Młody Ahmed (2019)

Reż. Jean-Pierre i Luc Dardenne

Data premiery: 6 grudnia 2019

Kamila Żyto

Kino krzyczy najgłośniej wtedy, gdy milczy. Asceza środków wyrazowych, więcej niż oszczędność fabularnych przebiegów, nieskomplikowana narracja potrafią zaskoczyć, wybić z poczucia komfortu, a nawet zasiać w duszy widza niepokój, w jego głowie zaś uruchomić intensywny przepływ myśli. Jednym słowem, mniej znaczy więcej. Zbyt wiele może nie znaczyć nic. Takiej filozofii w swoim najnowszym filmie zatytułowanym Młody Ahmed (2019) zdają się hołdować bracia Jean-Pierre i Luc Dardenne. Skromniutka, jednowątkowa opowieść o młodym dżihadyście stawia wiele pytań i nie przynosi żadnych odpowiedzi. Belgijscy twórcy kina, od lat regularnie nagradzani na europejskich festiwalach, jednym głosem zdają się mówić: „nie wiemy”. Zaś tkwienie w niewiedzy dla człowieka Zachodu, który z dawien dawna zarażony jest bakcylem poznania, to dolegliwość, którą znosi najciężej. Widz zostaje więc zmuszony do skonfrontowania się z niemożnością postawienia diagnozy, z brakiem zrozumienia, z kryzysem racjonalizmu.

Wbrew pozorom Młody Ahmed nie jest filmem społecznie czy politycznie zaangażowanym. Opowieść o muzułmańskim nastolatku mieszkającym w Europie Zachodniej, który wkracza na ścieżkę wyznaczaną przez religijny ekstremizm, z łatwością można odczytać jako obraz poruszający z jednej strony problemy współczesnej Europy, której czkawką odbija się mit multikulturalizmu i wiara w możliwość stworzenia globalnej wioski, z drugiej zaś jako historię poruszającą wątek grup społecznych, które muszą walczyć o asymilację i funkcjonują, z powodu odrębności kulturowej czy religijnej, na obrzeżach głównego nurtu życia. Wielokrotnie zresztą filmy braci Dardenne porównywano czy to z dziełami twórców włoskiego neorealizmu, czy brytyjskiego kina społecznego, zwłaszcza królującymi niepodzielnie na Wyspach Brytyjskich Mikiem Leigh czy Kenem Loachem. Ich kolejne obrazy często opowiadały historie jednostek wykluczonych, uwikłanych w skomplikowane sytuacje życiowe, a rzeczywistość wydawała się nieustająco spychać ich na mieliznę [np. Rosetta (Rosetta,1999), Dziecko (L’enfant, 2005), Milczenie Lorny (Le silence de Lorna, 2008), Chłopiec na rowerze (Le gamin au vélo, 2011)]. Jednak w centrum zainteresowania Belgów staje nie tyle sprawa, problem czy idea, co człowiek i to, jak reaguje on na świat, jak się zmienia, jak przeżywa i doświadcza tego, co go otacza. Konkretne realia społeczno-polityczne stanowią tu po prostu element uwalniający określone zachowania, czyli tzw. trigger prowokujący do działania. W jednym z wywiadów udzielonych tygodnikowi „Polityka” Jean-Pierre Dardenne powiedział: „Wychowaliśmy się w Liège, francuskojęzycznym dużym ośrodku przemysłowym, gdzie często wybuchały strajki. Nasłuchaliśmy się opowieści o ruchu oporu w czasie II wojny światowej, o polskich imigrantach zatrudnianych na czarno. Robiło to na nas spore wrażenie. Ale chcieliśmy o tym opowiadać, skupiając się bardziej na konkretnym człowieku niż na mechanizmach. Ucząc się zawodu od belgijskiego reżysera teatralnego i dramaturga Armanda Gattiego, czuliśmy, że w tym industrialnym, nieprzyjaznym środowisku, gdzie ludzie muszą walczyć o byt i niechętnie udzielają sobie wsparcia, nie da się wszystkiego opowiedzieć metodą reporterską. Jak na przykład pokazać, że na budowie wydarzyła się tragedia, robotnik wykrwawia się na śmierć, a świadek tego wydarzenia mówi do syna: pozwólmy mu umrzeć. W dokumencie, choćby z powodów moralnych, nie dałoby się tego sfilmować. A właśnie takie sytuacje nas interesowały”[1].

