Portret pęknięty
52% Rafała Skalskiego
Katarzyna Mąka-Malatyńska
Bohaterka
Bohaterkę dokumentu Rafała Skalskiego poznajemy w drugim ujęciu filmu. W sterylnie czystej przestrzeni, na tle biało niebieskich ścian stoi dziewczynka – Ałła Tichomirowa, 11 lat, szósta klasa. Ałła ze skupieniem i spokojem poddaje się czynnościom, które składają się na egzamin wstępny do jednej z najsłynniejszych szkół baletowych na świecie – Rosyjskiej Akademii Baletu im. A. J. Waganowej w Sankt Petersburgu. Taniec stanowi niewielką część skomplikowanego procesu weryfikacyjnego. Dziewczęta są mierzone, badane. Sprawdza się stan ich zdrowia, wyrokuje co do możliwości rozwoju. Kilkunastoosobowa komisja skrupulatnie zapisuje w zeszytach tajemnicze rzędy cyfr. Przysłuchujemy się opiniom egzaminatorów na temat Ałły: nieładne nogi, z duża głowa i „proporcje nie takie”. Ciała dziewczynek prezentowane są w bliskich planach, ulegają rozczłonkowaniu. Jedna z instruktorek sprawdza osobno każdy mięsień, każde ścięgno kandydatek. W końcu pojawia się napis: „52%” to idealny stosunek proporcji długości nóg do wzrostu. Nogi Ałły są za krótkie o 0,4%”. Plansza z napisem, którą autorzy filmu umieszczają po sekwencji opisującej egzaminy spełnia kilka funkcji: wyjaśnia znaczenie owych cyfr, pozwala zrozumieć tytuł filmu i wreszcie otwiera właściwą część filmowej akcji. Ałła skierowana zostaje na egzamin jesienny. Ma więc kilka miesięcy, by pracować nad sobą, przede wszystkim nad swoim ciałem. Czy podoła temu wyzwaniu? Czy presja nie jest zbyt silna? Jak poradzi sobie z wytężonych wysiłkiem? Czy jesienią zda pomyślnie egzamin? Te pytania rodzą się w widzu tuż po zniknięciu napisu. Powstaje napięcie, które staje się zasadniczym motorem akcji. Z zainteresowaniem śledzimy kolejne etapy przygotowań bohaterki do ponownego egzaminu, jego przebieg, a końcu wraz z nią stajemy pod tablicą, na której wywieszone zostają wyniki. Trzymamy kciuki za Ałłę, kibicujemy jej. Angażujemy się emocjonalnie w opowieść o dziewczynce, przeżywamy jej małe sukcesy i niepowodzenia. Odczuwamy bowiem do Ałły sympatię, lubimy ją, w niektórych momentach współodczuwamy. Jak udaje się autorom zbudować ową specyficzną więź pomiędzy bohaterem filmu dokumentalnego a widzem?
Decyduje o tym kilka czynników. Pierwszym z nich jest z pewnością wybór bohatera. Dlaczego akurat Ałła? Dlaczego nie inna z setek dziewcząt zdających do szkół baletowych? Jacek Bławut, jeden z najciekawszych polskich dokumentalistów, pisze:
„Dla mnie bohater musi mieć to „coś”, mieć w sobie autentyzm, prawdę. […] Dochodzę do wniosku, że najbardziej ciekawi mnie człowiek w tych momentach życia, w których musi walczyć, pokonywać swoje słabości i w których musi dokonywać wielkich czynów, żeby żyć. Bo kiedy walczy on ze swoimi ułomnościami, to naprawdę widać jego wielkość”. (Jacek Bławut, „Bohater w filmie dokumentalnym. Koncepcja autorska”, Łódź 2010, s. 12-13).
Twarz Ałły oraz sposób, w jaki zostaje ukazana jej postać jest tym, co ma przekonać widza do niej. W drugim ujęciu filmu widzimy dziewczynkę o bardzo subtelnej urodzie, blond włosach gładko zaczesanych w kok, szczupłą twarz rozświetlają duże jasno niebieskie i bardzo smutne oczy.
Wielokrotnie powraca w filmie półzbliżenie bądź zbliżenie milczącej Ałły. Na jej twarzy zawsze widać bardzo silne emocje – skupienie, wolę walki, ból i cierpienie, nieliczne chwile radości. Teoretyk kina Béla Bálazs pisał przed laty w eseju „O twarzy człowieka”:
„Niemy monolog fizjonomii, milcząca poezja wyrazu twarzy potrafią bez słów powiedzieć nam to, czego żaden inny rodzaj sztuki wyrazić nie potrafi. (…) Czasami jeden drobny skurcz mięśnia twarzy może ujawnić takie namiętności, na określenie których trzeba by było użyć bardzo wielu słów. Zanim bohater zdołałby się wypowiedzieć, nastrój jego mógłby ulec wielokrotnym zmianom. Wtedy to, co mówi dawno by przestało być prawdą”. (Béla Bálazs, „O twarzy człowieka, w: Wybór pism”, tłum. R. Porges i K. Jung, Warszawa 1987, s. 80).
