Porażka arcydzieła

Tadeusz Szczepański

Kino niejednokrotnie rozpamiętuje swoją historię, przypominając filmy, które składają się na kanon arcydzieł światowej kinematografii, oraz ich legendarnych twórców. Nakręcony w 1987 roku włoski film braci Taviani Dzień dobry, Babilonio (Good Morning, Babilonia) opowiada historię dwóch braci, włoskich rzemieślników kamieniarzy, którzy po upadku konserwatorskiej firmy ich ojca wyruszyli za chlebem do Ameryki, gdzie po różnych perypetiach udało im się zatrudnić na planie filmu Nietolerancja przy budowie ogromnej świątyni Isztar jako wykonawcy makiet ośmiu olbrzymich słoni. Śladem tego pięknego filmu warto przypomnieć postać genialnego twórcy, Davida Warka Griffitha, którego filmowy talent miał przełomowe znaczenie w dziejach kina fabularnego.

Autor Nietolerancji, reżyser filmowy David Wark Griffith przeszedł do historii kinematografii jako kodyfikator podstawowych środków artystycznych filmowej narracji i ekspresji. Dziś trudno ocenić jego twórczy wkład w rozwój poetyki kina jako autonomicznej sztuki, ponieważ poszczególne efekty przez niego w sposób świadomy zastosowane, a możliwe tylko dzięki wykorzystaniu techniki filmowej, stały się z czasem naturalnym i oczywistym trybem obrazowej relacji, zatraciły bez reszty swój niegdyś konwencjonalny charakter. Griffith po prostu zebrał i usystematyzował dotychczasowe doświadczenia warsztatowo-estetyczne pionierów kina i stworzył fundamenty języka filmu.

Głównym źródłem jego inspiracji była realistyczna powieść dziewiętnastowieczna w wydaniu Charlesa Dickensa. Sposób kształtowania fabuły, czasoprzestrzeni, swoboda literackiej narracji, umiejętność sterowania emocjami odbiorcy poprzez splątanie kilku wątków równoległych, które rozwiązują się w dramatycznym, ale szczęśliwym finale – te wszystkie sekrety literackiego warsztatu Griffith podpatrzył i z genialną intuicją przełożył na techniczne możliwości kinematografu. Jako mistrz i klasyk filmowego opowiadania Griffith przede wszystkim rozwinął filmowy montaż. Zasadniczy, a przeniesiony z literatury schemat narracyjny, polegający na paralelnym prowadzeniu dwóch lub więcej wątków, twórca Nietolerancji zrealizował w kinie dzięki odkryciu montażu równoległego, czyli narracyjnego przeplatania scen należących do różnych akcji przy zachowaniu ich fabularnej jedności i ciągłości.

Kunszt Griffitha wyrażał się również w precyzji, z jaką potrafił różnicować w montażowej sekwencji plany i ustawienia kamery, uzyskując zamierzone efekty znaczeniowe i emocjonalne. Jako pierwszy nadał zbliżeniu pełną intensywność filmowej ekspresji, dzięki czemu zreformował sposób gry aktorskiej – pozbawił ją teatralnego patosu i afektacji na rzecz większej naturalności wyrazu. Z wielką perfekcją potrafił kontrastować plany, podporządkowując ich następstwo wymogom dramaturgicznej wyrazistości. Dzięki montażowym umiejętnościom był znakomitym organizatorem filmowego napięcia, dramatyzmu i tempa akcji aż po słynne finały swoich filmów, których konstrukcję – opartą na zasadzie „ocalenia w ostatniej chwili” – również zawdzięczał lekturze powieści Dickensa.

Powstała w 1916 roku Nietolerancja była największym filmem Griffitha – zarówno pod względem artystycznych ambicji, jak i produkcyjnego rozmachu. Jego poprzedni film Narodziny narodu, który osiągnął wielki sukces kasowy jako epopeja z czasów wojny secesyjnej, jednocześnie ściągnął na reżysera krytykę postępowej opinii publicznej, oskarżającej go o rasizm z powodu gloryfikacji Ku-Klux-Klanu. Nietolerancja miała być w intencjach Griffitha polemiczną odpowiedzią na te zarzuty, choć trudno wykluczyć, że używał tego argumentu po to, aby zareklamować nowe dzieło.

