W czterech ścianach życia (2017)
Reż. Philippe Van Leeuw
Data premiery: 16 marca 2018
Justyna Hanna Budzik
Demony wojny według zwykłych ludzi – W czterech ścianach życia Philippe’a van Leeuwa
Trwająca od 2011 roku wojna w Syrii pochłonęła już 400 000 ofiar, w tym ponad 100 000 wśród ludności cywilnej (dane z listopada 2017 r.). Po lutowych atakach na Wschodnią Gutę przedstawiciele ONZ (m.in. francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian) nazwali to, co dzieje się w Syrii, „kataklizmem humanitarnym”. W chwili, gdy piszę ten tekst, przychodzi też e-mail z portalu petycji obywatelskich Avaaz, nawołujący do zbojkotowania mundialu w Rosji w ramach solidarności ze społeczeństwem syryjskim.
Na doniesienia o wojnie nie pozostali obojętni także filmowcy: w 2017 roku premierę miał wstrząsający dokument Ostatni w Aleppo (reż. Firas Fayaad) opowiadający o wolontariuszach przeszukujących gruzy zbombardowanego miasta; w tym samym roku National Geographic wyemitował też Syrię, piekło na ziemi Sebastiana Jungera i Nicka Questeda. Beligijski reżyser Philippe van Leeuw, znany z debiutu o ludobójstwie w Rwandzie (Dzień, w którym Bóg odszedł, Belgia-Francja 2009), wybiera formę fabularną. Akcja W czterech ścianach życia (Insyriated) rozgrywa się w mieszkaniu, w zniszczonej kamienicy, pod okiem snajpera w Damaszku. Trwa zaledwie dobę i zachowuje antyczną zasadę trzech jedności, co podkreśla tragiczną sytuację bohaterów – choć film nie jest pozbawiony nadziei na zmianę sytuacji. Główną bohaterką jest kobieta w średnim wieku Oum Yazan (Hiam Abbas), która próbuje zachować względną normalność w odciętym od świata mieszkaniu, opiekując się trójką swoich dzieci, teściem, służącą, chłopakiem córki oraz młodą matką z niemowlęciem. Zadanie to jest tym trudniejsze, że na początku filmu wydarza się coś, co stawia Oum Yazan i pomoc domową Dehlani (Juliette Navis) przed koniecznością brzemiennych w skutki wyborów etycznych. Przedstawienie tematu wojennego przez pryzmat mikrokosmosu rodziny i sąsiadów wpisuje się w podejście obecne od pewnego czasu w historii i antropologii codzienności. Badacze interesują się zwykłym, codziennym życiem ludzi podczas wojny.
Bohaterowie i wnętrze filmowani są w ciasnych kadrach, z bliska, zza pleców, co wzmaga poczucie zamknięcia i osaczenia. Widz – podobnie jak bohaterowie – ma ograniczone pole widzenia – jedyne ujęcia świata zewnętrznego to parking widoczny z okna, często dodatkowo obramowany kratą czy zasuniętą firanką, oraz zniekształcony przez wizjer w drzwiach wycinek klatki schodowej. Napięcie między bohaterami oddaje ruch kamery, która okrąża poszczególne pomieszczenia i przemierza korytarze, jakby (spore) mieszkanie było labiryntem. Nastrój oblężenia potęguje też ścieżka dźwiękowa – strzały i odgłosy bomb z zewnątrz są nieco wytłumione, a jedną z bardziej poruszających scen jest moment, kiedy rodzina ukrywa się w kuchni, słuchając kroków na piętrze powyżej i wodząc oczami po suficie za źródłem dźwięku. Trudną i poruszającą scenę gwałtu na Halimie (Diamand Bou Abboud) widz częściowo również tylko słyszy przez zamknięte drzwi, tak jak reszta bohaterów. Zastosowane środki operatorskie i efekty dźwiękowe współgrają z wielością emocji odczuwanych przez postaci: strachem, nadzieją, złością, frustracją, ale też czułością czy pożądaniem. W omówieniu filmu z uczniami warto położyć nacisk na warstwę formalną, która wpływa na doświadczanie filmu przez odbiorcę.
Możemy porównać wybrane sceny z W czterech ścianach… z innymi obrazami zamknięcia w obliczu konfliktu zbrojnego. W pierwszej kolejności proponuję zestawić film z tekstami z listy lektur, czyli Raportem z oblężonego miasta Zbigniewa Herberta (liceum) lub Pamiętnikiem z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego (SP). Pamiętajmy jednak, iż przywołane dzieła literackie opisują miejską wojnę z innego punktu widzenia. Osoba mówiąca w wierszu Herberta „raportuje” z pozycji zewnętrznej, przemieszcza się po mieście, ale niektóre jej obserwacje można odnieść do rytmu życia osaczonych w mieszkaniu, którzy jedynie pod osłoną nocy mogą wymknąć się na zewnątrz, a w kontekście fabuły filmu to jedno wieczorne wyjście ma niebywałe znaczenie dramaturgiczne i etyczne: „na jawie i we śnie marzą o zupie chlebie i kości/ zupełnie jak psy i koty/ wieczorem lubię wędrować po rubieżach Miasta/ wzdłuż granic naszej niepewnej wolności”. Białoszewski natomiast opisuje działania w powstaniu z perspektywy cywila, którego życie toczy się w bramach, piwnicach i kanałach, bo wojna przenika do codzienności każdego.
