Oszukany?
Na pokuszenie (2017) Sofii Coppoli

Elwira Rewińska

Na początku była powieść Thomasa P. Cullinana pt. Na pokuszenie (1966 r.), która w 1971 roku zainteresowała Dona Siegela i tak powstał film pod znacząco zmienionym tytułem – Oszukany. Kilka dekad później, w 2017 r., Sofia Coppola realizuje swój film, przywracając mu tytuł powieści.

Akcja obu filmów – Oszukanego i Na pokuszenie – rozgrywa się w południowej Virginii, u schyłku wojny secesyjnej, w 1864 roku. Młodziutka, dwunastoletnia Amy trafia w lesie na rannego jankeskiego żołnierza i mimo lęku, powodowana odruchem serca, postanawia ukryć go w pobliskiej szkole dla młodych panien. Dyrektorka Farnsworth Seminary Miss Martha, mimo początkowej niechęci i obaw (wszak to żołnierz wrogiego obozu – konfederatów), postanawia udzielić pomocy rannemu. Umieszcza go w saloniku muzycznym, opatrując jego rany. Dzięki opiece kobiet ranny kapral, John McBurney, powoli wraca do zdrowia. Obecność młodego, przystojnego mężczyzny, porusza grupkę kobiet. Kapral wyzwala emocje dotąd nieznane dziewczętom bądź nieobecne od dłuższego czasu w życiu starszych od nich nauczycielki i dyrektorki. Tworzą się nowe relacje, powstają sytuacje, które doprowadzą do finałowego dramatu.

Powroty zawsze rodzą pytanie – co nowego można powiedzieć o człowieku, o świecie dzięki tej właśnie, znanej historii. Warto zatem przyjrzeć się uważniej zmianom, jakie wprowadziła reżyserka w stosunku do fabuły filmu Dona Siegela, gdyż pozwolą one odczytać zamysł Sofii Coppoli. Wówczas przekonamy się, że Na pokuszenie to nie prosty remake, ale autorska, twórcza reinterpretacja historii o kapralu Johnie McBurneyu i „siedmiu kobietach w różnym wieku”.

„Ta sama historia – nie taka sama”. Coppola vs Eastwood

Film Dona Siegela, twórcy perfekcyjnych filmów akcji, otwiera sekwencja złożona z fotografii w kolorze sepii, przedstawiających bitwy dziewiętnastowiecznej amerykańskiej wojny domowej. Ścieżka dźwiękowa przynosi stopniowo narastające odgłosy bitwy: huk armat, krzyki żołnierzy, rżenie koni, by w końcu umilknąć. Taka ekspozycja nie tylko umiejscawia akcję w czasie i w przestrzeni; zapowiada przede wszystkim bohatera, bardzo silnie związanego z etosem żołnierskim (mimo że najemnika, kłamcę i dezertera). Kolejne ujęcia pokazują gałęzie drzew, najpierw w kolorze sepii, który w czasie jazdy kamery w dół odzyskuje swój, naturalny latem, zielony kolor… Z offu słychać balladę o antywojennej wymowie, śpiewaną a capella, cicho, jak kołysankę… Ta pacyfistyczna ballada, powracając na końcu film, zyskuje – w kontekście całego dzieła – przewrotną, ironiczną wymowę, odsłania bowiem hipokryzję tego konserwatywnego, patriarchalnego porządku społeczności Południa: „Macie moje ostrzeżenie/ Nie zostawajcie żołnierzami, nie wstępujcie do wojska/ Gołąb was opuści, a przyleci kruk/ i śmierć po was przyjdzie razem z dźwiękiem bębnów/ Chodźcie piękne niewiasty/ Chodźcie w stronę słońca/ Nie pozwólcie waszym mężczyznom nosić broni”.

Wśród bohaterek kobiecych filmu z 1971 r. ważną funkcję pełni czarnoskóra niewolnica. Rozbudowany wątek tej postaci, wraz z przywołaną w retrospekcji sceną gwałtu dokonanego przez białego właściciela, brata Miss Marthy, wprowadza problematykę społeczną, rasistowską, przypominając zarazem główną przyczynę wybuchu wojny secesyjnej. Mianowicie: Północ zmierzała do zniesienia niewolnictwa, tego barbarzyństwa, niegodnego cywilizowanego świata. Ponadto, w rozmowach z kobietą kapral John McBurney podkreśla podobieństwo swojej sytuacji „więźnia” do jej sytuacji niewolnicy, która wszakże może zbiec, w przeciwieństwie do niego.

