Co pokazywaliśmy
przed II wojną światową
na festiwalach filmowych?
Jarosław Grzechowiak
Triumfy filmu polskiego na międzynarodowych festiwalach utożsamiamy najczęściej z filmami zrealizowanymi po II wojnie światowej. Już pierwsze lata powojenne przyniosły nagrody m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes (nagroda dla dokumentalnego filmu Wieliczka Jarosława Brzozowskiego z 1946 roku) czy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji (Złoty Medal dla Ulicy Granicznej Aleksandra Forda z 1948 roku). Być może pewnym zaskoczeniem będzie fakt, że również w latach 30. produkcje naszego kina brały udział w zagranicznych imprezach filmowych, wyjeżdżając często stamtąd z nagrodami lub wyróżnieniami.
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji
Festiwal ten, który w latach 30. odbył się siedem razy, okazał się bardzo szczęśliwy dla polskich twórców filmowych. Już pierwsza edycja – zorganizowana w 1932 roku – przyniosła udział w konkursie jednego filmu polskiego, filmu – co należy dodać – realizowanego początkowo jako produkcja amatorska przez grono pasjonatów i zapaleńców. Mowa o Białym śladzie w reżyserii Adama Krzeptowskiego, wyprodukowanym przez efemeryczny ośrodek Asterfilm. Autor Białego śladu jest osobą o interesującej biografii, wartej krótkiego streszczenia. Po I wojnie światowej i przerwanych studiach w Graphische Lehr- und Versuchsanstalt w Wiedniu powrócił do rodzinnego Zakopanego i otworzył tam zakład fotograficzny. Pod koniec dekady zaczął samodzielnie realizować krótkie filmy dokumentalne ukazujące piękno polskich Tatr oraz urok góralskiego folkloru i kultury. Stanisław Janicki w programie W Iluzjonie, prezentowanym w Telewizji Kino Polska, nazwał go nawet „znawcą i piewcą gór”. Nieprzypadkowo, bo oprócz realizacji wspomnianych filmów krótkometrażowych (niestety, nie zachowały się one do dnia dzisiejszego) postanowił, na początku lat 30., zrealizować film fabularny, którego akcja w całości będzie rozgrywać się w tatrzańskim plenerze. Tak powstał wspomniany Biały ślad, który interesujące zdjęcia ośnieżonych szlaków górskich i efektownych ewolucji narciarskich łączył z fabułką, aczkolwiek błahą, melodramatyczną i niewyróżniającą się na tle innych produkcji, tworzonych wówczas przez polskich filmowców[1].
Za scenariusz odpowiadał Rafał Malczewski, syn wybitnego malarza – Jacka Malczewskiego, również malarz, ale także literat i felietonista oraz zapalony taternik i ratownik. Na ekranie widzimy samych amatorów – rodzinę i znajomych reżysera. Ukończona produkcja zyskała zainteresowanie Ryszarda Ordyńskiego, wybitnego reżysera, który współpracował z organizatorami Biennale w Wenecji. Tam właśnie – na pierwszej edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego – Biały ślad miał swoją prapremierę. W opublikowanym w sierpniu 1932 roku wywiadzie, Ordyński tak opisywał prezentowany film: „Twórcy mieli bardzo ograniczone środki, ale też dużo odwagi, a przede wszystkim wiele miłości do natury, w której dorastali (…). Pozwólcie, że zwrócę uwagę, że nawet ilustracja muzyczna prezentowanego filmu została nagrana przy pomocy specjalnego systemu opracowanego przez polskich techników, a wszystkie ujęcia wykonano przy użyciu prostego urządzenia ręcznego i jednego obiektywu. Podczas pracy statyw nie został użyty ani razu”[2]. Po weneckim pokazie, który odbył się w sierpniu 1932 roku, film był wyświetlany we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych, w Polsce zaś swoją premierę miał w październiku 1932 roku. I spotkał się z niejednoznacznym przyjęciem. Wybitny pisarz Kornel Makuszyński napisał o Białym śladzie następującą opinię: „Nareszcie coś czystego i jasnego, nareszcie coś, co nie męczy, nie łka i nie jęczy, nareszcie nie żałobne nabożeństwo, tylko coś, co raduje, krzepi, pociesza i nareszcie wesele słońca z najpiękniejszą ziemią. Ruch, życie i jawność. Żadnej tajemnicy, żadnego szwindla”[3]. Stefania Zahorska zaś twierdziła, że „zepsuto piękne tatrzańskie zdjęcia strzępkami niby-akcji i że snują się tam jacyś niepotrzebni ludzie, którzy ponoć są aktorami”[4], a Jalu Kurek „proponował, aby film pociąć na kawałki i pokazywać jako 6 krótkich »pięknych symfonii wzrokowych«”[5].
