali z elementarza, czyli dr Aliny Margolis-Edelman
Bogusława Kwiatkowska
Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 8 w Łodzi
Adresat zajęć: uczniowie szkoły ponadgimnazjalnej.
Rodzaj zajęć: godzina wychowawcza, wiedza o społeczeństwie, etyka, język polski, koło filmoznawcze.
Cel ogólny zajęć: Doskonalenie umiejętności interpretacji filmu dokumentalnego w kontekście postawionego problemu.
Cele szczegółowe:
Uczeń:
- określa wrażenia po obejrzeniu filmu;
- charakteryzuje bohaterkę;
- wykorzystuje materiały w pracy nad zadaniami;
- wskazuje zabiegi artystyczne zastosowane w filmie dokumentalnym.
Metody pracy: elementy wykładu, burza mózgów, elementy heurezy, interpretacja samodzielna ukierunkowana pytaniami, dyskusja.
Formy pracy: praca z całym zespołem, praca w grupach.
Środki i materiały dydaktyczne: film Ala z elementarza Edyty Wróblewskiej, załączniki z pytaniami dla grup i fragmentami wywiadu, informacje biograficzne o dr Alinie Margolis-Edelman.
Słowa klucze: Holokaust, życiowe wybory i decyzje, marzenia, wyobcowanie, emigracja.
Czas trwania: dwie godziny lekcyjne + projekcja filmu.
Bibliografia:
- http://www.youtube.com/watch?v=U4IeknXwiEI
- http://vod.pl/polskie-filmy-dokumentalne/ala-z-elementarza-online/ktrlt3s
- www.filmpolski.pl
- http://www.wyborcza.pl
- http://ninateka.pl/film/ala-z-elementarza
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Alina_Margolis-Edelman
- N. Kozłowska-Coudert, Jestem nigdzie [w:] „Tygiel Kultury” 1998, nr 3, ss. 18–24.
Przebieg zajęć:
1. Wprowadzenie. Nauczyciel krótko przedstawia informacje na temat autorki filmu i nagród przyznanych dokumentowi.
„Edyta Wróblewska jest absolwentką Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy, studiowała też w Camerimage Film School w Toruniu. Ukończyła także Szkołę Główną Handlową oraz Francuski Instytut Zarządzania. Przez kilka lat pracowała w firmach medialnych. W roku 2006 wzięła udział w Berlinale Talent Campus. Jej filmy dokumentalne były pokazywane na wielu międzynarodowych festiwalach filmowych, m.in. w: Toronto, Nowym Jorku, Bostonie, San Francisco, San Diego, Londynie, Sheffield, Nicei, Zagrzebiu, Kijowie, Kantonie, Melbourne, Krakowie, Wrocławiu i innych. Jest członkiem Koła Młodych Stowarzyszenia Filmowców Polskich”[1].
Film Ala z elementarza zdobył następujące nagrody i wyróżnienia:
- wyróżnienie za krótkometrażowy film dokumentalny, Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych Młodzi i Film, Koszalin (2010);
- wyróżnienie, Festiwal Filmów Optymistycznych Multimedia Happy End, Rzeszów (2011);
- Srebrny Feniks, Międzynarodowy Festiwal Filmowy Żydowskie Motywy, Warszawa (2012).
2. Uczniowie, po obejrzeniu filmu dzielą się swoimi wrażeniami. Wskazują problemy podjęte w filmie (burza mózgów): Holokaust, Marzec ‘68, trudne wybory związane z emigracją, pomoc innym w rejonach świata zagrożonych wojną domową.
3. Uczniowie, podzieleni na cztery grupy, otrzymują (ZAŁĄCZNIK nr 1) z pytaniami, a następnie, korzystając z przygotowanych materiałów prasowych i internetu, opracowują zagadnienia tematyczne (ZAŁĄCZNIKI nr 2, 3).
4. Prezentacja efektów pracy w grupie, dyskusja na temat filmu, spostrzeżeń uczniów, problemów współczesnego świata.
Praca domowa:
1. Odnajdź w dostępnych ci źródłach informacje na temat innej osoby, która, podobnie jak bohaterka filmu, przeżyła Holokaust i swoją pracą przyczyniła się do rozwoju światowej kultury i nauki. Sporządź jej biogram.
2. Jak rozumiesz słowa bohaterki filmu przytoczone w temacie zajęć — „Jestem nigdzie”.
ZAŁĄCZNIK NR 1
Pytania dla grup:
Grupa nr I
- Jakie wspomnienia z dzieciństwa i getta warszawskiego towarzyszą bohaterce filmu?
- Zdefiniuj pojęcia: film biograficzny, filmowy esej dokumentalny.
- Na czym polega artyzm tego filmu?
