Monarcha przy mikrofonie
„Jak zostać królem” Toma Hoopera
Jadwiga Mostowska
Film Toma Hoopera bywa oceniany i analizowany z wielu różnych perspektyw. Po pierwsze, jako obraz historyczny (przedstawiający fragment XX-wiecznej historii Zjednoczonego Królestwa) i biograficzny – koncentruje się on bowiem na prezentacji krótkiego okresu z życia brytyjskiego monarchy, Jerzego VI, oraz jego terapeuty mowy, Lionela Logue’a, od chwili ich spotkania do wybuchu II wojny światowej. Po drugie, jako film będący próbą nakreślenia psychologicznego portretu człowieka, zmagającego się ze swoimi słabościami, który nagle, wbrew własnej woli, musi wziąć na siebie odpowiedzialność i przyjąć obowiązki zdające się go przerastać. Po trzecie, jako historia dość szczególnej przyjaźni łączącej dwóch ludzi nie tylko o różnym pochodzeniu, ale i o odmiennym temperamencie. Po czwarte, jako film opowiadający o tym, jak nowe medium zmienia kulturę i społeczeństwo, a w szerszej perspektywie, jako obraz przedstawiający, zachodzące w początkach XX wieku, przemiany związane z wysoką dynamiką postępu naukowo-technicznego. Po piąte wreszcie, jako przykład realizacji formuły tzw. klasycznego kina, a więc takiego, które miast opierać się na wyrafinowanych efektach specjalnych i inscenizacyjnym rozmachu, swoich atutów szuka przede wszystkim w opowiadaniu interesującej historii i znakomitym aktorstwie.
Jakkolwiek nie we wszystkich wspomnianych obszarach film Hoopera jest dziełem w równym stopniu interesującym, to jednak nie ulega wątpliwości, iż jego podstawowym atutem jest właśnie owa wielotorowość, udatne połączenie kilku równoległych płaszczyzn, które mogą stanowić podstawę do wielu różnych, a jednocześnie niesprzecznych, sposobów lektury. Mając to na uwadze, chciałabym zaproponować analizę filmu „Jak zostać królem” jako ekranowego obrazu przemian społecznych i kulturowych wywołanych pojawieniem się nowego medium oraz dynamiką całego postępu technicznego zachodzącego w pierwszej połowie XX wieku, albowiem ten temat, ta perspektywa oglądu filmu, w mojej ocenie, otwiera drogę do najbardziej interesujących interpretacji.
Nadchodzą „złote czasy radia”
„Jak zostać królem” to, oparta na autentycznych wydarzeniach, historia walki króla Jerzego VI (początkowo jeszcze jako księcia Yorku, Alberta) z jego kompleksami, zwłaszcza zaś z wadą wymowy. W owych zmaganiach monarchę wspiera imigrant z Australii – Lionel Logue, który wyspecjalizował się w terapii osób dotkniętych tego typu przypadłościami. Ich wspólna praca, stopniowe budowanie zaufania oraz więzi prowadzącej w końcu do przyjaźni pomiędzy królem a „człowiekiem z ludu” – stanowią oś fabularną filmu. Jednak w filmie Hoopera, obok jąkającego się monarchy i jego australijskiego terapeuty, jest jeszcze jeden, niezwykle ważny „bohater”. Jest nim radio – medium, które na początku XX wieku objawiło się jako nowy, cudowny środek masowej komunikacji, umożliwiający to, czego nie była w stanie dokonać prasa – przekazywanie informacji w czasie rzeczywistym. Lata 20. i 30., a więc okres, w którym rozgrywa się akcja filmu, to czas niezwykle dynamicznego rozwoju tego środka masowego przekazu, którego siła oddziaływania szybko została dostrzeżona i wykorzystana. Niemal książkowym przykładem ujawnienia potęgi nowego medium było słynne słuchowisko CBS „Wojna światów” z 1938 roku, będące radiową adaptacją utworu H. G. Wellsa. Wielu ogarniętych paniką słuchaczy uznało ten, przygotowany przez Orsona Wellesa, program za prawdziwy reportaż z inwazji Marsjan na Ziemię.
