Prawda (2019)

Reż. Hirokazu Koreeda

Data premiery: 6 marca 2020

Grzegorz Nadgrodkiewicz

Hirokazu Koreeda, nominowany do Oscara za Złodziejaszki, trzyma się w swym najnowszym filmie sprawdzonego schematu nieprzeszarżowanej, kameralnej produkcji, w której eksploracji poddawane są skomplikowane i czasem zaskakujące więzi rodzinne. Jeśli zawężająco-wykluczające określenie „kino kobiece” można byłoby uznać za w jakimkolwiek sensie gatunkowe (o kobietach? dla kobiet?, nawet jeśli robione przez mężczyzn), to także ono mogłoby charakteryzować Prawdę. Podobnie zresztą jak płynącą niespiesznym rytmem Naszą młodszą siostrę – świetny film Koreedy sprzed kilku lat, w którym z podobną delikatnością, jak w Prawdzie, reżyser odkrywał kolejne pokłady rodzinnych tajemnic.

Wydaje się jednak, że tym razem bardziej niż analizowanie relacji międzypokoleniowych – choć jest to jeden z zasadniczych tematów filmu – interesuje go wgląd w tajemnicę aktorstwa, poszukiwanie sensu uprawiania tego zawodu oraz koszty emocjonalne, jakie aktorzy w związku z tym ponoszą. Tę analizę Koreeda prezentuje na przykładzie Fabienne Dangeville (w tej roli Catherine Deneuve), która u schyłku swej kariery przyjmuje drugoplanową rolę w filmie science fiction Wspomnienia mojej matki. Moment zawiązania akcji wyznacza przyjazd jej córki Lumir (Juliette Binoche), scenarzystki pracującej w Nowym Jorku, która wraz z mężem (Ethan Hawke) i córką przybywa do Paryża pod pretekstem świętowania premiery autobiograficznej książki Fabienne (pod znamiennym tytułem Prawda). Lumir szybko zauważa, że zwiastowana tytułem publikacji prawda o życiu aktorki to tylko chwyt reklamowy.

Rozbieżności między faktycznymi epizodami z życia Fabienne i Lumir a ich opisami w książce stają się nową kością niezgody między kobietami, a zarazem powodują odświeżenie pamięci Lumir o rodzicielskich zaniedbaniach Fabienne, która zawsze wyżej ceniła życie zawodowe niż matczyne powinności. Kiedy Luc, wieloletni asystent Fabienne, postanawia porzucić swą posadę, urażony pominięciem go w autobiografii, Lumir zostaje niejako zmuszona do przejęcia jego obowiązków. Zadanie to podejmuje niechętnie – towarzyszy aktorce na planie filmowym, dba o jej kalendarz zawodowy i zwyczajnie usługuje podczas zdjęć. Ku zaskoczeniu jej samej, praca z matką na planie i obserwowanie realizacji kolejnych scen z jej udziałem pozwalają spojrzeć na przeszłość oraz związane z nią urazy w nowym świetle. Także podjęta z inicjatywy Lumir próba pojednania Luca i Fabienne przyniesie dla niej samej pewne niespodzianki. Finał filmu nie da widzowi jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, która z prawd poszukiwanych przez bohaterów jest ostateczna (o ile w ogóle taka istnieje w strumieniu życia, który minione chwile okrywa patyną zapomnienia i subiektywnych ocen), ale przyniesie swoiste ukojenie. Ujęcie zamykające Prawdę, obejmujące okiem kamery późnojesienny, spokojny pejzaż przydomowego ogrodu Fabienne, można traktować jako wysmakowaną metaforę jej zawodowo-prywatnych losów.

Pozbawiony akcentów publicystyczno-politycznych film Koreedy można postrzegać jako precyzyjnie, a zarazem dowcipnie odmalowany portret aktorki – ikony francuskiego kina. Fabienne jest do pewnego stopnia alter ego samej Deneuve, o czym mogą świadczyć wzmianki o licznych partnerach Dangeville, częste w filmie napomknienia o wielkich francuskich aktorkach z nią konkurujących, ale także wiszący w jej gabinecie plakat z filmu Piękność Paryża, jednoznacznie kojarzący się z Buñuelowską Pięknością dnia. Autotematyczność w tym zakresie współgra zresztą z autotematycznością samej Prawdy, która w sporej części akcji jest opowieścią o realizacji innego filmu. Co ciekawe, fabuła Wspomnień mojej matki, w których gra Fabienne, w pewnym momencie staje się niejako wykładnią losów jej samej. Chwila, w której aktorka zdaje sobie sprawę z tego, że emocjonalne perypetie postaci matki i córki ze Wspomnień w zaskakujący sposób przypominają szczegóły jej osobistej relacji z Lumir, jest dla rozwoju akcji przełomowa. O tej zbieżności Lumir była przekonana od początku pracy na planie, ale to dochodzenie Fabienne do prawdy o ułomności jej związku z córką jest w filmie najistotniejsze.

