Winni (2018) Gustava Möllera
oraz Locke (2013) Stevena Knighta
jako współczesne moralitety

Danuta Górecka (ŁCDNiKP)

Filmy, które rozgrywają się w wyobraźni widza

Film Winni Gustava Möllera zadziwia oszczędnością środków wyrazu. Uwaga widza koncentruje się tylko na jednej postaci – Asgerze Holmie – który pracuje w centrali telefonu alarmowego 112. Pozostali pracownicy centrali, zredukowani do elementów scenerii, stanowią jedynie tło dla działań głównego bohatera, ograniczającego kontakty ze swoimi kolegami do niezbędnego minimum. Skoncentrowany na własnej pracy Asger prowadzi rozmowy telefoniczne z nieznanymi mu osobami, które zgłaszają się do niego z prośbą o interwencję policji. Jeśli Asger uzna sprawę za ważną, przekazuje ją do dyspozytorni, która wysyła policjantów na pomoc skrzywdzonej osobie.

Przyglądając się bohaterowi, od początku wyczuwamy, jak dużo jest w nim napięcia i niezadowolenia, a nawet skrywanej złości z sytuacji, w której się znalazł. W miarę upływu czasu, dzięki krótkim rozmowom telefonicznym, jakie przeprowadza ze swoim przełożonym i przyjacielem Rashidem, pewne sprawy się wyjaśniają. Asger Holmes został przeniesiony do pracy w centrali wbrew swojej woli, gdyż, będąc czynnym policjantem, dopuścił się poważnego przewinienia i teraz czeka na rozprawę sądową. Uniewinnienie pozwoli mu powrócić do dawnej służby.

Prawdziwym atutem filmu Gustava Möllera jest aktorstwo. Choć odegranie roli policjanta, na którym przez godzinę i 25 minut skupia się uwaga widza, było na pewno dla twórców Winnych prawdziwym wyzwaniem, Jakob Cedergren wywiązuje się ze swojego zadania znakomicie – gestem, spojrzeniem, mimiką twarzy, bardzo cierpliwie, minuta po minucie, tworzy wiarygodną postać, która wzbudza naszą ciekawość. Bo jest to bohater z wyraźną skazą, który w coś się zaplątał i teraz „odpokutowuje” swoje grzechy. Reżyserowi, operującemu niedomówieniami, udało się wciągnąć widza w swoistą grę, uruchomić wyobraźnię odbiorcy, skłonić go do uważnego śledzenia akcji i wyłapywania tropów, które pozwoliłyby poznać prawdę o zesłanym do centrali telefonicznej policjancie.

Temu wyjątkowemu wyeksponowaniu tylko jednego bohatera towarzyszą inne zabiegi, dzięki którym film Winni staje się tak intrygujący. Realizm scenerii pokoju, w którym toczy się akcja filmu, naturalność dialogów z telefonicznymi petentami, zróżnicowanie barwy głosów rozmówców, niepokojące, a często wręcz drażniące dźwięki rozdzwonionych telefonów, pracujących komputerów, klawiatur, mroczna aura pomieszczenia, w którym złowrogo pobłyskują czerwone lampki alarmowe – to wszystko oddziałuje na naszą wyobraźnię i budzi emocje.

Spośród filmów, które podobnie jak Winni, „utrzymywane są na barkach jednego artysty”[1], na szczególną uwagę zasługuje Locke (2013, reż. Steven Knight), który przedstawia mężczyznę przemierzającego samochodem drogę z Birmingham do Londynu. Film trwa ponad 80 minut, jest to równocześnie czas akcji rzeczywistej, rozgrywającej się wewnątrz samochodu i w świadomości bohatera. Klaustrofobiczne wnętrze pojazdu silnie oddziałuje na emocje widza, dając poczucie zamknięcia, uwięzienia. Światła elektronicznych urządzeń rozjaśniają twarz Ivana Locke’a – jedynej w tym w filmie postaci, którą widzimy. Pozostałych uczestników dramatu musimy sobie wyobrazić, gdyż poznajemy ich jedynie na podstawie rozmów telefonicznych. Od czasu do czasu kamera wyprowadza widza na zewnątrz, by odpoczął od napiętej atmosfery rozmów i wyszedł z zamknięcia. Jednak jadące szybko auta, migające zimnym światłem neony i reklamy, rozdzierające dźwięki jadących na sygnale karetek drażnią i dodatkowo wzmacniają emocje.

