Ederly (2015)

Anna Równy

Reż. Piotr Dumała

Data premiery: 18 listopada 2016

Piotr Dumała to niezwykła postać w polskim filmie. Grafik, pisarz, scenarzysta, reżyser, wybitny twórca znakomitych, na wskroś oryginalnych filmów animowanych — wystarczy przypomnieć dwa tytuły: „Łagodna” i „Zbrodnia i kara”. Nowatorskie techniki animacji posłużyły reżyserowi do wykreowania niezwykłego, mrocznego świata, który znakomicie odtwarza uniwersum tekstów Dostojewskiego. Takie przygotowanie do obcowania z filmami Dumały wydawało się niezbędne również i w przypadku następnego obrazu, który otwierał nowy rozdział w jego twórczości. W 2009 roku zadebiutował pełnometrażowym filmem fabularnym pt. „Las”, który jest poetycką, refleksyjną opowieścią o niezwykłej bliskości syna i umierającego ojca. Jednocześnie autor nie rezygnuje w nim z ambicji eksperymentatora, twórcy podążającego własną drogą i nasycającego swe dzieła niezmiennie urzekającymi wizjami plastycznymi, w których obraz jest nierzadko ważniejszy od słowa i narracji.

To w pewnym sensie zmieniło się w najnowszym filmie Dumały z 2015 roku pt. „Ederly”, który stanowi kolejną próbę zmierzenia się z filmem fabularnym, aktorskim, pełnoobsadowym (w „Lesie” wystąpiło jedynie dwóch aktorów). Jednocześnie można stwierdzić z całą pewnością, że w tym filmie nic nie jest pewne i oczywiste, a przekraczanie granic gatunkowych, stylistycznych, przełamywanie nastrojów, staje się znakiem rozpoznawczym autora ,,Hipopotamów”. Reżyser od początku prowadzi grę z nami, z utartymi konwencjami i zwodzi nas, że obcować będziemy z tradycyjnym filmem o klasycznej konstrukcji.

Film otwiera scena z jadącym wąską, wiejską drogą autobusem, z którego wysiada samotny mężczyzn. Zdjęcia są czarno-białe, a realia wskazują na późne lata sześćdziesiąte, co jak się niebawem okaże, nie będzie miało szczególnego znaczenia. Mężczyzna nazywa się Słow (w tej roli ulubiony aktor reżysera — Mariusz Bonaszewski) i przybył do tytułowej miejscowości Ederly jako konserwator zabytków, którego ma zatrudnić miejscowy proboszcz.

W chwili, kiedy zabłąkany, w poszukiwaniu noclegu wejdzie do przypadkowo wybranego domu, rozpoczyna się ciąg trudnych do wytłumaczenia zdarzeń. A ich początkiem będzie rozpoznanie w nim przez rodzinę Kitusów dawno zaginionego syna i brata. Nagabywany przez domniemaną matkę i brata, dla świętego spokoju przyznaje się do bycia tym, za kogo go uważają. To jeden z tropów interpretacyjnych filmu Dumały, który balansuje na pograniczu jawy, snu groteski i absurdu, a bohater nie wie, kim jest, kim chciałby być, jest bezwolny i trafił do miejsca, które ma widmowy charakter, a wszystko w nim wydaje się być nierealne. Być może nikt nie jest tym, za kogo się podaje, a może jak w „Kartotece” Różewicza obcujemy z jedną zmultiplikowaną postacią, która jest swoistym everymanem, a pojęcia, takie jak: sen, oniryzm są uprawnione w surrealistycznym świecie wykreowanym przez autora. Jak sam reżyser zresztą przyznał w wywiadzie udzielonym miesięcznikowi „Kino” (nr 11, 2016 r.) pomysł na film lub opowiadanie nosił w sobie od dawna, a przyszedł on do niego właśnie we śnie.

Tropów literackich w „Ederly” jest zresztą więcej. Kapitalna scena kolacji z początków filmu, kiedy jesteśmy świadkami farsy przy stole i pod stołem, jest jak żywcem wyjęta z „Ferdydurke” Gombrowicza, a późniejszy wątek kryminalny i istna komedia omyłek, qui pro quo, zwroty akcji przypominają „Kosmos”. Bohater leżący w malignie w łóżku po dokonaniu domniemanego morderstwa, to z kolei być może aluzja do Raskolnikowa ze „Zbrodni i kary”. Później zrobi się jeszcze mroczniej, bo wkroczymy w kafkowski świat. Widz wybijany jest z poczucia komfortu rozumienia sekwencji wydarzeń, które nie poddają się próbom racjonalizacji. Zastanawiamy się coraz poważniej, czy ukrywany podobno w piwnicy ojciec naprawdę istnieje, jaką rolę odgrywa tajemnicza służąca, czy faktycznie doszło do zbrodni. Nad tym wszystkim unosi się fundamentalne pytanie, do jakiego świata trafił Słow i czemu nie próbuje się z niego wyrwać. Jak w greckiej tragedii jego los wydaje się być przesądzony, a niemożność wyrwania się z zaklętego kręgu małomiasteczkowej przestrzeni podkreślana jest przez przemieszanie planów czasowych: śnieg, jesienna szaruga niepostrzeżenie przechodzą w letnią obfitość i wiosenną bujność natury, a to wszystko między jednym a drugim ujęciem. Aktorzy wtłoczeni w formy Matki, Brata, Księdza, Policjanta i Służącej odgrywają swoje role w teatralnej scenerii, poza którą, zaczynamy to rozumieć po czasie, nie ma prawdziwego życia. Bo przecież życie to teatr zdaje się sugerować reżyser — demiurg, a kto uważa inaczej, szuka jakiejś logiki, srodze się zawiedzie. I może się jedynie doczekać, zwłaszcza po szalonym finale w policyjnym radiowozie, pamiętnej, nieco zmodyfikowanej gombrowiczowskiej frazy — „koniec i bomba, kto oglądał, ten trąba”. Ta przewrotna nieco puenta nie zwalnia nas jednak z obowiązku obejrzenia najnowszego dzieła Piotra Dumały. To jeden z niewielu przykładów filmów w polskiej kinematografii, które odważnie i bezkompromisowo uciekają od zarówno kina stylu zerowego, jak i kina gatunkowego. „Ederly” właśnie te schematy przełamuje i twórczo przekształca. Jeśli nie w warstwie wizualnej, to na pewno w warstwie myślowej. Nieodparcie też nasuwa skojarzenia z ostatnim, niestety, filmem Andrzeja Żuławskiego pt. „Kosmos”.

Film „Ederly” można na różne sposoby wykorzystać w praktyce szkolnej na lekcjach języka polskiego, wiedzy o kulturze lub na zajęciach pozalekcyjnych poświęconych filmowi lub edukacji medialnej. Może stanowić podstawę do ćwiczeń przygotowujących do ustnego egzaminu maturalnego w nowej formule, np. analizy kadru, języka filmu, gatunków filmowych. Wyszukiwanie toposów kulturowych, nawiązań do innych tekstów kultury, czy omawianie pojęć takich jak: oniryzm, groteska, surrealizm również może mieć miejsce po projekcji filmu i lekturze powieści Gombrowicza, Kafki („Zamek”, „Proces”) czy „Człowieka bez właściwości” Roberta Musila.

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Ederly”
gatunek: komedia
reżyseria: Piotr Dumała
scenariusz: Piotr Dumała
zdjęcia: Adam Sikora
muzyka: Beata Walentowska, Selma Mutal
produkcja: Polska
rok prod.: 2015
dystrybutor w Polsce: Żółty Szalik
czas trwania: 87 min
Wróć do wyszukiwania