25 lat niewinności.
Sprawa Tomka Komendy (2020)

Reż. Jan Holoubek

Data premiery: 18 września 2020

Dominik Wierski

Być może niejeden widz oglądający film 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy będzie usiłował przypomnieć sobie, jak spędzał Sylwestra przed 24 laty, celebrując nadejście 1997 roku. Zapewne wielu Polaków wybrało tamtej nocy świętowanie przed telewizorem – na Polsacie można było obejrzeć Purple Rain z Prince’em, a na TVP 1 Rodzinę Addamsów. Inni w eleganckich strojach brali udział w sylwestrowych balach. Wyszukiwarka Google odeśle na przykład do nagrania z sympatycznym uczestnikiem zabawy w Radomiu, który w Nowym Roku, podobnie jak w starym, pragnie mieć dużo pieniędzy, pić dużo wódki i dużo spać. Obok milionów banalnych polskich historii z przełomu 1996 i 1997 roku wydarzyła się też tragedia, której przebieg i reperkusje stały się tematem filmu Jana Holoubka.

Część okoliczności towarzyszących dramatycznym zdarzeniom jest powszechnie znana. Piętnastoletnia Małgorzata bawiła się w dyskotece w Miłoszycach niedaleko Wrocławia. Wyszła na zewnątrz, gdzie widziano ją z trzema mężczyznami. Kilka godzin później przy pobliskich gospodarstwach znaleziono jej zakrwawione ciało. W 2000 roku, po emisji programu Telewizyjne Biuro Śledcze, na policję zadzwoniła kobieta twierdząca, że wizerunek z portretu pamięciowego jednego z poszukiwanych w związku ze sprawą jest podobny do znanego jej Tomasza Komendy. Na podstawie tego zgłoszenia mężczyznę aresztowano, a po powiązaniu z nim śladów znalezionych na miejscu zbrodni skazano najpierw na 15, a następnie 25 lat więzienia. Podczas przesłuchania Komenda potwierdził, iż w noc morderstwa Małgorzaty przebywał w Miłoszycach, lecz później utrzymywał, że wersja ta – podana przez niego tylko raz – została wymuszona przez funkcjonariuszy przemocą i zastraszaniem. Nigdy nie przyznał się do winy, a dwanaście osób zapewniało, iż całą sylwestrową noc spędził we Wrocławiu. W więzieniu znęcano się nad nim psychicznie i fizycznie. Po kilkunastu latach prokuratura powróciła do sprawy. Wskazano nowego głównego podejrzanego. Ponowna analiza akt doprowadziła do warunkowego zwolnienia Tomasza Komendy z odbycia kary przez wrocławski sąd okręgowy w 2018 roku, a później do uchylenia wyroku skazującego przez Sąd Najwyższy.

Film o sprawie Tomasza Komendy wywoływał emocje jeszcze przed swą premierą. Dla jednych oznaczał bowiem cyniczną komercjalizację ludzkiej tragedii, dla innych natomiast oddanie sprawiedliwości komuś, kto w drastyczny sposób został jej na długo pozbawiony. Główne segmenty fabuły 25 lat niewinności… koncentrują się na życiu Komendy przed aresztowaniem i dramatycznych latach spędzonych w więziennej celi, a mniej więcej w połowie filmu wprowadzony zostaje wątek działań, które doprowadziły do uwolnienia bohatera. Pewnym paradoksem jest to, iż ekranowa historia Tomasza Komendy zbudowana została z elementów od dawna doskonale przyswojonych przez kulturę i kino popularne. W centrum opowieści znajduje się protagonista, który – niczym na kartach Kafkowskiej powieści – wtłoczony zostaje w działania potężnego systemu. Zasad jego funkcjonowania nie potrafi długo zrozumieć. Więzienie, do którego trafia, podobnie jak ma to miejsce np. w Symetrii (2003, reż. Konrad Niewolski), jawi się jako ostatni krąg piekła. Można wprawdzie znaleźć w nim kogoś, w kim tli się jeszcze przyzwoitość, lecz jakiekolwiek oznaki nadziei na zmianę położenia są szybko unicestwiane. Przeciwwagę dla wszechobecnego zła i zobojętnienia systemu stanowi zaś trzech „ostatnich sprawiedliwych” funkcjonariuszy organów ścigania, pozornie nieefektownych nonkonformistów, wziętych jakby z najlepszych społeczno-policyjnych dramatów Sidneya Lumeta. Sprawne rozłożenie poszczególnych elementów fabuły pozwoliło na atrakcyjne pod względem filmowej dramaturgii ukazanie stosunkowo dobrze znanej historii Tomasza Komendy. Twórcy filmu zachowali przy tym jej partykularność, starając się ukazać to, co w zalewie medialnych informacji pozostaje na ogół niedostępne lub dalszoplanowe: intymną sferę traumatycznych przeżyć bohatera czy też siłę czerpaną z jego wyjątkowej relacji z matką. Wzajemna miłość prostych ludzi nabiera heroicznego wymiaru, gdy stanowi jedyne oparcie w starciu z beznadzieją i złem. Emocjonalnej warstwie filmu wiarygodność zapewniają bardzo trafnie dobrani aktorzy, ze szczególnym uwzględnieniem Piotra Trojana i Agaty Kuleszy, choć tak naprawdę w obsadzie trudno znaleźć słabe punkty.

