Lobster (2015)

Maciej Dowgiel, Centralny Gabinet Edukacji Filmowej

Reż. Yorgos Lanthimos

Data premiery: 26 lutego 2016

Homar na zimno

Nowy film Yiorgosa Lanthimosa nie zaskakuje fanów greckiego reżysera formą i treścią. Wybierając się na „Homara” warto pamiętać, że stworzył go autor wcześniejszego o siedem lat „Kła” i o pięć lat „Alp”. Reżyser przyzwyczaił widzów do trudnych, acz współcześnie kluczowych społecznie tematów: alienacji, wyłączenia ze świata kultury i społeczeństwa, śmierci, traumy, samotności oraz konsekwencji, jakie niosą ze sobą dla jednostek i zbiorowości te problemy. Nie bez znaczenia są dystopijne wizje występujące w jego filmach. Podobnie jest więc także i w „Homarze”. Wyostrzony do granic możliwości percepcyjnych problem zniewolenia narzuconą (i usankcjonowaną dyrektywami) poprawnością polityczną skupia się na bohaterach i ich zachowaniach tak, jak promienie słoneczne mogą skupić się w szkle powiększającym.

Ani science, ani fiction

Ze względu na surową, zimną i pozbawioną emocji formę jeszcze długo po seansie autorskie objawienie brutalnej prawdy o ludziach (i ich mentalności) pozostaje w pamięci, budząc jednocześnie strach przed nieodległą przyszłością. Trwoga jest o tyle silniejsza, o ile widz już dziś doświadcza ukazanego w filmie problemu. Dodatkowo konstrukcja „Homara” przypomina apokaliptyczną przypowieść charakterystyczną dla Biblii, ale również dla twórczości George’a Orwela, Anthony’ego Burgessa, Aldousa Huxley’a, Stanisława Lema oraz popularnych opowiadań i powieści cyberpunkowych.

Stylistyka „Homara” jest specyficzna. Ze względu na konwencję filmu gra aktorska przypomina teatralne przedstawienie telewizyjne. Sztuczność dialogów odzwierciedla fałsz relacji między bohaterami. Słowo nie jest tu nośnikiem emocji, lecz jedynie narzędziem komunikacji opartej na wyznaczonych schematach. Tam, gdzie nie ma miejsca na zindywidualizowany przekaz, nie może być mowy o prawdziwych uczuciach (i odczuciach). Trafiamy zatem do świata, w którym każde słowo i gest nastawione są jedynie na określone, konkretne wyniki. Ograniczony słownik bohaterów odzwierciedla ich mentalne zniewolenie. To zaś uświadamia nam dwie prawdy: obiektywną i subiektywną. Język jest niedoskonały, niezdolny do pełnego opisu uczuć, odczuć i emocji. To chłodna, konkretna komunikacja pozbawiona możliwości negocjacji znaczeń, charakterystycznej dla emocjonalnego opisu rzeczywistości, uczuć i odczuć.

W kontekście stylistyczno-tematycznych zabiegów ciekawie przedstawia się też motyw gry w grze — polowania na Innych (ideologicznie niedostosowanych lub nieumiejących odnaleźć się w warunkach życia narzuconych przez system). Forma rozgrywki opartej na ściśle wyznaczonych zasadach polega w filmie na konkretnym wchodzeniu w rolę ofiary i łowcy (wraz z przynależnymi jej funkcjami i schematami zachowań).

Dobór środków wyrazu tworzy niesamowity efekt gatunkowej hybrydy, w której tworzywo doskonale komponuje się z ideologicznym przesłaniem filmu. Choć „Homarowi” najbliżej do fantastyki naukowej, trudno w odbiorze zidentyfikować jej elementy. To, co fantastyczne, niebezpiecznie zbliża się do znanej z autopsji rzeczywistości, a to, co naukowe, okazuje się tożsame z jedyną, narzuconą przez system prawdą.

Miłość jako kontrakt

Żyjemy w czasach, w których prawie wszystko oparte jest na kontraktach: praca zawodowa, ubezpieczenie na życie, opieka zdrowotna, polityka, nauka, kredyty i usługi bankowe… Relacje międzyludzkie to także często kontrakty. Tak rozumie się też małżeństwa, szczególnie te aranżowane przez rodziny czy oparte na intercyzie. Największe znaczenie ma w nich bilans strat i zysków wynikających z życia we dwoje.

