Dlaczego Czesio nie żyje – co o świecie i współczesnych ludziach może powiedzieć nam animowany zombie

„Włatcy móch. Ćmoki, czopki i mondzioły” Bartosza Kędzierskiego

Maciej Dowgiel

Bohaterowie

Poszczególni bohaterowie „Włatcuf móch” (Anusiak, Konieczko, Maślana i Andżelika) charakteryzują się ponadprzeciętną, w porównaniu do realistycznych filmów (szczególnie tych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży), „nietypowością” oraz specyficzną wyrazistością określonych typów charakterologicznych. Główny bohater filmu – Czesio, jest wśród tych indywidualności postacią tyleż odmienną, co nową w polskich produkcjach filmowych. Jeszcze nigdy w dziejach rodzimej popkultury, w tak dosłownej formie, być może zakrawającej nawet na brak dobrego smaku i brak wyczucia, tak estetycznego, jak etycznego czy religijnego, trup nie wstał z martwych, by zaprzyjaźnić się z uczniami lokalnej szkoły podstawowej.

Wlatcy moch 1

Czesio jest, w przenośni i dosłownie, nie z tego świata. Umarł, więc nie ma już nic do stracenia. Trochę naiwny, koleżeński i dobroduszny, przez nauczycielkę uważany za niedorozwiniętego, próbuje odnaleźć swoje miejsce w życiu pozagrobowym. Reżyser tak tłumaczy konstrukcję swojego bohatera: „W każdej klasie jest taki Czesio, który ma jakąś przypadłość, to typ ofiary. W mojej postaci wszystkie przypadłości jakby się skumulowały – tak bardzo, że chłopak jest martwy (…) Czesio faktycznie nie ma nic do stracenia, bo jak mu wyjmą kiszkę, to też sobie poradzi, przecież i tak nie żyje” [„Zaraz nareperujemy główkę”, „Wysokie obcasy” dodatek do „Gazety Wyborczej”, 7 stycznia 2008]. Jednak właśnie on wyróżnia się z całej koleżeńskiej grupy swoistą grzecznością, uczynnością i prostolinijnością, to właśnie u niego wbrew pozorom, można spodziewać się typowych dla dziecka „odruchów serca”. Jest on bohaterem typowo dziecięcym, nie głosi sloganów wyborczych (Anusiak), nie jest oślepiony mamoną (Maślana), nie ma przerośniętych ambicji naukowych (Konieczko). Pragnie jedynie beztroskiego dzieciństwa. Paradoksalnie, chce żyć tak, jak dorosłym wydaje się, że żyją dzieci. Czesio, w przeciwieństwie do innych dzieci ma swoje własne marzenia, nieinspirowane światem w pełni rozwiniętych wiekowo obywateli. Brak rodziców – wychowawców i przewodników (jest przecież trupem) pozbawił go wzorca, za którym powinien podążać. Chce zostać piosenkarzem, śpiewającym „gorzkie żale”, gdyż wychowuje się na cmentarzu i właśnie ten rodzaj muzyki sakralnej jest mu najbardziej bliski. Tym samym Czesio wpisuje się w ikoniczną postać polskiej kultury popularnej (np. inżyniera Mamonia, któremu „podobają melodie, które już raz słyszał, po prostu. No, to poprzez, no, reminiscencję”). Czesio, na stałe zakorzeniony w kulturze cmentarza, na którym „żyje” od wielu lat, po prostu lubi to co już zna.