Kamera koncentruje się na wysiłku fizycznym Ałły. Zarówno egzamin, jak i ćwiczenia w domu pokazywane są w bardzo bliskich planach, dzięki czemu możemy przyjrzeć się napięciu mięśni i ścięgien, nienaturalnie wygiętym stopom, rozciągniętym nogom. Ałła ćwiczy wszędzie i w każdej wolnej chwili, nawet gdy ogląda film w telewizji. Podczas egzaminu fragmenty jej ciała ukazywane są w osobnych kadrach.
Twórcy eksponują w ten sposób ogromny wysiłek fizyczny, któremu nierzadko towarzyszy cierpienie i ból. Każda kończyna, każdy mięsień musi pracować właściwe, by udało się osiągnąć cel. Mama, która wspiera Ałłę w pracy nad sobą, pomaga w ćwiczeniach, nabiera chwilami wątpliwości. Gdy córka odczuwa ból zbyt silny, prosi ją: „W takim razie starczy, nie rób więcej, błagam cię. (…) Ty chyba oszalałaś. Zachowujesz się, jakbyś nie miała ścięgien”. Tonacja ujęć zrealizowanych w domu jest zupełnie inna niż fragmentów nakręconych podczas egzaminu. W domu, w którym Ałła otoczona jest ulubionymi przedmiotami, otulona troską i wiarą matki dominują barwy ciepłe. Dziewczynka pokazywana jest w planach bardzo bliskich. Kamera umieszczana jest na wysokości jej oczu, na poziomie podłogi, na której ćwiczy Ałła. Od czasu do czasu w kadr wchodzi kot, który dodatkowo ociepla wizerunek matki i córki i który z kocią ciekawością zagląda w obiektyw, ujawniając obecność kamery.
Konstrukcja filmowego opowiadania
„52%” to film o bardzo wyrazistej, czytelnej konstrukcji. Część pierwszą stanowi sekwencja ukazująca pierwszy egzamin do szkoły. Składają się na nią ujęcia z sal egzaminacyjnych, z domu (nakręcone o poranku, gdy Ałła wstaje z łóżka) i znów z sal egzaminacyjnych. Zasadnicza części filmu przedstawia przygotowania bohaterki do kolejnego egzaminu. Widzimy Ałłę w różnych częściach mieszkania, z różnych ustawień kamery. Dziewczynka nieustannie ćwiczy. Choć odczuwamy trud i monotonię wykonywanej przez nią pracy, to zróżnicowanie sposobu filmowania nie pozostawia miejsca na nudę. Momentem kulminacyjnym w dramaturgicznym porządku filmu jest początek jesiennych egzaminów. Intensywnie skondensowany dotąd czas (letnie miesiące to zaledwie kilka minut filmu), w sekwencji egzaminów zostaje relatywnie rozciągnięty: mama czesze Ałłę przed wyjściem i znów przyglądamy się kolejnym etapom sprawdzianu, czekamy na ogłoszenie wyników. Film ma zatem klasyczną trzyczęściową budowę, którą uzupełnia krótki epilog.
Sekwencja zamykająca, następująca po ujęciach ukazujących ponowny egzamin, nadaje filmowi Skalskiego wydźwięk uniwersalny, choć nadal w centrum filmowego opowiadania pozostaje bohaterka. Epilog otwiera ogólny plan Akademii. W długim i statycznym ujęciu obserwujemy ogromny, dostojny budynek, bulwar i rzekę na pierwszym planie. Jedyny ruch w tym ujęciu to ruch wewnątrzkadrowy: nieliczne samochody przejeżdżające przed szkołą i ledwie widoczni ludzie, którzy spieszą do swoich zajęć. Kolejne ujęcie w bliskim planie przedstawia Ałłę, uśmiechniętą dziewczynkę w rozpuszczonych włosach, która siedzi w domu na kanapie i po raz pierwszy w filmie mówi wprost do kamery: „Ja bym chciała, żeby śnił mi się dziś pierwszy września. Jak idę do szkoły i widzę wszystkich moich nauczycieli, moje koleżanki i kolegów z klas, co się dzieje w czasie pierwszej lekcji. Chciałabym, żeby to mi się dzisiaj przyśniło”. Kamera długo zatrzymuje się na twarzy Ałły, choć dziewczynka już milczy. Z trudem wytrzymuje spojrzenie kamery, jej uśmiech stopniowo zdaje się znikać z twarzy.
W jednej z pierwszych zamieszczonych w filmie wypowiedzi bohaterka mówi zza kadru, że być może nie uda jej się zostać primabaleriną, wówczas będzie po prostu baleriną, ale na razie nie musi się nad tym zastanawiać. Niezdany po raz drugi egzamin do Akademii jest więc być może pierwszym momentem przełomowym w życiu dziewczynki. Głęboka wiara w swoje możliwości, pracowitość, a nawet talent nie wystarczyły. Ostatnie ujęcia epilogu korespondują z pierwszym obrazem. Przedstawiał on salę prób w planie ogólnym. Z jego lewej strony widoczna była sylwetka kobiety-nauczycielki. Kadr przecinał drążek, wzdłuż którego ustawiały się młodziutkie adeptki sztuki baletowej. W ujęciach końcowych ukazana jest pogrążona w cieniu kobieta (tym razem w prawej części kadru), która obserwuje przez szybę uczennice. Słuchać muzykę i polecenia nauczycielki. W ujęciu ostatnim widzimy lustrzane odbicie baletnicy.
