„Krótki film o zabijaniu”: zbrodnia i zbrodnia

Tadeusz Szczepański

„Krótki film o zabijaniu” (1988) stanowi – obok „Krótkiego filmu o miłości” – rozszerzoną wersję jednego z odcinków telewizyjnego serialu „Dekalog” (1988), który stał się progiem światowej kariery i sławy Krzysztofa Kieślowskiego. Geneza obu tych filmów, przeznaczonych do kinowej dystrybucji, ma charakter wyłącznie ekonomiczny, ponieważ ograniczone środki finansowe na serial sprawiły, że reżyser zwrócił się do ówczesnego Ministerstwa Kultury i Sztuki, jako filmowego producenta, z propozycją zrealizowania dwóch filmów pełnometrażowych na kanwie dwóch odcinków serialu. Postawił tylko jeden warunek: że jednym z tych odcinków musi być „Dekalog, 5″, oparty na przykazaniu „Nie zabijaj”. Powstały film okazał się sensacją na najbardziej opiniotwórczym festiwalu europejskim, czyli w Cannes, gdzie zdobył Nagrodę Jury i Nagrodę FIPRESCI, a wyróżnienia te kilka miesięcy później potwierdziła po raz pierwszy przyznana Europejska Nagroda (ówczesny Felix). Laury te – obok międzynarodowego sukcesu całego „Dekalogu”, który miał światową premierę na festiwalu w Wenecji – otworzyły przed reżyserem drzwi do zachodniej kinematografii, dzięki czemu wszystkie swoje pozostałe filmy zrealizował dla francuskich producentów.

Nową fazę w twórczości Kieślowskiego, dzięki której urósł on do rangi czołowego autora kina światowego przełomu stuleci, uważanego za następcę Bergmana, Bressona, Antonioniego czy Tarkowskiego, często łączy się z osobą adwokata Krzysztofa Piesiewicza, współscenarzysty wszystkich jego filmów, począwszy od „Bez końca”. Bogate doświadczenie prawnicze Piesiewicza, jego humanistyczna erudycja i intelektualna inwencja w połączeniu z dramaturgicznym i reżyserskim talentem Kieślowskiego, jego niebywałym darem empatii i głęboką wiedzą o człowieku stworzyły nowe źródło twórczej energii, a płynący z niego przekaz okazał się na tyle uniwersalny, że zawładnął umysłami i sercami szerokich kręgów europejskiej i światowej publiczności.

Karkołomny pomysł „sfilmowania” Dekalogu w serialu telewizyjnym wyszedł od Piesiewicza jako próba przypomnienia etycznych źródeł cywilizacji europejskiej i jako remedium na poczucie moralnego zamętu i zaniku elementarnych drogowskazów etycznych w czasach narastającej niepewności i lęku przed przyszłością. Owo poczucie utraty aksjologicznego fundamentu religijnego wydawało się szczególnie dotkliwe w komunistycznej Polsce lat 80., gdzie nastąpiło zniweczenie nadziei na moralną odnowę życia społecznego, związanych z „Solidarnością”, gdzie władza polityczna, wyzbyta wszelkich skrupułów i ideologicznych pozorów, oparła się jedynie na przemocy i propagandowym kłamstwie, a społeczeństwo skupiło się na przetrwaniu za wszelką, nawet uświęcającą środki cenę.

Kieślowski nieprzypadkowo postawił warunek zrealizowania kinowej wersji piątego odcinka „Dekalogu”. Krył się za tym jego znacznie wcześniejszy zamysł filmowej adaptacji powieści Andrzeja Bursy pt. „Zabicie ciotki”, ale w jego realizacji ubiegł go kolega ze szkoły filmowej, Grzegorz Królikiewicz. Bursa podjął temat bezinteresownej zbrodni pojmowanej jako tzw. acte gratuit, wpisany w klasyczną tradycję literacką, sięgającą „Zbrodni i kary” Dostojewskiego, a ponurą mitologię tego czynu ugruntowali Andre Gide w „Lochach Watykanu” i Marcel Camus, pisarz szczególnie bliski Kieślowskiemu, w „Obcym”. Skądinąd zabójstwa taksówkarzy nierzadko pojawiają się wśród medialnych wiadomości, stając się zbrodniami pospolitymi, a zatem Kieślowski zdołał w tym filmie połączyć w organiczną całość swój nieomylny zmysł wiarygodności realisty z głębią namysłu nad moralnym imperatywem.