Innymi odniesieniami do filmu van Leeuwa mogą być fragmenty Panisty Romana Polańskiego (2002) czy dzienniki Władysława Szpilmana, które posłużyły za pierwowzór filmu. Grany przez Adriena Brody’ego Szpilman ukrywa się w kolejnych miejscach, obserwując z przeciwnej strony muru getto, bytuje w ograniczonej czterema ścianami przestrzeni przez kilka lat. Podobny motyw odnajdziemy też w Róży Wojciecha Smarzowskiego (2011) – tytułowa bohaterka ukrywa na strychu swoją córkę przed okupującymi wieś Sowietami. Na myśl przychodzi również Liban Samuela Ma’oza (2009), oryginalna opowieść o wojnie z perspektywy żołnierza zamkniętego w czołgu.
W obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa i grożącego grupie uwięzionych w mieszkaniu bohaterów chaosu, Oum Yazan wykazuje ogromną determinację w uporządkowaniu rytmu życia. Obserwujemy ją i Dehlani podczas codziennych czynności: gotowania, sprzątania, prania, odświeżania toalety; matka kilkakrotnie upomina dzieci, aby nie spędzały całego dnia w sypialni, nakazuje się ubrać, umyć, przestrzega godzin posiłków. Uwaga poświęcona tym działaniom przywołuje kategorię krzątactwa opisywaną przez Jolantę Brach-Czainę w Szczelinach istnienia jako sposób „bycia w codzienności”. Filozofka wskazuje na doniosłość zwykłych działań: „Choć różnorodnie przejawia się krzątanie, stanowi dynamiczny fundament codzienności. Kto bytuje krzątaczo, ma w niej udział” (J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, Kraków 2006, s. 73). Esej o krzątactwie z pewnością będzie interesującym kontekstem do rozmowy o filmie van Leeuwa z uczniami. Wpisanie postaci Oum Yazan w rozważania o wadze krzątactwa w pełnej obecności w świecie uwypukla jeden z – moim zdaniem – najważniejszych aspektów W czterech ścianach…, a zatem przedstawienie wojny z perspektywy kobiecej, rodzinnej, budowanie narracji opartej nie na walce, ale na codziennym oporze i heroicznych próbach zachowania normalności. Nie zgodzę się tu z krytykiem Piotrem Czerkawskim, który odnośnie do pokazywanego przez film „krzątactwa” używa określenia „upokarzająca proza życia” (P. Czerkawski, Wojna domowa, http://www.filmweb.pl/review/Wojna+domowa-21195) – zgodnie z optyką Brach-Czainy to zaangażowanie w prozę życia pozwala obronić godność i zachować poczucie podmiotowości. To również kolejna płaszczyzna porównania Oum Yazan z Różą, która próbuje żyć w okupowanym domu.
Należałoby zanalizować oryginalny tytuł, który można by przetłumaczyć jako „wsyriowani”. Czerkawski tłumaczy, iż „Neologizm ‘Insyriated’ stanowi, zgodnie z wyjaśnieniami reżysera, termin analogiczny do ‘finlandyzacji’ i ‘bałkanizacji’ i opisuje precedens, który w przyszłości ma szansę stać się obowiązującą normą” (http://www.filmweb.pl/review/Wojna+domowa-21195). Ta ponura wizja odnosi się do wymierzania działań wojennych w ludność cywilną, a ostatnie wydarzenia w Syrii i podejrzenia co do użycia broni chemicznej wzbudziły ogromny niepokój związany z bezpieczeństwem zwykłych ludzi i poszanowaniem praw człowieka. Twórczość filmowa zaangażowania etycznie może stanowić jeden z impulsów do przemyślenia tej sprawy przez świat zachodni, zainspirować odbiorców do krytyki i włączenia się w protesty.
Wydarzenie z początku W czterech ścianach… konfrontuje Oum Yazan i Dehlani z wyzwaniem: jak powiedzieć komuś o najgorszym? Czy lepiej zachować milczenie (kłamać?), czy od razu wyznać prawdę? Jaka jest cena każdego z tych wyborów? Możemy zestawić dylemat kobiet z sytuacją przedstawioną w etiudzie Marcina Maziarzewskiego Warszawianka (2007, dostępny online: https://www.youtube.com/watch?v=WdoqX_TSmAc), której akcja dzieje się w czasie powstania warszawskiego. W obu filmach bohaterki postawione są przed podobnym wyzwaniem, choć w dziele Leeuwa sprawa przybiera nieoczekiwany obrót. W czerech ścianach życia domaga się pogłębionej analizy i dyskusji, obudowanej kontekstami filozoficznymi i etycznymi, ale też wymaga delikatności i empatii wobec uczniów ze względu na sceny i tematy, które mogą wywołać silne reakcje emocjonalne (na przykład scena gwałtu). Film traktuje o fundamentalnych kwestiach dotyczących zachowania człowieka w sytuacji granicznej, stawia pytania o to, jak wielką władzę może mieć nad nami strach, złość, ale też jak przebaczać, jak odnaleźć siłę i zachować nadzieję.
tytuł: W czterech ścianach życia
tytuł oryginalny: Insyriated
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria: Philippe Van Leeuw
scenariusz: Philippe Van Leeuw
zdjęcia: Virginie Surdej
muzyka: Jean-Luc Fafchamps
obsada: Hiam Abbass Oum, Diamand Bou Abboud, Juliette Navis
produkcja: Belgia, Francja, Liban
rok prod.: 2017
dystrybutor w Polsce: Aurora Films
czas trwania: 85 min
odbiorca: widzowie pełnoletni, od ostatniej klasy szkoły średniej