- Jakich informacji o życiu w getcie dostarczają pojawiające się w filmie archiwalne zdjęcia „ożywione” za pomocą animacji?
- Jaką rolę pełnią w filmie animacje rysunków Jerzego Karolaka oraz animowane fotografie?
Grupa nr II
- Jak dr Margolis-Edelman wspomina czasy powojennych wyborów?
- Jakie emocje towarzyszą bohaterce przy wspomnieniach pierwszych doświadczeń z małymi pacjentami?
- Co ukształtowało postawę i sposób pracy dr Margolis-Edelman?
- Jak dr Alicja wspomina polski Marzec ‘68; jak wydarzenia marcowe wpłynęły na dalsze losy jej i jej rodziny?
- Jaką rolę pełnią w filmie zdjęcia archiwalne z czasu pracy z dziećmi chorymi na cukrzycę?
Grupa nr III
- Jakie emocje budzą wspomnienia dotyczące czasów pracy w organizacji Lekarze Świata?
- Jakich trudnych wyborów musiała dokonać pani doktor, będąc lekarzem w krajach objętych wojną domową?
- Jak oceniłabyś/oceniłbyś postawę dr Margolis-Edelman?
- Jaką rolę we współczesnym świecie pełnią organizacje pozarządowe?
- Jakie wrażenia i emocje wywołują zdjęcia i fragmenty filmów ilustrujące prace dr Margolis w krajach objętych wojną?
Grupa nr IV
- Jak bohaterka filmu ocenia swoją tożsamość?
- Czym są dla niej powroty do Polski?
- Jak rozumiesz tytuł artykułu Nataszy Kozłowskiej-Coudert?
- Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem bohaterki, że „ludzie pracujący w organizacjach charytatywnych robią to dla siebie”? Jak rozumiesz te słowa?
- Jak można odczytać tytuł filmu Edyty Wróblewskiej?
ZAŁĄCZNIK NR 2
Fragmenty wywiadu Nataszy Kozłowskiej-Coudert z dr Aliną Margolis-Edelman:
„Natasza Kozłowska-Coudert: Paryż. Styczeń 1998. W tym roku mija 30 lat od pamiętnego Marca ‘68. Była Pani wówczas w Łodzi świadkiem tych wydarzeń. Czy zechce mi Pani opowiedzieć o atmosferze tego okresu i okolicznościach Pani wyjazdu z Polski?
Alina Margolis-Edelman: Kiedy w ‘68 roku Gomułka rozpętał prawdziwą nagonkę antysemicką, wśród Żydów i ludzi pochodzenia żydowskiego zapanowała istna psychoza. O niczym innym się nie mówiło — tylko »Jechać, czy nie jechać?«. Wyjeżdżali masowo. Mało kto się temu oparł. Została zaledwie garstka. Ze znanych mi osobiście 25–30 rodzin w Łodzi zostały dwie, może trzy (…).
Był to czas, kiedy miałam pasjonującą mnie pracę, najpierw w Klinice Chorób Dzieci, potem w szpitalu im. Korczaka, później w szpitalu im. Konopnickiej przy ulicy Spornej. Miałam wiele pomysłów, zamierzeń, planów. Obok pracy klinicznej zajmowałam się działalnością naukową. Przygotowywałam pracę habilitacyjną. Stworzyłam od podstaw opiekę medyczna nad dziećmi chorymi na cukrzycę. Zorganizowałam dla nich dwa ośrodki sanatoryjne: jeden w Rabce, a drugi w Kołobrzegu. Co miesiąc jeździłam tam na konsultacje. Zaczęłam też zajmować się dziedziną schorzeń nerek u dzieci. Miałam rodzinę, męża, dwoje dzieci, matkę. Właściwie nie widziałam powodu, aby wyjeżdżać z Polski.
Ale po marcu ‘68 zaczęły we mnie rosnąć wątpliwości. Większość moich przyjaciół, właściwie wszyscy, już wyjechali. Była atmosfera nękania Żydów. (…) W gazetach ukazywały się szkalujące Żydów artykuły. (…) Wie Pani, kiedy później i mnie przyszło przeżywać podobne rozterki, byłam na skraju załamania.
Miałam to szczęście, że nie dotknęły mnie osobiście żadne represje. Co prawda dwukrotnie odrzucano moją pracę habilitacyjną, ale nikt mnie przynajmniej nie oczernił publicznie. W klinice, gdzie pracowałam, nie zorganizowano takiego upokarzającego, pokazowego zebrania. Ale dzieci doznawały rozmaitych przykrości. Mąż powiedział, że trzeba je ratować tak, jak się ratowało dzieci z getta. Jednak minęło jeszcze sporo czasu zanim ta decyzja we mnie dojrzała. Pod koniec 1969 roku wyjechałam do Francji tylko z córką. Syn został z ojcem. Wróciłyśmy po kilku miesiącach. Nie wytrzymałam psychicznie. Rozważałam wszystko od początku, raz jeszcze. Ostatecznie i nieodwołalnie wyjechałam rok później. Z trójką dzieci — dwojgiem moich i przyjaciółką córki.
