„Wszystko za życie”, ale czy wszystko dla życia?

Tomek Kałucki

Publiczne Gimnazjum nr 1 w Woli Rzędzińskiej

„Radość kryją lasy, gdzie nie zbłądzą ludzie.
Rozkosz czeka na brzegu, co sam tkwi w bezkresie
Jest gdzieś społeczność, której nikt nie budzi,
Gdzie głębin czuć bezmiar i fal ryk się niesie.
Kocham ludzi wciąż silnie, lecz mocniej naturę”.
(G.G. Byron)

Mimo że jesteś spóźniony na umówione spotkanie, ruchem dłoni otwierasz drzwi samochodu, zapraszając tym samym młodego autostopowicza do środka. Jest niewysokim brunetem z zarostem o brązowych oczach. Zmęczony, wygłodzony i zaniedbany z iskrą w oku i hartem ducha. Opowiada o sobie – jego ojcem jest droga, matką tułaczka. Wyrzekł się wszystkich dóbr materialnych – wszystkiego, co cywilizowane. Przemierza świat od dwóch lat, samotnie. Jego celem jest nieokiełznana Alaska, zjednoczenie z naturą. Chce odzyskać to, co społeczeństwo odrzuciło w pogoni za karierą i majątkiem. U kresu podróży oczekuje kulminacyjnej batalii z samym sobą. Jeżeli wytrwa do końca tułaczki, będzie to dla niego zwycięstwo wieńczące duchową rewolucję. Być może autostopowicz siedzący obok Ciebie nazywa się Christopher McCandless…

„Wszystko za życie”. Film z gatunku dramat biograficzny na faktach autentycznych oparty, wiernie odtworzony, zgodnie z rzeczywistą wędrówką Christophera McCandlesa po Ameryce Północnej. Inspiracją, jak i „przewodnikiem merytorycznym” do powstania filmu w 2007 roku, była biografia Christophera McCandlessa, spisana przez Jona Krakauera, a także zeznania znajomych, krewnych, osób poznanych podczas dwuletniej tułaczki. Historię Alexandra Superwłóczęgi zekranizował i przełożył na filmowy scenariusz Sean Penn. Film jest ubogi w dialogi, za to nie brakuje w nim cytatów i rozważań. Narrację prowadzi siostra Christophera (Emile Hirsch) – Carin (Haley Ramm/Jena Malone) Z perspektywy czasu, własnych przemyśleń i listów od brata wyjawia kolejne fakty, pogłębiając zainteresowanie widza filmem.

Na ekranie zobaczymy jeszcze Marcie Gay Harden i Williama Hurta w roli skruszonych rodziców przeżywających wewnętrzną metamorfozę po ucieczce syna.

Warto obejrzeć to filmowe dzieło ze względu na wybitnie naturalną grę aktorów, dzięki której historia zawarta w filmie dogłębnie nas wzrusza. Niemal podręcznikowy przykład kreowania postaci spotykamy w tym filmie. Zadanie postawione odtwórcom ról nie było wcale łatwe, bohaterowie przeżywają wiele burz uczuć, wzlotów i upadków. Widz obserwuje przed ekranem zmiany zachodzące w psychice postaci. Każdy z bohaterów takową doświadcza.

Członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej docenili Jaya Cassidiego i przyznali mu nominację za rewelacyjny montaż bogaty w retrospekcje. Sztuką jest zmontować 150 minut materiału filmowego, aby całość wydawała się spójna, ciekawa od pierwszej do ostatniej minuty kinowego seansu. Rok po premierze, Eddie Vedder (twórca muzyki w produkcji) otrzymał statuetkę – Złoty Glob za najlepszą piosenkę napisaną na potrzeby filmu.

„Zamiast miłości, pieniędzy, sławy i sprawiedliwości, obdarz mnie prawdą. Stójcie, nie róbcie tego – to nie ona, to nie on. Będziecie robić rzeczy, jakich wam się nie śniło, będziecie krzywdzić dzieci, będziecie cierpieć, będziecie marzyc o śmierci. Biorę ich jak papierowe laleczki i uderzam jedną o drugą jakbym chciał wykrzesać iskry”.(cytat pochodzi z filmu)

Rodziców zaślepiła chęć wzbogacenia i kariera. Z czasem kłótnie rodzinne stały się codziennością. Christopher wraz z siostrą postanowili „wyłączyć się” z codziennych wybuchów gniewu i przemocy, kiedy rodzice kazali wybierać, z kim chcą mieszkać na wypadek planowanego rozwodu. Zataili przed nim fakt, że gdzieś na świecie jest jego brat, a on sam jest owocem zdrady. Miał wrażenie, że całe jego dzieciństwo to mistyfikacja. Widział i wiedział, co robi z ludźmi pościg za karierą, postanowił od tego uciec, aby nie stać się materialistą. Po ukończeniu collegu, przekazał wszystkie oszczędności organizacji charytatywnej, wyzbył się wszystkich przedmiotów i wyruszył w nieznane dotąd rejony. W drodze do upragnionej wolności, wyczekiwanej Alaski spotykał wielu fascynujących ludzi, łatwo się z nimi zaprzyjaźniał. Mimo ich nalegań, by się zatrzymał, szedł przed siebie uparcie wytyczoną drogą.

Tłumy twierdzą, że McCandless jest autorytetem, wielu zazdrości mu odwagi. Ja uważam go za nieodpowiedzialnego i naiwnego idiotę-buntownika. Może czuł się wykluczony, może uciekał od problemów, szukał szczęścia w nieznanym? Był zdesperowany, czy naiwny, myśląc, że uda mu się przetrwać w dziczy bez odpowiedniego ekwipunku, wiedzy czy doświadczenia? Nie miał wcześniej „styczności” z dziką naturą. Alaska przestała mu się podobać, kiedy coraz trudniej było zdobyć pożywienie. Nie miał wprawy w łowiectwie. Zrozumiał, że szczęście może osiągnąć wyłącznie wtedy, kiedy się nim dzieli. Poczuł się więźniem bezlitosnej głuszy. Postanowił zakończyć swoją fascynującą egzystencję – wracać, ale jak przeprawić się przez wezbraną rzekę

w okresie największych deszczy bez pontonu czy kajaka? Ta historia nie musiała się tak skończyć, wystarczałaby mapa, aby odkryć, że pół mili w dół rzeki jest bezpieczna przeprawa… Mimo irytującej naiwności głównego bohatera, wczuwamy się w jego sytuację i życzymy mu jak najlepiej. Duża część filmu to trzymanie kciuków, żeby mu się udało i żeby dobrze skończyło.

Christopher musiał się pozbyć wszystkiego, aby odkryć, że nic za darmo nie dostanie. Niech jego życie będzie przestrogą dla buntowników i poszukujących duchowego odrodzenia, absolutnie nie inspiracją do podejmowania decyzji w codziennym życiu. Współczesna odyseja godna polecenia dojrzewającym z dzikością w sercu, łaknącym pojednania z naturą.

tytuł: „Wszystko za życie”
gatunek: biograficzny, dramat
reżyseria: Sean Penn
produkcja: USA
rok prod.: 2007

 

 

Wróć do wpisów