Wlatcy moch 2

Ja – Inny

Konstrukcja bohatera, który jak podkreślają sami producenci jest „troszkę inny”, nie jest przypadkowa. Prawdopodobnie nie było reżyserskim zamiarem wprowadzenie postaci żywego trupa jedynie na zasadzie atrakcji czy kulturowego szoku, choć zapewne i ten cel (mimo, że nie pierwszorzędny) był brany pod uwagę przy budowie głównego bohatera. Wymijającej odpowiedzi udziela Krystynie Lubelskiej w wywiadzie dla „Polityki” sam Bartosz Kędzierski, reżyser filmu: K.L. „Czesio nie żyje, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. (…) Prześladują pana duchy dzieciństwa?” B.K. „Jak każdego z nas. Dziecko w człowieku, a wraz z nim przeżycia z czasów dzieciństwa nigdy nie giną, stanowią korzenie późniejszych racjonalnych i nieracjonalnych zachowań – nie można się od nich odciąć” [„Duch móch”, rozmawiała Krystyna Lubelska]. Wypowiedź reżysera poniekąd tłumaczy sympatię, którą wśród widzów budzi, bądź co bądź, odrażający bohater. Podobny trop interpretacyjny sugeruje na łamach „Tygodnika Powszechnego” Michał Oleszczyk: „pomyliłby się ktoś, kto pod warstwą buńczucznej kpiny „Włatców…” nie dostrzegłby nostalgii za światem nieodpowiedzialnej młodości. Za latami nie tyle szczenięcymi, co szczeniackimi. Te lata mają to do siebie, że z perspektywy dojrzałości muszą zawstydzać byłego szczeniaka, ale z drugiej strony reprezentują dlań na zawsze utracony początek drogi, kiedy „wszystko” było wolno i „wszystko” było możliwe” [Michał Oleszczyk, „Czesio i inne chłopaki”]. Czesio, bohater, którego oglądają widzowie dorośli, reprezentuje właśnie lata młodości, wiek, który dojrzali odbiorcy mają już dawno za sobą. Wraz z wkroczeniem w dorosłość, dziecko drzemiące w każdym człowieku zostało na zawsze uśpione, tak jak bohater, który niby jest, niby żyje… ale tak naprawdę jest martwy. Pozostaje jedynie nieśmiertelna tęsknota, za latami dzieciństwa, które zazwyczaj każdy człowiek wspomina z odrobiną nostalgii. Dlaczego zatem Czesio jest martwy? Kiedy umarł? Jaki cel przyświecał reżyserowi, gdy czynił Czesia martwym? Stan Czesia nosi ewidentne znamiona metafory. Warto zatem zastanowić się, jaką symboliczną funkcję pełni pierwszy zombie rodzimej kultury popularnej.

Zombie w kulturze popularnej

Zombies w kulturze popularnej pełnią od końca lat sześćdziesiątych istotną funkcję. Metaforycznie przedstawiały to, co dla zwykłego śmiertelnika byłoby niemożliwe do zaakceptowania. Co istotne, ów przekaz stanowił symboliczną prawdę o nim samym. Metaforyczna funkcja zombie, choć zmodyfikowana i przystosowana do współczesności, została zachowana do dziś. Mariusz Czubaj w swojej książce „Biodra Elvisa Presleya”, formułuje niezwykle celne spostrzeżenie, stanowiące podsumowanie dotychczasowej wiedzy na temat metafory figury zombie: „Dobre filmy o zombie pokazują nam, jacy my, ludzie jesteśmy popaprani. Sprawiają, że mamy wątpliwości, co do naszej pozycji w społeczeństwie… i pozycji naszego społeczeństwa w świecie. […] zawsze kryje się w nich podtekst komentarza społecznego, nawoływanie do rozwagi”. I dalej przypomina początki historii o trupach powstających z grobu: „Od czasu, gdy za sprawą (…) Wiliama B. Seabrooka (…) zombies zaistnieli w świadomości okcydentalnej, a jako metafora żarłocznego kapitalizmu zachodniego pojawili się w „Nocy żywych trupów” George’a Romero (1969 rok), postaci powstałe z grobu służą temu, byśmy popatrzyli na nasze rozmaite praktyki innymi oczami. Strasznymi oczami”. [Mariusz Czubaj, „Biodra Elvisa Presleya. Od Paleoherosów do neotelewizji”, Warszawa 2007, s. 244–245.]. Trudno nie zgodzić się z trafnymi spostrzeżeniami autora. Konsumpcja wszystkiego i w każdej formie, bezspornie jest zasadniczym tematem krytyki wprowadzonej poprzez figurę zombie. Warto zastanowić się, czy był to jedyny cel jaki miał do spełnienia popkulturowy żywy trup?

Wlatcy moch 3

Zaprzeczenie mitu

Czesio jest totalnym zaprzeczeniem cech krwiopijczych zombie z pierwszych filmów o żywych trupach z lat 60. Jest łagodny, grzeczny, uprzejmy a przede wszystkim nie chce nikomu zrobić krzywdy. Dlaczego zatem wstał z grobu, by uczęszczać do lokalnej podstawówki? Metaforyczna wymowa postaci żywych trupów dostosowana jest do czasów, warunków społecznych czy do kultury, której częścią się staje. I nie chodzi tu jedynie o wywołanie śmiechu poprzez negację zasadniczej, pierwotnej, metaforycznej wymowy figury zombie. W przypadku „Włatcuf móch”, wprowadzenie postaci trupa jest poniekąd usprawiedliwieniem cech, które byłyby nie do zaakceptowania przez rodziców, którzy w telewizyjnych bohaterach muszą w końcu dostrzec zachowania swoich pociech, a nawet, co jeszcze trudniejsze, zachowane w pamięci wspomnienia własnego dzieciństwa. Jeżeli bohater jest martwy, pochodzi nie z tego świata, może grzebać w śmietniku, „wdreptywać” [1] w psią kupę, „swędzić” się po pośladkach czy robić inne rzeczy, które robili niegdyś niemalże wszyscy ludzie w określonym wieku, a do których mało kto przyznaje się w dorosłym życiu.