Podobnie jak niewolnica, również pozostałe bohaterki Oszukanego mają konkretną przeszłość, przywoływaną bądź to w rozmowach (Edwina o ojcu, który porzucił rodzinę, co tłumaczy jej nieufność w stosunku do mężczyzn), bądź obecną w retrospekcjach (kazirodczy związek Miss Marthy z bratem). Z offu usłyszymy też ich myśli, dopełniające charakterystykę poszczególnych kobiet. Ten sposób prezentowania bohaterek pozwala łatwiej je potępić, skoro nie są takie czyste i niewinne, jak powinny być, natomiast z kaprala pozwala uczynić – jednoznacznie – ofiarą przebiegłych kobiet.

Męski świat jest też u Dona Siegela bardziej widoczny. Patrole przechodzą częściej, żołnierze przekraczają progi domostwa kobiet. Szczęśliwie, przez rozsądną dyrektorkę pensji zostaną odsunięci od jej młodych podopiecznych i bezpiecznie spożywają kolację w kuchni.

Realistyczny styl opowiadania filmu Dona Siegela, z naturalistyczną sceną amputowania nogi i symboliką uwiązanego na tarasie rannego kruka, zatrzymuje widza na powierzchni zdarzeń.

Nieobecność czarnoskórej niewolnicy w filmie Coppoli dowodzi, iż aspekt społeczny – problem rasizmu nie interesuje reżyserki. Na pokuszenie powstało jako swoista polemika z Oszukanym i jako taka jest filmem o czymś innym.

Już pierwsze ujęcia filmu Coppoli pozwalają odczytywać go na metapoziomie – baśni, rozumianej po Bettelheimowsku czy w kontekście szeroko rozumianego pojęcia gender. Kobiety w Oszukanym są pokazane z punktu widzenia mężczyzny kierowanego lękiem przed silnymi, a przynajmniej niezrozumiałymi kobietami, powodowanymi niejasnymi motywami. Z punktu widzenia mężczyzny lękającego się kobiet, które mogą zagrozić jego męskości. Dlatego właśnie są przedstawione jako histeryczki, walczące o względy mężczyzny. Kobiety w filmie Coppoli są natomiast niejednoznaczne, motywy ich postępowania nie od razu są czytelne, są więc bardziej tajemnicze i zdecydowanie ciekawsze. Ta optyka wzmocniona jest konwencją estetyczną filmu. Kadry skomponowane są jak obrazy malarskie – impresjonistyczne plenery, wnętrza oświetlane świecami z „upozowanymi”, a to na fotelach, a to na kanapach w salonie czy przy ciężkim, kuchennym stole kobietami – przywołują malarstwo rodzajowe XIX wieku. Delikatna, subtelna kolorystyka filmu, scenografia i kostiumy podkreślają kobiecość bohaterek.

„Dom lalek”?

Sofia Coppola daje nam portrety psychologiczne siedmiu bohaterek. Prowadząca pensję dla dobrze urodzonych panien Miss Martha Farnsworth (Nicole Kidman) i nauczycielka (Kirsten Dunst) są jedynymi dorosłymi kobietami w tym gronie. Uczennice to siedemnastoletnia Alicia (Elle Fanning), najstarsza z dziewcząt; dwunastolatka Amy (Oona Lawrence) oraz Jane (Angourie Rice), Emily (Emma Howard) i Marie (Addison Riecke) – starsze od Amy, ale młodsze od Alicii. Wiek, z wielu powodów, jest tu nie bez znaczenia.

Pannie Marcie udaje się prowadzić tę szkołę mimo trwającej czwarty rok wojennej zawieruchy. Dzięki swojej stanowczości, wręcz surowości, a także umiejętności postępowania z żołnierzami, stworzyła świat alternatywny wobec męskiego. Szkoła mieści się w domu rodzinnym Miss Marthy, rezydencji o charakterystycznej dla Południa, neoklasycystycznej architekturze. Wokół domu rosną różane krzewy, uprawiane są przez mieszkanki warzywne grządki, a strzeliste drzewa, ze swymi rozłożystymi koronami, przez które promieniście prześwieca słońce, stanowią naturalną ramę domu. Od świata zewnętrznego – bardzo niebezpiecznego przecież – oddziela tę przestrzeń kute ogrodzenie z szeroką bramą.