Jakie powody zadecydowały, że przyjechała Pani właśnie do Paryża?
Znałam język, oczywiście nie w takim stopniu jak obecnie. Przede wszystkim jednak miałam już pewne kontakty z francuską służbą zdrowia, które nawiązałam, będąc tu w 1962 r. Byłam wtedy na dziesięciomiesięcznym stażu naukowym, podczas którego uczyłam się leczenia cukrzycy dziecięcej. Poznałam wówczas profesora Royer, szefa pediatrii szpitala Necker-Enfants Malades w Paryżu. Był to zupełnie wyjątkowy człowiek.
Kiedy w ‘68 roku w prasie francuskiej pojawiły się notatki o polskim Marcu, napisał do mnie, zapewniając, iż mogę liczyć na jego pomoc. Skorzystałam z tej szansy (…).
Przez pierwsze trzy–cztery lata od przyjazdu do Paryża walczyłam o utrzymanie się, zdobycie jakiejś pozycji. To była istna męka, dosłownie walka o byt. (…) Zmagałam się z losem, odczuwałam brak domu, w którym mieszkałam, męża, matki, mojego otoczenia. (…) Byłam zagubiona. Dla zdobycia pieniędzy musiałam podejmować się zajęć, których w Polsce nigdy nie musiałabym wykonywać — robiłam doświadczenia na szczurach, brałam ciężkie nocne dyżury na oddziale hemodializy. Bywało, że nie było mnie w domu przez 36 godzin (…).
Emigracja zatem była dla pani dotkliwym doświadczeniem…
O tak! Szczególnie pierwsze lata. Gdyby nie dzieci — wróciłabym do Polski. (…) Czego najbardziej żałowałam? Głównie rozbitej rodziny i pracy, której nie dane mi było kontynuować, pomimo że miałam tam już swój oddział. Szczególnie bliski był mi ośrodek dla dzieci chorych na cukrzycę w Rabce. Do dziś mnie to boli. Tam najtrudniej mi pojechać. (…)
Czy rozważała pani możliwość powrotu do Polski na stałe?
Znam wielu Żydów i ludzi pochodzenia żydowskiego, którzy za nic nie chcą jeździć do Polski. Są też tacy, którzy spędzają tam wakacje jak za granicą. Ja nie jeżdżę tam jak do obcego kraju. Gdyby nie wnuki, myślę, że może bym wróciła. Teraz jestem nigdzie. Ani tu, ani tam (…).
Poczucie polskości, czym dla Pani jest?
Tu, we Francji mówią na mnie Polonaise ale czy czuję się Polką? Tego nie wiem. Wiem natomiast na pewno, że nie jestem Francuzką. Z wieloma Polakami jestem zaprzyjaźniona, z moimi dziećmi rozmawiam wyłącznie po polsku. Kiedy jeżdżę do Polski, czuję się jakbym nigdy nie wyjeżdżała. W Warszawie jestem bardziej u siebie niż w Paryżu. Jest taki list Tuwima My, Żydzi Polscy, w którym tłumaczy on dlaczego jest Żydem i Polakiem jednocześnie. Uzasadnia to poetycko i pięknie. W tym nie ma sprzeczności. To się z sobą nie kłóci (…).
Pani powroty do Polski. Jakie one są?
Mój pierwszy przyjazd nastąpił po 16 latach emigracji, kiedy umarła moja matka. Byłam w Polsce zaledwie kilka dni, więc trudno to nazwać powrotem. W latach 80. działałam we francuskiej organizacji Médecins du Monde (Lekarze Świata) i wyjeżdżałam z misjami do Salwadoru, Gwatemali, Meksyku, Czadu, Rwandy. Tam zdobyłam doświadczenie w organizowaniu pomocy humanitarnej, społecznej. To okazało się przydatne w czasie stanu wojennego w Polsce. Mogłam wtedy włączyć się wraz z francuskimi kolegami w pomoc ośrodkom solidarnościowym. (…) To był mój ważny, choć nie w sensie fizycznym, powrót do Polski. Potem stałam się oparciem dla wielu Polaków poszukujących pomocy medycznej we Francji, utworzyłam z kilkoma przyjaciółmi organizację SOS Pomoc Chorym w Polsce. Sprowadzaliśmy z kraju na leczenie chorych, wiele dzieci. Zdobywaliśmy na to pieniądze. (…) To była ważna placówka. Dla Polski i dla mnie. Rodzaj powrotu.