W filmie Lanthimosa związki międzyludzkie zostały sprowadzone do absurdu. Człowiek okazuje się egoistycznym zwierzęciem łączącym się w pary wyłącznie dla własnych korzyści i wygody. Powiedzenie, że „przeciwieństwa się przyciągają” odchodzi do lamusa, gdyż związek opierać się może wyłącznie na zasadzie podobieństwa. W końcu życie we dwoje to jedynie usankcjonowana forma samotności. Dobór partnerów odbywa się na zasadzie szkolno-kolonijnych prezentacji, podobną zresztą formę przybierają teatralne pokazy zalet życia w związku.

Niewywiązanie się z zasad kontraktu pociągna za sobą srogą karę. I tu metafora jest perfidnie bezwzględna. Odwołuje się bowiem do nowomowy współczesnych (zakamuflowanych) totalitaryzmów kulturowych. Często mówi się o zezwierzęceniu obyczajów i zachowań ludzkich. Niekiedy określenie to używane jest w kontekście ich upadku, innym razem (często niejawnie) odnosi się do osób, które nie chcą dostosować się do ogólnie przyjętej poprawności politycznej. Każdy, kto jest jej wrogiem, jest kimś gorszym — zwierzęciem (bez rozumu, uczuć wyższych). Reżyser idzie o krok dalej. Urzeczywistnia w filmie słowną metaforę. Karą za niedostosowanie jest zezwierzęcenie, rzeczywista zamiana w zwierzę.

Swego rodzaju kontraktem zobowiązany zostaje także i kinowy widz. Wkraczając do świata stworzonego przez Greka, godzi się na zimną wizję rzeczywistości, przemoc w relacjach międzyludzkich, w końcu na totalną dehumanizację. Negocjacji podlega jedynie czas spełnienia filmowej apokalipsy — dla jedynych, to, co widzi na ekranie, to obraz odległej przyszłości, dla innych brutalna i dobrze znana codzienność.

Determinanty totalitaryzmu

„Homar” jest ciekawym studium totalitaryzmu w najbardziej perfidnej postaci. Totalna inwigilacja bohaterów powoduje ich całkowite ubezwłasnowolnienie w najbardziej intymnych, a więc przynależnych do sfery prywatnej, sytuacjach i zachowaniach. W greckim filmie możemy zaobserwować proces kształtowania się tożsamości opartej nie na własnych odczuciach i poglądach, lecz jedynie wynikający z poprawności politycznej. To powoduje zagubienie człowieka, pozbawienie go podstawowych praw przynależnych każdemu żyjącemu stworzeniu. Niepocieszający jest fakt, że w wizji Yiorgosa Lanthimosa także ruch oporu to nic innego jak analogiczny, choć oparty na innej (ale także usankcjonowanej grupowo) zasadzie totalnej podwładności i ubezwłasnowolnienie. Wizyjny świat nie ma przed sobą przyszłości. Ta apokaliptyczna wizja jest zatem hiperboliczną przestrogą przed zagrożeniami totalitaryzmów, szczególnie zakamuflowanymi pod hasłami wolności i powszechnego dobra.

Film sprawdzi się na zajęciach wychowawczych (także wychowania do życia w rodzinie) w szkole ponadgimnazjalnej. Warto wraz z uczniami zastanowić się nad wpływem poprawności politycznej i odgórnie narzuconych norm na zachowania ludzi oraz kształtowanie się ich tożsamości kulturowej. Treść filmu może być też przyczynkiem do dyskusji na temat doboru życiowego partnera/partnerki oraz priorytetów branych pod uwagę przy podejmowaniu tej ważnej decyzji.

Na zajęciach języka polskiego film kontekstualnie może posłużyć przy omawianiu „1984″ Geogre’a Orwella i innych tekstów kultury dotyczących totalitaryzmów. Na zajęciach wiedzy o społeczeństwie można przeprowadzić rozmowę dotyczącą funkcjonowania społeczeństwa w różnych systemach społecznych i politycznych. Na lekcjach wiedzy o kulturze godne uwagi są środki wyrazu filmowego zastosowane w „Homarze” (szczególnie teatralizacja widowiska filmowego), a na kole filmowym można pokusić się o analizę porównawczą, zestawiając film „Homar” z „Opowieścią podręcznej” w reż. Volkera Schlondorffa.

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Lobster”
gatunek: dramat
reżyseria: Yorgos Lanthimos
scenariusz: Efthymis Filippou, Yorgos Lanthimos
zdjęcia: Thimios Bakatakis
produkcja: Francja, Grecja, Holandia, Irlandia, USA, Wielka Brytania
rok prod.: 2015
dystrybutor w Polsce: United International Pictures Sp z o.o.
czas trwania: 118 min
Wróć do wyszukiwania