Debiutujący w pełnometrażowej fabule Jan Holoubek zdołał zaznaczyć w 25 latach niewinności… swą operatorską wrażliwość. Warto przypomnieć, że wcześniej był on m.in. autorem zdjęć do Supermarketu (2012, reż. Maciej Żak), w którym odpowiednimi zabiegami wizualnymi sprawnie wyeksponował poczucie absurdalnego zagrożenia i złowrogą banalność przemocy w scenerii tytułowego wielkiego sklepu i jego ponurego zaplecza. W 25 latach niewinności… również dominują bliskie plany wzmacniające wrażenie osamotnienia w klaustrofobicznej, opresyjnej przestrzeni. Przekonująco oddano także duszącą ciasnotę mieszkania we wrocławskiej kamienicy, w którym żył z rodziną główny bohater, a także jego zachłyśnięcie się całkowicie nowym obliczem miasta podczas pierwszego od wielu lat wyjścia poza mury zakładu karnego. Z rzetelnym realizmem większości partii filmu kontrastuje scena ukazująca jeden z przygnębiających kryzysów Tomasza i jego matki. Poczucie osamotnienia i rozpaczy, ale też szczególnej więzi między wyrzuconym na społeczny margines mężczyzną a najbliższą mu osobą podkreślane jest poetyckimi ujęciami padającego śniegu, wywołując skojarzenia ze słynnym filmem Carola Reeda Niepotrzebni mogą odejść (Odd Men Out, 1947). Co najmniej kontrowersyjny jest natomiast sposób wykorzystania montażu równoległego w scenie ukazującej gehennę ofiary zbrodni.

Oglądanie 25 lat niewinności… wymaga od widza uwagi, co wynika głównie z zaburzeń chronologii ukazywania zdarzeń. Nielinearne ujęcie kategorii czasu odebrać można jako wykorzystanie modnych konwencji współczesnego thrillera czy dramatu kryminalnego, ale też jako zasugerowanie logiki koszmaru osaczającego bohatera. Twórcom filmu na ogół udaje się zapanować nad prowadzoną w ten sposób narracją, a nawet jeśli widz poczuje się niekiedy zdezorientowany, to pomocna okazuje się wówczas bardzo starannie dobrana scenografia: od mebli, przez stroje, samochody, po telewizory, na ekranie których dostrzec można relację z zawodów Turnieju Czterech Skoczni z Adamem Małyszem w czołowej roli lub dawny przebój z telewizyjnej ramówki producenta filmu (zwięźle skomentowany przez jedną z ekranowych postaci). Ta troska o szczegóły poświadcza o solidnym przepracowaniu przez twórców ikonografii poszczególnych lat, na które przypada akcja filmu, a jednocześnie wzmacnia świadomość upływu czasu bezpowrotnie odebranego niesłusznie skazanemu protagoniście.