W pewnym momencie dziewczyna staje na spojeniu dwóch luster, którymi obwieszone są sale baletowe. Nagle jej sylwetka zostaje przecięta, ulega deformacji. Dwie połowy, na które zostało „rozcięte” jej ciało, nigdy już nie złożą się w całość. Każdy sukces ma swoją cenę, każde zwycięstwo wymaga wyrzeczenia się cząstki własnego „ja”.
Film jako metafora
Trud i wysiłek, jaki podejmują tancerze, ich niezwykła determinacja i ambicje graniczące niekiedy z obsesją wielokrotnie były temat filmu. Bohaterowie walcząc z sobą i przeciwnościami losu odnoszą sukces jak 11-letni chłopiec z filmu Stephena Daldry’go „Billy Eliot” (2000), historie innych jak Niny z „Czarnego łabędzia” (2010) Darena Aranofsky’ego ma tragiczny finał. W swym skromnym, krótkometrażowym dokumencie Rafał Skalski pokazuje nie tylko siłę ludzkiego charakteru, ale również koszty, jakie ponosimy usiłując realizować marzenia.
„52%” stanowi swoisty dialog z powstałym trzydzieści lat wcześniej słynnym dokumentem Krzysztofa Kieślowskiego „Siedem kobiet w różnym wieku” (1978). W piętnastominutowym filmie Kieślowski budował syntetyczny obraz ludzkiego życia złożony z portretów baletnic od dziewczynek – uczennic szkoły baletowej, poprzez obrazy porażek i sukcesów młodych baletnic, po ujęcia nauczycielki baletu, przekazującej swą wiedzę kolejnemu pokoleniu tancerek. Kieślowski układał fragmenty historii wielu osób w opowieść o jednym losie modelowym: …”każdy pojedynczy los w jakimś sensie odbija się w dziesiątkach, setkach, milionach innych losów. I żeby znaleźć to, co jest w tych losach wspólne. Jeżeli to stanowi temat, wówczas ludzie odnajdują siebie samych na ekranie”… (Krzysztof Kieślowski, „Zapis I”, „Reżyser” 1997, nr 3). Skalski zdaje się stosować metodę odwrotną. Twarz i doświadczenie bohaterki zmuszają widza do identyfikacji z jej doświadczeniem, a wybór kadrów, kolorystyka, operowanie długim ujęciem, oszczędne stosowanie słowa i finał filmu wznoszą opowieść o Alle Tichomirowej na poziom metafory.
Nota biograficzna
Rafał Skalski – urodzony w roku 1985 w Warszawie reżyser i scenarzysta filmowy, absolwent reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Zrealizował dotąd trzy filmy dokumentalne i jeden półgodzinny film fabularny „Zagraj ze mną” w ramach projektu dla debiutantów „30 Minut”. Za dokument „52%”, który powstał jako jeden z czternastu filmów z cyklu „Rosja-Polska. Nowe spojrzenie” nagrodzony został na festiwalach filmowych w Krakowie, Pampelunie, Vancouver, Gironie, Miszkolcu i Sankt Petersburgu.
Pytania pomocne w dydaktyce
1. Po projekcji filmu i lekturze analizy wskaż cechy charakteru, które według Ciebie ma Ałła? Czy znasz z literatury, teatru lub kina inne postaci, które miałyby podobną determinację w dążeniu do celu? Od czego zależał ich sukces lub dlaczego ponosili porażkę?
2. Po zapoznaniu się z powyższą analizą spróbuj wskazać podstawowe różnice i podobieństwa pomiędzy filmem „52%” Rafała Skalskiego a „Siedem kobiet w różnym wieku” Krzysztofa Kieślowskiego.
3. Obejrzyj raz jeszcze film Rafała Skalskiego. Wypisz sekwencje, w których użyte zostały długie ujęcia. Co udaje się przekazać w długim ujęciu, a co w krótkim? Jaki wpływ na odbiorcę filmu ma dominacja długich ujęć?
Bibliografia
1. Małgorzata Piwowar, „Tancerz to zawód, w którym trzeba mieć talent dany od Boga”, „Rzeczpospolita” 2007, nr 269 (17-18.10.2011), s. A30-31.
2. Szczegółowe omówienie filmu Krzysztofa Kieślowskiego „Siedem kobiet w różnym wieku” autorstwa Mikołaja Jazdona opublikowane zostało w tomie „Metafory prawdy” w Filmotece Szkolnej [http://www.filmotekaszkolna.pl/lekcja-film-film,67,2503,31].