Biblia w służbie popkultury

– „Noe: wybrany przez Boga” w reż. Darrena Aronofsky’ego

Maciej Dowgiel

Biblia Pauperum w 3D

Biblia Pauperum (Biblia ubogich) powstała w połowie XIV wieku i zawierała szereg ilustracji objaśniających poszczególne obrazy ze Starego i Nowego Testamentu. Błędem jest przypuszczać, że owe ilustrowane wydania „Pisma świętego” przeznaczone były wyłącznie dla najbiedniejszej, niepiśmiennej części średniowiecznego społeczeństwa – choć zapewne właśnie jej, dawała ona jedyną możliwość obcowania i rozumienia „Świętej księgi”. Jednak przede wszystkim, ilustrowane „sceny” z Biblii przeznaczone były dla księży i zakonników, którzy dzięki nim mogli w łatwy, wizualny sposób połączyć odpowiednie przypowieści nowotestamentowe z łączącymi się z nimi w logiczny sposób odniesieniami starotestamentowymi. Biblia Pauperum była, jakbyśmy powiedzieli współczesnym językiem, swoistym intertekstualnym komiksem, w którym sceny z Pięcioksięgu przenikały się z nowotestamentowymi przypowieściami. Takie wizualne „uzmysłowienie” duchownym natchnionych treści, dawało im swoistą możliwość kontemplacji treści – nie od dziś bowiem wiadomo, że łatwiej uświadomić sobie to, co widzimy na obrazie. Na tej ważnej dla ludzkiego postrzegania zasadzie bazuje także kino. Już popularność pierwszych latarni magicznych, dowodziła, że opowiadane obrazem historie są tyleż ciekawsze, co łatwiejsze do zrozumienia dla szerokiej publiczności. Tysiąc słów nie opisze przecież tego, co pokazać może jeden obraz.

Oglądając film „Noe: Wybrany przez Boga” można mieć wrażenie, że historia kultury zatoczyła koło. Na ekran przeniesiona została opowieść o życiu Noego i jego rodziny, zawierająca liczne aluzje i retrospekcje dotyczące biblijnych opisów, tego, co na jej kartach zdarzyło się przed Potopem. Mamy tu zatem do czynienia ze skróconym zapisem pierwszych dwóch rozdziałów starotestamentowej „Księgi Rodzaju”: „Dzieje początków świata i ludzkości” ukazane w widzeniach i opowieściach retrospektywnych; dziejów „Wybranych przez Boga potomków Adama” poznanych dzięki wspomnieniom, fabularnie uzasadniających działania i aktualne położenie Noego, a także zapis historii poprzedzającej potop, jak i samo zatopienie Ziemi przez Boga.

Aby ruchome obrazy współczesnej Biblii Pauperum były atrakcyjne dla widzów pragnących wizualnych „atrakcji” „Noe: Wybrany przez Boga” naszpikowany został najnowocześniejszymi efektami specjalnymi. A to wszystko w trzech wymiarach. Widz ma zatem okazję „prawie” uczestniczyć w walkach toczonych na ekranie, z którego, dzięki specjalnym okularom, przezierają włócznie, bagnety czy noże. Może wznieść się na wyżyny, niczym synogarlica, by obserwować lot ptaków, mając wrażenie, że jest jednym z nich. W końcu wystrzelić w niebo jak spadająca gwiazda, tylko w odwrotnym kierunku, wcielając się w postaci „strażników”, upadłych aniołów powracających przed oblicze Pana. Zwierzęta ożywają, a wody potopu niemal dosłownie wylewają się z ekranu. Spełnia się tym samym „sen” każdego pedagoga, gdzie dzięki najnowocześniejszym technologiom, jakże atrakcyjnym dla młodych widzów, możliwe jest uczestnictwo w biblijnej historii. W proces uczestniczenia w filmowym przeżyciu zaangażowane jest coraz więcej zmysłów, a wiadomo, że łatwo zapomnieć, co jedynie się usłyszy, więcej zapamiętać można, gdy zobaczy się i jednocześnie usłyszy, najtrwalej zaś zakorzenią się w głowie historie, których będziemy uczestnikami (które sprawdzimy), a takie zaangażowane uczestnictwo umożliwia właśnie projekcja 3D – widzimy, słyszymy i niemal dotykamy rozgrywającej się na ekranie historii.

Starotestamentowy Bóg czy heros XXI wieku?