Młody Ahmed jest filmem potwierdzającym słowa reżysera, to bez wątpienia – jak napisałby Siegfried Kracauer – dzieło oparte o „wątek znaleziony”. Dardennowie wrzucają nas niejako w środek historii. Bohatera poznajemy, gdy jest już mocno zaangażowany w religijne praktyki i związaną z nimi doktrynę. Narzucany mu przez, jak się zdaje, niedawno poznanego imama światopogląd, zamiast pomóc odnaleźć nastolatkowi własną drogę, alienuje go od otoczenia. Co jednak sprawiło, że Ahmed porzucił życie typowego chłopca spędzającego swój wolny czas na graniu w gry komputerowe na korzyść nauki arabskiego, studiowania Koranu oraz oddawania czci Allahowi, nie zostaje do końca filmu wyjaśnione. Oczywiście można snuć domysły na ten temat, stawiać kolejne hipotezy, film podsuwa dyskretnie różne możliwości, ale Dardennowie nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego chłopiec podąża tą, a nie inną ścieżką. Co sprawia, że ważniejszy niż słowa kochającej, choć nie idealnej matki, jest jad, jaki sączy mu do ucha obcy człowiek budujący swój autorytet na…? No właśnie, na czym? Film stanowi doskonały punkt wyjścia do dyskusji, choćby na temat tego, co nas zmienia, co kształtuje, dlaczego potrzebujemy w życiu drogowskazów? Jakich? Młody Ahmed to bardziej opowieść o dorastaniu niż społecznych problemach. Może nie jest to standardowy obraz przedstawiający bunt nastolatka, ale na pewno pokazujący, jak może on przebiegać. Czy Ahmed bezkrytycznie ufa imamowi, bo tak czynią jego koledzy? A może z potrzeby chodzenia własnymi ścieżkami i wyróżniania się? Czy duchowny nie staje się dla niego zastępczym ojcem (jego rodzina wydaje się niepełna)? Czy męski, ojcowski autorytet jest potrzebny każdemu dorastającemu nastolatkowi? Może Ahmed zaczyna dostrzegać swoją odrębność etniczną i poszukuje głębszego kontaktu z własnymi korzeniami, kulturą, tradycją niż ten, który są mu w stanie zapewnić instytucje państwowe oraz, jak się wydaje, zupełnie zsekularyzowany dom? Rozważyć należy także inną alternatywę: bohater szuka pewności, poczucia bezpieczeństwa, którego brakuje w jego rodzinie. Zapracowana i „popijająca” matka najprawdopodobniej nie poświęca nastolatkowi wystarczająco dużo uwagi. Wszystkie możliwości wydają się tak samo prawdopodobne, wszystkie scenariusze tak samo realne.

Warto się nad nimi zatrzymać w dyskusji z uczniami, pamiętając jednak o istnieniu wariantu najbardziej pesymistycznego, zakładającego, że w ogóle nie jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka, zrozumieć, co nim kieruje, jaki jest naprawdę, bo każdy jest inny, każdy w jakiś sposób skazany na samotność. Problem ten podejmował już Orson Welles w słynnym Obywatelu Kanie (Citizen Kane, 1941). W filmie braci Dardenne nie odnajdziemy krytyki społecznych instytucji. Wszyscy wydają się robić co w ich mocy, aby pomóc bohaterowi powrócić na właściwą drogę: nauczyciele, opiekunowie w ośrodku, do którego trafia, rodzina. Państwowy system działa sprawnie, wychowawcy i psychologowie starają się wspierać chłopca i jego matkę, a jednak nikt nie potrafi dotrzeć do nastolatka. Nikt tak naprawdę nie rozumie, co się z nim dzieje, a jedyna rzecz, którą widzimy i rozumiemy, to łzy i bezradność otoczenia w obliczu zagrożenia.