Ale Biały ślad nie był jedynym kontaktem Adama Krzeptowskiego z Międzynarodowym Festiwalem Filmowym w Wenecji. W 1935 roku prezentowany był tam film Józefa Lejtesa Dzień wielkiej przygody, do którego reżyser Białego śladu zrealizował zdjęcia. Akcja filmu również rozgrywała się w górach, zbiorowym bohaterem filmu była grupa harcerzy, zaś tytułową „wielką przygodą” było odkrycie przez nich bandy przemytników, którą kierowała postać grana przez Kazimierza Junoszę-Stępowskiego. (Na marginesie: zdaniem Jerzego Maśnickiego i Kamila Stepana to właśnie Adamowi Krzeptowskiemu film Józefa Lejtesa zawdzięczał „niezwykle plastyczne sceny plenerowe”[6].) W 1937 roku w weneckim konkursie wziął udział inny film Józefa Lejtesa – Barbara Radziwiłłówna. Leszek Armatys, historyk polskiego filmu przedwojennego, po ponad trzydziestu latach od premiery wystawił filmowi pozytywną opinię, pisząc: „(…) nie możemy filmowi Lejtesa odmówić wielu trwałych walorów. Składnie zbudowany scenariusz (…) zawiera niewątpliwe wartości literackie i filmowe. Płynna narracja uwzględnia wszystkie obowiązuje wówczas, a i dziś stosowane, zasady dramaturgii. Staranna scenografia Rotmila i Norrisa, wtopiona w dobrze dobrane tło architektoniczne, wytrzymała próbę czasu, a nastrojowa kamera niezastąpionego Seweryna Steinwurzla raz jeszcze odniosła pełny triumf, eksponując uroki natury, a poprzez nie liryzm uczucia nieszczęśliwych kochanków”[7]. Nieco gorzej Armatys ocenił kreacje aktorskie. Tytułową rolę w filmie zagrała Jadwiga Smosarska, a partnerowali jej m.in. Witold Zacharewicz (jako król Zygmunt August), Leokadia Pancewiczowa (w bardzo dobrze ocenionej roli królowej Bony), a także Lena Żelichowska, Jan Kurnakowicz, Gustaw Buszyński, Zygmunt Chmielewski czy Stefan Hnydziński.
Na festiwalu w Wenecji Barbarę Radziwiłłównę, odnosząc się do artykułu Andrzeja Kołodyńskiego, „pokazano (…) bez napisów (już wtedy popełnialiśmy kardynalne błędy w dziedzinie eksportu), ale podobała się. Ciepło o niej mówił Carmine Gallone, specjalista od wielkich widowisk w kostiumach”[8]. Ale nie był to jedyny film polski, który przedstawiony został publiczności weneckiego wydarzenia. Filmowi Lejtesa towarzyszyła eksperymentalna, awangardowa produkcja Eugeniusza Cękalskiego, Trzy etiudy Chopina, a także dwa inne filmy dokumentalne tego reżysera – W kopalni węgla (1935) i Sobótki (1937). Zarówno krótkie formy Cękalskiego, jak i Barbara Radziwiłłówna zostały bardzo dobrze przyjęte przez jury festiwalowe i wyjechały z Wenecji z wyróżnieniem „za godny uwagi postęp osiągnięty przez kraje o ograniczonym rynku filmowym”[9]. Warto wspomnieć, że Trzy etiudy Chopina zostały również pokazane, w gronie innych filmów dokumentalnych, na pokazie zestawu polskich filmów w Berlinie, „w 1500-miejscowej sali berlińskiego seminarium filmowego (Lessing-Hochschule)”[10], gdzie, bazując na wspomnieniach Jerzego Bossaka, zostały bardzo dobrze przyjęte przez niemiecką publiczność.