Oczywiście, potencjał nowego medium zauważyli również politycy. Jego wykorzystanie wymagało jednak zdobycia umiejętności przemawiania „na żywo” za pośrednictwem, skomplikowanych, jak na owe czasy, urządzeń technicznych. Sam wizerunek był już niewystarczający. Potrzeby był dobry głos i talent oratorski, jak również umiejętność opanowania tremy wywołanej świadomością, że oto przemawia się już nie przed kilkoma tysiącami, ale przed setkami tysięcy, a nawet milionami słuchaczy. Wielu przywódców, dzięki możliwościom stworzonym przez radio, zyskało nowy, potężny oręż w budowaniu swojego wizerunku oraz w walce o przychylność całych społeczeństw i narodów, inni z trudem przystosowywali się do wymagań nowego medium.
Jakby na potwierdzenie wagi, jaką ma dla sprawujących władzę i urzędy na początku XX wieku umiejętność korzystania z wynalazku radia, widzimy w „Jak zostać królem”, jak członkowie rodziny królewskiej, zarówno stary król Jerzy V, jak i starszy brat księcia Yorku – książę Walii, późniejszy król Edward VIII (w filmie przedstawiony jest fragment jego słynnej mowy, w której ogłasza on swoją abdykację), doskonale radzą sobie z wygłaszaniem takich przemówień. Znamienne są również słowa króla Jerzego V, który po zakończeniu transmisji swojego świątecznego orędzia tłumaczy księciu Yorku, iż nie ma innego wyjścia, jak tylko nauczyć się posługiwania nowym wynalazkiem. „Zostaliśmy aktorami!” – stwierdza z goryczą stary władca, a choć rola, do której został sprowadzony jako monarcha, nie bardzo mu odpowiada, to jednocześnie ma on świadomość, iż z tej drogi, z drogi postępu technicznego, odwrotu nie ma.
Innym sygnałem, wskazującym na rolę i potęgę środków masowego przekazu dostarczających odbiorcom już nie tylko obraz, ale i dźwięk, jest scena, w której Albert, już jako król Jerzy VI, wraz z rodziną i arcybiskupem Canterbury ogląda na ekranie prywatnego kina kronikę nakręconą podczas uroczystości koronacji. Przypadkiem następnym filmem na rolce jest relacja ze zjazdu partii nazistowskiej w Norymberdze. Zgromadzone tłumy, tysiące nazistów defilujących przed Hitlerem, robią na królu duże wrażenie, jednak jeszcze większy podziw budzi w Jerzym VI swoboda, z jaką Kanclerz Rzeszy zachowuje się przed mikrofonem. Król nie rozumie co mówi Führer, jest jednak pod wrażeniem tego, w jaki sposób przywódcza III Rzeszy operuje swoim głosem, jak za jego pomocą panuje nad tłumem, jak znakomicie przemawia. Ten widok budzi w Jerzym niepokój, jest także zwiastunem, nieuchronnie zbliżającej się wojny.
Człowiek ujarzmia mikrofon
Nie tylko przywołane powyżej fragmenty filmu, nie tylko pierwsza scena „Jak zostać królem”, ale wręcz pierwsze jego kadry, stanowią wyraźną sugestię odnośnie tego, co będzie jednym z najważniejszych tematów filmu. Owe pierwsze kadry przedstawiają radiowy mikrofon.