Kiedy sytuacja polityczna uczyniła to możliwym, pojechałam do Polski na rok. W 1989 roku stowarzyszenie Médecins du Monde zaproponowało mi prowadzenie w Warszawie Biura Pomocy Inicjatywom Społecznym. Można powiedzieć, że jako jedni z pierwszych zakładaliśmy w Polsce podwaliny pozarządowych organizacji. Była to rzecz zupełnie nowa. (…) Było to zadanie dające wielką satysfakcję — móc pomagać tym spontanicznie i masowo powstającym stowarzyszeniom na terenie całego kraju. Zorganizowaliśmy i zaopatrzyliśmy w najnowszy sprzęt diagnostyczny ośrodki do wykrywania niedosłuchu u małych dzieci w Warszawie, Łodzi i Katowicach. (…) Z pomocą specjalistów francuskich stworzyliśmy fundację Dzieci Niczyje (…). Czy jest to powrót? Jak Pani myśli? Ja sądzę, że tak, jak najbardziej (…).
Można było wrócić, więc wróciłam i gdyby komuniści pozwolili, to wróciłabym znacznie wcześniej. Bez miłości i bez nienawiści — zwyczajnie.
O dzieciństwie, o Pani młodości w czasie wojny dowiedziałam się z książki przysłanej mi z Polski Ala z elementarza. (…) W jakim celu napisała Pani tę książkę i czym ona jest? Chęcią spisania jeszcze niewyblakłych wspomnień, dokumentem, rozliczeniem z bolesną przeszłością?
Och nie! Bardzo Panią rozczaruję. Nie jest to próba rozliczenia. Za tym się nic nie kryje. Jestem zaprzyjaźniona z Andrzejem Wajdą, z nimi obojgiem [chodzi o żonę Wajdy, Krystynę Zachwatowicz — uzupełnienie B.K.] Kiedy się spotykaliśmy przy jakichś okazjach, każdy cos opowiadał — ja również. I Wajda powiedział mi: »Spisz to wszystko. Ja z tego zrobię film«. I ponaglał mnie, abym się do tego zabrała. Otworzył sobie nawet taką szufladkę »Ala ma kota«, a długo w niej nic nie było. Powiedział w końcu: »Daję ci na to pół roku«. Wówczas przyrzekłam sobie, że się za to zabiorę. I tak codziennie starałam się napisać jedno opowiadanie. A on przeczytał, włożył do szufladki i… filmu nie zrobił. No, ale książeczka powstała (…).
Myślę o francuskim tytule Pani książki, który w przekładzie brzmi: »Nie powtórzę tego, nie chcę tego powtórzyć«. Można go różnie interpretować. Czy to znaczy, że to Panią wciąż tak dotyka? Czy też może chce Pani wykreślić z pamięci ten czas pogardy?
Kiedy paliło się getto, byłam po stronie aryjskiej. Stałam w tłumie. Słyszałam, co ludzie mówili. To były potworne rzeczy. (…) Tego zapomnieć nie mogę, ale i nie chcę powtarzać. Po co? Tam, pod murem getta, w tym tłumie, zrozumiałam, że jestem Żydówką. (…) To było dla mnie ważne odkrycie. Poczułam silną więź z tymi ludźmi, przecież byłam jedną z nich. Tylko, że ja ocalałam. I coś jeszcze ważniejszego. Uświadomiłam wtedy sobie, że moje życie nie jest najważniejsze. Kiedy widzi się kolumny ludzi idących na pewną śmierć, ludzi palących się żywcem, własne życie przestaje być dla człowieka najwyższą wartością. Dlatego już nigdy się nie bałam, gdy później jeździłam do krajów ogarniętych wojną. Dostałam już od Pana Boga swoją porcję dobrego. Przetrwałam getto, nie poszłam do gazu, założyłam rodzinę. Mogę pracować, moje dzieci są zdrowe. Czy to nie wystarczy?”[2]
ZAŁĄCZNIK NR 3[3]
Plakat do filmu Ala z elementarza w reż. E. Wróblewskiej
[1] Za: filmpolski.pl
[2] Wywiad Nataszy Kozłowskiej-Coudert z dr Aliną Margolis-Edelman, „Tygiel Kultury” 1998, nr 3.
[3] Plakat do filmu Ala z elementarza, http://vod.pl/polskie-filmy-dokumentalne/ala-z-elementarza-online/ktrlt3s#info
gatunek: dokumentalny
reżyseria: Edyta Wróblewska
scenariusz: Edyta Wróblewska
produkcja: Polska
rok prod.: 2010
czas trwania: 29 min.