Czy w naszym mieście była rewolucja, czy jej nie było? [1] Filmowa opowieść o zwykłym życiu zwykłych ludzi w niezwykłym czasie (film Corneliu Porumboiu „12:08 na wschód od Bukaresztu”)

Mariusz Widawski

Publiczne Gimnazjum nr 1 w Woli Rzędzińskiej

Cele lekcji

Cel ogólny:

  • Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o istotę i sens rumuńskiej rewolucji w grudniu 1989 roku w filmowej konfrontacji historii Rumunii z jej współczesnością

Cele szczegółowe:

uczniowie:

  • nabywają, kształtują i doskonalą umiejętności ukierunkowanej metodycznej pracy z filmem
  • stają się kompetentnym, krytycznym i świadomym odbiorcą sztuki filmowej
  • krytycznie analizują i interpretują teksty kultury (film, teksty literatury pięknej i publicystycznej)
  • analizują i interpretują motywy działań bohaterów filmowych
  • nazywają stany emocjonalne i psychiczne postaci filmowych, interpretując
    ich przyczyny
  • formułują i przedstawiają argumenty przekonywujące do własnej analizy i interpretacji filmu
  • dokonują głębszych refleksji historiozoficznych

Środki dydaktyczne

  • film Corneliu Porumboiu „12:08 na wschód od Bukaresztu”
  • karta pracy
  • materiał pomocniczy: recenzja filmu, fragmenty esejów

Formy pracy

  • praca z esejem literackim, z recenzją filmową, praca z dziełem filmowym
  • praca indywidualna, praca w parach, praca w grupach, praca zbiorowa

Metody pracy

  • burza mózgów
  • dyskusja
  • elementy wykładu
  • rozmowa nauczająca

Przebieg lekcji

Motto zajęć:

To nie język jest ojczyzną, lecz to, co zostaje powiedziane.[Jorge Sempre, „Federico Sanchez vous salue bien” [w:] Herta Muller, „Król kłania się i zabija”, Warszawa 2009, s. 29.]

Uwaga!

Zamysłem autora tego scenariusza jest zaprezentowanie w dużej mierze autorskiego sposobu/ metody na pracę z filmem jako tekstem kultury/dziełem sztuki w szkole. Poszczególne etapy pracy z filmem mają charakter uniwersalny i mogą być traktowane jako „archetyp” metodyczny, metodologiczny, który niejako wolno (należy) wpisać w analizę i interpretację każdego (niemal) filmu. Można to opracowanie rozumieć jako swoisty „przepis na…”, „jako wzorzec na…” (niekoniecznie wzorcowy), „matrycę na…” pracę z filmem i wokół filmu.

Jak pracować z filmem 12:08 na wschód od Bukaresztu?

ETAPY PRACY

Spotkanie pierwsze

ETAP I Żeby wiedzieć…, czyli przygotowanie do odbioru filmu.

1. Nauczyciel czyta głośno następujący tekst:

Dawno, dawno temu było tak, jak nigdy nie było. Dawno, dawno temu było tak, jak było. A było to wtedy, kiedy było tak, jak nigdy nie było. Dawno, dawno temu było tak, że obojętne było, jak było. I był taki raz, o którym nie wiadomo, który raz było tak, jak nigdy nie było. Ale pewnego razu, a było to ostatnim razem, był na polowaniu myśliwy z innymi myśliwymi, o których nie wiadomo, w ilu byli. Kiedy, gdzie oko sięgnie, chociaż nie wiadomo, gdzie oko sięga, nie było żadnego innego myśliwego, poza tym jednym, o którym nie wiadomo, którym z ilu myśliwych był…

[Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 64-65.],

a następnie prosi uczniów o ich wypowiedzi na temat usłyszanego tekstu, będące swobodnymi asocjacjami, refleksjami, ocenami, itp.

2. Prowadzący przekazuje uczniom wiedzę o źródle przytoczonego tekstu i jego autorce, która takim oto komentarzem poprzedza przywołaną wcześniej opowieść/ bajkę:

Tak zaczynają się wszystkie rumuńskie bajki… I już ten klasyczny rumuński początek, odsyłający do szytych grubymi nićmi kłamstw reżymu, wywoływał nasze ataki śmiechu.

[Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 64.],

informując jednocześnie, iż celem lekcji jest przygotowanie ich do świadomego, kompetentnego i ukierunkowanego odbioru filmu „12:08 na wschód od Bukaresztu”.

3. Nauczyciel pyta uczniów o ich wiedzę na temat komunistycznej Rumunii, a w sposób szczególny na temat rewolucji rumuńskiej w grudniu 1989 roku. [2]

4. Prowadzący zapisuje na tablicy hasło:

„Rzeczywistość komunistycznej Rumunii w trzech ujęciach”,

dzieli klasę na kilkuosobowe grupy, rozdaje każdemu uczniowi tekst (Materiał pomocniczy nr 1) i prosi, aby w czasie lektury otrzymanego materiału uczniowie zaznaczyli te fragmenty, które, według nich, najlepiej opisują Rumunię w komunistycznej rzeczywistości.

5. Uczniowie w zespołach opracowują „grupowy obraz komunistycznej Rumunii”. Przedstawiają go na forum klasy. Następuje „konfrontacja” prac poszczególnych grup, w wyniku której zostaje zredagowany „klasowy obraz rzeczywistości komunistycznej Rumunii”.

ETAP II Żeby rozumieć i zrozumieć film…, czyli wprowadzenie do filmu.

6. Nauczyciel rozdaje uczniom tekst, który jest zarówno synopsisem, jak i recenzją filmu Corneliu Porumboiu i poleca im wypisanie kilku informacji (nie więcej jednak niż pięciu) o filmie, informacji, które pozwolą im oglądać ten film ze zrozumieniem (Materiał pomocniczy nr 2) i będących odpowiedzią na pytanie:

Co trzeba wiedzieć o filmie „12:08 na wschód od Bukaresztu”, żeby podczas oglądania rozumieć i zrozumieć oglądany obraz?

7. Uczniowie pracują tym razem w parach, prezentując na forum klasy wyniki swojej pracy. Opracowane zostają tym samym informacje, które widz powinien/musi posiadać, by był świadomym odbiorcą dzieła filmowego.

ETAP III Żeby patrząc na film, dostrzegać w nim to, co ważne…, czyli na co trzeba zwrócić w sposób szczególny uwagę, oglądając film.

8. Prowadzący prosi uczniów, aby w czasie oglądania filmu zwrócili w sposób

szczególny swą uwagę na (projekcja ukierunkowana): • czasoprzestrzeń filmu

  • bohaterów filmu
  • podejmowany w filmie temat/problem
  • kompozycję filmowego obrazu
  • subiektywne postrzeganie rzeczywistości i jej zapis w ludzkiej pamięci.

Spotkanie drugie

ETAP IV Żeby zobaczyć, przeżyć, doświadczyć…, czyli projekcja filmu.

Spotkanie trzecie

ETAP V Żeby pracować z filmem i na filmie…, czyli;

a) zebranie pierwszych wrażeń:

9. Prowadzący pyta uczniów, jakie uczucia, refleksje wzbudził w nich film, czy im się podobał, czy też nie. Dlaczego się podobał, a dlaczego nie? [3]

10. Nauczyciel informuje uczniów, że celem kolejnej lekcji jest ukierunkowana praca nad obejrzanym filmem, zadaniem której jest spowodowanie, by uczeń stał się kompetentnym, dojrzałym, a zarazem krytycznym odbiorcą filmu rozumianego jako dzieło sztuki czy tekst kultury.

b) analiza treści filmu:

I. W filmowym świecie: Tu i teraz. Tam i kiedyś.

11. Prowadzący lekcję zapisuje powyższe hasło na tablicy. Ponownie dzieli klasę na kilkuosobowe grupy. Każdej grupie rozdaje kartę pracy (Karta pracy nr 1) i prosi, aby uczniowie na podstawie filmu i materiałów pomocniczych opracowali obrazy: rzeczywistości „minionej” (1989 rok) i obraz rzeczywistości „teraźniejszej” (16 lat później) przedstawionych w filmie, według kryteriów opisanych w karcie pracy.

