Święty Mikołaj dla wszystkich (2014)
Anna Kołodziejczak
Reż. Albert’t Hooft, Paco Vink
Data premiery: 4 grudnia 2015
Zbliżają się mikołajki – uroczystość ku czci Świętego Mikołaja, która w Polsce systematycznie zyskuje na znaczeniu, ale nie jest ani tak ważna, ani tak celebrowana jak wigilia Bożego Narodzenia. Jest natomiast dobrą okazją do obdarowywania się drobnymi prezentami i stanowi cezurę czasową, od której na serio myślimy o Wigilii oraz następujących po niej Świętach. Właśnie na ekrany naszych kin wchodzi belgijsko-holenderska koprodukcja, film przeznaczony dla najmłodszych odbiorców z przedszkoli i pierwszych klas szkoły podstawowej, „Święty Mikołaj dla wszystkich”. Jest to pełna ciepła opowieść o grupie zaprzyjaźnionych ze sobą zwierzątek, które postanawiają zniwelować istniejące w świecie różnice w zakresie przydziału prezentów. Tak, Święty Mikołaj powinien pamiętać także o zwierzętach, kiedy przemierza wraz ze swoim orszakiem najdalsze krańce Ziemi i rozdaje wspaniałe upominki. Zwierzęta pod wodzą wprawnego demagoga i orędownika zmian Freta (oczywiście tchórzofretki) postanawiają dotrzeć do Świętego Mikołaja i przedstawić mu listę postulowanych podarunków. A nie jest ona krótka, została spisana na wykradzionej z toalety rolce papieru. Zostawiam czytelników w niepewności co do finału eskapady…
Film jest bardzo uproszczony fabularnie, nawet schematyczny, jednak biorąc pod uwagę grupę docelową odbiorców, nie jest to mankamentem, ale przepustką do zrozumienia go przez wychowanków. Ta barwna animacja zachęca do dyskusji na temat wartości przyjaźni, lojalności wobec osób bliskich, nadmiernej chęci posiadania przedmiotów, kupowania sobie sympatii innych i… samotności. Jest to także film o przebaczeniu, o jakie łatwiej w okresie świątecznym. Zachęca on również do dyskusji z dziećmi na temat praw zwierząt, ich miejsca we współczesnym świecie, więcej – na temat pozycji „braci mniejszych” w religii i tradycji. Może nie są to tematy proste, ale przecież umiejętnie podane, mogą stać się przyczynkiem do zainicjowania życiowej refleksji. Charakter zabawy mogą mieć zajęcia na temat potrzeb naszych pupili (zwierzątek, które mamy w domach) i można ją połączyć z wymyślaniem śmiesznych prezentów dla zwierząt, które mogłyby odpowiadać ich potrzebom.
Omawiany film jest jednak przede wszystkim znakomitym pretekstem do rozmowy z własnymi pociechami lub uczniami na temat zwyczajów i tradycji dotyczących mikołajek i świąt Bożego Narodzenia w różnych krajach czy obszarach kulturowych. Bowiem historia przedstawiona w filmie „Święty Mikołaj dla wszystkich” dokładnie opisuje obecną w krajach Beneluxu (a głównie w Holandii) tradycję związaną z obchodzeniem mikołajek, a różni się ona bardzo wyraźnie od polskiej. Po obejrzeniu i omówieniu filmu można porównać te dwie tradycje.
Mikołajki w Holandii obchodzone są bardzo uroczyście, obdarowywanie prezentami dzieci stanowi pretekst do świętowania dla dorosłych. Rozmach i charakter tego święta powodują, że nawet dorosłym Holendrom trudno jest zwątpić w istnienie Świętego Mikołaja. „Wieczór prezentów można porównać znaczeniem do naszej Wigilii. Tradycja obchodów Świętego Mikołaja sięga w Holandii co najmniej 500 lat wstecz. Według legendy na Wschodzie (dzisiejszej Turcji) żył Nikolas, biskup bizantyjskiej Myry, który zresztą w kościele wschodnim spełnia nadal ważną rolę; jest m.in. patronem Rosji. Do Holandii legenda dotarła w XIII wieku, a po drodze zmieszała się z różnymi pogańskimi tradycjami Germanów i Wikingów, gdzie bóg Wodan lub Odin jeździł na białym koniu zwanym Sleipnir. St. Nicolaas jest też patronem marynarzy i miasta Amsterdam. Od XV wieku w kościołach wystawiało się buciki biednych dzieci, aby wkładać w nie jałmużnę. Zwyczaj wkładania cukierków, ciastek i zabawek do dziecięcych bucików rozprzestrzenił się i trwa w Holandii do dziś” (http://www.wiatrak.nl/).
W dniu mikołajek Święty Mikołaj obchodzi urodziny. Często już kilka tygodni wcześniej przybywa do Holandii z Hiszpanii statkiem parowym. „Na pokładzie znajduje się także jego siwy koń Schimmel i wielu Czarnych Piotrów – pomocników. Przybycie statku parowego z Mikołajem jest co roku transmitowane przez narodową telewizję i jest wydarzeniem dla małych dzieci. Tym bardziej, że w wielu miastach jego przybycie na statku parowym jest rzeczywiście organizowane i dzieci mogą się przekonać naocznie o jego przybyciu, witając Mikołaja” (tamże). W dawnych czasach w świadomości społecznej Holendrów Hiszpania była swoistym krańcem Ziemi, punktem najbardziej oddalonym i tajemniczym, stąd przypisywano mu walor bycia miejscem zamieszkania tego legendarnego świętego. „W następnych tygodniach poprzedzających urodziny Mikołaja we wszystkich miastach, we wszystkich dzielnicach i we wszystkich wsiach odbywają się pochody z Mikołajem na siwym koniu, z jego świtą, z muzyką, z rozdawaniem cukierków i typowych na tą okazję mini-pierniczków pepernoten (orzechy pieprzowe). Dzieci i dorośli wylegają na ulice, aby powitać Mikołaja. Wieczorem dzieci wystawiają swoje buciki przed kominkiem, wkładają do nich marchewkę lub kostkę cukru dla konia Schimmel z nadzieją, że w nocy, po dachach domów, przybędzie Mikołaj i może Zwarte Piet wśliźnie się przez komin i włoży skrycie jakiś mały prezencik do ich bucika” (tamże).
Zastęp Czarnych Piotrów, pomocników Świętego Mikołaja, wywodzi się z legendy o biskupie Mikołaju, który miał wykupić z niewoli etiopskiego Murzynka o imieniu Petrus. Z wdzięczności za ten wspaniałomyślny czyn Petrus służył resztę życia u boku Mikołaja.
5 grudnia, w wigilię mikołajek, nadchodzi długo oczekiwany wieczór prezentów. Bliskie sobie osoby spotykają się i obdarowują prezentami, które są wymyślnie pakowane i często zawierają pomysłowe lub śmieszne niespodzianki. Zwyczaj nakazuje, aby dołączać do nich wierszyki, napisane specjalnie z myślą o adresacie. Tego wieczoru lub czasami 6 grudnia dzieci znajdują w bucikach prezenty, podarunki od Świętego Mikołaja, ale jego samego już nie ma w Holandii, jest zapewne w drodze powrotnej do Hiszpanii.