Ostatnim akcentem polskiej kinematografii na festiwalu w Wenecji był w 1938 roku pokaz filmów fabularnych: Halka (1937; reż. Juliusz Gardan) i Geniusz sceny (1938; reż. Romuald Gantkowski) oraz zestawu polskich filmów krótkometrażowych[11]. Można powiedzieć, że tym razem osobami decydującymi o wysłaniu polskich filmów na zagraniczny festiwal kierowała chęć ukazania i wypromowania polskiej kultury zarówno w wydaniu operowym, jak i w wydaniu teatralnym. Bowiem Geniusz sceny Gantkowskiego był filmem dokumentującym wybitne kreacje aktorskie Ludwika Solskiego. Pokaz ponadprzeciętnych zdolności aktora poprzedzał wstęp, wygłoszony przez krytyka literackiego i teatralnego, Adama Grzymałę-Siedleckiego. Ludwik Solski pokazał się zaś w Geniuszu sceny m.in. w roli króla Fryderyka II w Wielkim Fryderyku Adolfa Nowaczyńskiego, Łatki w Dożywociu Aleksandra hr. Fredry, Gospodarza w Weselu Stanisława Wyspiańskiego czy Harpagona w Skąpcu Moliera. Film Romualda Gantkowskiego wyjechał z Wenecji z nagrodą aktorską dla Ludwika Solskiego. Kolejny festiwal w Wenecji odbył się w dniach 8 sierpnia-1 września 1939 roku, kiedy cała Europa coraz bardziej przygotowywała się do nadchodzącej wojny. Polska kinematografia nie zaprezentowała na tej edycji żadnej produkcji.
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Moskwie
Przedwojenne polskie kino pokazywane było nie tylko na zachodnich festiwalach. W 1935 roku odbyła się pierwsza edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Moskwie. Podczas wydarzenia, które nosiło wówczas nazwę I Sowiecki Festiwal Filmowy i któremu „patronował (…) sam Józef Stalin, a przewodniczącym jury był Siergiej Eisenstein”[12], dziewięć kinematografii zaprezentowało ponad 30 różnego rodzaju filmów[13]. Polska pokazała wówczas film Młody las (1934) w reżyserii Józefa Lejtesa. Biorąc pod uwagę tematykę oraz czas akcji tej produkcji, było to posunięcie dość zaskakujące. Fabuła Młodego losu rozgrywa się bowiem na początku XX wieku. W jednej z warszawskich szkół, kierowanej przez brutalnych i butnych rosyjskich nauczycieli, uczeń Janek Walczak (Mieczysław Cybulski) otwarcie kontestuje wiedzę przekazywaną przez inspektora Pakotina (Kazimierz Junosza-Stępowski). Nauczyciel chce usunąć Walczaka ze szkoły. Wydarzenia te podsycają jeszcze nastroje buntownicze wśród młodych chłopców. Na tym tle rozgrywa się skomplikowana historia uczucia, które narodziło się między Wandą Lityńską (Maria Bogda), uczennicą utrzymującą kontakty z rewolucjonistami oraz Stefanem Kiernickim (Adam Brodzisz), kolegą Walczaka z klasy, synem nauczyciela rosyjskiego gimnazjum, posłusznego wobec carskich władz. Rówieśnicy Stefana podejrzewają go o donosicielstwo i współpracę z zaborcami. Kiernicki zmywa z siebie te podejrzenia, ostrzegając kolegów przed Pakotinem, który szpieguje ich i podsłuchuje rozmowy na temat planowanego strajku szkolnego. Stefan również dołącza do protestów, dzięki czemu na drodze miłości jego i Wandy nie stoi już żadna przeszkoda.