12. Wybrane grupy prezentują na forum wyniki swojej pracy, omawiając kolejne elementy świata filmowego przedstawionego w dwóch perspektywach czasowych. Pozostałe grupy uzupełniają/dopełniają opracowane przez wybraną grupę informacje. Tym sposobem powstaje wspólnie wypracowany filmowy obraz świata przedstawionego.

II. W filmowym świecie: W poszukiwaniu rewolucji.

13. Nauczyciel pyta uczniów o cel przedstawionego w filmie programu telewizyjnego, którym było poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: Czy w naszym mieście była rewolucja, czy jej nie było? i proponuje im „grę”/„zabawę” w poszukiwanie rewolucji. W tym celu dzieli klasę na dwie grupy, gdzie jedna grupa ma udowodnić tezę, że: „rewolucja była w naszym mieście”, druga zaś, że: „rewolucji nie było w naszym mieście”.

14. Uczniowie pracują w grupach, by po wyznaczonym czasie przedstawić wyniki swojej pracy, które wpisują do poniższej tabeli:

W naszym mieście była rewolucja, gdyż… W naszym mieście nie było rewolucji, gdyż…

15. W czasie prezentacji wyników pracy dwóch grup uczniów wywiąże się prawdopodobnie dyskusja, której syntezę stanowić powinny wnioski podsumowujące przedstawione racje, argumenty, itp. Przyczynkiem do dyskusji może być przywołanie słów jednego z filmowych bohaterów: „Każdy robi taką rewolucję, na jaką go stać. Każdy po swojemu”.

Nauczyciel jedynie moderuje dyskusję (dyskusja ukierunkowana).

16. Nauczyciel, kończąc ten wątek, prosi uczniów o wyjaśnienie/interpretację tytułu filmu.

Spotkanie czwarte

ETAP IV Żeby dyskutować z filmem i o filmie…, czyli dyskusja po filmie o filmie.

17. Prowadzącyzapisujetematlekcjinatablicyiprosiuczniówoswobodneodniesienia i asocjacje co do jego treści i wskazanie zasadności i celowości tak sformułowanej frazy, do czynności i działań, jakie uczniowie podejmowali dotychczas w trakcie zajęć poświęconych filmowi „12:08 na wschód od Bukaresztu”.

18. Nauczyciel, odnosząc się do tematu lekcji, szczególnie jego pierwszej części, mającej formułę pytania, przytacza fragment książki „Król kłania się i zabija”:

W takich chwilach, kiedy teraźniejszość i przeszłość krzyżują się, odbierają sobie nawzajem sens i ulegają zniekształceniu w nieoczekiwanej mierze, człowiek całkowicie wariuje i jest jednocześnie normalny chłodną normalnością. Stojąc w jakiś dziwaczny sposób obok siebie, dopuszcza, by napadnięto na niego i przystępuje natychmiast do obrony, wmawia sobie największe głupoty, żeby je sobie zaraz wyperswadować.

[Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 109.],

i prosi uczniów o odniesienie tego cytatu do postaw filmowych bohaterów, którzy w telewizyjnym studio konfrontują przeszłość (z 22 grudnia 1989 roku) z teraźniejszością (dzień, 16 lat po grudniu 1989 roku).

19.Prowadzący, w zależności od zaistniałej na lekcji sytuacji dydaktycznej i w zależności od potrzeb, od celów, jakie sobie zakłada, pracując z filmem Corneliu Porumboiu, może podjąć z uczniami dyskusję na jeden z zaproponowanych poniżej tematów (albo na temat zupełnie inny), gdyż film ten skłania (a nawet prowokuje) do refleksyjnych dysput na wiele bardzo różnorodnych i różnorakich problemów.