Dalej, w trakcie napisów początkowych, widzimy studio, a dokładnie kabinę radiową wraz z jej wyposażeniem i niemal rytualne przygotowania spikera, który ma zapowiedzieć słynne przemówienie Jerzego VI (wówczas jeszcze Księcia Yorku, Alberta) z 1925 roku, zamykające Brytyjską Wystawę Imperialną, transmitowane „na żywo” ze stadionu Wembley. Obrazy studia radiowego, w którym spiker z namaszczeniem płucze i spryskuje gardło, dokładnie odmierza odległość dzielącą go od mikrofonu, stara się rozluźnić mięśnie twarzy, przeplatają się z ujęciami przedstawiającymi zdenerwowanego księcia, jego małżonkę i towarzyszącą im świtę, na chwilę przed wejściem na trybunę, z której przyszły król ma wygłosić mowę. Gdy Albert wchodzi po schodach widz, patrząc z perspektywy bohatera, znów widzi mikrofon, który z każdym krokiem zbliżającego się doń księcia staje się większy i większy. Widok ogromnego, radiowego mikrofonu oraz czerwonej lampki sygnalizującej początek transmisji, a także obecność zgromadzonej publiczności kompletnie paraliżuje przyszłego monarchę. Książę jest w stanie wydusić z siebie ledwie kilka słów. Dramatyzm sceny podkreśla stopniowe wyciszenie muzyki (ostatnie akordy wybrzmiewają wraz z sygnałami czerwonej lampki) oraz sposób kadrowania, w którym dominują bliskie plany, prezentujące głównie pełną napięcia twarz monarchy oraz niekiedy nawet przysłaniający ją, gigantyczny mikrofon. W scenie widzimy również reakcje członków otoczenia księcia i kilku osób z publiczności.Przemówienie księcia to porażka. Rozczarowanie tłumu nie pozostawia wątpliwości – Albert w dobie radia nie jest dobrym materiałem na przywódcę imperium brytyjskiego, którego poddani stanowią jedną czwartą populacji całego ówczesnego świata. Ktoś, kto ma stanowić symbol imperium brytyjskiego, jego siły i jedności, nie może wszak panicznie bać się mikrofonu. Oczywiście lęk księcia ma daleko głębsze podłoże, wynika bowiem z wady wymowy, która w ogóle utrudniała mu wszelkie publiczne wystąpienia; niemniej to właśnie nowe medium, tak bezwzględnie obnażając słabość Alberta, uczyniło naraz jąkanie przyszłego króla problemem niezwykle ważnym, a tym samym nakręciło spiralę strachu i tak już silnie odczuwanego przez zakompleksionego monarchę, zmuszając go do poszukiwania pomocy u specjalisty.
Przywołany początek filmu zapowiada nie tylko dalszy ciąg zmagań przyszłego monarchy z jego słabością, ale stanowi również, wraz z wieńczącym go przemówieniem króla Jerzego VI, wygłoszonym 3 września 1939 roku, w związku z przyłączeniem się Brytyjczyków do wojny, swoistą klamrę dla całej przedstawionej w „Jak zostać królem” historii. To, co oglądamy pomiędzy, to droga, którą musiał przebyć książę Yorku, od będącego porażką wystąpienia na Wembley, do sukcesu, jakim było udane przemówienie z początku II wojny światowej. Pokonując swoją niedoskonałość, Jerzy udowadnia, że może być liderem, przewodnikiem swojego narodu. Choć nadal przemawianie przychodzi mu z trudnością, tym razem król wygłasza mowę od początku do końca. Jego wysiłkom sprzyja sposób, w jaki przygotowane zostało całe przedsięwzięcie. W pomieszczeniu z mikrofonem zasłonięto wszystkie sprzęty. Znajduje się w nim tylko dwoje ludzi – on sam i Lionel Logue, przedstawicieli dworu i rządu oraz ekipy techniczne rozmieszczono w innych salach. Król może zdjąć mundur, rozluźnić się, zachowywać swobodnie.
Odmienną atmosferę budują również zastosowane tu filmowe środki wyrazu. W porównaniu z otwierającą sceną mamy tu już nieco inny sposób kadrowania. Wprawdzie wciąż sporo jest bliskich planów, a w niektórych ujęciach nadal mamy do czynienia z wręcz klaustrofobiczną bliskością kamery, która pokazuje każdy mięsień twarzy Jerzego VI, to jednak w miarę trwania przemówienia pojawia się też szerszy plan, więcej przestrzeni, a co najistotniejsze radiowy mikrofon przestaje górować nad królem, przytłaczać go, nie jest już dominującym punktem kadru. Ujęcia z Jerzym i Lionelem, przeplatane są z ujęciami przedstawiającymi mieszkańców Wielkiej Brytanii, reprezentujących różne grupy społeczne, którzy już nie z zażenowaniem, ale z powagą, w skupieniu, słuchają wystąpienia króla. Przez cały czas jego trwania, przemówieniu króla towarzyszy ilustracja dźwiękowa.
Jerzemu VI udaje się ujarzmić radio. Nowe medium stanie się jego sprzymierzeńcem, gdy podczas wojny będzie wygłaszał kolejne odezwy do narodu. Paradoksalnie, to właśnie dzięki niemu Jerzy VI stanie się bohaterem dla Brytyjczyków, symbolem ich wojennej odwagi i oporu, częścią ich narodowej mitologii.