Wspólnotę kobiet i dziewcząt cechuje naturalna hierarchia – najwyżej stoi Miss Martha; z racji wieku i pełnionej funkcji należy wymienić na drugim miejscu Edwinę, nauczycielkę. Ze względu na rolę, jaką odrywa w tej historii, trzeba teraz wymienić Amy i wreszcie pozostałe uczennice – Alicię, Jane, Marie i Emily. Życie dziewcząt toczy się według ustalonego porządku – czas wypełniają im lekcje, prace w ogródku czy kuchni i inne obowiązki, jak pranie i rozwieszanie bielizny. Nie ma służby (niewolników), więc wszystkie obowiązki spoczywają na paniach z towarzystwa i pannach z dobrych domów. Posiłki gromadzą wszystkie kobiety przy stole, a każdy dzień kończy się wspólną modlitwą.

Uwagę współczesnego widza skupiają zajęcia związane z nauką. Otóż, owe „panienki z dobrych domów” „pobierają nauki” z zakresu dobrych manier („o zachowaniu się przy stole” – w praktyce), uczą się haftowania, szydełkowania tudzież innych robótek ręcznych. Oczywiście, obowiązkowo kaligrafii, czyli sztuki pięknego pisania. Edukację tę wieńczy nauka języka francuskiego; odmiana czasownika „być” w filmie nabiera głębszego znaczenia (co to znaczy „być kobietą” w świecie). Są jeszcze zajęcia muzyczne – nauka śpiewu i gry na instrumentach – teraz, z powodu zajmowania sali przez kaprala, zawieszone. Nietrudno zauważyć, że dziewczęta są świetnie przygotowane do… błyszczenia na salonach i umilania życia swoim mężom. Niewinnie z pozoru zaplanowana edukacja staje się wyrazem panującego patriarchalizmu, a obowiązki związane z funkcjonowaniem domu mają także za zadanie wdrożyć dziewczęta do pełnienia roli sprawnie zarządzającej, wzorowej pani domu.

Dziewczęta bez szemrania przykładają się do swoich zajęć, z wyjątkiem Alicii, której myśli i emocje krążą wokół stawania się kobietą. Pozostałe uczennice także są zindywidualizowane. Marie określa niemal dewocyjna religijność (modlitewnik); Jane wyróżnia się w grze na skrzypcach; Emily, najmniej może wyrazista, zwraca jednak uwagę „patriotyzmem” wyrażającym się głównie w niechęci, wręcz wrogości do jankeskiego żołnierza. Najciekawsza jest Amy – ze swoją miłością do przyrody, opiekowaniem się przynoszonymi z lasu zwierzętami, z „odwagą” zapuszczania się w rejony zakazane – w głąb lasu. Nie dziwi scena, w której widz zobaczy Amy siedzącą na gałęzi drzewa. To dziewczynka o konkretnych zainteresowaniach, z pierwiastkiem „dzikości” i odwagą życia po swojemu. Miss Martha to osoba zorganizowana, stwarzająca warunki swoistej demokracji w tej małej wspólnocie (wszystkie mieszkanki mogą wypowiedzieć się na temat obecności żołnierza w domu). Ale to przecież na niej spoczywa odpowiedzialność za powierzone jej dziewczęta, zwłaszcza w tak trudnych czasach. Edwina, jej pomocnica, to z kolei młoda kobieta, która nie zapomina o swojej pozycji społecznej, jest nieśmiała, a w stosunku do uczennic zachowuje się jak starsza siostra. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom, te pastelowe i białe suknie kryją wszak silne osobowości. Są to przecież córki i wnuczki kobiet-pionierek z czasów „zdobywania Dzikiego Zachodu”, które dzielnie towarzyszyły swoim mężczyznom, nie tylko farmerom, a nieraz musiały ich zastępować, co czyniły z sukcesem. Popkultura zna taką superbohaterkę z czasów wojny secesyjnej. To Scarlett O’Hara z Przeminęło z wiatrem. Pod wpływem traumatycznych wydarzeń bohaterki filmu Coppoli zjednoczą się, podejmą trudną, wręcz budzącą moralny sprzeciw decyzję. Jednak zyskają świadomość swojej siły – jako kobiety właśnie. Razem i osobno.