Zrealizowany z ogromną kulturą oraz stojący na wysokim, biorąc pod uwagę ówczesne realia, poziomie warsztatowym Młody las, został doceniony zarówno przez publiczność, jak i przez krytykę. Ci pierwsi przyznali filmowi Lejtesa Złoty Medal tygodnika „Kino” „za najlepszy polski film 1934 roku”[14]. Recenzenci zaś, niezależnie od poglądów oraz linii programowych ich czasopism, prześcigali się w zachwytach i komplementach. Na łamach nacjonalistycznego czasopisma „Prosto z Mostu” pisano: „Młody las jest bliski i zrozumiały. Bierze się wewnętrznie udział w jego życiu. Ma się ochotę gwizdać na zdrajcę, rzucać czapką w portret cara i pomóc w dyskusji synowi przeciw ojcu, który zaczynając od dzikiego gniewu, kończy nutą prawie pokorną: »Mnie przez ciebie z posady wyleją« (…). Cieszy nas bierny opór klasy, która nie chce uznać, że największym wodzem był Suworow, z uznaniem i satysfakcją oglądamy, jak dwaj studenci osłaniają ucieczkę swej tajnej grupy szkolnej, strzelając do policji. Jeszcze Polska na końcu filmu i wymarsz uczniów ze szkoły na ulicę robią naprawdę wrażenie silne i niebanalne”[15]. Z kolei Leonia Jabłonkówna, dziennikarka „Wiadomości Filmowych”, poczyniła na temat filmu Lejtesa następujące refleksje: „Z szeregu ostatnich polskich premier filmowych przeróbka popularnej sztuki J.A. Hertza może być uważana za jedną z bardziej udanych. Już sam wybór tematu był dość szczęśliwy: środowisko młodzieży szkolnej, żywe, bujne, zróżnicowane, nastręczało samo przez się wiele możliwości zdynamizowania akcji, pobudzenia jej i zaostrzenia szeregiem efektownych epizodów, kombinacyj ruchowych itd. Reżyser Lejtes, nie wychodząc w scenach masowych poza poprawny szablon, potrafił jednak postawić je na pewnym poziomie, owiać je życiem i temperamentem”[16].
A jak film poradził sobie na moskiewskim festiwalu? Bożena Janicka na łamach „Filmu” informowała, że Młody las wywiózł stamtąd „wiele pochlebnych opinii i wyróżnienie za grę aktorską całego zespołu”[17]. Co do wyróżnienia – to prawda. Jednak obok „wielu pochlebnych opinii” padały również pod adresem filmu Lejtesa zarzuty, i to wypowiedziane przez jedną z ważniejszych postaci ówczesnego kina radzieckiego. Mowa o Grigoriju Kozincewie, należącym do grupy założycieli Fabryki Ekscentrycznego Aktora (FEKS), a w drugiej połowie lat 30. autora Trylogii o Maksymie, za którą w 1941 roku otrzymał Nagrodę Stalinowską. Reżyser ten „zarzucił twórcom filmu »bezwstydne fałszerstwo historii«, domagając się bardziej wszechstronnego naświetlenia wydarzeń 1905 roku na terenie Polski”[18]. Jednak, jak wynika z relacji Leszka Armatysa, inni twórcy radzieccy wypowiadali się o Młodym lesie pozytywnie – „reżyser Siergiej Wasiliew chwalił filmowość dialogów, Wsiewołod Pudowkin był zdumiony reakcją międzynarodowej publiczności (…). Nawet Borys Szumiackij, naczelnik przemysłu filmowo-kinowego przy Radzie Komisarzy Ludowych ZSRR, w oficjalnym artykule napisanym dla prasy polskiej, przy wszystkich zastrzeżeniach ideowych, potwierdził wysokie walory artystyczne filmu”[19].
