Neapol spowity tajemnicą (2017)
Reż. Ferzan Özpetek
Data premiery: 3 sierpnia 2018
Maciej Dowgiel
Uczestnictwo w seansie filmowym już dawno nie wywołało we mnie tak wyraźnego, sensualnego wrażenia, jak stało się to podczas oglądania Neapolu spowitego tajemnicą. Dzieło to zabrało mnie na wycieczkę po magicznym mieście, gdzie ja sam stałem się jego mieszkańcem i zarazem bohaterem filmu. Doszło to magicznego spełnienia, jakie oferuje w swej doskonałości kino, rozbudzenia Morinowskiej projekcji-identyfikacji. Wszystko to możliwe było dzięki wyjątkowej wizualnej zmysłowości Neapolu spowitego tajemnicą, w którym każdy kadr jest wysmakowany, a każde ujęcie dokładnie przemyślane.
Reżysersko-operatorski duet Ferzan Ozpetek i Gian Filippo Corticelli i tym razem spisał się mistrzowsko. Twórcy pracowali już wcześniej przy kilku wspólnych produkcjach, takich jak choćby pamiętne Okna (2003) czy Saturno contro. Pod dobrą gwiazdą. W detalach, światłach i cieniach oddali piękno miasta, które, co zresztą sugeruje dedykacja reżysera na początku filmu, jest jednym z bohaterów tego dzieła. Obraz staje się zmysłowy, gdy opowieść snuta jest o miłości. Sceny erotyczne niosą wręcz w sobie pewien rodzaj perwersyjnego połączenia składającego się na pełnię aktu. To, co cielesne, wydobyte ze świetnych kreacji aktorskich, miesza się z tym, co duchowe, a odczuwalne dzięki grze światła i cienia. Mistyczne miesza się tu z przyziemnym, naturalizm z senną wizją, teraźniejszość z przeszłością, a realne z wyimaginowanym. Relacje międzyludzkie są w pewien sposób namacalne, a duszna niekiedy atmosfera staje się wręcz odczuwalna.
Miasto filmowane jest z pokorą artysty-estety, który pragnie wydobyć z innego dzieła sztuki to, co w nim najpiękniejsze. Jeżeli są to krajobrazy, pojawią się choćby w tle scen aktorskich. Jeżeli akcja rozgrywa się w zamkniętych przestrzeniach, można poczuć wewnętrzną spójność, jaką charakteryzują się dobrane do filmu miejsca (podobnie nieco jak w Lokatorze Romana Polańskiego). Tak samo jest z detalami. Każdy ważny szczegół zostaje wydobyty, a widzowie zmuszeni do podziwiania jego piękna. Przy tym wszystkim nie ma w filmie ani jednego zbędnego ujęcia. Każdy kadr niesie za sobą znaczenie i zawsze owo piękno uzasadnione jest fabularnie. Można powiedzieć, że wszystko powiązane jest ze sobą zgodnie z doktryną Czechowa: jeżeli w pierwszym akcie wisi na ścianie strzelba, to w ostatnim musi wypalić – dosłownie i w przenośni. To zaś sprawia, że możemy mówić o niespotykanej często w sztuce sensualności filmu. Dzięki zmysłowi wzroku nasyconemu wspaniałymi obrazami, szczegółom dźwiękowym podkreślonym nieźle dobraną muzyką, aktywuje się w widzu trzeci zmysł – dotyku. Można mieć wręcz wrażenie, że wraz z bohaterami obcujemy ze sztuką i cieszymy się eklektycznym przepychem Neapolu. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że filmowe miasto do tego stopnia obudziło wyobraźnię widzów, że powstały turystyczne wycieczki po Neapolu spowitym tajemnicą. Myślę, że za tym wizualnym arcydziełem stoją pasje i wykształcenie reżysera – malarza, kostiumologa i historyka sztuki.
Zgodnie z tytułem Neapol filmowany jest też w pewien „tajemniczy” sposób. Nic nie jest tu jednoznaczne – piękno ma różne oblicza, miłość porywa namiętnością lub w swej zaborczości prowadzi do zbrodni, sztuka odkrywa to, co życie stara się zataić lub wręcz przeciwnie, odkrywa to, czego sami nie chcieliśmy dostrzec. Kadry otwierają się na różne interpretacje, by łączone w ujęcia i sceny mogły całkowicie zmienić swe znaczenie. Jedna tajemnica otwiera drzwi do powstania kolejnych.