Tytuł niniejszego rozdziału – „Dom lalek”? – jest parafrazą tytułu dramatu norweskiego pisarza Henryka Ibsena Dom lalki (patrz aneks). Jego bohaterka, Nora, zaledwie 15 lat później niż rozgrywa się akcja Na pokuszenie (w 1879 r.), pod wpływem nowej domowej sytuacji, nie godzi się na infantylizującą rolę „lalki” przy mężu. Porzuca więc rodzinę, aby wziąć własne życie w swoje ręce…

Bohaterki filmu Coppoli wiedzą, że jeszcze nie czas, aby opuścić dom. Wracają do swojego – nie do końca swojego – porządku życia, będąc niczym kapłanki tego domu-świątyni kobiet, w żadnym razie nie domu lalek. Czekają na moment, w którym swoje przeświadczenia, swój bunt wyniosą na transparentach. Już niedługo. Ale tymczasem w tym świecie kobiet pojawia się mężczyzna.

„– Widzę, że naruszyłem porządek.

– Zaiste – odpowiedziała Miss Martha”.

Tak więc, naruszając na kilku poziomach panujący ład, doprowadził do końcowej katastrofy. Obecność młodego mężczyzny przyciąga dziewczęta i kobiety jak magnes opiłki żelaza; każda szuka pretekstu, żeby znaleźć się blisko niego. Najpierw powoduje nimi głównie troska o jego zdrowie: „Czy on przeżyje? Oby nie krzyczał”.

Relacja kapral-mieszkanki domu układają się zgodnie z południową grzecznością – panie i panienki dygają, wchodząc do pokoju żołnierza, John McBurney komplementuje je niewinnie: „Pięknie pani gra, panno Jane”, jak nakazuje savoir vivre dżentelmenów z Południa.

Na początku jest ciałem – ciałem co prawda rannego, ale młodego pięknego, mężczyzny.

Pielęgnując go, opatrując jego ranę, Miss Martha obrysowuje jego ciało gestami niemal erotycznymi. Wywołane kontaktem z męskim ciałem emocje gasi (studzi?) wodą – opłukuje twarz, patrzy w lustro, wzdycha, poprawia włosy… Jakby ten nagi, męski tors przypomniał jej, że jest kobietą. Scena ta ma walor archetypiczny – kobieta opiekująca się rannym żołnierzem, wydanym na jej łaskę i niełaskę.

Nie sposób nie przywołać naszej rodzimej historii, obrazów z Powstania Styczniowego z 1863 roku!, które mamy pod powiekami dzięki cyklowi rysunków Artura Grottgera Polonia.

Polki z dworków szlacheckich w czarnych, żałobnych krynolinach to siostry w niedoli amerykańskich kobiet z czasu wojny secesyjnej. Mimo różnic (miejsce, przyczyny i cele) istota, a zwłaszcza konsekwencje dla kobiet są takie same.

Odzyskując siły, kapral John McBurney narzuca swoje reguły gry. Próbuje „urządzić się” w tej nowej sytuacji, w tym domu pełnym kobiet w różnym wieku… Fasadowo uprzejmy dla każdej z nich, w obecności pozostałych, w sytuacji sam na sam buduje ciche sojusze. Jest świetnym psychologiem, rozpoznaje „przeciwnika” (ofiarę?) od razu. Każdej z kobiet/ dziewcząt mówi to, co ta chce usłyszeć. Ta manipulacja obróci się przeciwko niemu. Miss Marcie, która swój charakter ma wypisany na twarzy, schlebia, podkreślając jej siłę i odwagę: „Podziwiam pani niezłomność. Daje pani siłę dziewczętom. Mają szczęście, że zajmuje się nimi ktoś taki jak pani”. W Edwinie, o smutnym i zarazem mrocznym spojrzeniu, nietrudno było zobaczyć młodą kobietę z kompleksami, więc kapral dodaje jej pewności siebie, podziwiając jej urodę, zachęca do otwarcia się, sugeruje podobieństwo między sytuacją swoją i nauczycielki. Wreszcie, posuwając się najdalej, wyznaje miłość, sugeruje konieczność ucieczki:

„– Co by pani wybrała, mogąc wszystko?

– Chciałabym stąd wyjechać”.

Zdawać by się mogło, że najnaturalniejsza więź rodzi się między żołnierzem a Amy, tą, której zawdzięcza życie. Rola Amy w jego życiu buduje przyjaźń między nimi. Rozmowy dotyczą przyrody, natury:

„– Lubi pan ptaki?
– Jak wszystko, co żyje w lesie, wolne”.

Albo

„– Musisz przy mnie być, żebym nie zadeptał gniazda”.