Międzynarodowe Targi Wschodnie we Lwowie
Kino polskie gościło również na ostatniej edycji Międzynarodowych Targów Wschodnich we Lwowie, wydarzenia, które po raz pierwszy odbyło się w 1921 roku i które służyło nawiązywaniu i rozwojowi „kontaktów handlowych z krajami azjatyckimi”[20]. W 1938 roku, jak donosił „Wiarus” – „organ korpusu podoficerów Wojska Polskiego, Marynarki Wojennej i Korpusu Ochrony Pogranicza”, ozdobą lwowskich targów stał się Pawilon przemysłu filmowego. „Wielkie zainteresowanie wywołuje także zapowiedź konkursu filmowego, do którego staną producenci i wykonawcy. Na wzór konkursu w Wenecji przewidziane są różne nagrody, między innymi Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ofiarowywa nagrodę za najlepszą kreację aktorską, Naczelna Rada Przemysłu Filmowego – za najlepszy film rozrywkowy. Spodziewane są zgłoszenia dalszych nagród i odznaczeń ze strony organizacyj, albo nawet osób, opiekujących się polską sztuką filmową”[21].
Tyle zapowiedzi. Kategorii i ofiarodawców nagród „festiwalu” było oczywiście więcej. Specjalną Nagrodę ufundował prezydent Lwowa Stanisław Ostrowski. Powędrowała ona do – znów! – Józefa Lejtesa za film Dziewczęta z Nowolipek. Rada Naczelna Przemysłu Filmowego w Polsce uhonorowała nagrodą komedię Leona Trystana Piętro wyżej oraz dokument Maksymiliana Emmera Żubr – król Puszczy Białowieskiej. Nagroda Ministra Komunikacji trafiła do Juliusza Gardana za film Halka oraz do Tadeusza Jankowskiego za film amatorski Piękno Księstwa Łowickiego. Nagrodą Ministra Spraw Wewnętrznych uhonorowano patriotyczny film fabularny Romualda Gantkowskiego Płomienne serca oraz film dokumentalny Eugeniusza Cękalskiego Żelazo i stal. Nagrodą Ministra Przemysłu i Handlu wyróżniony został historyczny melodramat Konrada Toma Ułan księcia Józefa oraz wspominane już wcześniej Trzy etiudy Chopina Stanisława Wohla. Nagroda Izby Przemysłowo-Handlowej miasta Lwowa znalazła się zaś w rękach Michała Waszyńskiego za Znachora i – ponownie – Eugeniusza Cękalskiego za Żelazo i stal[22].
Konkurs filmowy zorganizowany przy okazji Międzynarodowych Targów Wschodnich we Lwowie był wydarzeniem efemerycznym, które nie miało swojej kontynuacji w 1939 roku. Przy tym należy uznać, że była to pierwsza próba zorganizowana na ziemiach polskich festiwalu filmowego, czerpiącego wzór z podobnych konkursów organizowanych w Wenecji czy Moskwie. Na potrzeby konkursu powołano jury, złożone z cieszących się szacunkiem i uznaniem ludzi nauki i kultury. Wśród jurorów znalazł się m.in. dziennikarz filmowy i teoretyk filmu Leon Brun, aktor Bronisław Dardziński czy doktor Bolesław W. Lewicki, po wojnie pionier filmoznawstwa w Polsce, założyciel łódzkiego, wykładowca akademicki i profesor Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Warto również nadmienić, że podczas lwowskiego konkursu nagradzano nie tylko filmy polskie. Pomyślano również o uhonorowaniu „Dyplomami Uznania” filmów zagranicznych. Takie wyróżnienia powędrowały m.in. do amerykańskich Przygód Tomka Sawyera (The Adventures of Tom Sawyer; reż. Norman Taurog, George Cukor; 1938), francuskiego Więzienia bez krat (Prison sans barreaux; reż. Léonide Moguy; 1938) czy brytyjskiej Damy z portretu (Rembrandt; reż. Alexander Korda; 1936)[23].
