Kafarnaum (2018)

Reż. Nadine Labaki

Data premiery: 22 lutego 2019

Grzegorz Nadgrodkiewicz

Zapewne niewiele będzie przesady w stwierdzeniu, że Kafarnaum Nadine Labaki – znanej między innymi za sprawą dobrze w Polsce przyjętego Karmelu (2007) – to dzieło bezkompromisowe. Nie jest to przy tym sformułowanie czysto retoryczne, bowiem wydaje się, że realizując film, reżyserka z całą bezwzględnością wyzyskała afektywną warstwę podjętego tematu, być może miejscami posuwając się nawet do granic szantażu emocjonalnego.

Z bezpiecznej pozycji widza kinowego, zwłaszcza tego, który problemom Trzeciego Świata przygląda się z niemal protekcjonalnym współczuciem i rzekomym ich zrozumieniem, śledzimy zatem małą odyseję dwunastoletniego Zejna – chłopca żyjącego w bejruckich slumsach. Przedwcześnie dojrzały nastolatek zmuszony jest zarabiać na życie, stając wobec wręcz patologicznej niezaradności swoich rodziców. Spośród licznego rodzeństwa szczególnym uczuciem darzy młodszą siostrę Sahar. Gdy orientuje się, że dla polepszenia swych warunków bytowych rodzice decydują się wydać dziewczynkę za mąż za sklepikarza, u którego pracuje Zejn, chłopiec planuje wspólną z siostrą ucieczkę. Wydarzenia przybierają jednak nieoczekiwany obrót i Zejn ucieka z domu w pojedynkę. Wkrótce los zapisuje mu spotkanie z nielegalnie przebywającą w Libanie etiopską imigrantką Rahil, która powierza opiece chłopca swoje maleńkie dziecko. Zejn odnajduje się w nowej roli nadspodziewanie dobrze, choć scenarzyści nie oszczędzają mu trosk i coraz to nowych problemów do pokonania. Wymuszony powrót Zejna do domu rodzinnego dopisze jego losowi tragiczne postscriptum.

Tułaczka Zejna została w scenariuszu rozpisana na serię rozbudowanych retrospekcji, które inicjowane są zeznaniami kolejnych świadków podczas rozprawy sądowej (stanowi ona ramę narracyjną filmu). Pozwanymi są rodzice chłopca, powodem zaś on sam, natomiast przed sędzią stoi zadanie niebagatelne. Musi rozważyć słuszność roszczeń chłopca, który oskarża swych rodziców o to, że go poczęli, tym samym rzucając go w wir niesprawiedliwości świata, nie dając mu przy tym należnej dziecku miłości i ochrony. Pomysł Labaki z tak śmiałym oskarżeniem wydaje się jakby „wykoncypowany”, aż nadto „filmowy” (może niewiarygodny?), ale przecież jego bezkompromisowość wyobraża ogrom krzywdy, jakiej doświadczył chłopiec, a zarazem jego pełną świadomość beznadziejności życia, które przyszło mu wieść.

Ideę takiego oskarżenia należy oczywiście traktować jako symboliczną czy emblematyczną dla ogólnego problemu poruszonego przez Labaki. Widać to doskonale w końcowych partiach filmu, osadzonych przez twórców w najwyższych rejestrach diapazonu emocji, ukazujących na wskroś dojmującą przemowę Zejna z jego uzasadnieniem powództwa. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że chłopiec pozbawiony wykształcenia, wywodzący się z nizin społecznych (choć przecież inteligentny i nadzwyczaj dojrzały) komunikuje swój ból w sposób nader spójny. Podaje to oczywiście właściwym mu językiem „rynsztokowym”, ale kształt i waga jego oskarżenia są typowe dla świadomości osób dorosłych. Właśnie z tego względu jego przemowę należy postrzegać jako głos samej reżyserki, która domaga się sprawiedliwości dla takich jak on – pokrzywdzonych, być może niekochanych, na pewno zaniedbywanych, zmuszanych do pracy, wyrzuconych na margines społeczeństwa. Dobrze sygnalizuje to niewielka rola samej Labaki, która w Kafarnaum wcieliła się w postać adwokatki Zejna. To również ona, reprezentując go przed sądem, zaakcentowała w przebiegu rozprawy prawdopodobną winę samych rodziców, poniekąd wytykając widzowi skłonność do pochopnego ferowania wyroków. Gdy bowiem ostatecznie wybrzmiewa krzyk rozpaczy Zejna, widz zostaje skonfrontowany z poruszającymi usprawiedliwieniami rodziców – trzeba przyznać, do pewnego stopnia słusznymi. Wobec spiętrzenia wzajemnie kierowanych zarzutów racje trudno jest rozsądzić, ale to przecież Zejn w toku fabuły dał się poznać jako niebywale dojrzałe i zaradne dziecko, umiejące niemal instynktownie odróżniać dobro od zła, dbające o słabszych od siebie i absolutnie w swych działaniach zdeterminowane. Zaś rodzice, w kontraście do niego, niezapobiegliwi, bezrobotni, stosujący przemoc wobec swoich dzieci, gotowi przehandlować córkę za chwilową, ledwie zauważalną poprawę bytu, niejako sami obarczają się winą.