Ukazując mechanizm obciążenia Komendy odpowiedzialnością za brutalny gwałt i zabójstwo, twórcy filmu akcentują przede wszystkim słabości i deprawacje organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości, skondensowane w postaciach komisarza Tołoczki, inspektora Bigaja i prokuratora Kostrzyny. Na dalszym planie jest jeszcze jeden kontekst zbrodni miłoszyckiej, a mianowicie wyraźnie wyczuwalne w polskim społeczeństwie lat 90. przeświadczenie, iż ofiary są zazwyczaj bezradne i pozostawione same sobie, a sprawcy są chronieni przez wadliwie skonstruowane prawo i albo dostają niskie wyroki, albo w ogóle unikają kary. Tłem zbrodni jest przecież jeszcze dość przaśna pierwsza dekada wolności, w której z wielką mocą dały o sobie znać słabości systemu obowiązującego prawa, brutalizacja wielu sfer życia i bezradność wobec nieuczciwości i przemocy. Nastroje te w piorunująco celny sposób oddawał Dług (1999) Krzysztofa Krauzego. W takich sprawach jak zbrodnia miłoszycka znalezienie winnego i skazanie go na długoletnie więzienie (wobec braku możliwości wydania przez sąd wyroku śmierci) stanowiło pewnego rodzaju zadośćuczynienie dla oczekującego możliwie szybkiej sprawiedliwości społeczeństwa. 25 lat niewinności… nie tworzy tak przenikliwego portretu polskich lęków tego okresu jak wspomniany film Krauzego, ale również zawiera ich refleksy.

Medialny rozgłos towarzyszący losom Tomasza Komendy oraz profesjonalna kampania promocyjna 25 lat niewinności… zapewne sprawią, że film zainteresuje także młodych widzów. Zastrzegając, iż lektura tego utworu wiąże się z odbiorem wielu scen pełnych drastyczności, warto zwrócić uwagę na korespondowanie jego fabuły z celami kształcenia i treściami nauczania zawartymi w podstawie programowej z wiedzy o społeczeństwie w liceum i technikum. Film Jana Holoubka bez wątpienia skłoni do gorącej dyskusji na temat specyfiki praw i wolności człowieka oraz mechanizmów ich ochrony, w szczególności w odniesieniu do polskiego systemu prawnego i jego instytucji. Analizę ukazanego w 25 latach niewinności… przebiegu śledztwa i procesu w sprawie zbrodni w Miłoszycach przeprowadzić można w kontekście głównych praw przysługujących ofierze i sprawcy oraz zadań stojących w toku postępowania karnego przed funkcjonariuszami, adwokatami i sędziami. Nauczyciele stosujący np. na lekcjach wychowawczych, WOS-u czy etyki metodę debaty oksfordzkiej mogą wykorzystać ekranową wersję losów Tomasza Komendy (i oczywiście ich rzeczywisty pierwowzór) do konfrontacji spolaryzowanych argumentów dotyczących choćby takich zagadnień, jak stan praworządności w Polsce, kara śmierci, prawa oskarżonego (tu przywołać można rozgłos, jaki wywołał Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, krytykując okoliczności aresztowania Jakuba A., podejrzanego o zabójstwo dziesięcioletniej dziewczynki) czy wreszcie – stosowność powstania filmu o Tomaszu Komendzie już teraz, wbrew protestom rodziców zamordowanej Małgorzaty i w trakcie toczącego się jeszcze procesu kolejnych oskarżonych o popełnienie zbrodni.

Solidnie zrealizowany film Jana Holoubka w przejmujący sposób przybliża los Tomasza Komendy. Bulwersujące szczegóły śledztwa i procesu, ogrom psychicznego i fizycznego bólu głównego bohatera oraz wzajemna miłość matki i syna angażuje widza emocjonalnie. 25 lat niewinności… spełnia zatem swe główne zadania, z wiadomych powodów nie może jednak udzielić odpowiedzi na pytanie, czy w sprawie zbrodni miłoszyckiej sprawiedliwości stanie się zadość, a jej ofiary i ich bliscy zaznają wreszcie ukojenia.

tytuł: 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria: Jan Holoubek
scenariusz: Andrzej Gołda
zdjęcia: Bartłomiej Kaczmarek
obsada: Piotr Trojan, Agata Kulesza, Dariusz Chojnacki, Jan Frycz
produkcja:
Polska
rok prod.: 2020
dystrybutor w Polsce: Kino Świat
czas trwania: 112 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 15/ ponadpodstawowa, wyższa

Wróć do wyszukiwania