Z perspektywy Paryża (2018)

Reż. Jean-Paul Civeyrac

Data premiery: 19 października 2018

Dominik Wierski

Polecając polską premierę filmu Z perspektywy Paryża w reżyserii Jean-Paula Civeyraca warto od razu postawić sprawę jasno. To film przede wszystkim dla tych, którzy są rozmiłowani we francuskiej elokwencji, którzy z zainteresowaniem potrafią śledzić długie dysputy (toczone najlepiej w kawiarni, przy papierosie) na temat sztuki i szeroko pojmowanego zaangażowania w sprawy społeczne, którzy cenią dobitne formalne nawiązania do estetyki nowej fali. Utwór Civeyraca stanowić będzie dla nich przyjemną lekturę. Nawet jeśli niezbyt odkrywczą, to na pewno z wdziękiem podejmującą „odwieczne” tematy artystycznego kina znad Sekwany. Dla tych natomiast, dla których kino takie nie jest wcale artystyczne, lecz raczej artystowskie i pretensjonalne, wytrzymanie na niemal dwuipółgodzinnym seansie może być nie lada wyzwaniem. A jednak pomimo pewnych mniej lub bardziej rzucających się w oczy słabości Z perspektywy Paryża wydaje się, że filmowi Civeryaca warto dać szansę.

Etienne, główny bohater utworu, jest młodym miłośnikiem kina. Dużo ogląda, ale też pragnie filmy samemu tworzyć. Decyduje się więc na ważną życiową decyzję – opuszczenie rodzinnego Lyonu i rozpoczęcie studiów filmowych na Université Paris 8. Wiąże się to z rozłąką z rodzicami, a przede wszystkim z Lucie, z którą przez sześć lat tworzył dość udany związek. Etienne obiecuje dziewczynie kontakt przez Skype i jak najczęstsze wizyty, ale już pierwsza scena, jakby bezpośrednio przeniesiona z jakiegoś autorskiego filmu z lat 60., nie pozostawia wątpliwości, że utrzymanie związku będzie zadaniem niezwykle trudnym. Civeryac i jego młodzi aktorzy potrafią oddać atmosferę nieuchronnego rozpadu uczuciowej relacji niejako między słowami, dzięki gestom, spojrzeniom, odrobinę przedłużonej ciszy bądź zawahaniu w odpowiedzi na zawieszone w powietrzu pytanie. Ambicja chłopaka okazuje się silniejsza niż ryzyko rozstania z ukochaną i już po kilku chwilach ekran wypełniają obrazy jego pierwszego kontaktu z Paryżem.

Stolica otwiera przed bohaterem nowe możliwości: wymiany myśli i poglądów, niekończących się rozmów o kinie, muzyce, filozofii i literaturze, poznania barwnej grupy przyjaciół, ale też seksu z kolejnymi pięknymi dziewczynami. Więź Etienne’a z Lucie staje się coraz bardziej krucha. Ważne miejsce w życiu chłopaka zajmują jego koledzy ze studiów, w szczególności Jean-Noël i Mathias. Ten pierwszy jest homoseksualistą, ujmującym swą chęcią i umiejętnością udzielania wsparcia, przenikliwością analiz filmów, spontanicznością i inteligencją. Zakochuje się w głównym bohaterze, swe uczucie pozostawia jednak w cieniu, gdzie zresztą jest jakby jego miejsce – w krótkiej, zaskakująco przejmującej rozmowie Etienne bez skrępowania mówi mu, że docenia takich ludzi jak on, niejako skazanych na bycie w ukryciu i „pracujących” na sławę innych. Zupełnie odmienny jest Mathias (w tej roli bardzo zdolny Corentin Fila, który zabłysnął już w Mając 17 lat André Téchiné) – skrywający sekrety swej prywatności, a jednocześnie dążący do ekstrawertycznych intelektualnych starć na tematy związane z kinem, sztuką i życiem. Wciąż zmaga się ze społecznymi normami, czasem sprawiając wrażenie kabotyna, a czasem wiarygodnego, bezkompromisowego młodego artysty. Za sprawą wkraczającej na arenę wydarzeń w połowie utworu Annabelle pojawia się natomiast wątek społecznej aktywności współczesnych młodych intelektualistów. To swego rodzaju reminiscencja atmosfery i postulatów 1968 roku. Wszystkich bohaterów filmu łączy to, że do Paryża przybyli z innych miast, z prowincji, dlatego też usiłują w jakiś sposób się przebić i wyrazić własną tożsamość, nie tylko artystyczną.

W porównaniu z Jean-Noëlem i Mathiasem Etienne wydaje się niestety – i to być może główna słabość Z perspektywy Paryża – najmniej ciekawy. Obserwuje swe otoczenie przenikliwym spojrzeniem, słucha dyskutujących przyjaciół, ogląda z nimi klasykę kina i studenckie etiudy, uwodzi i bywa uwodzony, ale przy tym cały czas pozostaje trochę zbyt enigmatyczny. Być może jest to efekt przemyślanej strategii twórców filmu, pragnących ukazać, niczym w klasycznej Bildungsroman spod znaku Goethego, Dickensa czy Musila, proces dojrzewania młodego człowieka i kształtowania się jego osobowości. Trudno wszakże uwierzyć czasem w charyzmę i talent Etienne’a – choćby w scenie realizacji jego studenckiej etiudy. W kwestii jego atutów widz czasem musi uwierzyć „na słowo” jego przyjaciołom, dziewczynom i wykładowcom.