Proponowane tematy do dyskusji:

  • „Czy nie wyszliśmy z jednej jaskini w drugą?” – pyta emeryt Emanoil Piscoci, a zatem, czy 22 grudzień 1989 roku w Rumunii to początek nowej ery w rumuńskiej historii?
  • „Rewolucja zapala się jak latarnia. Najpierw świecą się te w centrum, dopiero potem rozświetla się reszta” – wyrokuje Piscoci, czyli rzecz o mechanizmach rządzących rewolucją.
  • „Po co to całe zamieszanie wokół rewolucji? Nikogo to przecież nie obchodzi”. Jak się to, co było ważne kiedyś, ma do tego, co jest ważne dzisiaj? (rozważania o zmienności wartości i ich „deprecjacji” w czasie).
  • Dziennikarz Virgil Jderescu stwierdza, że celem jego programu telewizyjnego jest wyjaśnienie tego, co zdarzyło się 16 lat temu w Rumunii, gdyż zdaje się to być konieczne i pożądane: „W imię prawdy i lepszej przyszłości. W imię umiłowania prawdy, której nigdy za wiele”. Jak się mają intencje dziennikarza do osiągniętego celu?, czyli o prawdzie, która jest inna dla każdego.
  • Jeden dzień z życia miasta i jego mieszkańców. Rumunia 16 lat po upadku komunizmu. Raport z miasta.
  • Film ma budowę klamrową. Spinają go gasnące o świcie na początku filmu miejskie latarnie, a zapinają te same latarnie zapalające się o zmierzchu. Jak ten filmowy „motyw latarni” ma się do słów Piscociego: „Rewolucja zapala się jak latarnia. Najpierw świecą się te w centrum, dopiero potem rozświetla się reszta”?

20. Nauczyciel kończy cykl lekcji poświęconych filmowi „12:08 na wschód od Bukaresztu”, przytaczając motto lekcji i prosi uczniów o odniesienie się do tej frazy i próbę jej interpretacji w kontekście przedmiotowego filmu. Dyskusję na ten temat można rozwinąć, przytaczając kolejne cytaty z książki „Król kłania się i zabija”:

– Rzeczywistego zdarzenia nie można nigdy uchwycić słowami w skali jeden do jednego. Żeby je opisać, trzeba je przyciąć do słów i wynaleźć całkiem na nowo. Powiększyć, pomniejszyć, uprościć, skomplikować, wspomnieć, pominąć – taktyka szukająca własnych dróg, na których to, co przeżyte, jest jedynie pretekstem. [Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 86.],

– Słowami w ustach depczemy tyle, co stopami w trawie. Ale także myśleniem. [Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 104.]

Praca domowa

„Kiedy milczymy, stajemy się nieprzyjemni, kiedy mówimy – śmieszni”. Esej w kontekście postaw i zachowań bohaterów filmu „12:08 na wschód od Bukaresztu”.

Dalsze wskazówki

OCENA PRACY UCZNIÓW: ocena za aktywność pracy w grupie (przedstawienie wyników pracy zespołowej na forum klasy) oraz ocena za aktywny (twórczy) udział w dyskusji (wedle obowiązującego sposobu oceniania za aktywność ucznia na zajęciach lekcyjnych).

Załączniki

Materiał pomocniczy nr 1

Spojrzenie pierwsze

Podczas zebrań, na których ludzie w dyktaturze spędzają dużą część swego czasu, powstawał jasny obraz języka nadzorowanego społeczeństwa w Rumunii. Prawdopodobnie nie tylko w tej dyktaturze. U oficjalnych mówców uległo zanikowi wszystko, co choćby w połowie autentyczne, każdy osobisty odcień, każde indywidualne drgnienie palca. Widziałam i słyszałam wymienialne postaci, które odeszły od swego pojedynczego człowieczeństwa i stały się częścią gładkiego mechanizmu politycznej pozycji, ażeby sprostać wymogom kariery. W Rumunii spoiwem ideologii reżymu był kult Ceausescu. Takimi samymi metodami, jakimi w dzieciństwie wioskowy ksiądz chciał zaszczepić mi w głowie strach przed Bogiem, funkcjonariusze szerzyli swoją mistyczną religię: cokolwiek robisz, Bóg cię widzi, jest bezkresny i wszędzie. Tysiące portretów dyktatora w całym kraju wspierał jego wszechobecny głos. Dzięki godzinnym transmisjom przemówień w radiu i telewizji głos ten wisiał codziennie w powietrzu niczym instancja kontrolna. Był tak oczywisty jak szum wiatru czy deszczu. Jego tembr i towarzysząca mu gestykulacja były równie znane, co spadający na czoło lok, oczy, nos, usta dyktatora. A przeżuwanie zawsze tych samych, wysztancowanych „gotowców” nie zaskakiwało bardziej niż dźwięki wydawane przez przedmioty codziennego użytku.

[Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 150-15.]

Spojrzenie drugie

Funkcjonariusze gospodarczy, partyjni, służba bezpieczeństwa, milicja, wojsko. Mieli państwo w państwie, własne osiedla, sklepy, szpitale, kantyny, rewiry myśliwskie, miejscowości urlopowe tylko dla siebie. Może ich wyspiarskie szczęście było szczęściem w porównaniu z życiem zwyczajnych ludzi. Ale satysfakcja trzymała się prawdopodobnie w granicach, gdyż praca nad motłochem była wyczerpująca. Musieli utrzymać go w stanie umysłowego otępienia i strachu, a to oznaczało taktyczną, ukierunkowaną na skuteczność, działalność. Efekt powinien być widoczny, oceniani byli na podstawie sukcesu ich represji. Nie dało się odczuć hierarchicznych różnic, ale partyjniacy byli wyprowadzani w pole z pomocą wszystkich chwytów zwyczajnego życia, naród nienawidził ich. Rozkoszować się swoim statusem mogli tylko we własnym gronie – ale i tam jeden drugiemu był jednocześnie kumplem i przeciwnikiem. (…) Nie mogli sobie pozwolić na lekkomyślne utracenie przynależności, duszą i ciałem należeli do grupy, która uczyniła z nich coś lepszego. Byli małą grupką wysp budzącą strach w dużej grupce wysp zwykłych ludzi. Utrzymanie ich władzy było w pełni podporządkowane wytycznym ideologii. Zaszli wysoko, ale w każdej chwili mogli runąć w dół, stracić funkcje, przywileje, materialne korzyści, po prostu dotychczasowy sposób życia, i pociągnąć za sobą cały swój klan w niszczycielsko zwykłe życie motłochu. Od którego nie mogli oczekiwać współczucia. Upadli bonzowie trzymani byli na dystans przez zwykłych ludzi, którzy cieszyli się z ich nieszczęścia.

[Herta Muller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 166-167.]

Spojrzenie trzecie

Znam moje strachy i strachy innych z Rumunii Ceausescu. Zgotowali mi je, i to w dosłownym tego słowa znaczeniu (to znaczy najpierw zatrudniony w tym celu personel państwowy zaplanował je na papierze, sformułował jako zlecenie i zamienił w fakty), „wietrzni” ludzie. Być może długi strach jest jak powietrze, niewidzialnie rozciągnięty i rozdzielony na wszystkie cząstki przestrzeni. Strach wywołał we mnie agresję. „Gryzący ze strachu”, nie pamiętam, gdzie przed laty przeczytałam to trafne określenie. Odpowiednio do tego „wietrzni” byli „napędzaczami strachu”. Pracowali porządnie i byli za to porządnie opłacani.