Koreeda kapitalnie wyzyskuje wszystkie subtelności czynionych przez obie kobiety odkryć, a szansę na uleczenie relacji między matką i córką metaforyzuje dyskretnym motywem papierowego teatrzyku, który Lumir dostała kiedyś do zabawy od swego ojca (porzuconego przed laty przez Fabienne). Próbę jego naprawienia podejmuje i mąż Lumir, Hank, i sam jej ojciec, Pierre, który pojawia się w zaledwie paru scenach w roli epizodycznej – takiej samej, jaką grał w życiu Fabienne. W ten sposób poprowadzona przez reżysera wiwisekcja życia rodzinnego, naznaczonego poczuciem braku miłości i rozmaitymi frustracjami, nie byłaby może aż tak intrygująca, gdyby nie została sprzężona z analizą metod pracy aktorskiej. Właśnie ten aspekt filmu wydaje się tutaj najciekawszy, ponieważ unaocznia arkana rzemiosła aktorskiego i fascynująco pokazuje, że wiarygodność odgrywanej postaci bardzo często zależy od posiłkowania się autentycznymi emocjami, wykorzystywania afektacji, radości i dramatów z prawdziwego życia (w przypadku Lumir i jej matki takim traumatycznym wydarzeniem była śmierć jej przyjaciółki, aktorki Sary Mondavan). Dokładnie tak przez całą karierę zawodową czyniła Fabienne, dzięki tej metodzie zdobywała najwyższe nagrody w branży filmowej, ale i przez to nadszarpnęła zaufanie swej córki. Ten aspekt filmu warto uczynić tematem dyskusji z młodymi widzami, zwłaszcza że problem warsztatu aktorskiego nieczęsto bywa w filmie tematyzowany. Być może należałoby także dostrzec w wątkach pracy Fabienne na planie pewien rodzaj psychoterapii, którą siłą rzeczy przechodzi i ona, i Lumir.

Przestrzeń interpretacji Prawdy wyznaczą oczywiście kompetencje kulturowe młodych widzów zależne od ich wieku. Z tego względu film wydaje się odpowiedni dla odbiorców co najmniej z klas licealnych, jednak również trochę młodsi widzowie mogą w produkcji Hirokazu Koreedy odnaleźć wątki ich interesujące czy raczej dostatecznie dla nich czytelne. Problem pełnej zadrażnień oraz urazów relacji matki i córki wydaje się bowiem na tyle uniwersalny, a zarazem dość powszechny, że w filmowym ujęciu Koreedy przemówi także do uczniów starszych klas szkoły podstawowej. To właśnie im warto zasugerować mikroanalizę postaci Charlotte (kilkuletniej córeczki Lumir), która jest zafascynowana swoją babcią, a zarazem postrzega ją jako wiedźmę, jest świadoma jej statusu jako gwiazdy kina, a jednocześnie żywi przekonanie, że Fabienne zaklęła swojego byłego męża Pierre’a w żółwia. Tego rodzaju dziecięca optyka okazuje się również ciekawym kluczem interpretacyjnym względem filmu, który na równi z tematem aktorstwa i relacji rodzinnych zajmuje się kwestią pamięci – tego, jak utrwalamy obrazy z dzieciństwa, jakie emocjonalne filtry na nie nakładamy jako dorośli i jaka prawda (bądź prawdy) kształtuje się w nas w odniesieniu do tego, co przeżyliśmy i zapamiętaliśmy.

tytuł: Prawda
tytuł oryginalny: La vérité
rodzaj/gatunek: dramat, obyczajowy
reżyseria: Hirokazu Koreeda
scenariusz: Hirokazu Koreeda, Léa Le Dimna
zdjęcia: Éric Gautier
muzyka:
Alexei Aigui
obsada: Catherine Deneuve, Juliette Binoche, Ethan Hawke, Clémentine Grenier, Manon Clavel, Ludivine Sagnier, Alain Libolt, Christian Crahay
produkcja: Francja, Japonia
rok prod.: 2019
dystrybutor w Polsce: Kino Świat/Velvet Spoon
czas trwania: 106 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 13/podstawowa (7-8), ponadpodstawowa, wyższa

Wróć do wyszukiwania