Niedookreślona śmierć Czesia, ostatni z etapów antropologicznego przejścia, jest tu poniekąd odpowiednikiem wyparcia, związanego z przejściem pomiędzy umownym okresem dzieciństwa a dorosłości (niekiedy wymuszonej). Czesław odpowiada zatem za wspomnienia dorosłych i jednocześnie przypomina ich dzieci. Jest młodzieńcem opętanym przez duchy przeszłości – wytwory zbiorowej pamięci. To swoisty łącznik pomiędzy przeszłością a teraźniejszością – pierwotną socjalizację przeszedł bowiem za ziemskiego życia, a pozagrobowe przygody odbywają się w świecie teraźniejszości. Postać posiadająca cechy charakterystyczne dla wychowania w poprzedniej epoce, a żyjąca współcześnie, jest o wiele bardziej uniwersalna, zatem „czytelna” dla większej ilości odbiorców w różnych przedziałach wiekowych.

Jak już wspomniałem, Czesio, bohater „Włatcuf móch” funkcjonuje w fabularnym świecie młodych chłopców jako zupełne zaprzeczenie typowego zombie, który tuż po naturalnej śmierci rozpoczyna polowanie na najbliższych. Jego zachowanie, objawiające się choćby w kolekcjonowaniu rozmaitych całkowicie bezwartościowych przedmiotów takich, jak: patyki, kulki z nosa, cukierki własnej roboty (własne odchody), zaprzecza konsumpcyjnemu i roszczeniowemu nastawieniu wobec otaczającej rzeczywistości. Jeżeli zaś, na zasadzie kontrastu, zestawimy jego zachowania z poczynaniami innych bohaterów, okaże się, że w przypadku „Włatcuf móch” ludzie żywi, są, o zgrozo, gorsi od samego Czesia – sympatycznego martwego trupa, który powraca wcale nie po to, by mścić się i zabijać. Martwy bohater zostaje wprowadzony do fabuły, by przez swoją nieadekwatność, nieprzystawalność do świata, wyraźnie uwypuklić „zgniliznę” codzienności.

Wśród filmowych bohaterów, wszyscy z wyjątkiem samego Czesia, nastawieni są na posiadanie. Marzenia kilkulatków, choć wyrażane najczęściej za pomocą czasownika „być”, ograniczają się do „mieć”: władzę militarną (naukowiec Konieczko), finansową (Maślana) czy polityczną (Anusiak). Przyjaźń pomiędzy młodzieńcami opiera się przede wszystkim na wspólnym celu – zdobyciu władzy totalnej. Kiedy dokładnie przyjrzymy się fabule „Włatcuf”, to całkowicie żywi bohaterowie gotowi są mścić się i zabijać (przynajmniej rzucać sobie kłody pod nogi) w celu wyeliminowaniu przeciwnika. Jeżeli wziąć pod uwagę wiek bohaterów, zanik uczuć wyższych jest u nich szczególnie niepokojącym symptomem choroby całego społeczeństwa, a w fabularnej warstwie filmu silnikiem napędzającym strach przed dorośnięciem.

Cechy Czesia są całkowitym zaprzeczeniem idei kulturowej figury zombie [2] i pozwalają wysnuć wnioski dotyczące jej przewrotnej wyjątkowości. Czesio we „Włatcach móch” jest bohaterem pozytywnym, ofiarą otaczającego świata żądz i „celów”, co pozwala na identyfikację widza z tym właśnie bohaterem.

W omawianym przypadku dochodzi do jakże ironicznego odwrócenia ról. Czesio okazuje się bohaterem pozytywnym, jego koledzy, a także ich rodzice oraz sami pedagogowie bezwzględnymi tyranami pragnącymi rządzić umysłami innych.