Wiem, wielu z „wietrznych” pławi się dzisiaj w cywilnej niewinności. Ja miałam szczęście, ale i oni, jako że nie nabrali bynajmniej przyzwoitości przez osobiste zrozumienie, lecz ponieważ wbrew ich staraniom nadeszły przyzwoitsze czasy. Teraz otrzymują przyzwoitsze zlecenia. „Napędzacze strachu” byli i pozostaną dla siebie samych rozmyci, nabierają konturów tylko w obliczu celu, do wypełnienia którego zostają zobowiązani. Kiedy cel staje się bardziej ludzki, nie mają więcej skrupułów, lecz są po prostu mniej niebezpieczni: tajniacy, milicjanci, wojskowi, pracownicy więzień, adwokaci, lekarze, dziennikarze, nauczyciele, profesorowie, księża, inżynierowie, urzędnicy pocztowi. Mogłabym kontynuować te wyliczankę, dotrzeć do gospodyń domowych i emerytów, i wciąż jeszcze mieściłabym się w ramach, nadal byłabym przy przeglądzie „wietrznych”, którzy pracowali nad strachem innych w szerokim wachlarzu możliwości, od mikrofonów kierunkowych i zainscenizowanych wypadków samochodowych po fałszywe przyjaźnie od serca. Dzisiaj czekają w Rumunii, podobnie jak we wszystkich wystygłych dyktaturach Europy Wschodniej, na wpuszczenie do „kapitalistycznego bagna” – jak nazywali nienawistnie i z zazdrością Europę Zachodnią aż do upadku dyktatur. Europa, która ma stać się teraz ich zyskiem, była dla nich początkowo wewnętrznym fiaskiem utraty władzy. Pozbierali się jednak i postanowili zrobić wszystko, czego wymaga od nich zlecenie „Europa”. Znowu sprawnie funkcjonują, jak pociąg przestawiony na inne tory. Uważają, że w końcu przyszedł czas, aby u siebie w domu żyć tak dobrze, jak ich wrogowie w „kapitalistycznym bagnie” od dziesięcioleci. I jak ich wrogowie państwa, których wsadzali do więzień albo z poszarpanymi nerwami wyganiali z kraju.

[Herta MUller, Król kłania się i zabija, Warszawa 2009, s. 188-189.]

Materiał pomocniczy nr 2

Rumunia. Rok 1989, grudzień. W kraju dochodzi do przewrotu. Przez kilka dni trwają walki i demonstracje, w wyniku których obalony zostaje komunistyczny reżim Nicolae Ceausescu, który po wszystkim musiał ewakuować się wraz z swoją żoną z miasta helikopterem. Kiedy w końcu oboje zostali aresztowani przez wojsko, wydany został wyrok. 25 grudnia 89 roku zostali osądzeni i skazani na śmierć przez rozstrzelanie, co cały naród obserwował na żywo przez transmisję telewizyjną. Tymczasem akcja w debiutanckim filmie Corneliu Porumboiu toczy się już 16 lat później. W małym rumuńskim miasteczku, właściciel lokalnej telewizji chce zaprosić w rocznicę obalenia Ceausescu kilku uczestników tych wzniosłych wydarzeń i w specjalnie poświęconym show porozmawiać o tym, co się naprawdę stało. Jak się okaże, dziś ci ludzie nie wyglądają jak zasłużeni dla narodu opozycjoniści – to lokalne pijaczki i emeryci dorabiający jako Mikołaje – przebierańcy w święta Bożego Narodzenia. Do tego wszystkiego, w trakcie debaty do telewizji telefonują widzowie, którzy od początku i całkowicie kwestionują ich wersję wydarzeń. Ponoć… żadnej rewolucji nie było, a domniemani bohaterowie wyszli na ulice już na gotowe, kiedy było dawno po akcji (uściślając: po tytułowej 12.08, przyjmowanej jako godzina upadku dawnego systemu).

Pytanie zasadnicze: to była rewolucja w Rumunii czy nie była?

Pierwsze pół filmu ogląda się trochę ze znużeniem – dziennikarz dzwoni, pyta, czeka na ochotników (a przekonanie kogokolwiek graniczy z cudem), a sami wybrańcy prowadzą nieciekawe, często żałosne życie (skrajnie wręcz niefilmowe, statyczne, nudne).

