Zigzag Kid (2012)

Reż. Vincent Bal

Hanka Arend, Maciej Dowgiel

Hanka: „Czy tego chcemy, czy nie – wszyscy mamy rodzinę” – ta „złota” myśl wypowiedziana na dzień dobry przez prawie trzynastoletniego Nono towarzyszy nam przez cały seans filmowy Zigzag Kida.

RODZINA – to bardzo pojemne pojęcie. Co mamy na myśli, mówiąc o rodzinie: mamę, tatę, rodzeństwo, dziadków, babcie, kuzynów, kuzynki? Jednych bardziej lubimy, innych trochę mniej; jedni nas nudzą, inni złoszczą albo wprawiają w dobry nastrój… Rodzina to też rodzinne historie, zdarzenia, ulubione miejsca, ważne wydarzenia, błahe spotkania i doniosłe chwile. Mimo to, a może właśnie dlatego, dla każdego z nas rodzina jest tak bardzo istotna. Poznanie historii swojej rodziny (nawet trudnej i bolesnej) pozwala na budowanie własnej tożsamości. Pozwala znaleźć odpowiedź na pytanie: Kim jesteśmy? Staramy się zrozumieć przeszłość, aby odnaleźć się w teraźniejszości i śmiało myśleć o przyszłości.

Pewnie niejednokrotnie byliście Państwo świadkami sceny, podczas której osoby pochylające się nad noworodkiem lub komentujące zachowanie starszego już dziecka, z dumą mówiły: „ooo, jaki podobny do taty” lub „och! wykapana mamusia”. Co się może zdarzyć, kiedy dziecko ma tylko jednego rodzica (w tym przypadku – ojca), a po mamie pozostała mu tylko jedna fotografia (dosłownie jedna!), a resztę, niestety, skrzętnie skrywa Rodzinna Tajemnica? Co się może wydarzyć, kiedy dziecko dojrzeje do tego, aby odkryć te tajemnice?

Jeśli jesteście ciekawi, zapraszamy na Zigzag Kida – wrażeń na pewno nie zabraknie. Będzie porwanie i pościg policyjny, pistolety, szybkie samochody, kradzież skutera, przestępca wszechczasów i sławna piosenkarka, a przede wszystkim – prawda o mamie o wdzięcznym imieniu Zohara, która zmarła, kiedy Nono miał roczek. Rozwiązanie przygotowanych przez dziadka zagadek zaprowadzi chłopca do odkrycia prawdy o matce. Prawda, skrzętnie skrywana przez najbliższych, okazuje się bardziej zagmatwana, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Mama-złodziejka, „niespokojny duch”, tak różna od poukładanego i rozsądnego ojca – najlepszego policjanta na świecie i człowieka z zasadami. Na dodatek zginęła tragicznie, popełniając samobójstwo. To trudny wątek. Kiedy i w jaki sposób rozmawiać z dziećmi na tematy związane z rodzinnymi tajemnicami? Jak mówić dzieciom o tym, jak się czują osoby, które wolą umrzeć niż żyć? Na pewno muszą wiedzieć, że nie ma w tym żadnej ich winy. „Milczeniem nie wymażesz przeszłości, chłopak ma prawo znać prawdę!” – pada w jednej ze scen filmu. Trudno się z tym nie zgodzić.

Rodzina pokoleniowa – nie mamy na nią wpływu, nie zawsze jest taka, jak byśmy chcieli, ale tajemnice o pochodzeniu domagają się wyjaśnienia, bo przecież „z małej gałęzi wyrasta wielkie drzewo – drzewo genealogiczne”. Może więc dzisiejszy film będzie dobrym  początkiem do rozmowy z dziećmi o rodzinie, nieznanych przodkach, historiach dotąd niepoznanych, obejrzenia rodzinnych fotografii czy pokazania rodzinnych pamiątek? Gorąco zachęcam. I pamiętajmy słowa Nono: „Nigdy nie będę taki jak moja mam i tata – jestem sobą” – nie ma w tym nic przeciw rodzicom, a wręcz odwrotnie.

Maciek: „Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego” – śpiewały pod koniec lat 80. minionego wieku Fasolki. Słowa tego dziecięcego przeboju, autorstwa Ewy, córki Wandy Chotomskiej, na zawsze utkwiły w pamięci dzisiejszych 30-40-latków, czyli rodziców, którzy dziś zabierają swoje dzieci do kina na pierwsze (lub kolejne) seanse. Przed seansem Zigzag Kida warto odświeżyć sobie ten przebój sprzed lat, bowiem filmowy bohater da nam pokaz najpiękniejszych chłopięcych fantazji, które wiele lat temu przynajmniej raz w życiu przemknęły przez głowy dorosłych dziś facetów. A może warto obudzić w sobie dziecko i razem z potomkiem oddać się fascynującej historii szpiegowskiej z młodym detektywem w roli głównej? Myślę, że nie będzie to zbyt trudne, bo mamy do czynienia z najlepszym, (zachodnio)europejskim kinem dziecięcym, z jakim spotkałem się od lat, a także jego znakomitymi tradycjami „detektywistycznymi – literackimi i filmowymi.