Również Amy, niestety, została potraktowana instrumentalnie.
Amy, właściwie dziecko, nie bierze udziału w tej męsko-damskiej grze. Poza Miss Marthą i Edwiną w tym tańcu godowym uczestniczy ochoczo Alicia, dla której obecność Johna jest dowodem na to, że jest świat poza szkołą (przed pokusami którego, zdaniem dyrektorki, ma chronić wykształcenie…). Alicia, ta najatrakcyjniejsza z nich wszystkich nastolatka, jest świadoma swego seksapilu i bardzo śmiała w zachowaniu. Kilka scen, sytuacji pokazuje, jak ta początkowo nieświadoma rywalizacja o mężczyznę nadwyręża więzi między bohaterkami, niezależnie od tego, jak silne i ważne były przedtem oraz co było ich spoiwem. Walka o mężczyznę konfliktuje te kobiety.

Od samego początku Miss Martha odsuwa od niego młodsze dziewczynki: „Nie wtykajcie nosa w nie swoje sprawy”. Na „polu walki” pozostają trzy kobiety Martha, Edwina i Alicia oraz w specyficznej roli, Amy. Alicia stara się być tam, gdzie kapral, w nadziei, że „może się przyda”; chce „wyręczyć Amy” itd. Tak naprawdę swoją relację z mężczyzną tka z ukradkowych spojrzeń, ulotnych uśmiechów, przelotnych pocałunków… Poważnymi rywalkami stają się dyrektorka i nauczycielka. Miss Martha przywołuje wydekoltowaną Edwinę do porządku: „A panna Edwina niech włoży szal”. Kiedy Edwina znajduje Johna jako wrażliwego, wiele rozumiejącego człowieka, Miss Martha z przekąsem zauważą: „Co jeszcze odkryłaś?”. Ten werbalny sparing i to, co się dzieje, zauważają nawet dziewczynki: „Pani Marta zaczyna go lubić. A jemu się to podoba”. Zresztą żadna nie jest bez „winy”. „Wszystkie się dziś wystroiłyśmy, od świąt nie włożyła pani broszki” – mówi odważnie do nauczycielki Marie, przyozdobiona jej kolczykami.

Wszyscy w tym domu wiodą na pokuszenie i chcą być kuszeni…

John McBurney, manipulując mieszkankami domu, „zarzucając” na nie erotyczną sieć, sam w nią wpada. Zachowania kobiet, co ważne, są motywowane zarówno biologicznie i psychologicznie, jak i kulturowo. Niektóre mogą przypominać bohaterkom sceny z ich niedawnej przeszłości, sceny zabaw i flirtów w salonach, na balach wyższych sfer, ale w tej bardzo szczególnej sytuacji nimi nie są; nie są niewinną zabawą, stają się archetypiczną walką płci – na śmierć i życie. Nasi bohaterowie jeszcze tego nie wiedzą. Nie wie tego John McBurney, kiedy pracując w ogrodzie, staje jakby w ogniu pożądających go spojrzeń – z jednej strony rozchichotana Alicia „strzelająca oczami” do kaprala, przybierająca powabne pozy, z drugiej – dosłownie z góry – przez okno, zza firanek spoglądająca na niego tęsknie, ale może i nieco zaborczo, Edwina… Właśnie te prawie niewidoczne, ukradkowe spojrzenia, niedokończone gesty, urywane w połowie zdania, mają największą moc. Jak niewidoczna dla ofiary sieć pająka…

Scena słuchania muzyki jest właśnie taką siecią tkaną ze spojrzeń, gestów, aluzji zawartych w słowach. Otóż po pierwszej kolacji, na którą zaproszono kaprala, potwierdzając tym samym status gościa (nie więźnia, nie intruza, lecz gościa właśnie), przyszedł czas na muzykę. W scenie tej może się niemal zdawać, że John McBurney stał się ofiarą zaborczych, rywalizujących ze sobą kobiet. Przysłuchując się grze Jane, wymienia nie do końca niewinne uwagi z Alicią. Dziewczyna podchwytuje ton, zauważając, że rozbrzmiewająca muzyka jest romantyczna. Dialog się pięknie rozwija, ale oto w drzwiach pojawia się Edwina, spoglądając wyczekująco. John odrywa się szybko od Alicii i podchodząc do Edwiny, obdarza ją komplementem, świadomy, że nieco spóźnionym: „Uroczo pani wygląda, nie miałem okazji powiedzieć pani”. W tym momencie, przechodząc mimo, Miss Martha „zagarnia” niejako kaprala, proponując mu kieliszek brandy… A ponad jego głową kobiety ciskają wzrokiem błyskawice. A przecież przy stole były takie przymilne, licytowały się w „zasługach”. Alicia chwali się upieczoną przez siebie szarlotką, choć według przepisu Edwiny, ale przecież z jabłek zebranych przez Amy. Tak więc każda ma swój udział w powstaniu szarlotki, która tak smakuje kapralowi. Tymi „awansami” uśpiona zostaje czujność żołnierza. Poza tym czas nagli – a zdrowy kapral to zbędny kapral. Musi opuścić gościnne progi. Na swoją zgubę umyślił szczególne pożegnanie…