Długo nic się w „Dwunastej osiem na wschód od Bukaresztu” nie dzieje, ale mimo to – i tu uwaga – NIE wolno się zniechęcać i odchodzić od ekranu. Zdolny reżyser-debiutant dopiero we właściwej części filmu wykłada karty na stół (choć też nie wszystkie – najmocniejsze zostawia na finał). W połowie fabuły całą akcję przenosi do wnętrza telewizyjnego studia i od tej pory film jest trwającym bite 50 minut zapisem talk-show, podanym nam w stosunku 1:1. Krótko mówiąc: w drugiej połowie prawie 1,5 godzinnego filmu siedzimy przed ekranem i z punktu widzenia jednej kamery wsłuchujemy się w całą opowieść cierpliwie, czekając na to, kto w końcu przyzna się, że kłamie.

Małe miasteczko staje się w tym fascynującym spektaklu (osobiście wprost ubóstwiam takie długie, minimalistyczne dialogowane sceny w kinie) mapką poglądową całej Rumunii – po trosze zapadniętej, po trosze smutnej, po trosze uroczo zabawnej, zwłaszcza gdy oglądanej z cudzego punktu widzenia (w tym wypadku: młodego twórcy o wyraźnych satyrycznych zapędach). Wszystko to trochę przypomina mi rodzime podwórko: lokalne wykłócanie się o prawdziwą wersję wydarzeń, powierzchowny heroizm, generalna ignorancja dla faktów (jeden z bohaterów w studiu przez cały czas prawie nic się nie odzywa, a po czasie wychodzi na wierzch, że wydarzenia z grudnia 89 obserwował w telewizji we własnym domu, głównie zajmując się sprawami prywatnymi).

Film, który wygląda jak ironiczny żart młodego twórcy z „dorosłych” i „dojrzałych” polityczno-społecznych debat, w finale staje się poważnym rozliczeniem z własną historią. Rozliczeniem, które staje ością w gardle, bo przecież, gdy w pierwszej połowie reżyser daje nam do zrozumienia, że te poważne rozmowy są dla niego niczym jak telewizyjnym cyrkiem, to w końcu sam się przekonuje, że ta sprawa dotyczy przecież również jego. Dotyczy świata, w którym żyje, świata, który miał się zmienić, a który nie zmienił się nic a nic.

Prawdziwe, małe – wielkie, bardzo wdzięczne kino.

[http://xmuza.wordpress.com/2011/05/02/1208-na-wschod-od-bukaresztu/ [20 sierpnia 2012]

Karta pracy nr 1

W filmowym świecie: Tu i teraz. Tam i kiedyś.

Filmowy obraz rzeczywistości „minionej” i filmowy obraz rzeczywistości „teraźniejszej” .

Rzeczywistość Czas i miejsce Bohaterowie Zdarzenia
TU I TERAZ Tiberiu Manescu: nauczyciel
Emanoil Piscoci: emeryt
Virgil Jderescu: dziennikarz
Widzowie dzwoniący do studia
TAM I KIEDYŚ Tiberiu Manescu:
?
Emanoil Piscoci:
?
Virgil Jderescu:
?
Widzowie dzwoniący do studia

Bibliografia

[1] Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie, które wielokrotnie zostaje postawione przez jednego z bohaterów filmu, jest przewodnim motywem tematycznym filmu.

[2] Warto uzupełnić i dopełnić uczniowską wiedzę na ten temat, gdyż jest to niezbędny, wymagany komponent zajęć umożliwiający zrozumienie filmu rumuńskiego, bądź co bądź dla uczniów, kinematografii egzotycznej.

[3] Bardzo ważna część lekcji, gdyż stwarza uczniowi możliwość i możność podzielenia się tym wszystkim, co doświadczył, przeżył, oglądając film. Jest to dla odbiorcy filmu swego rodzaju „katharsis”, bo jednak film się przede wszystkim przeżywa. Należy pozwolić swoim uczniom na swobodne, niewymuszone i spontaniczne wypowiedzi. Należy pozwolić uczniom mówić o ich uczuciach.

  1. Muller Herta, „Król kłania się i zabija”, Warszawa 2009.
tytuł: „12:08 na wschód od Bukaresztu”
gatunek: dramat, komedia, komedia obyczyjowa
reżyseria: Corneliu Porumboiu
produkcja: Rumunia, Belgia
rok prod.: 2006
Wróć do wyszukiwania