Także i bohaterowie drugoplanowi to plejada szalonych świętych, wieszczek, Sybilli, aktorów i aktorek oraz krytyków sztuki z bohemy artystycznej. Zdają się pochodzić z tajemniczego sacrum zderzonego w całkiem ludzkim profanum. To właśnie oni są barwnym kontrapunktem dla głównej bohaterki, doktor patologii, na pierwszy rzut oka jedynej od „mędrca szkiełka i oka”. Bawią i straszą w swym przerysowaniu. Ich dziwność bierze się z połączenia katolickiej wiary, jakże ważnej dla starego pokolenia Włochów, przesądów, pogańskich wierzeń. Koniec końców okazują się zaś o wiele bardziej normalni niż ci zdroworozsądkowi. W tych jakże karkołomnych czasem zderzeniach rodzą się kolejne tajemnice: miłość spływa krwią, sztuka zbrodnią, a uśpiony Neapol rozbudza doskonała włoska kawa.
Neapol… to także historia rodzinnych tajemnic, skandali i… wyparcia traum. Ozpetek, chciałoby się powiedzieć – bawi się – w psychologa, podobnie zresztą jak w poprzednich swych filmach np. Mine vaganti. O miłości i makaronach. Jedno jednak trzeba przyznać: reżyser ma albo świetne wyczucie relacji międzyludzkich i rodzinnych, albo solidnie odrobił z nich lekcje, nieustannie i bardzo wnikliwie obserwując współczesną rzeczywistość. To doskonale uzupełnia aurę tajemniczości, gdyż w filmowej rodzinie, trochę jak u Dulskich, ciekawsze jest to, co skrywane „pod dywanem”, nie zaś fasadowe maski wystawiane na publiczny widok.
Ze względu na dość odważne, choć sensualnie ujęte, namiętne sceny erotyczne filmu nie mogę polecić do pracy z młodzieżą szkolną. Zapewne jednak dzieło to świetnie sprawdzi się w pracy ze studentami. Kulturoznawcy, którzy we wrześniowej sesji poprawkowej mają do oddania prace z analizy filmu, skorzystać mogą z Neapolu spowitego tajemnicą jako podstawy do psychoanalitycznych interpretacji w duchu Edwarda Morina, Jaquesa Lacana czy Christiana Metza.
Antropolodzy kultury i historycy sztuki być może znajdą radość w analizie skupionej na korespondencji sztuk. Jeżeli ktoś chciałby podjąć się takiego zadania, można zastanowić się nad odczytaniem filmu przez pryzmat twórczości Alessandro Kokocinskiego, uwzględniając ważne w jego twórczości maski oraz figury Pulcinella (Poliszynela) i klauna. Dlaczego? To już zapewne uważni widzowie wyłapią sami z oglądanego filmu.
Socjologom kultury polecić można refleksję nad filmowością miasta Neapol lub możliwościami odtworzenia ducha tego miejsca. Być może warto swe refleksje, w ramach porównania, rozszerzyć też o inne teksty kultury, np. Jedz, módl się, kochaj z niezapomnianą Julią Roberts czy serial telewizyjny Gomorra Roberto Saviano. Próba opisu miasta na podstawie tych trzech, jakże różnych tekstów kultury popularnej, może okazać się niezwykle ciekawym konceptem.
tytuł: Neapol spowity tajemnicą
tytuł oryginalny: Napoli velata
rodzaj/gatunek: thriller
reżyseria: Ferzan Özpetek
scenariusz: Ferzan Özpetek,
zdjęcia: Gian Filippo Corticelli
muzyka: Pasquale Catalano
obsada: Peppe Barra, Anna Bonaiuto, Alessandro Borghi, Maria Pia Calzone, Isabella Ferrari
produkcja: Włochy
rok prod.: 2017
dystrybutor w Polsce: Aurora Films
czas trwania: 113 min
odbiorca: od lat 16 wzwyż