Tymczasem kierujący samochodem mężczyzna zmaga się z własnym losem i usiłuje ratować swoje życie przed nadciągającą katastrofą. Aktor występujący w roli Ivana Locke’a doskonale wcielił w rolę człowieka, który potrafi działać racjonalnie, by za chwilę dać upust gwałtownym emocjom. Na pewno pomógł mu ciekawy i trzymający widza w napięciu scenariusz. Twórcom filmu udało się stworzyć wyrazistą postać, uwikłaną w trudne dla siebie sytuacje. Nie da się wyjść z nich bezboleśnie, gdyż wplątane zostały w nie również inne, ważne dla bohatera, osoby.

„Uczynki ich idą za nimi” (św. Jan)

W filmie Winni Asger Holm na ogół interweniuje w drobnych sprawach dotyczących narkomanów, kradzieży, ulicznych wypadków. Roszczeniowo nastawieni ludzie pogłębiają jego frustrację, chociaż stara się rozmawiać z nimi spokojnie i zachować zawodowy dystans. Sytuacja zmienia się, gdy zgłasza się do niego kobieta o imieniu Iben, która informuje policjanta, że została uprowadzona przez męża.

Działania Asgera można obserwować z podziwem. Angażuje się on emocjonalnie, ale wykonuje swoje zadanie z pełnym profesjonalizmem. Mimo presji czasu i wielu niewiadomych, jak zręczny gracz dopasowuje kolejne puzzle – ustala, jakim samochodem jedzie uprowadzona kobieta, rozmawia z jej córeczką Mathilde, rozpoznaje sytuację w domu, posyła policjanta i psychologa, by zaopiekowali się dziećmi, znajduje potrzebne adresy i telefony. Atmosfera filmu gęstnieje, gdy okazuje się, że w domu uprowadzonej kobiety znajduje się zamordowane w okrutny sposób dziecko. Napięcie udziela się widzowi, który chciałby ocalenia Iben i ujęcia sprawcy. Wszystko zaczyna przyspieszać. Jak w prawdziwym thrillerze następują niespodziewane zwroty akcji. W rezultacie układanka, którą tworzy Asger, nie przystaje już do rzeczywistości, a bohaterowie okazują kimś zupełnie innym, niż myśleliśmy. Film do ostatniej minuty trzyma widza w napięciu, gdyż (jak się okazało) chora psychiczne Iben ucieka z samochodu i kiedy uświadamia sobie, że to ona zamordowała synka, z rozpaczy i przerażenia próbuje popełnić samobójstwo.

Równolegle z dramatem Iben i jej rodziny rozgrywa się historia osobiście dotycząca Asgera. Okazuje się, że jako policjant przekroczył swoje uprawnienia i ciąży na nim zarzut umyślnego zabicia człowieka. Bohater niepokoi się zbliżającą rozprawą sądową, stara się zasłonić okolicznością obrony koniecznej, instruuje swojego kumpla Rashida, jak ma zeznawać w sądzie jako świadek wydarzeń. Dopiero tragedia Iben, która w chwili niepoczytalności zabiła własne dziecko, zmienia postawę bohatera. Skonfrontowany z jej nieszczęściem Asger Holms, niczym bohater tragiczny, rozpoznaje swoją sytuację i winę. Gotów jest przyjąć odpowiedzialność za zło, które wyrządził. Nie jest jak Iben szalony, zabił dziewiętnastoletniego Josifa, bo mógł to zrobić. W dodatku kłamał, mówiąc o samoobronie. Nie do końca rozumiemy motywy, którymi się kierował. Josif był przestępcą, poważnie naruszył prawo, ale nie to było powodem zabójstwa. Bohater mówi o jakiejś egzystencjalnej zapaści – zmęczeniu, pustce, lęku („miałem dość”, „chciałem pozbyć się czegoś strasznego”).

Przyznanie się do winy na pewno przynosi ulgę bohaterowi, który do tego momentu żył w niepewności i okłamywał innych. Budzi się jego sumienie i wrażliwość moralna, co pozwoli mu odbudować relacje z innymi. Zakończenie filmu wnosi do tej mrocznej historii jakąś nadzieję. Iben w końcu decyduje się zejść z wiaduktu, z którego chciała skoczyć. Asger przekonał ją, że jest potrzebna córce i mężowi. Główny bohater filmu opuszcza centralę, otwiera drzwi i do środka wpada czyste światło dnia. Bohater wkracza w to światło i wyjmuje z kieszeni telefon. Nie wiemy jednak, z kim rozmawia.

