Klub Włóczykijów (2015)
Maciej Dowgiel, Centralny Gabinet Edukacji Filmowej
Reż. Tomasz Szafrański
Data premiery: 18 września 2015
Film polski dla dzieci, szczególnie w trzech ostatnich dekadach, to zjawisko nieczęsto spotykane na ekranach kin. Najmłodsi odwykli od zaangażowanego uczestnictwa w projekcje filmów przeznaczonych stricte dla nich – zakorzenionych w ich obszarze kulturowym, społecznym i obyczajowym, prezentujących świat znany z autopsji. Najprostszą, powszechnie promowaną alternatywą rozrywki dla dzieci są filmy amerykańskie, najczęściej zresztą ekranizacje popularnych książek (np. cyklu o Harrym Potterze) lub komiksów (bohaterowie ze „stajni” Mervel lub DC Comics). Młodzi ludzie przyzwyczajają się do wysokobudżetowych produkcji. Herosi o nadprzyrodzonych mocach stają się władcami dziecięcej wyobraźni. Sami najmłodsi zaś zostają uwikłani w system rozrywkowy nadbudowany na danym bohaterze. Jedną z konsekwencji tego zjawiska jest swego rodzaju „wsiąknięcie” w kulturę opartą przede wszystkim na atrakcji, mniej zaś na edukacji czy wychowaniu. Wysokobudżetowe atrakcje z filmów amerykańskich trudno zastąpić efektami specjalnymi dostępnymi finansowo dla polskich twórców. Jednak film „Klub Włóczykijów” Tomasza Szafrańskiego to dowód na to, że nie ma takiej konieczności. Dobrze dobranymi komponentami tradycyjnej sztuki filmowej można stworzyć rodzimą, przygodową komedię, która powinna wciągnąć wszystkich młodych widzów – także tych, dla których dotychczas liczyły się tylko superprodukcje z ikonami amerykańskiej popkultury.
Ekranizacje powieści Edmunda Niziurskiego już od połowy lat 50. XX w. cieszyły się dużym powodzeniem. Książkowe przygody, przenoszone na ekran z mniejszym lub większym powodzeniem, wychowywały kolejne pokolenia i przypominały o tym nieco już dziś zapomnianym pisarzu. W 1956 roku na ekranach kin pojawiła się „Tajemnica dzikiego szybu” (reż. Wadim Berestowski), sensacyjno-przygodowa produkcja oparta na „Księdze urwisów”. „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa” na podstawie powieści pod tym samym tytułem przyciągały przed ekrany telewizorów młodych widzów w latach 60. „Tajemnica starego ogrodu” (reż. Julian Dziedzina, na podstawie „Awantury w Niekłaju”) bawiła i wychowywała w latach dzieciństwa dzisiejszych czterdziestolatków. W latach 90., najpierw na ekranach telewizorów, później zaś w kinach gościł „Sposób na Alcybiadesa” (na podstawie powieści pod tym samym tytułem, w reżyserii Waldemara Szarka. Kinowa wersja filmu nosiła tytuł „SPONA”). „Klub Włóczykijów”, najnowszy film na podstawie powieści Niziurskiego należy do wyjątkowo udanych. Przemyślana konstrukcja zdarzeń, wspaniałe aktorstwo (Bogdana Kalusa, Wojciecha Mecwaldowskiego i towarzyszących im młodych aktorów – Jakuba Wróblewskiego i Franciszka Dziducha) oraz poczucie humoru charakterystyczne dla kilkulatków dało w efekcie wciągającą opowieść o sile rodziny, przyjaźni, miłości oraz tradycjach rodzinnych.
Fabuła filmu jest prosta, bo taka miała być z założenia, aby była możliwa do zrozumienia przez dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Wydarzenia wynikają z siebie i prowadzą do pouczającego rozwiązania. Jednak ich konstrukcja oparta na zwrotach wartkiej akcji sprawia, że film po prostu nie jest nudny.
Wokół „Klubu Włóczykijów” można zaplanować cykl lekcji w szkole podstawowej. Z powodzeniem sprawdzi się w edukacji polonistycznej. Na jego podstawie można uczniom wyjaśnić takie pojęcia jak: fabuła, akcja, zwrot akcji czy gag. Wachlarz umiejętności aktorskich Kalusa i Mecwaldowskiego można wykorzystać do omówienia narzędzi, jakimi w swym zawodzie posługuje się aktor: gest, mimika, rekwizyt. Bez wątpienia na uwagę zasługuje też doskonale ilustrująca wydarzenia i oddające nastroje filmowych bohaterów muzyka skomponowana na potrzeby filmu przez Freda Emory’ego Smitha. Ponadto ekranizacja prozy Niziurskiego może być doskonałym pretekstem do zachęcenia uczniów do zapoznania się z innymi powieściami tego pisarza. Sprawdzone w poprzednich pokoleniach lektury mogą przyczynić się do wzrostu czytelnictwa wśród dzieci, którego ciągły spadek kasandrycznie wieszczą polskie media.
Na zajęciach wychowania do życia w rodzinie film można wykorzystać jako wstęp do rozmowy o przyjaźni, rodzinie, a nawet pierwszych, młodzieńczych zauroczeniach. Umiejętne skierowanie uwagi młodego odbiorcy może zaowocować zainteresowaniem tradycjami rodzinnymi, poszukiwaniem rodzinnej tajemnicy – a te pewnie znajdą się niemal w każdej polskiej familii. To zaś w konsekwencji umocni zakorzenienie dziecka w określonej kulturze i tradycji. Nie bez znaczenia jest też dobór charakterologiczny poszczególnych postaci, co uświadamia dzieciom, że „każdy jest jakiś” – czasem inny, czasem nieprzystosowany, ale zawsze wartościowy i przydatny w określonych życiowych sytuacjach.
Podróże z „Klubem Włóczykijów” zachęcają także do zapoznania się z polskimi zabytkami kultury i natury. Barwne przygody bohaterów rozgrywają się w wielu ciekawych rejonach Polski: w Pułtusku, Gliwicach, Siewierzu, Katowicach. Jesienne, choć nie tylko weekendowe spacery z dziećmi mogą stać się okazją do odkrywania piękna kraju, poznawanie ciekawej historii, którą czasem mamy na wyciągnięcie ręki.
Na „Klubie Włóczykijów” nie będą się nudzić także rodzice i nauczyciele. Świetnie zarysowany wątek policyjny to doskonała krytyka systemu kontroli i nadzoru, którego metody znamy z najbardziej stereotypowych dowcipów o milicji.