Zło oraz agresja wydają się być drugim ważnym tematem filmu braci Dardenne. Historia młodego Ahmeda pokazuje, jak się rodzi przemoc, rozkwita i stopniowo zawłaszcza duszę bohatera. Ten sięga po nóż niczym po pierwszego papierosa – bezrefleksyjnie, ale i bez większych oporów. Próbując zabić swoją nauczycielkę, nie widzi w niej człowieka, a jedynie apostatkę. Widza niepokoi upór chłopaka, jego przedziwne nieprzejednanie i irracjonalny gniew, gdy rzeczy nie idą po jego myśli. Wszystko to zaś rozgrywa się właściwie w ciszy i bez użycia słów. Dialog w filmie jest wykorzystywany w bardzo oszczędny sposób. Ahmed nigdy nie podnosi głosu, nie krzyczy, ale nigdy też jego twarz nie zdradza emocji. Beznamiętna, oszczędna gra aktorska Idira Ben Addida, niczym bohaterów dzieł Roberta Bressona, dosłownie przyprawia o ciarki. Jego oblicze jest nieprzeniknione, a jednocześnie chłopiec sprawia wrażenie niewinnego cherubina o anielskich rysach, choć obdarzonego świdrującym, przenikliwym, głębokim spojrzeniem. Mowa ciała bohatera jest oszczędna, ruchy – jak to u nastolatków – bywają niezgrabne. Kiedy spogląda spod zasłony ciemnych rzęs, wydaje się, że za moment albo pęknie i eksploduje czystą nienawiścią, albo rozpadnie się na drobne kawałki skruchy. Niestety, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stanie za chwilę. Gdy już nam się wydaje, że przeniknęliśmy jego zamiary, rozumiemy motywacje, wydarza się coś nieoczekiwanego. Taki nieprzeniknionawłaśnie może pozostać dla nas druga istota, nawet ta, obok której żyjemy od lat. Człowiek człowiekowi wilkiem. Ahmed wydaje się przede wszystkim samotny i zagubiony, trudno jednak powiedzieć, dokąd zmierza, czego pragnie, a czego się boi. Nie zwierza się z tego ani bliskim, ani nie zdradza swych tajemnic przed widzami. Jego frustracja kiełkuje w odosobnieniu i rodzi patologiczne, nieobliczalne skutki. Bohater z czasem czuje się osaczony jak zaszczute zwierzątko, które spazmatycznym atakiem reaguje na wszystko, co je otacza. Kiedy Ahmed przestaje podawać rękę nauczycielce, której był ulubieńcem, wydaje się, że na dobre odrzucił cały świat.

Michał Piepiórka recenzując film na swoim blogu „Bliżej ekranu”, domaga się od twórców Młodego Ahmeda „głębszego spojrzenia” na palący problem rozwijającego się w Europie religijnego fanatyzmu, żąda postawienia diagnozy, leczenia i recepty na bolączki współczesnego świata[2]. W jego przekonaniu bracia Dardenne powinni wcielić się w rolę lekarzy, tymczasem oni po prostu obserwują pacjenta, pokazują i – jak się wydaje – prowokują do namysłu widza, sugerując raczej, że odpowiedzi może być wiele, nie jest także jasne, czy da się udzielić tej poprawnej. Brak wiedzy zaś jest w postoświeceniowej Europie stanem dla wielu nie do zaakceptowania, stąd raczej zdystansowana reakcja krytyki na najnowszy film braci Dardenne.

[1]    Bracia Dardenne – ich filmy poruszają (wywiad przeprowadził Janusz Wróblewski), dostępne przez: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1521090,1,wywiad-bracia-dardenne—ich-filmy-poruszaja.read

[2]    Patrz: http://blizejekranu.pl/nowe-horyzonty-mlody-ahmed-rez-jean-pierre-dardenne-luc-dardenne/

tytuł: Młody Ahmed
tytuł oryginalny: Le jeune Ahmed
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria: Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne
scenariusz: Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne
zdjęcia: Benoît Dervaux
obsada: Idir Ben Addi, Olivier Bonnaud, Myriem Akheddiou
produkcja: Belgia, Francja
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: Aurora Films
czas trwania: 84 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 16/ponadpodstawowa, wyższa

Wróć do wyszukiwania