Bóg znany ze Starego Testamentu rzadko kiedy ukazywany jest jako dobry dziadek z długą brodą, który dla swego ludu jest dobrotliwy, wyrozumiały a nade wszystko miłosierny. Taki wizerunek Boga bardziej widoczny jest w Nowym Testamencie, w którym Boskie miłosierdzie napawa wiernych nadzieją i umacnia w zmaganiach z codziennymi problemami. Bóg starotestamentowy jest sprawiedliwy, wymagający posłuszeństwa i srogi, który oczywiście dobre czyny wynagradza, ale złe bezwzględnie karze. Taki wizerunek utrwalony na kartach Biblii i ekranie kina zbliża go do współczesnych herosów, którzy wykreowani są zazwyczaj na potrzeby szerokiego grona odbiorców, wymagających od swego bohatera przede wszystkim sprawiedliwości. Być może jest to pewien znak naszych czasów, w których zagubieni ludzie poszukują silnych przywódców, mocnych autorytetów i wyrazistych wzorów do naśladowania. Miłosierdzie nie jest dziś modne, za to sprawiedliwość oparta na zasadach niczym z Kodeksu Hammurabiego, znajduje szerokie grono zwolenników.

Noe ukazany w filmie, jedyny wierny i sprawiedliwy, działający w imieniu Boga z powodzeniem mógłby być bohaterem marvelowskiego komiksu. Notabene filmowa opowieść inspirowana jest komiksem pt. „Noe: Za niegodziwość ludzi”, do którego scenariusz napisali ci sami autorzy co do filmu, Darren Aronofsky i Ari Handel, a narysowany został rozpoznawalną w świecie kreską Niko Henrichona. Aby sprostać wymaganiom współczesnej publiczności, Noe jest nie tylko wizjonerem, któremu czy to we śnie, czy za sprawą tajemniczego wywaru, objawia się Bóg zwiastujący potop, nie tylko czcigodnym mędrcem, który w należyty sposób interpretuje Boskie znaki, jest on także niepokonanym herosem, który bez większego problemu przezwycięża całe plemienne hordy potomków Kaina. Jego siła tkwi w mądrości, ale także w sprawnym władaniu nożem i własnymi pięściami. Z takim bezwzględnym i bezkompromisowym bohaterem łatwiej się utożsamić, a to, jak już zostało stwierdzone przez wielu badaczy filmu, stanowi zasadniczą moc, która od ponad wieku przyciąga widzów do kina.

Także „strażnicy”, kamienni sprzymierzeńcy Noego, jawią się widzom jako postaci znane raczej z ikonografii komiksowej, niż z biblijnych wyobrażeń, choć zarówno w „Księdze Rodzaju” jak i „Mądrościach Syracha”, lakonicznie nazywani są oni „olbrzymami”. Trudno zatem zarzucać reżyserowi, że twórczo i zgodnie z przyjętą estetyką, przedstawił ich jako kamienne potwory. Spory na temat przedstawień biblijnych bohaterów mogłyby trwać bez końca. Poniekąd analogiczny problem odnotowała już historia sztuki – spór ikonoduli z ikonoklastami.

Bohaterowie filmu sprostali oczekiwaniom współczesnych odbiorców, wszystkie postaci są jednoznacznie czytelne i nie ulega wątpliwości, czy występują one po stronie dobra (potomkowie Seta) czy zła (potomkowie Kaina). Wyposażeni w potężną, niekiedy nadludzką siłę lub nawet „nieludzkie” zdolności toczą odwieczną walkę. Przedstawiciele dobra oczywiście są w mniejszości, jednak, jak w większości popularnych hollywoodzkich produkcji, dzięki sile woli, głębokiej wierze oraz wrodzonej dobroci, „skazani” są na zwycięstwo.

Noe: eko-oszołom czy opowieść o pięknie Ziemi stworzonej przez Pana?

Współczesne widowisko musi posiadać także odpowiednie do swych czasów przesłanie. Aronofsky postawił na ekologię i chyba, w kontekście opowieści o Noem i przetrwaniu gatunków na Ziemi, był to trop trafiony. Choć w niektórych krajach islamskich film został zakazany, bowiem przedstawia (wg. wyznawców islamu) fałszywy wizerunek Noego (wg Koranu jednego z proroków) jako „eko-oszołoma”, samo przesłanie filmu, nie wydaje się stać w rażącej sprzeczności ani z religią, ani z moralnością osób, dla których szeroko rozumiana ochrona środowiska stanowi wartość najwyższą. Podobnego zdania był prawdopodobnie papież Franciszek [1]. Po audiencji u głowy Kościoła Katolickiego, Aronofsky powiedział: „Komentarze papieża dotyczące naszej odpowiedzialności za świat przyrody były niezwykle inspirujące. Kiedy nadarzyła się okazja wysłuchać Franciszka osobiście akurat w rocznicę jego urzędowania, po prostu nie mogłem przegapić tej szansy. Słuchałem i uczyłem się”. [za: film.dziennik.pl; http://film.dziennik.pl/artykuly/453868,tworcy-noego-na-audiencji-u-papieza-franciszka.html (dostęp 29 marca 2014)].