Film składał się z czterech opowieści-epizodów usytuowanych w różnym czasie historycznym. „Upadek Babilonu” (539 rok p.n.e.) – najdłuższy i najbardziej inscenizacyjnie rozbudowany wątek filmu – przedstawiał historię pięknej niewolnicy zamieszanej w walki, rozgrywki i intrygi dwóch stronnictw na dworze królewskim. „Męka Chrystusa” – to oparte na Biblii sceny z życia Chrystusa, które toczyły się wokół wesela w Kanie Galilejskiej i rozmów z faryzeuszami, akcentując skomplikowany konflikt pomiędzy podbitym narodem żydowskim a rzymskim imperium. „Noc św. Bartłomieja” (23/24 sierpnia 1572) przedstawiała znany z historii Francji temat walk religijnych osnuty w filmie wokół roli Katarzyny Medycejskiej w rozpętaniu masakry hugenotów oraz losów zwykłej rodziny hugenockiej zaplątanej w krwawy wir historycznej tragedii. Wreszcie opowieść współczesna, pt. „Matka i prawo”, której tło społeczne Griffith zaczerpnął z głośnej w tamtych latach historii uczestników proletariackiego strajku, ostrzelanych przez policję fabrykanta, ukazywała pełne dramatycznych perypetii losy młodej pary robotników. W każdej z tych opowieści indywidualne losy bohaterów odzwierciedlały doświadczenie zbiorowości.

Zademonstrowane przez Griffitha w Nietolerancji nowatorstwo artystyczne polegało na wykorzystaniu metody montażu równoległego nie tylko do celów narracyjnych, ale przede wszystkim światopoglądowych i filozoficznych. Wszystkie cztery historie nie były przedstawione jedna po drugiej w następstwie chronologicznym, ale zostały przemieszane w cztery równoległe, montażowo przecinające się ze sobą, odrębne wątki fabularne. W ten sposób Griffith pragnął swoją metodę montażową przenieść z płaszczyzny czysto narracyjnej na wyższe piętro intelektualnej abstrakcji. Jak donosił „Film Daily”, w jednym z wykładów wygłoszonych w celu reklamy filmu Griffith wyjaśniał, że w „Nietolerancji nie starał się stosować do przyjętego ogólnie pojęcia ciągłości, ale raczej prezentował swe tematy w rozwoju, tak jak myśli pojawiające się w czyjejś świadomości”. Wszystkim czterem epizodem miała w intencjach reżysera przyświecać wspólna zasygnalizowana w tytule koncepcja historiozoficzna. Według niej w dziejach ludzkości źródłem odwiecznego zła była nietolerancja. Metaforyczny sens czterech historii zawartych w filmie miał podkreślać powracający na zasadzie lejtmotywu obraz kobiety (w tej roli czołowa gwiazda Griffitha – Lillian Gish) kołyszącej niemowlę – w koncepcji reżysera symbol wiecznego odradzania się ludzkości. W Nietolerancji montaż równoległy nie jest już wehikułem akcji, lecz staje się wykładnią manichejskiego światopoglądu reżysera, widzącego w ludzkim świecie istniejące obok siebie dobro i zło, miłość i nienawiść, cnotę i występek, szlachetność i podłość, sprawiedliwość i ucisk. Zjawiska te istnieją obok siebie niezależnie, nie warunkują się, lecz jedynie ze sobą kontrastują. Ten sposób widzenia i wartościowania rzeczywistości Griffith także zaczerpnął z sentymentalnego humanizmu Dickensa.

Metaforyczne pojęcie nietolerancji, które reżyser pragnął zilustrować przy pomocy czterech niezależnych i równoległych opowieści, nie dotarło jednak do ówczesnej widowni, przekraczają jej możliwości percepcyjne. Bowiem wbrew zamiarom artysty kunsztownie splecione w paralelnym montażu fabularne treści nie zdołały osiągnąć pułapu abstrakcyjnego uogólnienia. Nawet krytyk tak inteligentny jak Louis Delluc, późniejszy reżyser filmowy gubił się w labiryncie czterech równoległych wątków i ironizował: „niezrozumiałe zamieszanie, gdzie Katarzyna Medycejska odwiedza ubogich w Nowym Jorku, podczas gdy Jezus błogosławi kurtyzany króla Belshazzara, a armia Dariusza przypuszcza atak na ekspres z Chicago”.

Nietolerancja okazała się artystyczną porażką Griffitha, jednakże porażką wspaniałą i genialną.