Ze wszystkich odcinków „Dekalogu” ten odnoszący się do piątego przykazania – „Nie zabijaj” – ilustruje je najbardziej bezpośrednio i tym samym ma najprostszą budowę, która odpowiada elementarnie dobitnej i zwięzłej treści tego etycznego zakazu, najbardziej fundamentalnego i pryncypialnego w całym Dekalogu jako niezbywalnej podstawy cywilizacji chrześcijańskiej. Nie popadając w ryzykowny relatywizm i nie wdając się w subtelności teologii moralnej, rzec można, że Kainowa zbrodnia jest grzechem najcięższym, jaki może człowiek popełnić wobec bliźniego przed obliczem Boga. Prawdę tę podkreśla tytuł – „Krótki film o zabijaniu” – który odnosi się zarówno do popełnionej zbrodni, jak i poniesionej kary.

W okresie premiery filmu odczytywano go jako głos protestu w toczącej się wówczas debacie wokół zniesienia nadal obowiązującej w Polsce, choć od lat nieegzekwowanej, kary śmierci, której obraz w filmie na mocy ówczesnego prawa i zasady symetrii jest ukazany z równie lodowatym dystansem i trudną do zniesienia naturalistyczną pedanterią jak sama zbrodnia. Ale to tylko jeden z aspektów lektury tego wstrząsającego dzieła, które porusza widza głębią obrazu człowieka i świata i nie daje o sobie zapomnieć. Kieślowskiego interesuje bowiem geneza i anatomia zła, odpowiedź na odwieczne pytanie myśli chrześcijańskiej Unde malum?, które zadaje w konkretnym miejscu i czasie, w Warszawie w 1987 roku. I choć trudno w tym okrutnym filmie o tym, co nieludzko ludzkie, doszukać się śladu istnienia Boga, którego natura zajmuje reżysera w pierwszym odcinku „Dekalogu”, to warto przywołać w tym miejscu wymijającą, ale znamienną odpowiedź, jakiej udzielił francuskiemu krytykowi na pytanie, czy uważa się za agnostyka: „Wierzę, że jest coś niedocieczonego, takie tajemne strefy w każdym człowieku”. I właśnie ten mrok w ludzkiej duszy, gdzie lęgnie się absurdalny zamysł zbrodni, na którą autorytarne państwo odpowiada następną zbrodnią, tym razem dokonaną „w majestacie prawa”, Kieślowski pragnął prześwietlić swoim przenikliwym spojrzeniem artysty i ukazać na ekranie jako akt protestu przeciwko wszelkiej postaci zabijania. „To jest historia młodego chłopca, który zabija taksówkarza, a potem prawo zabija tego chłopca” – tak lakonicznie reżyser streścił cały film w swojej autobiografii.

Aby pokazać, jak doszło do tej podwójnej tragedii, reżyser konfrontuje ze sobą losy trzech ludzi, których przez pierwszą część filmu nic ze sobą nie łączy: dwudziestoletniego chłopaka, Jacka (Mirosław Baka), który stanie się mordercą, warszawskiego taksówkarza (Jan Tesarz), jego ofiary, i młodego prawnika (Krzysztof Globisz), który pomyślnie zdaje egzamin adwokacki, dzięki czemu staje się obrońcą mordercy, ale bezskutecznym w obliczu bezwzględnego prawa. Połączy ich dopiero śmiertelny węzeł dokonanej zbrodni. Rodzi się ona nie tylko z zawiłego konfliktu sumienia Jacka, który przyczynił się do śmierci ukochanej młodszej siostry, co sprawiło, że opuścił rodzinną wieś, ale także ze społecznego klimatu metropolii, do której trafił. Kieślowski dzięki operatorskiemu kunsztowi Sławomira Idziaka pokazuje obraz Warszawy, która jest miastem ponurym, o depresyjnej i opresyjnej atmosferze, gdzie ludzie odnoszą się do siebie z agresywną niechęcią, wręcz z nienawiścią, gdzie łatwo paść ofiarą przemocy mimo obecności na ulicach milicji.