Konkursy i festiwale filmów amatorskich
Omawiając istnienie polskiego kina na festiwalowej mapie Europy, nie można nie wspomnieć, że nagrody dla przedstawicieli naszej kinematografii wędrowały nie tylko do filmów fabularnych, zrealizowanych przez uznanych i cenionych reżyserów. Niezwykle cenne laury zbierała również produkcja amatorska. W tym kontekście warto przywołać nazwisko Tadeusza Jankowskiego – inżyniera, który w drugiej połowie lat 30. rozpoczął eksperymenty z filmem barwnym. Ich owocem były dwie produkcje – Piękno Księstwa Łowickiego (1937) i Wesele księżackie (1937). Dziennikarz „Wiadomości Filmowych”, ukrywający się pod pseudonimem Gama, informował, że „film »Piękno Księstwa Łowickiego« wzbudził zachwyt tych wszystkich, którzy go oglądali, dzięki wdzięcznemu i bliskiemu każdemu sercu tematowi i jego »bajecznej kolorowości«, fachowcom zaś zaimponował znakomitą techniką”[24]. Wesele księżackie z kolei było rejestracją ceremonii zaślubin odbywających się również na Ziemi Łowickiej. Oba filmy stały się wizytówką polskiego filmu amatorskiego lat 30. i zdobyły szereg nagród. I tak Tadeusz Jankowski za Piękno Księstwa Łowickiego został uhonorowany pierwszą nagrodą na VI Międzynarodowym Konkursie Filmów Amatorskich w Paryżu w 1937 roku. W cytowanym wyżej artykule z „Wiadomości Filmowych” znalazła się uwaga, iż film Tadeusza Jankowskiego „powinien w tysiącach kopii obiegać ekrany całego świata, głosząc wszędzie piękno tego czarownego zakątka naszej Ojczyzny, zachwycającej swym nieporównanym kolorytem oko cudzoziemca, którego zazwyczaj kraj ojczysty wyprany jest z wszelkiej barwy i egzotyki”[25]. Trudno dziś stwierdzić, czy rzeczywiście Piękno Księstwa Łowickiego było pokazywane na „ekranach całego świata”, wiadomo jednak, że paryski laur nie był jedyną nagrodą dla Tadeusza Jankowskiego. Piękno Księstwa Łowickiego otrzymało Srebrny Medal na Międzynarodowym Konkursie o Puchar św. Stefana w Budapeszcie w 1937 roku. Złoty Medal przywiozło stamtąd wspomniane wyżej Wesele księżackie. Ten sam film otrzymał również I Nagrodę i Puchar Narodów na Międzynarodowym Konkursie Filmów Amatorskich w Wiedniu. Przywołując chociażby te dwa przykłady trudno nie zgodzić się z Wiesławem Stradomskim, który pisał, że „polski film krótkometrażowy lat trzydziestych był dobrym ambasadorem polskiej kinematografii za granicą. (…) filmy krótkometrażowe, ostrzej selekcjonowane, bo dobierane z myślą o ich specjalnych zadaniach – propagandowych, oświatowych i naukowych, bądź o specjalnej widowni – wyczulonej na walory artystyczne i ideowe – zdobywały uznanie, a wraz z nim nagrody i medale, zaświadczając o istnieniu twórców polskich na filmowej mapie Europy”[26].
[1] Dane biograficzne Krzeptowskiego na podstawie: Maśnicki Jerzy, Stepan Kamil, Krzeptowski Adam [w:] Pleograf. Słownik biograficzny filmu polskiego 1896-1939, Kraków 1996.
[2] Arte russa al Festival Cinematografico. Le parole di Riccardo Ordinsky, „Gazzetta di Venezia” nr 217, s. 4, cytat za: http://www.nitrofilm.pl/strona/lang:pl/filmy/film_info/62/bia-y-lad.html [dostęp: 03.07.2021].
[3] Makuszyński Kornel, Do L. Solskiego – drugi list zamrożony, „Świat” 1932, nr 10.
[4] Zahorska Stefania, Film tatrzański, „Wiadomości Literackie” 1933, nr 2.
[5] Armatys Barbara, Armatys Leszek, Stradomski Wiesław, Historia filmu polskiego tom II 1930-1939, Warszawa 1988, s. 209.
[6] Maśnicki Jerzy, Stepan Kamil, Krzeptowski Adam [w:] Pleograf. Słownik biograficzny filmu polskiego 1896-1939, Kraków 1996.
[7] Armatys Leszek, Nasz iluzjon. „Barbara Radziwiłłówna”, „Kino” 1971, nr 11, s. 59.
[8] Kołodyński Andrzej, Barbara Radziwiłłówna, „Film” 1978, nr 30, s. 21.