Wiek profesjonalistów
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden, ciekawy aspekt, który został doskonale uwidoczniony w filmie Hoopera. Otóż po industrialnej rewolucji ery wiktoriańskiej, która w XIX wieku wywołała ekonomiczną i społeczną przemianę, w tym, między innymi, dynamiczny rozwój tzw. klasy średniej, postęp techniczny z początku XX wieku otwiera drogę do awansu społecznego kolejnym grupom ludzi, którzy wcześniej nie mieliby szansy na zrobienie tak szybkiej kariery. Nie tylko przedstawiciele takiej profesji, jaką reprezentuje Lionel Logue, a więc terapeuci mowy (w erze radia i już przecież dźwiękowego kina oraz rodzącej się właśnie telewizji, bardziej potrzebni, niż kiedykolwiek wcześniej), ale także cały szereg inżynierów, konstruktorów, specjalistów od radio i telekomunikacji, operatorów kamer, kinooperatorów itd., zyskuje nagle szerokie możliwości awansu i rozwoju. Nowe przemysły: samochodowy, samolotowy czy elektroniczny stają się dla wielu, szczególnie w czasach ogólnoświatowej gospodarczej depresji z początku XX wieku i towarzyszącego jej bezrobocia, szansą na zatrudnienie oraz godziwe zarobki. Co więcej, owa specjalistyczna wiedza i umiejętności, po raz pierwszy chyba w tak znaczącym stopniu, pozwalają ich posiadaczom wejść w bezpośredni, oparty na współpracy oraz wzajemnym szacunku, kontakt z przedstawicielami najwyższych warstw społecznych, w tym arystokracji, a nawet członów rodzin królewskich.
Jakkolwiek nie są to postacie pierwszego planu, to jednak w „Jak zostać królem” widzimy cały szereg ludzi reprezentujących tę, nabierającą coraz większego znaczenia grupę, którą określić można mianem wyspecjalizowanych fachowców (profesjonalistów). Doskonałym jej reprezentantem jest choćby, kilkukrotnie pokazany w filmie, Robert H. Wood – postać autentyczna, inżynier dźwięku z BBC, specjalista od transmisji radiowych prowadzonych spoza rozgłośni, który czuwał nad technicznym przebiegiem owych przekazów i zajmował się projektowaniem całej służącej temu instalacji. Obok niego widzimy wielu innych, anonimowych już ludzi, którzy obsługują i nadzorują nadajniki, projektory oraz inne techniczne urządzenia i maszyny. Tych urządzeń oraz maszyn jest wszak, w początkach XX wieku, coraz więcej i więcej – są samochody, samoloty, gramofony oraz telefony, osobowe windy, sprzęt rejestrujący obraz i dźwięk. Ich obecność w filmie jest bardzo widoczna i mówi wiele o przedstawionej w nim rzeczywistości.
Choć ukazane w filmie XX-wieczne społeczeństwo brytyjskie jest wciąż społeczeństwem klasowym (takim do pewnego stopnia pozostało przecież także i dziś), to jednak talent oraz umiejętności coraz większej liczby członków niższych warstw społecznych stają się na tyle wartościowe i niezbędne, że pozwalają im wniknąć w środowiska, które dotąd były dla nich niedostępne. Przedstawiciele władzy, przywódcy, monarchowie, wraz z coraz szybszym rozwojem techniki, zmuszeni są w coraz większym stopniu polegać na takich właśnie ludziach, których specjalistyczna wiedza stała się nieodzowna we współczesnym świecie. Stąd już o krok do tego by, po masowej demokracji politycznej, także w życiu społecznym nastąpiły dalsze stopniowe przekształcenia w duchu egalitaryzmu. Nie znaczy to oczywiście, iż dotychczasową hierarchię zastępuje równość – warto dodać, iż prawdziwy Lionel Logue nigdy nie odważył się zwracać do króla Jerzego VI per „Bertie” – ale we wzajemnych relacjach reprezentantów różnych warstw społecznych w nieunikniony sposób następuje pewna zmiana.
Nie taktując filmu Hoopera jako dokumentalnej relacji, a co za tym idzie nie próbując rozliczać go z pewnych, niezbędnych w fabularnej opowieści, skrótów czy uproszczeń, można bez wątpienia uznać „Jak zostać królem” za ciekawy obraz przemian zachodzących na początku XX wieku. Jego lektura z tej właśnie perspektywy z pewnością zachęca do głębszej refleksji nad przemianami, tak naukowo-technicznymi, jak i społecznymi, które charakteryzowały ubiegłe stulecie oraz nad ich dzisiejszymi konsekwencjami.