Bardzo ciekawą warstwę tematyczną Z perspektywy Paryża stanowią rozważania o sztuce, a przede wszystkim o kinie. Już w jednej z pierwszych scen filmu prowadząca zajęcia z historii kina włoskiego przywołuje mistrzów z lat 50., 60. i 70., wskazując na regres dotykający tę kinematografię współcześnie. Gdy jeden ze studentów oznajmia, iż kontynuatorem tradycji Felliniego czy Viscontiego jest dziś Paolo Sorrentino, prowadząca zajęcia stwierdza, iż jest jedynie imitatorem ich stylów. Civeryac prowokuje tu widza do tego, by samemu opowiedział się po którejś ze stron sporu, definiując tym samym swoje postrzeganie kina najnowszego i jego miejsca wobec tradycji. Trochę scen poświęca się też budzącemu ostatnio duże zainteresowanie filmoznawców kinu giallo i włoskim horrorom z pogranicza gore i – zazwyczaj skrajnie mizoginicznej – erotyki (przytoczonym za sprawą dokonań Dario Argento, Mario Bavy, Lucio Fulciego). Reżyser Z perspektywy Paryża skłania tu do kinofilskiej refleksji nad miejscem kiczu w kanonie, ale też estetyzacji skrajnych obrazów przemocy. Na zasadzie migotliwych odwołań Civeryac sięga do kina Johna Forda i Siergieja Paradżanowa, a w jednej z rozbudowanych sekwencji bohaterowie oglądają film Marlena Chucyjewa. To zaledwie kilka nazwisk z klasyki kina, która – jak przekonują się sami bohaterowie – wcale nie jest martwa, lecz pozostaje ponadczasowa, prowokując do nowych odczytań w sferze estetyki czy ideologii. Nad wszystkim zaś unosi się duch francuskiej nowej fali, widoczny choćby w sposobach kadrowania, użyciu czerni i bieli czy też kompozycji scen. To kolejny w ostatnim czasie, po m.in. Kochankach jednego dnia Philippe’a Garrela oraz Paryżu i dziewczynie Léonor Serraille, przykład współczesnego, twórczego nawiązania do poetyki tego wpływowego nurtu, potwierdzający, że wciąż pozostaje on bardzo silną inspiracją dla filmowców.

Innych ważnych w Z perspektywy Paryża intertekstualnych odniesień dostarczają muzyka klasyczna, a przede wszystkim literatura. Film podzielony jest na cztery rozdziały, których tytuły – m.in. „Zamek bohemy” czy „Czarne słońce melancholii” – na pierwszy rzut oka mogą wydawać się mocno pretensjonalne. Nawiązują jednak do tekstów Gerarda de Nervala i Julii Kristevej, a odnosząc się do fabuły i sytuacji Etienne’a i jego przyjaciół budują kolejne poziomy kulturowych aluzji. Oryginalny tytuł filmu stanowi zresztą parafrazę Les provinciales (czyli Prowincjałek) Pascala – publikowanego w latach 1656-1657 zbioru listów w krytyczny sposób odnoszącego się do oficjalnej metody etycznej Kościoła. Religijno-polemiczny charakter dzieła współistnieje z jego wyrafinowaną i błyskotliwą formą, a sam tekst przywołany zostaje w filmie Civeyraca na zasadzie jednej z inspiracji dla bohaterów poszukujących własnego języka wypowiedzi.

Lektura Z perspektywy Paryża wymaga – nie tylko od młodego widza – pewnej dozy cierpliwości. Luźno powiązane wątki zataczają kręgi, zanikają, powracają po kilkudziesięciu minutach. Przez cały film nie zmienia się dominująca rola dialogu. Młody widz może jednak dzięki filmowi Civeyraca zastanowić się nad znaczeniem wyboru odpowiedniego celu w życiu i konsekwencji w jego realizacji, nad kruchością uczuć i związków, przyjaźnią czy wreszcie nad aktualnością i bogactwem znaczeń, jakie proponuje filmowa klasyka. Aktualne są też dylematy Etienne’a i jego przyjaciół: wierność swym artystycznym przekonaniom, problem uchodźców, równouprawnienie. Z perspektywy Paryża na pewno nie jest propozycją na seans dla całej klasy, lecz raczej dla grupy o szczególnych humanistycznych zainteresowaniach, rozciągających się od historii kina, przez filozofię, muzykę, francuską kulturę, aż po literaturę. Wówczas może stać się początkiem niejednej wciągającej – a jakże! – dyskusji.

tytuł: Z perspektywy Paryża
tytuł oryginalny: Mes provinciales
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria: Jean-Paul Civeyrac
scenariusz: Jean-Paul Civeyrac
zdjęcia:
Pierre-Hubert Martin
obsada: Andranic Manet, Diane Rouxel, Jenna Thiam
produkcja: Francja
rok prod.: 2018
dystrybutor w Polsce: Aurora Films
czas trwania:  137 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 16 wzwyż/ponadpodstawowa, wyższa

Wróć do wyszukiwania