[9] Armatys Barbara, Armatys Leszek, Stradomski Wiesław, Historia filmu polskiego tom II 1930-1939, Warszawa 1988, s. 48.
[10] Hendrykowska Małgorzata, Historia polskiego filmu dokumentalnego (1896-1944), Poznań 2015, s. 273.
[11] W zestawie tym znalazły się następujące produkcje: film animowany Ołowiane żołnierzyki Maksymiliana Emmera oraz dokumenty: Improwizacja i Meteor w reżyserii Romualda Gantkowskiego oraz Żubr, król Puszczy Białowieskiej (Por. Hendrykowska Małgorzata, Historia polskiego filmu dokumentalnego (1896-1944), Poznań 2015, s. 275-276).
[12] Hendrykowska Małgorzata, Historia polskiego filmu dokumentalnego (1896-1944), Poznań 2015, s. 274.
[13] Por. Grzelecki Stanisław, Armatys Leszek, Międzynarodowe festiwale filmowe, Warszawa 1967, s. 37.
[14] http://www.nitrofilm.pl/strona/lang:pl/filmy/film_info/66/m-ody-las.html [dostęp: 05.07.2021].
[15] Wasiutyński Wojciech, Młody las, „Prosto z Mostu” 1935, nr 1.
[16] Jabłonkówna Leonia, Młody las, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 4.
[17] Janicka Bożena, Młody las, „Film” 1978, nr 27, s. 21.
[18] Armatys Leszek, Młody las, „Kino” 1971, nr 6, s. 62.
[19] Tamże.
[20] https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Miedzynarodowe-Targi-Wschodnie-we-Lwowie;3940973.html [dostęp: 06.07.2021].
[21] Pawilon przemysłu filmowego na Targach Wschodnich, „Wiarus” 1938, nr 33, s. 25.
[22] Hendrykowska Małgorzata, Kronika kinematografii polskiej 1895-2011, Poznań 2012, s. 153.
[23] Filmy nagrodzone na konkursie we Lwowie, „Wiadomości Filmowe” 1938, nr 18, s. 3.
[24] Gama, Polski film kolorowy, „Wiadomości Filmowe” 1938, nr 2, s. 3.
[25] Tamże.
[26] Armatys Barbara, Armatys Leszek, Stradomski Wiesław, Historia filmu polskiego tom II 1930-1939, Warszawa 1988, s. 49.
Bibliografia:
Armatys Barbara, Armatys Leszek, Stradomski Wiesław, Historia filmu polskiego tom II 1930-1939, Warszawa 1988.
Armatys Leszek, Młody las, „Kino” 1971, nr 6.
Armatys Leszek, Nasz iluzjon. „Barbara Radziwiłłówna”, „Kino” 1971, nr 11.
Filmy nagrodzone na konkursie we Lwowie, „Wiadomości Filmowe” 1938, nr 18.
Gama, Polski film kolorowy, „Wiadomości Filmowe” 1938, nr 2.
Grzelecki Stanisław, Armatys Leszek, Międzynarodowe festiwale filmowe, Warszawa 1967.
Hendrykowska Małgorzata, Filmowcy amatorzy w Polsce przed rokiem 1939, „Images” 2017, vol. XX, nr 29.
Hendrykowska Małgorzata, Kronika kinematografii polskiej 1895-2011, Poznań 2012.
Jabłonkówna Leonia, Młody las, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 4.
Janicka Bożena, Młody las, „Film” 1978, nr 27.
Kołodyński Andrzej, Barbara Radziwiłłówna, „Film” 1978, nr 30.
Makuszyński Kornel, Do L. Solskiego – drugi list zamrożony, „Świat” 1932, nr 10.
Maśnicki Jerzy, Stepan Kamil, Pleograf. Słownik biograficzny filmu polskiego 1896-1939, Kraków 1996.
Pawilon przemysłu filmowego na Targach Wschodnich, „Wiarus” 1938, nr 33.
Wasiutyński Wojciech, Młody las, „Prosto z Mostu” 1935, nr 1.
Zahorska Stefania, Film tatrzański, „Wiadomości Literackie” 1933, nr 2.