„Co wyście mi zrobiły?”

Przełomową dla akcji scenę rozpoczyna ujęcie kobiecych dłoni, wyjmujących z pudełka jedwabną, zdobioną koronkami, koszulkę nocną. Plan pełny ukazuje jej właścicielkę Edwinę, która z rozmarzonym półuśmiechem, szczotkując włosy, perfumując się delikatnie, czeka…, ale może rozpieszczony przez kobiety John wybierze jednak Miss Marthę. Może niedokończony pocałunek w progu jego pokoju domaga się kontynuacji…

Tymczasem… zaniepokojona dziwnymi odgłosami rozbrzmiewającymi w nocnej ciszy Edwina podążą za nimi, wychodząc ze swojej sypialni. Prowadzą ją one na piętro, do pokoju uczennicy Alicii. Widząc parę w miłosnym uścisku, odsuwa się w szoku. Nie reaguje na uspokajające słowa Johna, niedoszłego kochanka. W słusznym gniewie i uniesieniu odpycha go od siebie. Strącony ze schodów mężczyzna doznaje urazu głowy i otwartego złamania nogi.

Ten dramatyczny zwrot akcji powoduje również zmianę tonacji filmu. Odtąd świat straci kolory, obrazy staną się monochromatyczne, szare ponure. Rozjaśniany przedtem wschodami i zachodami słońca budynek, z gankiem zwieńczonym tympanonem wspartym na jońskich kolumnach, niczym świątynia spowity zostanie szarą mgłą, drzewa staną się złowrogie, liście pod stopami będą złowieszczo szeleścić… Akcja rozwijać się będzie niczym w psychologicznym thrillerze z czarnym humorem aż do katastrofalnego finału.

Łoskot spadającego ciała stawia cały dom na nogi. Przestraszone dziewczynki skupiają się wokół Miss Marthy, która odzyskuje zimną krew i pełnię władzy. Autorytarnie stwierdza, że nogę, której nie potrafi nastawić, trzeba amputować, zanim ranny (znowu!) kapral się wykrwawi. W zakrwawionej koszuli nocnej, wyglądająca złowieszczo Miss Martha rozkazuje prawdziwie zrozpaczonej Edwinie: „Przynieś płótno i chloroform, piłę z wędzarni […]. Znajdź książkę o anatomii” (sic!). Widzowi Na pokuszenie w przeciwieństwie do Oszukanego oszczędzona zostanie scena amputacji nogi.

Pod drzwiami kaprala, również w poczuciu winy zapewne, siedzi umęczona Edwina. Rozlegający się nagle niemal zwierzęcy ryk kaprala, który odzyskał przytomność, zmienia wszystko. Nic już nie będzie takie jak przedtem. W ekstremalnej sytuacji opadła maska rycerskiego dżentelmena z Południa. Pijany kapral, wymachujący bronią, stanie się realnym zagrożeniem dla kobiet. Zestrzelony z sufitu żyrandol, rozpryskujący się na tysiące szklanych drobin, jest metaforą rozpadu tych fasadowych damsko-męskich rytuałów oraz obrazem życia, które szykuje mieszkankom rezydencji pijany żołnierz: „Teraz wszystko się tu zmieni! Powiem wam, jak!”. Oto czysta agresja i przemoc, której uosobieniem staje się John McBurney.