Nie ulega wątpliwości, że w „Noem” znanym z kina, siła moralnego przesłania, wynikająca z analizy postępowania ludzi ukaranych potopem, została przerzucona także na ekologię. Wyniszczenie ziemi, poprzez nadmierne jej eksploatowanie, zniszczenia wynikłe przez grabieżczą politykę kopalnianą, w końcu śmierć wielu zwierząt „konsumowanych” przez dzikie plemiona potomków Kaina, stają się główną przyczyną zła, które dotyka ówczesne społeczeństwa. Wszystkie niegodziwości ówczesnych, wynikają właśnie ze złej „gospodarki ekologicznej”, w konsekwencji prowadzącej do głodu, który staje się przyczyną najgorszych zachowań ludzkich – gwałtów, grabieży, zniewolenia czy konieczności bezwzględnej walki o przetrwanie w wyniszczonym świecie. Nie tylko ich działania przyczyniają się do wyczerpania życiodajnych zasobów Ziemi – głód jest także Boską karą za ich niegodziwości. Ten ekologiczny aspekt historii „zepsucia” Ziemi przez ludzi, jest tyleż dodany, co wynika z autorskiej interpretacji zapisu w „Księdze Rodzaju”: „Ziemia uległa skażeniu wobec Boga i napełniła się gwałtem. Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: <postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia przez nich jest pełna gwałtu; zatem zniszczę ich wraz z ziemią> [Rdz,11-13, „Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”, w przekładzie z języków oryginalnych, op. zespół biblistów polskich z inicjatywy Benedyktynów Tynieckich, Poznań 2003]. Z innej strony, zawarte w opisie stworzenia świata przykazanie „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona” [Rdz, 29-30], wyraźnie nakazuje zachowania proekologiczne, z wegetarianizmem, którego Noe jest w filmie wyraźnym propagatorem, włącznie.

Aronofsky, twórca natchniony

Najważniejszym dziełem reżysera, które obrosło już w niektórych środowiskach swoistym kultem, wciąż pozostaje czarno-biały, pełnometrażowy debiut Aronosfky’ego – „Pi” z 1998 roku. To właśnie w nim zawarł on sedno swych poszukiwań, którym wierny jest także w swym ostatnim dziele „Noe: Wybrany przez Boga”. Owym sednem jest poszukiwanie Absolutu. Bohater „Pi” opętany był poszukiwaniem kodu, zapisanego w tytułowej liczbie, dzięki któremu miał zrozumieć sens świata. Liczba ta miała też okazać się imieniem samego Boga. Maksymilian Cohen, główny bohater „Pi”, nie odkrywa sedna świata, nie poznaje imienia Boga. Udaje się za to Noemu, który z Bogiem posiada bezpośrednią łączność, zrozumiałą nawet dla mniej wytrawnych kinomanów. Z jednej strony to dobrze, bowiem unaocznia widzom boską moc, przez która działają biblijne postaci, z drugiej strony to źle, bowiem nie pozostawia miejsca na prawdziwą wiarę, która nie wymaga przecież naocznych dowodów – choćby były one ukazane we wszystkich wymiarach.

Przypisy

[1] Informację o audiencji podaję za serwisem dziennik.pl, internetowym serwisie Dziennika. Gazety prawnej. W artykule „Potop hollywoodzki” Małgorzaty Sadowskiej, który ukazał się na łamach „Newsweek Polska” nr 13/2014, autorka podaje sprzeczne informacje, jakoby „Franciszek odmówił ekipie audiencji – przeczuwając zapewne jej oczywisty marketingowy cel (zdjęcia z papieżem mogłyby przysłużyć się promocji, a także zamknąć usta niedowiarkom).

Pani z Ukrainy (2002)
tytuł: „Noe: Wybrany przez Boga”
gatunek: dramat, fantasy, przygodowy
reżyseria: Darren Aronofsky
produkcja: USA
rok prod.: 2014
Wróć do wyszukiwania