Idol z ulicy (2015)
Maciej Dowgiel, Centralny Gabinet Edukacji Filmowej
Reż. Hany Abu-Assad
Data premiery: 3 czerwca 2016
Film „Idol z ulicy” w reż. Hany Abu-Assada trzeba rozpatrywać przynajmniej w dwóch kategoriach.
Jeżeli spojrzymy na niego z zachodniej perspektywy, okaże się sprawnie zrealizowanym, przeciętnym dziełem, jakich popkultura stworzyła wiele. Tak postrzegany, będzie nieco nachalnym obrazem propagandy sukcesu, wpisującym się we wszystkie możliwe schematy fabularne ukazujące wyboistą drogę od zera do bohatera, od pucybuta do milionera, per aspera ad astra. I choć bohaterowie są sympatyczni, a aktorzy wiarygodnie w swych kreacjach (szczególne uznanie dla aktorów dziecięcych w pierwszej części filmu), trudno nie ziewać podczas ich długiej wspinaczki na szczyt kariery muzycznej. Potrzeba bardzo dużo dobrej woli, by dać się porwać historii, której zakończenie znane jest już w momencie zakupu biletu. Tytułowy idol zachodniej publiczności jest zbyt mało znany, aby kibicować mu, angażując emocje, jakie towarzyszą konkursowym występom „chłopaków i dziewczyn z sąsiedztwa”. W końcu sama muzyka, w tym muzycznym przecież filmie, nie porywa, przede wszystkim ze względu na niezrozumiałość treści wykonywanych przez bohatera piosenek. Jedynie z wychwyconego raz na jakiś czas „Habibi” możemy domyślać się, że mowa właśnie o przyjaźni lub miłości. Być może znawcom śpiewu (głosu) łatwiej ocenić wokalne talenty arabskiego idola.
W końcu pozostaje kwestia niejednoznacznego przecież konfliktu i sytuacji politycznej w Strefie Gazy. Pozycja kobiet, kulturowe zniewolenie, cenzura obyczajowa (i kulturowa), system wychowania, totalny patriarchat, prohibicja, wszystko to jest znane z wiadomości telewizyjnych, artykułów prasowych. Ich prezentacja nie odbiega od medialnego standardu, a na polemikę i głos pokrzywdzonych zabrakło w filmie miejsca. Można wręcz odnieść wrażenie, że oglądamy sprawny reportaż przygotowany z myślą o zachodnim odbiorcy.
W tej perspektywie ciekawie jawi się też Egipt, który dla Palestyńczyków z Gazy jest tym samym, czym dla Polaków był mityczny Zachód i Ameryka w czasach PRL-u, gdy trudno było o paszport.
Film oglądany z takiej perspektywy sprawdzi się na zajęciach wiedzy o kulturze, języka polskiego oraz kole filmowym w szkołach ponadgimnazjalnych. Dzięki niemu można prześledzić, w jaki sposób kino realizuje popularny motyw kulturowy „od zera do bohatera”, wykazać ponadkulturową uniwersalność tego motywu (np. w zestawieniu z filmem o Michale Wiśniewskim „Gwiazdor” w reż. Sylwestra Latkowskiego, Polska, 2002), a także ukazać, jakimi środkami filmowymi posługują się twórcy, aby wywołać w widzu określone emocje (przede wszystkim wzruszenie).