W wywiadzie zamieszczonym w materiałach prasowych do filmu Nadine Labaki wymienia tematy, które jako pierwsze przyszły jej do głowy, gdy rozpoczynała pracę nad scenariuszem: „nielegalni imigranci, wykorzystywanie dzieci, robotnicy imigranci, kwestia granic i ich absurdalności, to że potrzebujemy świstka papieru, by udowodnić, że żyjemy, rasizm, strach przed innymi, obojętność wobec Konwencji o prawach dziecka[1]. Wszystkie te sprawy znalazły z różną intensywnością odzwierciedlenie w filmie, choć na przykład temat uchodźczy jest obecny jakby na drugim planie, pierwszeństwo dając odysei Zejna. Jego wędrówkę i perypetie reżyserka ukazała w wyrafinowanej wizualnie formie, choć tę „atrakcyjność” zdjęć należy rozumieć w szczególny sposób. Na poziomie czysto ikonicznym, w sensie pracy operatorskiej, są one oczywiście wysmakowane (by przywołać choćby panoptyczne ujęcia z lotu ptaka, ukazujące bejruckie dzielnice biedy w ich zgeometryzowanej, klastrowej formie czy zdjęcia realizowane kamerą z ręki w domu Zejna, oddające klaustrofobiczność i opresyjność tej przestrzeni). Jeśli jednak wziąć pod uwagę sam przekaz filmowy, nośność samego obrazu, to możemy zgłaszać wątpliwości co do tego, czy Labaki udało się uniknąć zideologizowania tej warstwy. Nie można raczej w tym przypadku mówić o stylistyce audiowizualnych przekazów poverty porn, pozwalających czerpać przewrotnie perwersyjną przyjemność z oglądania obrazów biedy i budzących współczucie wśród uprzywilejowanych odbiorców, ale niewątpliwie obrazowa warstwa Kafarnaum służy wzmacnianiu stanów emocjonalnych widza. Podobną funkcję ma zresztą w tym filmie muzyka ilustracyjna. Sama w sobie świetna i przejmująca, zwłaszcza gdy słuchana jako oddzielna ścieżka dźwiękowa, w obrębie filmu jakby zdradza swą „ideologiczną” rolę, być może w nadmierny sposób akcentując i tak już nadto afektowaną warstwę czysto narracyjną.

Prezentowane tu uwagi nie są jednak zastrzeżeniami, które mogłyby obniżyć rangę tego dzieła. Kafarnaum to doskonałe kino, z kapitalną rolą Zejna (w postać tę wcielił się Zain Al Rafeea, w dużym stopniu, jak i inni dziecięcy aktorzy w tym filmie, dzielący los swego bohatera), oparte na bardzo dobrym, choć prostym scenariuszu, które nie tylko porusza ważne problemy społeczne i kulturowe, ale przede wszystkim uwrażliwia na krzywdę dzieci i kwestię ich przedwczesnej dojrzałości. Nie wyda się to banałem, gdy uzmysłowimy sobie, że tragedią dwunastolatka z zachodniego świata jest na przykład brak smartfona, który posiadają już wszyscy w klasie, a jakże rozsądni rodzice są wciąż temu nabytkowi przeciwni. Tragedią Zejna (zapewne będącego symbolicznym głosem wszystkich podobnie doświadczonych dzieci) jest natomiast brak tego, co mu się przez sam fakt narodzin zwyczajnie należy – rzeczy najbardziej podstawowych, jak żywność i ubranie, poczucia bezpieczeństwa, prawa do nauki i zabawy, wreszcie miłości rodziców. Wszystkie te kwestie, rezonujące w filmie Labaki, z pewnością błyskawicznie zostaną skomentowane podczas dyskusji z młodymi widzami, zwłaszcza że problematyka filmu jest przejrzysta i tym dobitniej wyłożona w oskarżycielskiej mowie Zejna. Jeżeli widz Kafarnaum nie poczuje się zaszantażowany emocjonalnie ogromem nieszczęścia Zejna i być może reżyserską próbą wymuszenia współczucia, to najpewniej podczas seansu dozna niemal katartycznego wzruszenia. To rzecz coraz rzadziej w kinie spotykana.

[1] http://gutekfilm.pl/wp-content/uploads/sites/2/2018/11/KAFARNAUM-pressbook.pdf (dostęp: 6.02.2019).

tytuł: Kafarnaum
tytuł oryginalny: Capharnaüm
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria: Nadine Labaki
scenariusz: Jihad Hojeily, Michelle Keserwany, Nadine Labaki, Khaled Mouzanar
zdjęcia: Christopher Aoun
muzyka: Khaled Mouzanar
obsada: Zain Al Rafeea, Yordanos Shiferaw, Boluwatife Treasure Bankole, Kawthar Al Haddad, Fadi Kamel Youssef, Haita Izam, Alaa Chouchnieh, Nadine Labaki
produkcja: Liban, USA
rok prod.: 2018
dystrybutor w Polsce: Gutek Film
czas trwania: 121 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 15/ponadpodstawowa,wyższa

Wróć do wyszukiwania