Na tak ukazanym, wręcz odrażającym tle reżyser charakteryzuje uczestników rychłego dramatu. Jacek zabija czas bezcelową włóczęgą po centrum Warszawy, ale w jej trakcie Kieślowski nie szczędzi nam opisu jego agresywnych zachowań, kiedy bez powodu atakuje i upokarza geja (później okaże się, że to pomocnik kata) w miejskim szalecie, straszy gołębie na przekór prośbie karmiącej je staruszki czy w kolejnym przypływie złośliwości zrzuca kamień z balustrady wiaduktu na przejeżdżający samochód, powodując jego wypadek. Niemniej antypatycznym osobnikiem jest również taksówkarz, który złośliwie zachowuje się wobec zziębniętej pary ignorowanych przezeń pasażerów, których nie chce podwieźć pod pretekstem mycia samochodu, mimo że dzięki tej niewykorzystanej szansie gestu ludzkiej życzliwości mógłby uniknąć feralnego kursu z zabójcą i ocalić życie. Kieślowski, zafascynowany rolą przypadku w życiu ludzkim, którą wykorzystał w dramaturgii „Przypadku” właśnie, jednego z wcześniejszych swoich filmów, tutaj też eksploatuje jego sprawczą moc, pokazując jego wpływ na fatalny bieg ludzkich losów.

Przy pozorach dramatu sądowego „Krótki film o zabijaniu” nie respektuje jego konwencji, ograniczając scenę w sądzie do niezbędnego minimum, jakim jest ogłoszenie wyroku kary śmierci – bez poprzedzającej go mowy debiutującego obrońcy, która mimo iż była retorycznie znakomita, okazała się daremna wobec bezlitosnego prawa. Znacznie więcej miejsca zajmuje scena egzekucji skazańca przez powieszenie, której usankcjonowane prawem barbarzyństwo jest jedynie odbiciem ukazanej z naturalistyczną precyzją sceny brutalnego morderstwa, uważanej za najdłuższą (trwa siedem minut) w historii światowego kina. Obie sceny zabijania, które tworzą dramaturgiczne filary całego filmu, składając się na jego ideowo-moralną konstrukcję, dzięki chłodnemu trybowi opisu morderczego amoku zawierają w sobie trudną do wytrzymania ekspresję emocjonalną. I to ona decyduje o humanistycznej randze moralnego protestu, jaki niesie ze sobą ten niezwykły film Krzysztofa Kieślowskiego.

Nota biograficzna

KRZYSZTOF KIEŚLOWSKI – światowej sławy polski reżyser filmowy, czołowy przedstawiciel kina moralnego niepokoju. W latach 70. realizował głównie filmy dokumentalne, ale później zajął się wyłącznie twórczością fabularną (m. in. „Amator”, 1979, „Przypadek”, 1981, „Bez końca”, 1984). Napisany w scenariopisarskiej współpracy z Krzysztofem Piesiewiczem i zrealizowany w 1988 roku serial telewizyjny „Dekalog” przyniósł mu międzynarodowy rozgłos, który sprawił, że kolejne, nagradzane na głównych festiwalach filmy nakręcił we Francji („Podwójne życie Weroniki”, 1991, „Trzy kolory: niebieski”, 1993, „Trzy kolory: biały”, 1993′ „Trzy kolory: czerwony”, 1994).

Pytania pomocne w dydaktyce

1. Dlaczego „Krótki film o zabijaniu” jest uważany za głos protestu przeciwko karze śmierci?

2. Wskaż te sceny w filmie, w których według Ciebie przypadek odgrywa decydującą rolę w dalszym biegu zdarzeń. Uzasadnij swój wybór.

Bibliografia

1. Krzysztof Kieślowski, „O sobie”, Kraków 1997, ss. 126-129

2. Tadeusz Sobolewski, „Wszyscy jesteśmy mordercami?”, „Kino” 1988, nr 8

3. Paul Coates, „Anatomia morderstwa”, tłum. L. Niedzielski, „Film na Świecie”, 1992, nr 3-4

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Krótki film o zabijaniu”
gatunek: dramat
reżyseria: Krzysztof Kieślowski
scenariusz: Krzysztof Piesiewicz, Krzysztof Kieślowski
zdjęcia: Sławomir Idziak
obsada: Mirosław Baka, Krzysztof Globisz, Jan Tesarz, Zbigniew Zapasiewicz, Barbara Dziekan, Aleksander Bednarz, Maciej Maciejewski,
muzyka: Zbigniew Preisner
scenografia: Halina Dobrowolska
produkcja: Polska
rok prod.: 1987
dystrybutor w Polsce: Studio Filmowe Tor
czas trwania: 84 min
ważniejsze nagrody: Canes 1988 — Nagroda Jury, Nagroda Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI); Złote Lwy 1988 — Najlepszy film; Europejska Akademia Filmowa 1988 — Najlepszy europejski film roku.
film od lat: 15 lat
Wróć do wyszukiwania