Zigzag to przecież nikt inny, jak filmowa realizacja męskich pragnień o byciu bohaterem, detektywem, dzielnym stróżem prawa i porządku… Ma on w końcu doskonały wzór do naśladowania – troskliwego ojca, który prócz misyjności wynikającej z wykonywanego zawodu, stara się, aby dzieciństwo Kida przepełnione było rodzinną życzliwością. Dlatego na tym filmie doskonale będą bawić się dzieci, ale najważniejszą lekcję wyciągnąć powinni ojcowie. Uświadomią sobie, jak bardzo ważnymi wzorami do naśladowania są dla swych synów i córek. Bo przecież w tych pierwszych, najważniejszych latach młodego życia urastają oni do roli wszechwiedzących idoli. A gdy kiedyś zdarzy im się usłyszeć, że ich dzieci chcą być tacy jak oni, wypełnia ich budująca duma. Na to zaś należy sobie zasłużyć.

Niestety, dziś coraz częściej obserwuje się sytuacje adekwatne do naszych czasów. Rodzice, miast być ze swoimi dziećmi w każdej wolnej chwili, podczas posiłku i drogi do szkoły, podczas zabawy i nauki są… ale jedynie „obok” (a nie „z”). Ich uwaga skupiona jest nie na pociechach, a na niedokończonej pracy, twarz zaś skierowana w komórkę z mediami społecznościowymi lub kalendarzem, a nie skupiona na rozmowie z pociechami. Rodzice często zachowują się, jakby zapomnieli, że tego wspólnego, straconego czasu, nikt im już nigdy nie odda. Przepadnie bezpowrotnie, a wraz z nim szansa na dobry kontakt z potomkiem.

Zigzag Kid to także pouczająca historia o tym, że na poznanie prawdy nigdy nie jest zbyt wcześnie. Młody bohater, wychowany jest tylko przez ojca i matkującą im (i ojcu, i Zigzagowi) sekretarkę, która w duchu pragnie być jednak żoną i matką. Co więcej, sprawdza się w tych rolach wzorowo. Zigzag, choć docenia starania asystentki ojca, pragnie poznać swą biologiczną rodzicielkę… Związane jest to z poczuciem chłopca, że wchodząc w dorosłość, a tego wyrazem jest uroczystość bar micwa, do której się przygotowuje, ma prawo do prawdy. I postanawia ją poznać. To naraża go na szereg niebezpieczeństw, których w naszym życiu codziennym możemy unikać, gdy swe działania opieramy wyłącznie na prawdzie. Dzieci zaś są zazwyczaj na tyle inteligentne, by ową prawdę zrozumieć.

I w końcu, Zigzag to także film o różności. O tym, że każdy z nas jest jakiś i może świetnie spełniać się w swej życiowej roli. Przeciwieństwa zaś się przyciągają, co prowadzić może do (przynajmniej czasowego) szczęścia. Poukładany detektyw może zakochać się w złodziejce doskonałej, a owocem ich miłości będzie wspaniały syn. Filmowy przykład, choć nieco wyolbrzymiony na potrzeby fabularne, pokazuje nam, że ocen człowieka nie powinno się dokonywać na podstawie jedynie detektywistycznych poszlak. Dopiero całkowity ogląd sytuacji pozwala na wyciągnięcie prawidłowych wniosków.

Na początku pisałem, że film jest zapisem dziecięcej fantazji, którą, zgodnie z sugestią Fasolek, można bawić się na całego. Aby po kinowym seansie Zigzag Kida móc swą fantazję przetrenować, a przy tym spędzić czas na wspólnej grze z dziećmi, polecam Wam Story Cubes. Nie jest to zwyczajna gra w kości. Na ich ścianach zamiast oznaczeń kropkowo-cyfrowych są wspaniałe obrazki. Na ich podstawie układa się historie, w których wyrzucone na kościach obrazki muszą pojawić się jako części składowe opowiadania. Biorąc pod uwagę, że do gry istnieje iście detektywistyczny dodatek (Story Cubes: poszlaki), układaniu historii może nie być końca. A to doskonały sposób, by rodzinnie zaangażować się w mądrą rozrywkę, poznać sposób myślenia własnych dzieci, a także wciągnąć się w zabawę i być „z”, a nie „obok” swych dzieci.