John McBurney ma dwa filmowe wcielenia. W Oszukanym jest nim Clint Eastwood, ten „kultowy kowboj” ze spaghetti westernów Sergia Leone i „brudny Harry” – samotny policjant, uciekający się do brutalnych, ale skutecznych, metod. Bohater filmowy Clinta Eastwooda to klasyczny macho, czyli mężczyzna mający silne wewnętrzne poczucie męskości, z którym wiąże się między innymi instrumentalne traktowanie kobiet. John McBurney, grany przez Eastwooda, cały czas demonstruje chęć ucieczki z tego „domu kobiet”, odcinając się w ten sposób od świata, który one stworzyły niejako na marginesie męskiej rzeczywistości. Colin Farrell o męskim, wspaniale zbudowanym ciele, ale o twarzy dużego dziecka, mimo gorejących oczu, zapowiada nieco innego bohatera. Jego John McBurney chciałby w tym świecie pozostać, urządzić się, „wspierając” Miss Marthę. W istocie jednak – w krytycznym momencie – bohater Farrella również ujawni swój charakter „prawdziwego mężczyzny”.

Komplementowana przez McBurneya za „odwagę” Miss Martha ma teraz okazję dowieść, że „odwaga polega na tym, że robi się to, co trzeba”. W tym momencie kobiety uznały, że muszą pozbyć się kaprala.

Oszukany, oszukane, oszukani

Film amerykańskiej reżyserki jest subtelnym manifestem feminizmu. W filmie Sofii Coppoli pobrzmiewa genderowy ton, by zakończyć się mocnym akordem, „genderową zemstą”, jak pisze z przekąsem Krzysztof Kwiatkowski. Tak, to była zemsta. Dlatego w modlitwie przed ostatnią , „pożegnalną kolacją” , Miss Martha zwraca się do Boga o miłosierdzie. Tak, to była zemsta. Za zawiedzione uczucia, zdradę przyjaźni z Amy, za jego niszczącą obecność.

Reżyserka Sally Potter mówi: „[Virginia Woolf] słusznie uznała, że w jej czasach bycie mężczyzną uznaje się za coś normalnego i oczywistego. Kobiety zaś musiały swoją płeć odgrywać. Nakładać makijaż i kolejne maski, udawać”. W czasach, w których kobieta powinna być uległa, cicha i posłuszna, bohaterki Coppoli postąpiły tak, jak chciały, wymówiły posłuszeństwo tym patriarchalnym nakazom. Film Sofii Coppoli dotyka problemów płci kulturowej, ponieważ to kobiety przez patriarchalny ład były jego ofiarami. I właśnie dlatego że już nie chcą „jarzma pasywnej egzystencji” (Henry James), dokonują zemsty. W fabule bohaterki pozbawiają życia kaprala, podając mu silnie trujące grzyby. Ale w planie metaforycznym, stosując pewien chwyt retoryczno-symboliczny, można chyba odczytać finał jako zwrócenie uwagi (tylko i aż), że problem JEST. I trzeba go tylko dostrzec i zmierzyć się z nim, wypracowując choćby nowe reguły, które pozwolą zadbać o prawa kobiet, które pozwolą je uszanować. Bez zabijania mężczyzn.

Nasuwa się analogia do filmu Agnieszki Holland Pokot, który również wprawia widza w zakłopotanie i budzi moralny sprzeciw. Jednak – znowu czytając symbolicznie „rozwiązanie” problemu w filmie Pokot – widz jest pewien, że nie chodzi o dosłowne zabijanie mężczyzn-myśliwych, tylko o zwrócenie uwagi na zwierzęta, naszych „braci mniejszych”.

W tej wojnie płci John McBarney ma prawo czuć się oszukany: „Rzeźniczki! Nie jestem już mężczyzną!”. Jednak tylko w tej samej mierze, w jakiej wykorzystywał i oszukiwał kobiety. W istocie w tej walce płci o dominację wszyscy, wiodąc się wzajemnie na pokuszenie, zdają się być oszukani. Kusząc się nawzajem, a właściwie grając stereotypami płci, dali się wszyscy zwieść oszukać. Wodząc na pokuszenie, u-wodząc i dając się u-wieść zarazem dali się zwieść. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, powinni uświadomić sobie, że ustanowione przed wiekami, w innych realiach, i utrwalone zwyczajem nakazy i zakazy stanowią kulturowe ograniczenia. I powinni od nowa układać wzajemne relacje oparte na równych prawach. Uwzględniając to, co może być wspólne, i to, co różni kobietę i mężczyznę.

