Na plaży Chesil (2017)

Reż. Dominic Cooke

Data premiery: 13 lipca 2018

Wojciech Świdziński

„Klasyczny melodramat zawsze opowiadał o kłopotach stojących na drodze tzw. prawdziwej miłości, która była niemożliwa do spełnienia, zakazana lub zagrożona”[1] – zauważa badaczka zjawiska, prof. Grażyna Stachówna. Jej zdaniem różnice klasowe, rasowe czy majątkowe w dzisiejszym świecie przestały już stanowić nieprzebyte bariery, co wymusiło ewolucję gatunku, poszukującego innego rodzaju przeszkód. Przemianami tymi można tłumaczyć na przykład rozwój melodramatu LGBT, ponieważ – jak się wydaje – w kwestii tożsamości seksualnej wciąż wiele jest jeszcze uprzedzeń i niebezpieczeństw, mogących zagrozić prawdziwej miłości dwojga kochanków. Inną drogę zaproponował Ian McEwan w powieści Na plaży Chesil, którą sam zaadaptował na potrzeby ekranizacji zrealizowanej przez brytyjskiego reżysera teatralnego Dominica Cooke’a. Łącząc klasyczną, elegancką formę ze współczesną wrażliwością, zagrożeniem dla prawdziwej miłości uczynił postawiony wprost problem natury seksualnej.

Jest rok 1962. Do hotelu położonego nad malowniczą plażą przybywa młoda para, by spędzić w nim noc poślubną. W licznych retrospekcjach poznajemy historię ich związku. Ona (Saorise Ronan) jest utalentowaną skrzypaczką, wywodzącą się z wyższej klasy średniej, a także – okazjonalnie – lewicującą aktywistką. On (Billy Howle) jest absolwentem historii, pochodzącym z niezamożnej inteligenckiej rodziny, napiętnowanej nieuleczalną chorobą matki. Ich dość standardowa historia miłosna pełni przede wszystkim rolę stopniującego napięcie przerywnika wobec narastających w pokoju hotelowym emocji. Pomiędzy młodymi toczy się zawstydzająca, pełna niedomówień, ale na swój sposób także rozczulająca gra. On nie może doczekać się pierwszego zbliżenia, ona lęka się go i próbuje je odroczyć. On pod presją pożądania i niedoświadczenia nie potrafi przezwyciężyć oporów żony, ona coraz bardziej zamyka się w sobie, a jej strach osiąga poziom przerażenia zabarwionego obrzydzeniem…

Oczywiście sceny te przedstawione są z wysmakowaniem należnym gatunkowi oraz realiom świata przedstawionego. W tle rozbrzmiewają klasyczne kwartety smyczkowe. Nasycone brązem, szarością i błękitem zdjęcia Seana Bobbitta wspaniale podkreślają chłodny wystrój wnętrz, surowe piękno przyrody oraz młodzieńczą urodę aktorów – zwłaszcza porcelanowej cery Saorise Ronan, opromienionej niedawnym sukcesem w obsypanej nagrodami Lady Bird. W filmie McEwana i Cooke’a nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek dosadności czy – tym bardziej – wulgarności. A jednak nieprzyjemnie odczuwamy – i jest to szczególna wartość utworu – zażenowanie, niewygodę i nieznośne napięcie bohaterów. Ich nieporadne próby pocałunków i pierwszych czułości nie budzą ekscytacji, lecz zakłopotanie oraz charakterystyczne dla melodramatu współczucie.

Problem, z którym muszą zmierzyć się bohaterowie ma uniwersalny i – wbrew pozorom – dość powszechny charakter. Nieprzygotowanie do podjęcia współżycia, niedopasowanie temperamentów, nieumiejętność werbalizacji swoich potrzeb i obaw są także dziś częstymi powodami kryzysów w związkach oraz wizyt u lekarzy-specjalistów. W tym względzie Na plaży Chesil trafia w czuły, choć często pomijany aspekt współczesnej kultury, która nie tylko szczyci się swoją pozorną otwartością, ale też chętnie epatuje bezpruderyjnym, hedonistycznym seksem.

Dlatego film McEwana i Cooke’a może być doskonałym punktem wyjścia do szczerej rozmowy z wchodzącą w życie młodzieżą. Choć nie ma w nim cienia instruktywności, może także posłużyć do zobrazowania konkretnego problemu na lekcji wychowania do życia w rodzinie. W tym względzie pewnym mankamentem może stać się jego osadzenie w realiach sprzed rewolucji seksualnej lat sześćdziesiątych. Na pierwszy rzut oka może się bowiem wydawać, że przedstawione w nim problemy mają jedynie sens historyczny, tym bardziej, że wiele czasu poświęcono na subtelne odmalowanie różnic klasowych i majątkowych dwojga bohaterów. Osadzenie akcji w przeszłości miało zapewne wyostrzyć problem, a – paradoksalnie – nieco go zakamuflowało. Pozwoliło także na dopisanie dwóch scen dziejących się po latach – istotnych pod względem fabularnym, ale grzeszących skrótowo potraktowanym kolorytem lokalnym oraz irytującą charakteryzacją aktorów.

Gdy Tadeusz Różewicz podjął się poruszenia podobnego tematu w jednej ze swoich najdoskonalszych sztuk – Białym małżeństwie – akcję również osadził w przeszłości. Nadał jej jednak groteskowy charakter oraz zatopił ją w arcybogatym kontekście literackim obejmującym mitologię grecką, Pana Tadeusza, Śluby panieńskie, Pogankę Narcyzy Żmichowskiej czy twórczość i życiorys Marii Komornickiej. Dramatyczne zmagania bohaterek Białego małżeństwa z własną seksualnością nabrały w ujęciu Różewicza nie tylko waloru psychologicznego, ale nade wszystko osiągnęły wymiar symboliczny, stając się ważnym głosem krytycznym, wymierzonym w opresyjny aspekt kultury Zachodu.

W tym kontekście Na plaży Chesil jest utworem zatrzymującym się na poziomie psychologicznym – wnikliwie i elegancko ujętym, ale też bardziej dosłownym i jednowymiarowym. Dlatego sądzę, że bardzo ciekawym pomysłem na pracę z ambitną młodzieżą byłoby skonfrontowanie filmu z dramatem Różewicza. Już sama analiza sposobu przeprowadzenia tego samego tematu w dwóch różnych utworach prezentujących inne media może być ciekawa. Gdy jeszcze zaproponowana przez autorów estetyka jest tak odmienna, to praca nad obydwoma utworami może okazać się fascynująca. Na plaży Chesil może również – zgodnie z przywołaną na początku interpretacją Grażyny Stachówny – posłużyć jako przykład obrazujący zmiany, jakie przeszedł klasyczny melodramat, by nie zatracić swojej nośności, atrakcyjności i zdolności do wywoływania wzruszeń.

[1] Oswajanie miłości. Wywiad z prof. Grażyną Stachówną, „Ekrany”, 2017 nr 3-4, s. 9.

tytuł: Na plaży Chesil
tytuł oryginalny: On Chesil Beach
rodzaj/gatunek: dramat, melodramat, romans
reżyseria: Dominic Cooke
scenariusz: Ian McEwan (na podstawie własnej powieści)
zdjęcia: Sean Bobbitt
muzyka
: Dan Jones
obsada: Saoirse Ronan, Billy Howle, Anne-Marie Duff, Adrian Scarborough, Emily Watson, Samuel West
produkcja: Wielka Brytania
rok prod.: 2017
dystrybutor w Polsce: M2 Films
czas trwania: 105 min
odbiorca: od lat 15 wzwyż

Wróć do wyszukiwania