Nota biograficzna
Tom Hooper (ur. w 1972 r., w Londynie) – brytyjski reżyser filmowy i telewizyjny. Zaczynał od reżyserowania odcinków popularnych, brytyjskich seriali telewizyjnych: „Byker Grove” (1997), „Cold Feet” (1999) – wzorzec polskiego serialu „Usta Usta”– i „EastEnders” (1999-2000). Zrealizował kilka miniseriali dla BBC: „Miłość w zimnym klimacie” (2001), „Daniel Deronda” (2002) i HBO: „Elżbieta I.” (2005), „ John Adams” (2008). Jego debiut fabularny na dużym ekranie to dramat „Czerwony pył” z 2004 roku z Hilary Swank i Chiwetelem Ejioforem w rolach głównych. W 2006 roku dla telewizji HBO Hooper nakręcił film telewizyjny „Longford”, a w 2009 roku wyreżyserował kolejny pełnometrażowy film kinowy: „Przeklęta liga”. W 2010 roku na ekrany wszedł dramat historyczny „Jak zostać królem” z Colinem Firthem, Geoffrey’em Rushem i Heleną Bonham Carter, który otrzymał szereg prestiżowych nagród i wyróżnień. Sam Hopper za ten film został uhonorowany Oskarem dla najlepszego reżysera. Nie było to pierwsze wyróżnienie przyznane Hooperowi za reżyserię – w 2006 roku przyznano mu nagrodę Emmy za miniserial „Elżbieta I”. W dotychczasowym dorobku reżyserskim Hoopera dominuję dramaty historyczne oraz filmy oparte na wydarzeniach autentycznych i biografiach mniej lub bardziej współczesnych osób. Reżyser „Jak zostać królem” stał się niemal specjalistą od filmowych portretów postaci historycznych (królowa Elżbieta I, prezydent John Adams, król Jerzy VI).
Pytania pomocne w dydaktyce
1. Porównaj dwie sceny przedstawiające przemawiającego monarchę – otwierające film wystąpienie na Wembley oraz wieńczącą go odezwę do narodu związaną z wypowiedzeniem wojny. Wskaż podobieństwa i różnice.
2. Jaką rolę odgrywa w filmie radio? Na jakie funkcje nowego medium kładą akcent twórcy filmu?
3. Czego dowiadujesz się z filmu o brytyjskim społeczeństwie z początku XX wieku?
Bibliografia
1. Mark Logue, Peter Conradi, „Jak zostać królem”, Warszawa 2011;
2. Rafał Marszałek, „Filmowa pop-historia”, Kraków 1984;
3. Adam Szostkiewicz, „Wojna z mikrofonem”, „Polityka” 2011, nr 6, s.84-85.
Oryginalne przemówienia zarówno króla Jerzego VI, jak i jego ojca, króla Jerzego V, oraz brata, króla Edwarda VIII, są dostępne na stronach internetowych Archiwów BBC. Nie ma wśród nich, niestety, przemówienia z 1925 roku, którym Jerzy VI, jeszcze jako książę Yorku, zamyka Wystawę Imperialną na Wembley.
Fragmenty przemówień księcia Walii i króla Jerzego V w związku z otwarciem Brytyjskiej wystawy Imperialnej w 1924 roku. Otwarcie wystawy było pierwszym radiowym wystąpieniem króla Jerzego V:
http://www.bbc.co.uk/archive/edward_viii/12900.shtml
Słynne przemówienie króla Edwarda VIII, z września 1936 roku, w którym ogłasza on swoją abdykację: http://www.bbc.co.uk/archive/edward_viii/12937.shtml
Przemówienie króla Jerzego VI z 3 września 1939 roku, w związku z wypowiedzeniem przez Imperium Brytyjskie wojny Niemcom:
http://www.bbc.co.uk/archive/ww2outbreak/7918.shtml
Archiwalne filmy i nagrania przedstawiające przemówienie króla Jerzego VI oraz jego ojca i brata dostępne są również na stronach internetowych British Pathé: http://www.britishpathe.com/