Ciało zabitego kaprala, owinięte białym całunem, zostaje wyniesione przez kobiety poza obręb posiadłości i złożone przed bramą. Coppola żegna widza obrazem kobiet, które pod wpływem wydarzeń kilku tygodni poznały swoją lojalność i determinację w walce o swoją niezależność. Tympanon, zwieńczający tę świątynię kobiet, wcześniej dwukrotnie naznaczony antycypującym dramat, krwawym blaskiem zachodzącego słońca, znowu jaśnieje w promieniach wstającego dnia…

Aneks

Streszczenie Domu lalki (1879) Henryka Ibsena (inny tytuł – Nora)

Nora jest od ośmiu lat żoną Torwalda Helmera, mają troje dzieci. W małżeństwie Nora odgrywa rolę infantylnej kobietki, którą mąż, dyrektor banku, traktuje pobłażliwie i protekcjonalnie, nie przestając jednak zapewniać o swoich uczuciach. Żona, żeby zdobyć pieniądze na wyjazd do Włoch dla poratowania zdrowia męża, fałszuje podpis na wekslu, nie zdając sobie sprawy z powagi swojego czynu. Kiedy Helmer dowiaduje się z listu żony do wierzyciela o tym fakcie, reaguje gniewem. Nie bierze pod uwagę okoliczności postępku żony, które ją usprawiedliwiają, myśli tylko o swojej reputacji. Kiedy wierzyciel rezygnuje ze wszystkich roszczeń i odsyła sfałszowany weksel, mąż wybacza żonie. Lecz Nora, pod wpływem doznanego rozczarowania, opuszcza dom. Zdała sobie sprawę, że zawsze była traktowana jak lalka, najpierw przez ojca, potem przez męża. Porzucając rodzinę, oświadcza, że będzie próbowała sama radzić sobie w życiu.

Nota biograficzna:

Sofia Coppola (ur.1971 r.) – amerykańska aktorka, scenarzystka i reżyserka. Córka Francisa Forda Coppoli, wystąpiła jako niemowlę w Ojcu chrzestnym I, a jako nastolatka w 3. części tego filmu. Przekleństwa niewinności to jej debiut reżyserski z 1999 roku. Jej drugi film, Między słowami, zdobył cztery nominacje do Oscara i statuetkę za scenariusz. W 2006 roku na ekrany trafił jej kolejny film – Maria Antonina z Kirsten Dunst, a w 2010 roku podczas 67. festiwalu w Wenecji premierę miał interesujący dramat według scenariusza jej autorstwa pt. Somewhere. Między miejscami. „Oryginalność jej filmów polega na połączeniu uniwersalnych dramatów z wyjątkowymi światami i bohaterami, których portretuje”(Krzysztof Kwiatkowski).

 Zadania pomocne w dydaktyce:

  1. Jeśli zainteresował Cię przedstawiony w filmie problem (tzw. kwestia stereotypów związanych z postrzeganiem kobiet), zapoznaj się z historią feminizmu.
  2. Koniecznie przeczytaj esej Virginii Woolf pt. Własny pokój, a także książkę francuskiej pisarki Simone de Beauvoir pt. Druga płeć. Sięgnij po klasykę polską, czyli Emancypantki Bolesława Prusa.
  3. Może Cię zainteresować powieść Henry’ego Jamesa pt. Bostończycy, której akcja dzieje się tuż po wojnie secesyjnej, a opowiada o spotkaniu południowca, Basila Ransoma, ze środowiskiem amerykańskich emancypantek.
  4. Obejrzyj filmy: Sufrażystka z 2015 r. (reż. Sarah Garron) z Carrey Mulligan oraz Maria Skłodowska-Curie z 2016 r. (reż. Marie Noëlle) z Karoliną Gruszką.
  5. Wskaż w filmie dosłowny cytat z kultowego filmu Przeminęło z wiatrem.

Bibliografia:

  1. Piotr Czerkawski, recenzja filmu Na pokuszenie, „Kino”, nr 9/2017.
  2. Encyklopedia Gender. Płeć w kulturze, Warszawa 2014.
  3. Krzysztof Kwiatkowski, „Wysokie Obcasy”, artykuł o Sofii Coppoli, 26.08.2017.
  4. Janusz Wróblewski, recenzja filmu Na pokuszenie, „Polityka”, nr 35/2017.
tytuł: Na pokuszenie
rodzaj/gatunek: dramat
reżyseria:  Sofia Coppola
scenariusz:  Sofia Coppola
zdjęcia: Philippe Le Sourd
muzyka: Phoenix
obsada: Colin Farrell, Nicole Kidman, Kirsten Dunst i Elle Fanning
produkcja: USA
rok prod.: 2017
czas trwania: 94 min
Wróć do wyszukiwania