Miłość od pierwszego ugryzienia (2014)
Maciej Dowgiel, Centralny Gabinet Edukacji Filmowej
Reż. Thomas Cailley
Data premiery: 12 czerwca 2015
Miłość od pierwszego ugryzienia?
W dobie popularności filmów o wampirach polski tytuł komediodramatu Thomasa Cailley’a może być mylący. Nie mamy tu wcale do czynienia z romantyczną opowieścią o wiecznej miłości wampirów. W ogóle nie ma w niej wampirów. Romantyzmu jest tylko trochę. Co zatem motywowało polskiego dystrybutora do zaproponowania takiego tytułu, który, jak wiadomo, często staje się czynnikiem wpływającym na wybór filmu? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, tym bardziej, że oryginalny tytuł („Les combattants”) jest równie, a może nawet bardziej, atrakcyjny.
Tytułowi wojownicy to dwoje młodych ludzi, którzy na samym początku swojej dorosłej drogi życiowej podejmują ważny wybór dotyczący przyszłości. Decydują o wykonywanym zawodzie, przeżywają pierwsze zauroczenia, w końcu wybierają pomiędzy zobowiązaniami wobec dotychczasowej rodziny (matka, brat), a samodzielnym życiem poza „gniazdem”, w którym się wychowali. Wszystkie te decyzje są trudne i wiążą się z licznymi konsekwencjami. Nie ma zatem niczego dziwnego w tym, że bohaterowie czują się zagubieni. Arnaud, główny bohater filmu, wybiera pomiędzy pracą w oddziedziczonym po ojcu tartaku, a wojskowym obozem przystosowującym do służby. Pierwszy wybór byłby kontynuowaniem tradycji rodzinnych, drugi to podążanie za głosem serca…, gdyż decyzję o wojskowej służbie podjęła Madelaine, dziewczyna, którą Arnaud obdarzył pierwszym młodzieńczym uczuciem.
Ten aspekt filmu można wykorzystać podczas zajęć wychowawczych, szczególnie w ostatniej klasie szkoły ponadgimnazjalnej, kiedy młodzi ludzie najmocniej poszukują drogi kariery zawodowej. Wielowymiarowość decyzji, szczególnie w przypadku Arnauda, może posłużyć jako wzór do rozważań nad różnymi motywami podejmowania określonych, niekiedy bardzo ważnych wyborów.
Bez rozróżniania proszę!
„Miłość od pierwszego ugryzienia” wpisuje się, nieco ironicznie i nieco polemicznie, w powszechną dyskusję na temat równouprawnienia kobiet i mężczyzn oraz określonych schematów zachowań dla danych płci i wykonywanych zawodów. Madelaine, w przeciwieństwie do wrażliwego i nieco apatycznego Arnauda, jest młodą kobietą, która bezwzględnie walczy o własne prawo do swoiście rozumianego przetrwania. Chce być amazonką-terminatorem, która dzięki przygotowaniom fizycznym i wiedzy teoretycznej będzie w stanie przetrwać zagładę, która, jej zdaniem, jest nieunikniona. Za cel stawia sobie służbę wojskową w oddziale komandosów — najtrudniejszym pod względem wytrzymałości i najbardziej nastawionym na przetrwanie. Jej postanowienia, zachowania i wygląd polemizują z wizerunkiem „słodkiej lalki” czy „grzecznej dziewczyny z dobrego domu”. A nieustępliwość w walce o prawo do szkolenia czyni z niej młodą „G.I. Jane”.
Kształcenie w duchu komplementarności społecznych zachowań bez rozróżniania ze względu na płeć, pochodzenie czy status społeczny jest teraz zjawiskiem modnym i promowanym, np. podczas Gender Studies dla nauczycieli. Oczywiście ma ono swoje niepodważalne zalety, ale niesie za sobą ryzyko wynikające z przystosowania młodego człowieka do działania zgodnego z określonym wzorem, będącego czasem wbrew jego naturze. Uczeń, zapatrzony w określony schemat (model), może poczuć się w obowiązku spełnienia jego norm, co niekiedy, bez względu na płeć, okazuje się nierealne. I dlatego „Miłość od pierwszego ugryzienia” to świetny (i rozsądnie wyważony) pretekst do dyskusji podczas zajęć wychowania do życia w rodzinie na ten temat.
Jaki to gatunek?
Polski tytuł zapowiada horror, natomiast tytuł oryginalny film wojenny (wojskowy), plakat wskazuje na dramat, obraz zaczyna się jak melodramat, rozwija jak komedia romantyczna, znajdują się w nim elementy typowego filmu przygodowego, a kończy się jak film katastroficzny. Czym zatem jest „Miłość od pierwszego ugryzienia”? Reżyser sprawnie łączy wiele gatunków filmowych, umiejętnie żonglując konwencjami. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: jest romantyzm, są wzruszenia, jest śmiech, przygoda i chwile napięcia. Z jednej strony, ten gatunkowy mix powoduje pewne zagubienie odbiorcze, prowokując niepokojące pytanie, co autor chciał nam dać do zrozumienia, posługując się różnymi strategiami gatunkowymi. Z drugiej zaś, otrzymujemy ciekawe dzieło autorskie, w którym łamanie schematów gatunków zasługuje na owacje na stojąco, czyni bowiem z „Miłości…” smakowity dla filmoznawców i dla tych, którzy kochają kino, gatunkowy koktajl.
Ten synkretyzm gatunkowy warto uczynić tematem zajęć wiedzy o kulturze, gdyż „Miłość…” może być dobrą ilustracją tego, jakie cele osiągnął reżyser, posługując się wieloma gatunkami oraz jaki wpływ na odbiór filmu ma przyjęta przez niego strategia.
Wakacje, znów będą wakacje!
Nieuchronnie zbliżają się wakacje, czas wypoczynku. Właśnie wtedy najczęściej dochodzi do wypadków z udziałem dzieci i młodzieży. Współcześnie dużą popularnością cieszą się telewizyjne programy survivalowe, a prowadzące je osoby urastają do rangi wzorów do naśladowania (np. Bear Grylls). Pomimo że przed i po tym programie pojawią się ostrzeżenia, że bez nadzoru i odpowiedniego przygotowania nie można powtarzać czynności zaobserwowanych na ekranie telewizora, wielu ludzi, podążając za wzorem swych telewizyjnych ulubieńców, na własnej skórze postanawia sprawdzić wytrzymałość swych organizmów. Jest to oczywiście bardzo ryzykowne.
„Miłość od pierwszego ugryzienia” pokazuje konsekwencje, jakie mogą wyniknąć z nieodpowiedzialnych wypraw survivalowych, stając się tym samym przestrogą dla młodzieży pragnącej samodzielnie podejmować tego typu działania. Nauczyciel może wykorzystać film jako pouczenie: „jak nie należy zachowywać się podczas wakacji”. Pomijając oczywiste i banalne, aczkolwiek istotne, przesłanie, że nieodpowiedzialne korzystanie z ognia może być przyczyną katastrof zagrażających życiu ludzi, zwierząt i szeroko rozumianej przyrody.