W codziennym zachowaniu Czesia, niekiedy – używając mocnego słowa – w jego „frajerstwie”, kryje się pragnienie bycia tu i teraz, bycia ponad wszystkim. Bycia nieskażonego posiadaniem – jakże anarchistyczna pokusa – na którą dziś, by być całkowicie naturalnym, może zdobyć się tylko postać symboliczna, która nie ryzykuje niczego, bowiem… nie żyje. Symbolika bohatera sprawia, że jego dziecięcy bunt może być współprzeżywany przez widzów, którzy się z nim identyfikują (jakkolwiek: przez akceptację lub negację). Z drugiej strony, ów symbolizm nierealnej postaci sprawia, że bunt pozostaje w sferze życzeniowej odbiorców, niczym spełnienie przepowiedni płynącej z kryształowej kuli cyganki, choć prawdziwe „odwrócone zwierciadło” społeczeństwa funkcjonuje w filmie poprzez postać Czesia – martwego, aczkolwiek sympatycznego zombie.

Wlatcy moch 4

Nota biograficzna

Bartosz Kędzierski, polski reżyser, scenarzysta i aktor głosowy („dubbingowiec”). Studiował reżyserię na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, jednak studiów nigdy nie ukończył. Kontrowersyjny twórca filmów i seriali animowanych dla dorosłych, w których obnaża zdehumanizowane społeczeństwo polskie początku XXI wieku [„Włatcy móch” (2009), „Parapet” (2004-2006), „Tysiąc złych uczynków” (2008)].

Pytania pomocne w dydaktyce

  1. Wskaż inne niż zombie figury symboliczne pojawiąjące się w filmie, a nawiązujące do życia pozagrobowego. Zastanów się, czy pojawiający się w filmie wampir lub nietoperz pełnią funkcje podobną jak w klasycznych filmach grozy, czy ich funkcja we „Włatcach móch” wskazuje na ich znaczeniowe odwrócenie – jeżeli tak to w jaki sposób i w jakim celu?
  2. Wskaż 10 błędów językowych pojawiających się w filmie „Włatcy móch”. Zastanów się, dlaczego zostały one wprowadzone i jak zastosowany w filmie język, którym posługują się młodzi bohaterowie, może wpływać na interpretację filmu?
  3. Film „Włatcy móch” wzbudził dość duże kontrowersje zarówno wśród profesjonalnych krytyków kultury, jak i przeciętnych odbiorców. Wskaż przynajmniej 3 sceny filmu, które mogły, twoim zdaniem, spowodować zgorszenie wynikające z: obrazy uczuć religijnych, dyskryminacji mniejszości narodowych, złamaniem poprawności politycznej lub operowania negatywnym stereotypem.

Bibliografia

  1. Michał Oleszczyk, „Czesio i inne chłopaki” [za:] http://tygodnik.onet.pl/34,0,7225,czesio_iinne_chlopaki,artykul.html
  2. „Zaraz nareperujemy główkę”, „Wysokie obcasy” dodatek do „Gazety Wyborczej”, 7 stycznia 2008.
  3. „Duch móch”, rozmawiała Krystyna Lubelska [za:] http://www.polityka.pl/duch-moch/Lead33,935,266003,18/
  4. Mariusz Czubaj, „Biodra Elvisa Presleya. Od Paleoherosów do neotelewizji”, Warszawa 2007, s. 244–245.

Przypisy

[1] Na potrzeby filmu stworzone zostało specjalne słownictwo, nawiązujące do języka dzieci.

[2] Zombie – żywy trup jest postacią pozbawioną wszelkich czynności charakterystycznych dla zdrowego człowieka. Jego serce nie bije, a co najistotniejsze nie działają funkcje mózgu. Żywy trup jest hybrydą, w której skumulowały się dwie sprzeczności – pozorne życie i pozorna śmierć. Zombie pozbawiony funkcji myślowych jest jedynie symbolem jednostki, kierującej się jedynie instynktem. W ich przypadku ów instynkt nie jest czymś naturalnym, wrodzonym – jest cechą nabytą w toku ich ziemskiego życia. Konsumpcja coraz to nowszych, nowocześniejszych, doskonalszych wszelkich dóbr doczesnych spowodowała głód tak silny, że zniszczył on potrzebę uczuć wyższych charakteryzujących między innymi więzy rodzinne, przyjacielskie – ogólnie więzy międzyludzkie.

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Włatcy móch. Ćmoki, Czopki i Mondzioły””
gatunek: animacja, komedia
reżyseria: Bartosz Kędzierski
produkcja: Polska
rok prod.: 2009
Wróć do wyszukiwania