Na zajęciach etyki w gimnazjum „Idol z ulicy” może stać się okazją do tego, by podjąć dyskusję dotyczącą samowychowania, rozwoju i pracy nad sobą (i z własnymi talentami). W szkole ponadgimnazjalnej zastanowić się można nad problemem uniwersalnego zjawiska, jakim jest propaganda sukcesu oraz jej wpływu na człowieka i jego postępowanie. Można tu powołać się na badania naukowe stwierdzające, że historie sukcesu są potrzebne, ale i nieco szkodliwe: „Wojciech Tymiński: Joseph Stiglitz, amerykański ekonomista i noblista, już dawno stwierdził, że to mit. American dream się skończył. Kto rodzi się biedy, najpewniej w biedzie umrze. Anna Maria Szutowicz: To prawda. Ale my opowiadamy młodym takie historie i musimy je opowiadać, bo są wentylem bezpieczeństwa. Współczesną ich wersją jest historia start-upów. Możesz mieć superpomysł, crowdfundingowo zebrać pieniądze od innych na jego realizację i niemal z dnia na dzień osiągnąć megasukces. (…) Ale najbardziej pociągającym mitem są historie z talent show. Możesz być z Pcimia Dolnego, odkryć w sobie nagle talent kulinarny, wygrać program i zostać szefem kuchni w jakiejś restauracji. I to są właśnie historie o tym, że można się wyrwać z tej niesprawiedliwej sytuacji. Najchętniej dzięki pasji, a nie ciężkiej pracy” [„Pokolenie jednorożców. Z Anną Marią Szutowicz, liderką projektu Świat Młodych, rozmawia Wojciech Tymiński, „Duży Format”, nr 21/1184, 25 maja 2016].
O wiele ciekawsze jest oglądanie filmu „Idol z ulicy” jako dzieła ku pokrzepieniu palestyńskich serc. W tym przypadku mamy do czynienia z ciekawym filmem, którego zasadniczym celem jest budowanie i podtrzymywanie tożsamości narodowej. Reżyser przypomina sukces, jaki w krajach arabskich odniósł Mohammad Assaf. Jednocześnie w ten sposób daje głos zniewolonemu narodowi. Pokazuje budującą moc kultury, potrzebę jednoczącego sukcesu na arenie międzynarodowej. W końcu, przykład bohatera — idola — daje nadzieję na wyrwanie się, dzięki ciężkiej pracy i talentowi, z tragicznej rzeczywistości Strefy Gazy.
Tak postrzegany film może okazać się ciekawą kompozycją wygraną na niskich (ale nie najniższych) nutach odbiorczej emocjonalności. Abu-Assad snuje swą historię sprawnie wykorzystując wiele ze znanych środków filmowego wyrazu, nie popadając przy tym (zbyt często) w telenowelą melodramatyczność. Przyjmując perspektywę empatycznego odbioru „ku pokrzepieniu…” uniwersalizm historii i pewna schematyczność stają się zaletami, umożliwiającymi zrozumienie filmu przez widzów na wszystkich kontynentach.
Doskonała praca aktorów-dzieci, którzy poruszają się w znanych sobie, a trudnych do wyobrażenia przez widzów realiach, uzmysławia tragiczne położenie palestyńskich emigrantów w Strefie Gazy. W tej bezwzględnej rzeczywistości ludzkie życie wycenione jest konkretnie, a wolność ograniczona przez sztywne reguły szariatu… A zatem sukces (ale i jego potrzeba, jako swoistego dowodu, potwierdzenia nadziei, szans i możliwości) piosenkarza zyskuje kolejny, osobisty wymiar. Walka o zwycięstwo (w wymiarze narodowym) to fabularnie uzasadniona indywidualna historia. Sytuacja społeczno-polityczna jest bardzo istotnym, ale tylko kontekstem, dla zasadniczej fabuły filmu.
I choć na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się nieco zaskakujący, to sytuację palestyńskiego rodzeństwa można, na lekcjach języka polskiego, porównać do Sienkiewiczowskiego „Janka muzykanta”, W tym kontekście film to także świetny kontekst do omówienia zagadnienia pozytywistycznej pracy u podstaw i nurtu literatury „ku pokrzepieniu serc”.
Na zajęciach wiedzy o kulturze warto zastanowić się nad rolą kultury w życiu społeczeństwa oraz kultury jako elementu tożsamości narodowej. Uzupełnieniem zajęć może być kompleksowy cykl lekcji wiedzy o społeczeństwie w kontekstach: kultury narodowej, wolności kulturowej, wartości demokracji (w kontekście kulturowego i politycznego totalitaryzmu), praw człowieka, kulturowej globalizacji (programy typu „Idol”, „Mam talent”), stosunków międzynarodowych, ochrony praw i wolności.