W filmie Locke bohater również naruszył porządek moralny, gdy zdradził swoją żonę. Zrobił to tylko raz, ale konsekwencje tego lekkomyślnego czynu całkowicie odmieniły życie wielu osób. Kobieta, z którą zdradził żonę, zaszła w ciążę i zdecydowała się urodzić dziecko. Ivan Locke postanowił pojechać do szpitala, by być obecnym przy jego narodzinach. Na tę decyzję na pewno miały wpływ relacje z ojcem, które mimo upływu czasu ciągle budzą negatywne emocje. Ojciec nie żyje, ale wspomnienia upokorzeń, które z nim się wiążą, są dla bohatera bardzo bolesne. Dlatego Ivan Locke postanawia pojechać do szpitala i uznać dziecko, dać mu swoje nazwisko. Czuje się odpowiedzialny za rodzącą kobietę i przychodzące na świat życie.

Tak się jednak składa, że podjęta przez niego decyzja burzy porządek, w którym do tej pory egzystował. Bohater zostaje wyrzucony z pracy, gdyż wyjazd do szpitala uniemożliwi mu zarządzanie akcją wylania betonu pod wielki wieżowiec (Ivan Locke jest kierownikiem budowy), a zdrada, do której się przyznał, niszczy jego relacje z żoną. I o ile problemom zawodowym można zaradzić – Ivan Locke, jadąc samochodem, korzystając z elektronicznych urządzeń, przyucza swojego współpracownika do kierowania akcją i usuwa wszelkie przeszkody, które mogłyby zakłócić to logistyczne przedsięwzięcie, o tyle nie może zapobiec katastrofie swojego rodzinnego życia. Fundamenty, na których będzie wzrastał wieżowiec, na pewno powstaną, natomiast fundamenty, na których opierało się życie rodziny Ivana Locke’a, pękają na jego oczach. Co gorsze, bohater zachowuje się tak, jakby nie rozumiał, jak głęboko zdrada zraniła jego żonę. Próbuje relatywizować zło, które wyrządził, nazywając je błędem, wynikiem chwilowego uczucia osamotnienia i dwóch butelek wina. Nie rozumie, że naruszył ład moralny, na którym opierało się życie rodzinne, podważył zaufanie, zawiódł swoją żonę i nie da się tutaj opracować, tak jak dzieje się to na budowie, logicznego planu wyjścia z kryzysu. Dlatego droga, w którą wyruszył, może okazać się drogą bez powrotu do świata, w którym do tej pory funkcjonował.

Edukacyjna wartość filmów

Omawiane filmy warto wykorzystać w szkole ponadgimnazjalnej (a w niedalekiej przyszłości – ponadpodstawowej), gdyż dotykają wielu ważnych problemów. Zarówno Winnych, jak i Locke’a można nazwać współczesnymi moralitetami, ponieważ odnoszą się do uniwersalnych problemów winy i kary, odpowiedzialności człowieka za swoje czyny, walki dobra ze złem, relacji z innymi ludźmi, podejmowania trudnych decyzji, zdrady i wierności podstawowym wartościom. Bohaterowie występujący w obu filmach otoczeni są nowoczesnymi technologiami, które ułatwiają im życie i pracę. Ale czy czynią ich one szczęśliwszymi, otwierają na innych? A może sprzyjają procesowi alienacji?

Ponadto wspomniane filmy ze względu na ich specyficzną formę można również wykorzystywać, by osiągać wybrane cele edukacji filmowej. O tylu sprawach warto w związku tym dyskutować, np. o dramaturgicznej funkcji scenografii, specyfice aktorstwa filmowego, kompozycji wybranych kadrów, roli zbliżeń i detali, subiektywizacji narracji filmowej, funkcji efektów dźwiękowych, wyznacznikach gatunkowych.

Omawiane filmy dają się wykorzystać na różnych przedmiotach nauczania – np. na lekcjach filozofii, religii, etyki i oczywiście języka polskiego. Poloniści dyskusję o filmie mogą połączyć z omawianiem lektur, np. film Winni ze Zbrodnią i karą Fiodora Dostojewskiego – ze względu na bohaterów, którzy zamordowali człowieka, bo sami przyznali sobie do tego prawo, a film Locke z Granicą Zofii Nałkowskiej ze względu na obecne w obu tekstach moralne aspekty małżeńskiej zdrady i postacie ojców.

Najlepszą metodą pracy z filmami będzie dyskusja w różnych jej formach, ale ponieważ bohaterowie filmowi nie są jednoznacznymi postaciami, można posłużyć się także takimi technikami pracy, jak drzewko decyzyjne czy sąd nad postacią.

[1] https://fkrbzm.wordpress.com/2015/03/09/prawie-jak-monodram-czyli-10-najciekawszych-filmow-jednego-aktora-wedlug-fkrbzm/